Rozdział dedykuję Vikuni.
*Następnego dnia*
Violetta
Obudziłam się wtulona w Leona. Dzisiaj leci na kilka dni do Los Angeles. Znowu. Wstałam po cichu i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i zaczęłam robić śniadanie. Nagle poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach.
- Dlaczego mnie nie obudziłaś?
Leon zaczął całować moją szyję.
- Nie miałam serca Cię budzić.
- Pomóc Ci?
- Nie.
Przerwałam robienie śniadania i odwróciłam się do niego.
- Naprawdę musisz jechać?
- Niestety. Będziesz tęsknić?
- Bardzo, a ty?
- Ja też będę tęsknił. Kocham Cię.
*3 godziny później*
Leon godzinę temu pojechał na lotnisku, a ja już strasznie tęsknie. Zadzwoniłam do Lu i umówiłyśmy się w kawiarni. Tym razem to ona się spóźnia. Czekam na nią już 10 minut. Po kilku minutach obok mnie siada zdyszana Lu.
- Sorry za spóźnienie, ale musiałam jeszcze odebrać wyniki. W ogóle muszę Ci coś powiedzieć.
- Co?
- Naty przylatuje jutro do Buenos Aires na tydzień.
- Serio?
- Serio.
- Maxi przylatuje z nią?
- Niestety nie. Ma dużo pracy.
- Szkoda.
Naszą rozmowę przerwał mój telefon. Wyjęłam mojego Iphona z torebki i na wyświetlaczu zobaczyłam numer Fran, więc szybko odebrałam.
Rozmowa telefoniczna:
F: Hej Violu.
V: Cześć Fran.
F: Violetta wiesz może czemu Leon nie odbiera?
V: Pewnie ma wyłączony telefon, bo leci do Los Angeles.
F: Przecież dopiero co wrócił.
V: Też nie jestem zadowolona z tego, że znowu musi tam lecieć, ale ma tam bardzo ważne spotkanie.
F: Aha.
V: A co tam u ciebie i Diego?
F: Dobrze. Muszę już kończyć. Później jakoś się zdzwonimy.
V: Okej. Pa.
Rozłączyłam się i schowałam telefon z powrotem do torebki.
- Co chciała Fran?
- Pytała dlaczego Leon nie odbiera.
Po godzinie wróciłam do domu. Właśnie miałam iść do salonu oglądać film, ale przerwał mi dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i zamarłam.
- Cześć Violu.
- Co tu robisz?
- Przyszedłem Cie zobaczyć. Jesteś jeszcze piękniejsza niż rok temu.
- Daruj sobie. Idź stąd.
- Co ty taka oschła? Przyleciałem na tydzień do Buenos Aires.
- Nie interesuje mnie to.
- Chcę Cię odzyskać.
- Myślisz, że Ci się uda?
- Tak.
- Jesteś w wielkim błędzie David.
- Będziesz moja.
Po tych słowach odwrócił się i odszedł. Nie wierzę. Dlaczego akurat teraz musiał przylecieć? Dlaczego on w ogóle tu przylatywał? Nie chcę mieć z nim nić wspólnego. Ile bym dała żeby Leon teraz przy mnie był. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Jeżeli to David to chyba go zabiję. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Naty. Przytuliłyśmy się i wpuściłam ją do środka.
- Cześć. Miałaś przylecieć dopiero jutro.
- Chciałam zrobić wam niespodziankę. U Ludmiły już byłam.
- Aha. Gdzie będziesz spała?
- W hotelu.
- O nie. Leon wyjechał, a ja czuję się samotna w tym dużym domu i na dodatek wrócił...
- Kto wrócił?
- David.
- Co?!
- Przyleciał na tydzień. Chce do mnie wrócić.
- A ty?
- Co ja?
- Nadal czujesz coś do niego?
- Nie! Nienawidzę go. Kocham tylko i wyłącznie Leona. Nikogo więcej.
- David wie, że masz narzeczonego i jesteś w ciąży?
- Nie. Mam nadzieję, że więcej go nie zobaczę.
*3 dni później*
Siedzimy z Naty w salonie i oglądamy jakiś nudny program. Na szczęście przez te 3 dni David nie przyszedł i nie dzwonił do mnie. Mam nadzieję, że sobie odpuścił. Nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Naty uparła się, że ona pójdzie otworzyć. Po chwili wróciła do salonu.
- Kto to?
- David.
- Czego on znowu chce?
- Porozmawiać z tobą.
Wstałam i podeszła do drzwi.
- Czego chcesz?
- Chciałbym zaprosić Cię dzisiaj na romantyczną kolacje.
- Żartujesz? Po tym wszystkim co mi zrobiłeś myślisz, że pójdę z tobą na kolację? Chyba Ci się w głowie po przewracało.
- Możemy się zbliżyć do siebie dzięki tej kolacji.
- Ja mam narzeczonego!- pokazałam mu dłoń, na której znajdował się pierścionek.- A za niecałe 8 miesięcy urodzi nam się dziecko.
- Nie żartuj.
- Nie żartuję. Mam narzeczonego, spodziewam się dziecka i jestem szczęśliwa. Idź szukaj sobie innej laski.
- Szybko się pocieszyłaś.
- To moja sprawa. Myślałeś, że będę całe życie za tobą płakała? To byłeś w błędzie.
- Przecież wiem, że Ci się podobam.- zaczął do mnie podchodzić.
- Po pierwsze nie zbliżaj się do mnie, po drugie nie podobasz mi się, a po trzecie mój narzeczony jest od ciebie przystojniejszy.
- Będziesz moja. Zobaczysz. Choćbym miał Cię zdobyć siłą.
Odszedł, a ja jak najszybciej zamknęłam drzwi na klucz.
- Viola powinnaś zadzwonić do Leona.
- Nie!
- Masz numer do Luka czy jak mu tam?
- Tak, ale jeżeli poproszę go żeby przez nieobecność Leona znowu był moim ochroniarzem od razu zadzwoni do Leona.
- W takim razie musisz zadzwonić do Leona.
- Nie chcę żeby się martwił.
- Violetta znasz Davida on jest w stanie zrobić wszystko.
- Dobra masz rację. Zadzwonię do Leona jutro.
- Teraz.
- No dobra.
Wzięłam swoje Iphona i zadzwoniłam do Leona. Odebrał po 2 sygnałach.
Rozmowa telefoniczna:
V: Kochanie możesz rozmawiać?
L: Za 15 minut mam spotkanie, więc tak. Coś się stało?
V: Bo...
L: Violetta powiedz o co chodzi.
V: Mój były przyleciał do Buenos Aires. Boję się go.
L: Zrobił Ci coś?
V: Nie.
L: Zaraz zadzwonię do Luka i powiem mu, że ma jeszcze dzisiaj przyjechać.
V: Dobrze.
L: Cieszę się, że do mnie zadzwoniłaś.
V: Kiedy wrócisz do Buenos Aires?
L: Za kilka dni. Nie wiem dokładnie. Postaram się jak najszybciej.
V: Kocham Cię.
L: Ja ciebie też. Musze kończyć. Zaraz mam spotkanie, a muszę zadzwonić jeszcze do Luka.
V: Dobrze. Zadzwonisz jutro?
L: Oczywiście. Pa.
V: Pa.
Rozłączyłam się i wróciłam do salonu.
- I co? Zadzwoniłaś?
- Tak. Jeszcze dzisiaj przyjedzie tutaj Luke.
Do 31 sierpnia będę odpowiadała na wasze mejle, więc jeżeli chcecie spytać o coś dotyczącego bloga albo mnie to piszcie na adres: ZuzaXxx@onet.pl . Wyjaśniam dlaczego tylko do 31 sierpnia. Jaka wiadomo 1 września wracamy do szkoły czyli nie będę miała czasu żeby wejść i odpowiedzieć na wasze pytania. A teraz wracając do rozdziału. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Leon wyjechał, ale za to pojawił się były Violetty- David. Niestety nie zdradzę wam czy jego postać namiesza. Zostawię to dla siebie. Bardzo chciałabym wam podziękować za tyle komentarzy pod rozdziałem i mam nadzieję, że nie spadniecie z liczbą komentarzy pod rozdziałem. Do następnego!
Buziaki,
Zuza.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Mój króliczek <3
OdpowiedzUsuńJest fantastycznie bo mamba jest!
UsuńJest mambastycznie bo fajnie jest!
Yyyyy tak to leciało?
Kurde mnie wzięło na glupawki jakies!!
Tak to jest jak się wpieprza mambe.
Wszyscy mają mambe mam i JA!
Idę szukać słownika, bo znowu mi języka w gębie zabrakło!
Dlaczego?! Dlaczego mi to wszyscy robia?!
5
4
3
2
1
.......
Mam! Znalazłam!
No kolejne cudeńko!
Leon wyjechał do L.A
Violcia została Biedna sama.
Może nie całkiem sama. Przyjechała Naty.
Yyy ale tylko na tydzień.
Ciekawe co Fran chciała od Lajona! :*
David. Ja coś czuje, ze tu się będzie działo.
Ta postać zagości na dłużej i namiesza.
Cholera znów zaczyna krakac!
A znając moje szczęście wykrakalam! :/ :/
Będziesz moja. Taaa chyba w snach!
Dobrze, że Violka p słuchała Naty i zadzwoniła do Leoska.
Luke znowu będzie ja pilnował.
Lajon wracaj tęsknię!
Aaaa jak wróci to co?? Będzie numerek, co nie?
Królik lubić! Hah ;)
Królik pozdrawia;*
Królik całuje; *
Królik kocha;*
Królik czeka na next :*
❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤
Y nie zapomniałam o czymś? ?
Yyy chyba nie.
Zepne dupe i do 31.08 cie nawiedze! !
Jorge Blanco <3
OdpowiedzUsuńCud nad cudami
UsuńJagoda Mackowiak <3
OdpowiedzUsuńCudowny
UsuńCzego ten idiota od niej chce
Nie rozumie ze jest szczęśliwa z Leonem
Dobrze ze Vilu zadzwonił do Leona widać ze ten facet jest nieobliczalny
Czeka na nexta!!!
Ps. Zmieniłam nazwę;)
Lexi Love <3
OdpowiedzUsuńKsiężniczka Idealna <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że leonetta się nie rozpadnie przez Davida,ale tak ogólnie bardzo fajny rozdział.Pozdrawiam i życze weny.
OdpowiedzUsuńMartyna:)
No i znów ktos chce nam zniszczyc leonette ! Ale ona jest zbyt silna i da rade !!! Przynajmniej mam taka nadzieje xD Dobrze ze Natka namowila Violke zeby zadzwoniła do Leosia :)) Mam nadzieje ze nasz Leos szybko wroci !! Rozdział super i czekam na nexta !!
OdpowiedzUsuńBuziaki :***
//Sel
Jak zawsze códo!
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział.
OdpowiedzUsuńNiech Leon wraca jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńWspaniaaaaały rozdział :* czekqm na wiecej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Anonim
Aaaaalllleeee ffffaaaaajjjjnnnyyy rooooooooooooooozzzzzzzzzzzzddddddddzzzzzziiiiiiaaaaaaał :) Do następnego :*
OdpowiedzUsuń