piątek, 7 sierpnia 2015

Rozdział 20 ,,Od początku tak było"

Violetta

Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie.
- Kocham Cię.
- Ja ciebie bardziej.
- A co u mojego małego Verdaska?
- Bardzo dobrze.
- Bardzo mnie to cieszy.- zaczął lekko głaskać mój brzuch.- Już nie mogę się doczekać aż zobaczę naszego szkraba.
- Ja też, ale musimy trochę poczekać.
- Wstajemy?
- Nie chce mi się. Przez tą noc nie zaznałam dużo snu.
- W takim razie poleż sobie jeszcze, a ja muszę się szykować do pracy.
- Nie zostaniesz ze mną?
- Niestety nie mogę.
- Dasz buziaka?
- Nie potrafię Ci odmówić.
Wbił się w moje usta, a ja od razu oddałam pocałunek. Kiedy się od siebie oderwaliśmy, uśmiechnął się po czym wstał i wszedł do łazienki. Poleżałam jeszcze trochę i również wstałam. Weszłam do łazienki gdzie akurat ubierał się Leon. Rozebrałam się i weszłam do kabiny prysznicowej.
- Wiem co robisz.
- Myję się.
Po szybkim prysznicu wyszłam i zaczęłam się wycierać. Leon ciągle mi się przyglądał.
- Specjalnie to robisz.
- Nie wiem o co Ci chodzi.
- Oj ty już dobrze wiesz.
- Może wiem, może nie.
- Nie zadzieraj ze mną mała.
- Czy to groźba?
- Być może.
- Jesteś bardzo umięśniony.
- Lata ćwiczeń.
- A jaki przystojny.
- Czy pani ze mną flirtuje?
- Być może.
Nagle podszedł do mnie i wbił w moje usta.
- Bardzo kusisz, ale niestety muszę iść do firmy.
- Przyznaj, która asystentka Ci się podoba?
- Żadna mi się nie podoba. Tylko ty mi się podobasz.
- Masz szczęście.
- Moja Zazdrośnica.
- Twoja.
- Tylko moja.
Pocałował mnie po czym dokończył układanie swojej grzywki, a ja pomalowałam się, uczesałam i ubrałam.

















Kiedy byłam gotowa wyszłam z łazienki. Leon dziwnie się na mnie spojrzał.
- Coś nie tak?
- Te buty nie są za wysokie? Jesteś w ciąży.
- To dopiero początek drugiego tygodnia.
- Dobrze, dobrze nie denerwuj się.
Zeszliśmy na dół gdzie siedział już Maxi, ale bez Kate.
- A te buty w ciąży to nie za wysokie?- zaraz oszaleję, kolejny z takim pytaniem.
- Nie! Jestem dopiero w drugim tygodniu. Będę je nosiła tak długo jak mi się będzie podobało.- zdenerwowana weszłam do kuchni.

Leon

Violetta zdenerwowana weszła do kuchni, a ja zostałem ze zdziwionym Maxim.
- Od kiedy ona taka wybuchowa?
- Zaczynają się humorki. Teraz to normalne.
- Leon podziwiam Cię. Przez 9 miesięcy znosić takie humorki.
- Czego się nie robi z miłości. Ale przecież Naty też jest w ciąży.
- No tak, ale my na razie nie mieszkamy ze sobą.
- No chyba, że tak.
Po kilku minutach dołączyła do nas Kate i usiedliśmy w jadalni. Pomogłem Violi przy śniadaniu i już po chwili wszyscy razem jedliśmy śniadanie.

*Kilka godzin później*

Violetta

Leżałam w sypialni i przeglądałam internet. Nagle wszedł Maxi.
- Coś się stało?
- Powiedziałem jej o zdradzie.
- Serio? Jak zareagowała?- odłożyłam laptopa na bok.
- Zadowolona nie była, ale powiedziała, że od początku wiedziała o moich uczuciach względem Naty. Postanowiliśmy zostać przyjaciółmi.
- No to dobrze. Dzwoniłeś już do Naty?
- Jeszcze nie. Zaraz to zrobię. A tak w ogóle to na dole czeka jakiś facet.
- Jaki?
- Nie wiem. Powiedział tylko, żebyś do niego zeszła na dół.
- Okej.
Wstałam i wyszłam z sypialni. Zanim zeszłam na dół sprawdziłam kto to jest. Przeraziłam się. To Jack! Szybko wróciłam do sypialni. Wzięłam swojego Iphona i wybrałam numer do Leona.
Rozmowa telefoniczna:
L: Cześć kotku.
V: Cześć. Muszę Ci coś powiedzieć. 
L: Co?
V: Jack jest na dole. W naszym domu.
L: Co?! Cholera nie ruszaj się z sypialni. Zaraz będę. A ochrona?
V: Luke przecież ma dzisiaj wolne, Taylor jest z tobą, reszta ochrony na razie nie pracuje.
L: Jesteś sama w domu?
V: Nie. Jest jeszcze Maxi. To od niego wiem, że Jack tutaj jest.
L: Nie wychodź z sypialni.
Rozłączył się. Minęło kilkanaście minut i usłyszałam, że ktoś zbliża się do drzwi od sypialni. Kiedy się otworzyły zobaczyłam Jacka.
- Nie podchodź do mnie.
- Twojego Leona tu nie ma.- zaczął iść w moją stronę.
- Nie zbliżaj się.
Nagle popchnął mnie na ścianę.
- Przyznaj, że Ci się podobam.
- To nie prawda.
- Od początku tak było.
- Nie.
Kiedy chciał mnie uderzyć do sypialni wszedł Leon z Taylorem. Leon od razu odciągnął ode mnie Jacka i przywalił mu w twarz. Jack wywrócił się, a Leon zaczął okładać go pięściami. Kiedy Jack był już ledwo przytomny Leon podszedł do mnie.
- Wszystko dobrze?
- Chyba tak.
- Proszę pana zaraz przyjedzie policja.
- Dobrze. Chodź stąd.
Zeszliśmy razem na dół i usiedliśmy w salonie.
- Na pewno dobrze się czujesz?
- Tak.
- Nigdy nie wybaczyłbym sobie gdyby coś Ci się stało.- przytulił mnie.
- Nic mi się nie stało.
- Na szczęście. Powinnaś pójść się do lekarza.
- Czemu?
- Jesteś w ciąży. Chce wiedzieć, że z dzieckiem wszystko w porządku.
- Dobrze. Jeszcze dzisiaj umówię się..
Policja zabrała Jacka, a ja w tym czasie zadzwoniłam do mojego ginekologa. Na szczęście ma jutro czas, więc mnie przyjmie.

*Następnego dnia*

Obudziłam się, ale obok mnie nie było już Leona. Po chwili wyszedł z łazienki.
- O której idziesz do lekarza?
- O 12.
- Mam wtedy spotkanie. Luke Cię zawiezie.
- Dobrze.
- Muszę już iść.
Pocałował mnie i wyszedł. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że jest już 9:23. Wstałam, wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się, uczesałam i ubrałam.


















Kiedy byłam gotowa wyszłam z łazienki i zeszłam na dół. Zjadłam kanapkę i wypiłam szybko kawę po czym wyszłam. Kiedy byłam na miejscu akurat z gabinetu wyszedł mój ginekolog. Weszłam do środka i od razu zrobił mi badanie USG. Po badaniu usiadłam i czekałam co do powiedzenia ma mi lekarz.
- Wszystko jest w porządku. Ciąża rozwija się prawidłowo. Jednak prosiłbym żeby pani mniej się denerwowała. Stres i zdenerwowanie źle wpływają na rozwój ciąży. Przez nadmierny ster może dojść do zagrożenia ciąży, a chyba tego nie chcemy.
- Oczywiście.
- Proszę zdjęcie USG i na razie to wszystko. Następna wizyta za 3-4 tygodnie.
- Dziękuję. Do widzenia.
Wyszłam z gabinetu. Przed szpitalem czekał na mnie Leon, który powinien być teraz w pracy.
- Cześć kochanie.
- Cześć. Nie powinieneś być w pracy?
- Spotkanie się skończyło, więc przyjechałem.
Wsiedliśmy do samochodu Leona i po chwili włączyliśmy się do ruchu.
- Co u lekarza?
- Dobrze.
- Tylko tyle?
- Powiedział, że ciąża rozwija się prawidłowo. Mam również mniej się stresować i denerwować, ponieważ może dojść do zagrożenia ciąży.
- Aha. Kiedy poznamy płeć dziecka?
- W 5-6 miesiącu.
- Kiedy masz następną wizytę?- położył swoją dłoń na moim udzie.
- Za 3-4 tygodnie.
- Dzwoniła do mnie Fran. Za tydzień przylatują do Buenos Aires na 3 dni. Zatrzymają się u nas.
- Dobrze.
- Kiedy powiemy rodzicom o ciąży?
- Może w przyszłym tygodniu zaprosimy ich i wtedy powiemy.
- Okej.
Resztę drogi odbyliśmy w ciszy. Kiedy weszliśmy do domu Leon przyciągnął mnie do siebie. Zaczęliśmy się całować.
- Maxi chyba jest w domu.- powiedziałam między pocałunkami.
- Napisał, że wróci dopiero wieczorem.
Popchnął mnie na kanapę, a sam położył się na mnie. Zdjęłam jego marynarkę po czym zaczęłam rozpinać koszulę. Nagle przerwał nam dzwonek do drzwi. Niechętnie oderwaliśmy się od siebie. Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam...

Witam, witam kochani. Dzisiaj rozdział wcześnie, ponieważ się wyrobiłam. Znowu pojawił się Jack. Policja go aresztowała, ale to nie koniec problemów z nim, Viola u lekarza, Maxi nareszcie powiedział Kate prawdę. Fran i Diego przylatują do Buenos Aires. Czy coś się wtedy wydarzy? Tego nie powiem. No i na koniec tajemnicza osoba przeryw Leonowi i Violi. Zapraszam do komentowania. 
Buziaki,
Zuza.

Nie wiem czy jutro pojawi się rozdział, ponieważ od rana będę nad jeziorem.

PS. Przypominam, że jeżeli ktoś chce żebym zajmowała mu miejsce niech napisze w komentarzu.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ  

11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Królik zaraz tu wróci tylko musi się ogarnąc, bo mu w futerko za bardzo przygrzewa! ♡

      Usuń
    2. WODY!!!! POWIETRZA! !!!
      Te upały mnie dobijaja!
      Nie wiem co gorsze -20 stopni czy +43
      Aaaaaaa Leosiek szczęśliwy! !!
      Zaczynają się humorki! Juz zaczynam mu współczuć!
      Taaaa super! Maxi wpuścił Jacka!
      Zajebiście poprostu!
      Aresztował go!!!! Jupiiii jejejejejjj!
      Dobrze, że nic nie zrobił Violce!
      I ze z dzidziusiem dobrze!
      Leon mu przywalil! !! Cholerny palant! !!
      Maxi powiedział Kate prawdę!
      Jezuuuu dzisiaj to tak od dupy strony ten komentarz idzie!
      ZAJEBISTY.GENIALNY.CUDOWNY.
      LECĘ PO MARCHEWWKE CZEKAM NA NASTĘPNY! !
      Buziaczki :* ❤ ❤ ❤

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Cudowny rozdział<3
      Maxi w końcu powiedział Kete o zdradzie
      Mam nadziej ze będzie z Naty ;)
      Dobrze ze ten Jack nic noe zrobił Violi
      Ale w końcu policja go dorwała dobrze ze leon mu przywalił za to co robił
      Zasłużył na to
      Czekam na nexta;)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Udowny! Masz talent kochana! Dziekuje za zajecie miejsca. Gdybys mogla to prosze zajmij mi je jeszcze. Na szczescie V i dzidzius zdrowi i to najwarzniejsze. Leon juz chce malego Verdaska. No no namietne chwile tez byly. Zapraszam do mnie. Lexi

      Usuń
  4. OMG, kolejne cudo.
    Kogo zobaczyła Violetta?
    Napisz szybko next-a
    PROSZĘ

    Natka♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dobrą wiadomość. Jeżeli uda mi się napisać dzisiaj rozdział do końca (na 80% uda) rozdział pojawi się rano po godz. 7.
      Buziaki,
      Zuza.

      Usuń
  5. Jej brak mi słów...cudo, perfect!!!

    OdpowiedzUsuń