sobota, 28 lutego 2015

Rozdział 32 ,,Przecież jestem skupiony"

Violetta

Nagle obudziłam się rano i zrozumiałam, że wszystko mi się śniło i nie jestem w ciąży. Zobaczyłam, że Leon się obudził.
- Która godzina?- spytał zaspanym głosem.
- 10:45.- odpowiedziałam.
- Tak późno a co ty taka jakaś dziwna jesteś?- spytał ciekawy.
- Śniło mi się, że zaszłam w ciąże, a później okazało się, że będziemy mieli córeczkę i kupiliśmy dla niej wózek, a ja urządziłam jej pokój.- odpowiedziałam za jednym wdechu.
- Ej ja też chce takie sny.- oznajmił.
- Może kiedyś będziesz miał.- powiedziałam.
- Dobra no to wstajemy.- zarządził i wstaliśmy.
Zeszliśmy na dół w celu zrobienia sobie śniadania. Już po chwili nasze śniadanie było gotowe.













Poszliśmy do jadalni i zaczęliśmy jeść.
- Chciałbyś mieć ze mną kiedyś dziecko?- spytałam nagle.
- Oczywiście, że tak.- odpowiedział.
Gdy skończyliśmy jeść Leon poszedł się ubrać, a ja posprzątałam. Później to ja poszłam do łazienki się ogarnąć i przebrać. Dzisiaj jest sobota, więc postanowiłam ubrać się w luźne ciuchy.



















Zeszłam na dół i usiadłam w salonie obok mojego narzeczonego.
- Może pojedziemy do willi w której Ci się oświadczyłem.- zaproponował Leon.
- Dla mnie okej tylko musimy się spakować.- odpowiedziałam.
- To chodź idziemy.- powiedział i poszliśmy do garderoby żeby się spakować. Jechaliśmy tam tylko na weekend, więc nie braliśmy dużo ciuchów. Po 20 minutach byliśmy spakowani. Leon zaniósł torby do auta, a ja zamknęłam dom na klucz i poszłam do auta. Już po chwili byliśmy w drodze do willi.

*3 godziny później*

Nareszcie dojechaliśmy na miejsce od razu idę na basen. Tutaj jest taka piękna pogoda u nas powoli robi się już cieplej w końcu za 2 miesiące będą już wakacje. Przebrałam się w strój i poszliśmy z Leonem za basen przed willą. Ja się opalałam,a Leon pływał w basenie. Nagle poczułam zimne kropelki wody na moich plecach. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Leona, który się śmiał.
- Z czego się tak śmiejesz?- spytałam ciekawa.
- Z tego.- powiedział i wziął mnie na ręce, a następnie zrobił to czego się spodziewałam wskoczył ze mną do basenu.
- Dlaczego to zrobiłeś?- spytałam zła.
- Bo nie chcę żebyś spaliła się na słońcu.- odpowiedział z uśmiechem.
- Mogłam sama wejść nie musiałeś mnie wrzucać.- oznajmiłam.
- Proszę nie gniewaj się na mnie.- poprosił i objął mnie w pasie.
- Nie potrafię.- odpowiedziałam i go pocałowałam.
- Idziemy zrobić coś na obiad?- spytał po oderwaniu.
- My?- spytałam zdziwiona.
- Tak my.- odpowiedział gdy wyszliśmy z basenu.
- Przecież i tak wyjdzie na to, że sama będę robić obiad.- oznajmiłam.
- Nie prawda pomogę Ci.- zaprzeczył temu co powiedziałam.
- Okej no to chodź.- powiedziałam i poszliśmy do kuchni.
- Co robimy na obiad?- spytał.
- Może zrobimy frytki ze skrzydełkami i do tego sałatka i sosy.- zaproponowałam.
- Okej.- odpowiedział i wzięliśmy się za przygotowywanie obiadu.
- Zaraz dam Ci warzywa do pokrojenia.- powiedziałam.
Wyciągnęłam potrzebne warzywa, a Leon zaczął je kroić. Ja za to zaczęłam robić skrzydełka. Po godzinie nasz obiad był gotowy.











- Ale to jest pyszne.- stwierdził Leon.
- Faktycznie wyszło bardzo dobre.- powiedziałam.
Gdy skończyliśmy jeść posprzątaliśmy i poszliśmy do salonu w celu oglądnięcia jakiegoś filmu. Mój ukochany przyniósł wino i kieliszki, a następnie wlał trochę wina do nich. Zaczęliśmy oglądać film to znaczy Leon oglądał, a ja w ogóle starałam się tego nie oglądać bo był to horror.
- Dlaczego wybrałeś akurat horror?- spytałam przytulając się do Leona.
- Bo tak.- odpowiedział i się uśmiechnął.
- Ty to zrobiłeś specjalnie żebym się bała i do ciebie przytulała.- stwierdziłam.
- Może.- odpowiedział tajemniczo.
Po 2 godzinach film nareszcie się skończył, a my poszliśmy spać.

*Następnego dnia*

Leon

Szkoda, że mogliśmy przyjechać tu tylko na weekend, ale jutro trzeba wrócić do Studio. W następny weekend jedziemy z przyjaciółmi do klubu, który znajduje się 2 godziny od Buenos Aires bo zostaliśmy tam zaproszeni. Już nieraz dostawaliśmy takie zaproszenia i chodziliśmy do klubów. Wynajęliśmy już sobie pokoje w hotelu ze spa oczywiście jak dziewczyny zobaczyły, że jest tam spa to od razu kazały zarezerwować tam pokoje. Cały czas mam w głowie ten sen Violi o tym, że będziemy mieli dziecko. Rozmawialiśmy na ten temat i zdecydowaliśmy, że dopiero za rok mniej więcej będziemy się o nie starać.
- O której wracamy do Buenos Aires?- spytała Viola.
- O 16 tak żeby mniej więcej dojechać o 19-20.- odpowiedziałem.
- Okej a co robimy?- spytała.
- Może chodźmy na spacer.- zaproponowałem.
- Tak chodźmy.- odpowiedziała i wyszliśmy z domu.
Chodziliśmy sobie po parku rozmawiając i śmiejąc się. Fajnie jest czasami powspominać stare czasy. Po chwili doszliśmy na łąkę na której oświadczyłem się Violi.
- Pamiętam to miejsce i chyba nigdy nie zapomnę.- powiedziała nagle Viola.
- Ja też to tutaj Ci się oświadczyłem. Ten dzień był chyba najlepszym dniem w moim życiu.- oznajmiłem i ją pocałowałem.
- Moim też.- dodała po oderwaniu.
- Wracamy już?- spytałem.
- Tak.- odpowiedziała i poszliśmy w stronę willi.

*5 godzin później*

Już od godziny jesteśmy w drodze do Buenos Aires.
- A wiesz, że wczoraj akurat minął miesiąc jak mi się oświadczyłeś.- oznajmiła Viola.
- A myślisz, że dlaczego zabrałem cie tu na weekend.- odpowiedziałem.
- No faktycznie od razu mogłam na to wpaść.- powiedziała.
- Już wiesz jaką sukienkę ubierzesz do klubu?- spytałem ciekawy.
- Nie wiem dzisiaj poszukam czegoś w garderobie.- odpowiedziała.
- Aha na którą jutro idziemy do Studio?- spytałem.
- Na 10 a ty w co się ubierasz?- spytała ciekawa.
- Jak ty mi pokażesz co ubierzesz to ja tobie.- odpowiedziałem.
- Kocham Cię.- powiedziała.
- Ja ciebie też kochanie.- odpowiedziałem.

*2 godziny później*

Violetta

Nareszcie dojechaliśmy i jesteśmy już w domu. Rozpakowałam ciuchy i zeszłam na dół w celu zjedzenia jakiejś kolacji. Na dole zobaczyłam Leona oglądającego jakiś nudny program w telewizji. Poszłam do kuchni i zastanawiałam się co zjeść gdy nagle poczułam ręce Leona na mojej talii.
- Co robisz?- spytał.
- Zastanawiam się co zjeść na kolację.- odpowiedziałam przeglądając co mamy w lodówce.
- Może zrobimy sobie tortille z kurczakiem.- zaproponował Leon.
- Świetny pomysł.- odpowiedziałam i wyjęłam potrzebne produkty.
Po 30 minutach tortille były gotowe.













Gdy skończyliśmy jeść posprzątaliśmy i poszliśmy do łazienki się ogarnąć i przebrać. Następnie położyliśmy się spać i od razu zasnęliśmy.

*Następnego dnia*

Francesca

Właśnie skończyły się zajęcia i moi przyjaciele idą ze mną nagrywać teledysk. Jesteśmy już na planie mojego teledysku i ja się przygotowuję. Razem z dziewczynami poszłyśmy do garderoby, w której zrobią mi makijaż i wybiorą ciuchy.
- Stresujesz się to w końcu twój pierwszy teledysk?- spytała Ludmi.
- Troszeczkę, ponieważ od 3 lat występujemy przed kamerami You-mixu i jestem do tego przyzwyczajona.- odpowiedziałam.
- W sumie masz rację.- powiedziała Naty.
Po godzinie miałam już zrobioną fryzurę i makijaż. Teraz tylko poszłam się szybko przebrać i zaczęliśmy nagrywać teledysk.

*3 godziny później*

Nareszcie skończyliśmy nagrywać teledysk. Wyszedł on super bardzo mi się podoba. Bałam się, że coś wyjdzie nie tak, ale jest całkowicie inaczej.
- Teledysk pojawi się w internecie za tydzień.- powiadomił mnie mój meneger.
- Dobrze już nie mogę się doczekać.- powiedziałam i poszłam do garderoby się przebrać.
Przebrałam się i wróciłam do moich przyjaciół.
- Chodźcie do McDonalda jestem już mega głodny.- powiedział Fede.
- Dobra chodźcie też już jestem głodna.- powiedziałam i wyszliśmy z budynku.
Po 15 minutach byliśmy już na miejscu i każdy z nas poszedł sobie zamówić to co chciał.
- Ale ja chcę lodowe marzenie.- powiedziała Viola do Leona.
- Lodowe marzenie to możesz zrobić mi.- odpowiedział.
- Leon przestań.- powiedziała Viola zarumieniona.

*tydzień później*

Violetta

Już dzisiaj jedziemy do klubu. Właśnie skończyłam się malować, ale teraz idę się przebrać w zestaw, który wybrałam na dzisiejszy wieczór.



















Gdy byłam gotowa zeszłam na dół i zobaczyłam Leona ubranego w to w czym najbardziej mi się podoba. Zawsze wygląda mega przystojnie, ale ten strój po prostu mega pasuje do niego.



















- To co jedziemy czy jeszcze długo będziesz mi się tak przyglądać?- spytał mój ukochany.
- Tak idziemy.- odpowiedziałam i wyszliśmy razem z domu.
Umówiliśmy się ze znajomymi, że spotkamy się na miejscu. Teraz czekają nas tylko 2 godziny spędzone w aucie i będziemy na miejscu.
- Ślicznie wyglądasz.- powiedział Leon skupiając się na drodze.
- Dziękuje myślałam, że nigdy tego nie powiesz.- odpowiedziałam uśmiechając się.
- Ja zawsze Ci mówię jaka jesteś piękna.- powiedział.
- Nie podlizuj się tylko skup na drodze.- oznajmiłam.
- Przecież jestem skupiony.- odpowiedział.

*3 godziny później*

Wszyscy bawią się w najlepsze. Jest tutaj mega dużo ludzi i każdy chce z nami zdjęcie.













Każdy tańczy i oczywiście nie zapominając o alkoholu. Chłopacy wypili już chyba po 5 drinków, a my po 3. Taniec z Leonem nie jest już normalny tylko bardziej zboczony. Wszyscy tańczymy na podestach, a inni robią to co my. To jest mega, że do klubu przyszło tyle ludzi bo my tutaj mamy być.

*Następnego dnia*

Do hotelu wróciliśmy dopiero po godzinie 4 i wstaliśmy teraz o 12. Nie mam kaca bo całe szczęście tym razem wzięliśmy tabletki. Nasz pokój hotelowy jest mega duży i fajny.













Dzisiaj postanowiłyśmy pójść z dziewczynami do spa hotelowego. Własnie do niego weszłyśmy i już widzimy, że tu faktycznie jest super. Ja i Ludmi od razu poszłyśmy na masaże.










A reszta dziewczyn na basen.












Rozdział 32 oddaje w wasze ręce mam nadzieję, że wam się spodoba. Ale ja moce okazało się, że ciąża to tylko sen Violi. Przepraszam, ze nie dodałam wczoraj, ale pod wieczór nie miałam internetu. Ciąża Violi na pewno będzie, ale na kilkanaście rozdziałów.
Zuza.




czwartek, 26 lutego 2015

Rozdział 31 ,,Musimy Ci o czymś powiedzieć"

Leon

- Pani Castillo jest w ciąży.- oznajmił lekarz.
Bardzo się ucieszyłem bo chciałem mieć dziecko z Violettą.
- Na pewno jestem w ciąży?- spytała żeby się upewnić Viola.
- Tak, ale niech pani umówi się na wizytę do ginekologa żeby panią dokładnie zbadał i powiedział czy wszystko w porządku.- odpowiedział.
- Dobrze dziękujemy i do widzenia.- powiedziałem i razem z Violą wyszliśmy z gabinetu.

*30 minut później*

Jesteśmy już w domu i oglądamy telewizję.
- Cieszysz się, że zostaniesz tatą?- spytała niepewnie Viola.
- Oczywiście, że tak.- odpowiedziałem i ja pocałowałem.
- Muszę umówić się na wizytę do ginekologa.- oznajmiła.
- Postaraj się umówić na najbliższy termin.- poprosiłem.
- Dobrze a co z trasą?- spytała ciekawa.
- Porozmawiam z chłopakami i poproszę o przełożenie trasy.- odpowiedziałem.
- A kiedy powiemy przyjaciołom i rodzicom o ciąży?- spytała.
- Może naszym przyjaciołom dzisiaj, a rodzicom jutro.- zaproponowałem.
- Dobrze to zadzwoń do nich i poproś żeby przyszli.- powiedziała Viola.
Poszedłem zadzwonić, a po 20 minutach nasi przyjaciele byli już u nas. Usiedliśmy wszyscy w salonie i zaczęliśmy rozmawiać. Uparłem się, że to ja powiem o ciąży naszym przyjaciołom.
- To powiesz nam Leon po co mieliśmy przyjść?- spytał nagle Maxi.
- Tak musimy przełożyć trasę na bliższy termin.- odpowiedziałem.
- Dlaczego?- spytał ciekawy Fede.
- Bo za 9 miesięcy zostanę tatą.- powiedziałem i się uśmiechnąłem.
- To znaczy, że Viola jest w ciąży?- spytał nie dowierzając Broadway.
- Tak jestem.- odpowiedziała Viola i przytuliła się do mnie.
- No to w takim razie zadzwonię jutro do menegera i poproszę o przełożenie trasy.- oznajmił Broadway.
- A skąd wiecie, że Viola jest w ciąży?- spytała Fran.
- Ostatnio źle się czułam i Leon umówił mnie na wizytę, a gdy zrobili mi badania okazało się, że jestem w ciąży.- odpowiedziała moja narzeczona.
- A wiecie, który to tydzień albo miesiąc?- spytała Ludmi.
- Nie dopiero dowiemy się na wizycie u ginekologa.- odpowiedziała Viola.

*Następnego dnia*

Violetta 

Dzisiaj czuję się już lepiej niż przez ostatni tydzień. Leżałam sobie do 10 i postanowiłam iść się ubrać i ogarnąć. Dzisiaj jedziemy do mojego taty i później do rodziców Leona żeby powiedzieć o ciąży. Po 15 minutach wybrałam w końcu odpowiedni zestaw na dzisiaj.


















Po godzinie byłam już gotowa i zeszłam na dół w celu zjedzenia śniadania. Zobaczyła Leona siedzącego w kuchni pijącego kawę.
- Jak się czujesz?- spytał.
- Dobrze.- odpowiedziałam i zaczęłam robić sobie kanapki.
- Może do twojego taty pojedziemy o 13.- zaproponował Leon.
- Okej.- powiedziałam.

*2 godziny później*

Jesteśmy już u mojego taty i rozmawiamy.
- Musimy Ci o czymś powiedzieć.- oznajmiłam.
- Dobrze, a o czym?- spytał ciekawy.
- Za niecałe 9 miesięcy zostaniesz dziadkiem.- odpowiedziałam, a mój tata zaczął nam gratulować.
- Super już nie mogę się doczekać aż zobaczę moją wnuczkę albo wnuka.- oznajmił szczęśliwy.
- My też nie możemy się doczekać.- powiedziałam.

*5 dni później*

Leon

Naszą trasę przełożyli i za miesiąc wyjeżdżamy. Viola czuje się dobrze i była u ginekologa. Nie mamy się czego bać bo z naszym dzieckiem wszystko w porządku. Okazało się, że Viola jest już w 4 tygodniu ciąży i powoli rośnie jej brzuszek. Nie jest o jeszcze tak strasznie widoczny. Dziewczyny jadą z nami w trasę tylko, że na Violę będzie trzeba bardziej uważać. Jak na razie lekarz nie widzi żadnych przeciw skazań co do tego żeby mogła podróżować. Z chłopakami już od 3 dni ciągle chodzimy na próby i przygotowania do trasy. Mimo wszystko nie zapominam i bardzo dbam o moją narzeczoną. Właśnie skończyliśmy z chłopakami próbę i rozmawiamy.
- A jak tam w ogóle czuje się Viola?- spytał Fede.
- Dobrze, ale powoli zaczynają się humorki i zachcianki.- odpowiedziałem.
- Uuu najgorzej to chyba z humorkami.- powiedział Maxi.
- Jakoś ujdzie przecież muszę to wytrzymać.- powiedziałem.
- Nie zazdroszczę Ci.- powiedział Broadway.
- Te 9 miesięcy wytrzymam, ale najlepszym momentem będzie wzięcie takiego maleństwa na ręce.- oznajmiłem.
- Dobra chodźcie już bo jest po 21.- powiedział Andres.
Wyszliśmy ze Studio i każdy pojechał do siebie. W domu byłem po 15 minutach i poszedłem od razu do łazienki się ogarnąć. Po 30 minutach wyszedłem z łazienki i położyłem się do łóżka obok Violi. Moja ukochana od razu się we mnie wtuliła i poszliśmy spać.

*2 tygodnie później*

Violetta

Już za tydzień wyjeżdżamy z chłopakami w trasę. Mój brzuch już troszeczkę odstaje, ale widać to dopiero jak ktoś się dobrze przyjrzy. Powoli zaczynami się pakować na podróż, a chłopacy coraz częściej robią próby. Jestem w 6 tygodniu ciąży, a z trasy wrócimy jak będę już w połowie 6 miesiąca. Jak na razie swój kontrakt na sesje musiałam przełożyć. Za 5 dni mam jeszcze wizytę kontrolną u ginekologa żeby mieć pewność, że z dzieckiem wszystko w porządku.

*tydzień później*
    Madryt

Leon

Pierwszy koncert gramy już w Madrycie o 16 na arenie. Właśnie skończyliśmy ostatnie próby do dzisiejszego koncertu. Nasze dziewczyny bardzo nas wspierają i dzięki nim tak bardzo się nie stresujemy. Jeszcze tylko godzina do koncertu, ale już teraz zaczynamy się przebierać.

*3 godziny później*

Koncert właśnie się skończył nie sądziliśmy, że przyjdzie aż tyle ludzi. Na dzisiaj mamy już spokój, a jutro idziemy zwiedzać. W najbliższym czasie będziemy w: Sevilli, Zaragoza, Barcelona, Lizbona, Rzym, Mediolan, Florencja, Turyn, Tuluza, Paryż, Strasburg, Bruksela, Łódź, Buenos Aires, Kordoba, Peru, Santa Fe, Mexico City, Sao Paulo, Santiago i  na koniec naszą trasę zakończymy w Warszawie. W ciągu 4 miesięcy odwiedzimy aż tyle ciekawych miejsc i bardzo dużo zwiedzimy.

*4 miesiące później*

Violetta

Trasa skończyła się 3 dni temu i jesteśmy już w domu. Dzisiaj pojechaliśmy i kupiliśmy wózek dla naszego dziecka. Okazało się, że będziemy mieli dziewczynkę i bardzo się z tego powodu ucieszyłam, ponieważ zawsze chciałam mieć taką swoja małą księżniczkę, Z wyborem wózka mieliśmy problem bo praktycznie żaden mi się nie podobał. W końcu znalazłam ten, który bardzo mi się spodobał.



















Leon wynajął już ludzi żeby zrobili dla naszej gwiazdeczki pokój. Zdecydowaliśmy, że ja wybiorę kolor do pokoju i meble bo Leon za bardzo nie wie jak dla dziewczynki dobrać kolor. I tak po porodzie postanowiłam, że łóżeczko małej będzie stało w naszej sypialni przy łóżku. Wolę mieć ją na razie przy sobie.

*2 dni później*

Dzisiaj skończyli remontować pokój naszej księżniczki wygląda on przepięknie.













Po porodzie łóżeczko zostanie przeniesione do naszej sypialni. Jeszcze tylko 4 miesiące i nareszcie nasza mała księżniczka będzie z nami.

Rozdział 31 oddaje w wasze ręce mam nadzieję, że wam się spodoba. Gratulacje dla Viki Blancooo, która zgadła, że Viola jest w ciąży. Znów przyśpieszyłam akcję bo nie będę opisywała wszystkiego po kolei, więc przyspieszyłam. Dziękuje za wyświetlenia i komentarze.
Zuza.

środa, 25 lutego 2015

Rozdział 30 ,,I co to nic poważnego"

*2 tygodnie później*

Violetta

Tydzień temu minęło równo 7 miesięcy mojego związku z Leonem. Z tej okazji mój narzeczony zaprosił mnie na kolację przy świecach. Jak ten czas szybko zleciał pamiętam minęły już 3 tygodnie od naszych zaręczyn, a mi się zdaje jakby to było wczoraj. Alex nareszcie dał mi spokój, ale zanim to zrobił Leon musiał z nim pogadać. Skończyło to się tak, że mu przywalił, ale na szczęście nic mu się nie stało inaczej Leon mógłby mieć kłopoty. Jeszcze tylko 4 miesiące nauki i każdy idzie w swoją drogę. Z tego co mi wiadomo to Fran będzie nagrywać teledysk za 2 tygodnie, a później jeszcze inne. Mówiła też coś, że za rok planuje pojechać w trasę czyli jakoś po wydaniu swojej pierwszej płyty. Reszta też idzie w kierunku muzycznym i ja też. Leon postanowił też zająć się najpierw swoja karierą muzyczną, a firmę przejąć dopiero za rok lub za rok i pół. Teraz wszyscy siedzimy w Art Rebel i rozmawiamy.
- Czyli Leon nie odchodzisz na razie z zespołu?- spytał żeby się upewnić Maxi.
- Tak zostaję w zespole.- odpowiedział Leon.
- Ostatnio dzwonił do mnie producent i zaproponował, żebyśmy pojechali w trasę.- powiedział Broadway.
- Ile ta trasa miałaby trwać?- spytał Fede.
- Około 3-4 miesiące.- odpowiedział Broadway.
- Ale to oznacza, że będziemy musieli rozstać się z dziewczynami.- powiedział Fede, a my od razu posmutniałyśmy.
- Masz rację, ale przecież będziemy mieli wolne w tym czasie możemy się spotykać, a z resztą mogą pojechać w trasę z nami.- oznajmił Leon.
- Jeszcze nawet nie wiadomo czy na pewno pojedziemy w trasę.- powiedział Andres.
Nagle telefon Broadway zaczął dzwonić, więc go odebrał.

Broadway

Mój telefon zaczął dzwonić, a na wyświetlaczu zobaczyłem numer producenta, więc odebrałem.
Rozmowa telefoniczna:
P: Cześć Broadway.
B: Cześć.
P: Podjęliśmy już decyzję w sprawie waszej trasy.
B: I co pojedziemy czy nie?
P: Tak ruszacie w trasę za 5 miesiące, a za 3 miesiące zaczynacie próby i przygotowania do trasy.
B: Okej dzięki to dla nas wielka szansa. A czy nasze dziewczyny mogłyby pojechać z nami?
P: Oczywiście, że tak. Wyślę wam dokładny grafik kiedy zaczynacie próby.
B: Okej czekamy.
Powiedziałem i się rozłączyłem.
- Co powiedział producent?- spytał ciekawy Maxi.
- Za 5 miesięcy jedziemy w trasę, a za 3 miesiące zaczynamy przygotowania.- odpowiedziałem.
- A dziewczyny mogą jechać z nami?- spytał Fede.
- Tak.- powiedziałem.
- No to w takim razie możemy jechać w trasę.- oznajmił Leon.

*Następnego dnia*
  Studio On Beat

Francesca

Na dzisiaj skończyliśmy już zajęcia i każdy idzie już do domu. Umówiłam się dzisiaj z moim menagerem w studiu bo będziemy ćwiczyć do mojego nowego klipu. Ćwiczyliśmy już tą piosenkę i bardzo mi się ona podoba. Jest taka w moim stylu choć nie wiadomo jeszcze jak dokładnie będzie wyglądał mój teledysk. Mam nadzieję, że będzie równie świetny co tekst. Spytałam się dziewczyn czy chcą iść ze mną. od razu się zgodziły bo są bardzo ciekawe jak to one. Po 15 minutach byliśmy już w studio i zaczynaliśmy próbę.

*3 godziny później*

Jak na dzisiaj to skończyliśmy już próbę i mogę iść do domu.
- Fran ta piosenka jest ekstra.- powiedziała Ludmi.
- Cieszę się, że wam się podoba.- powiedziałam.
- Może chodźmy do naszej ulubionej kawiarni.- zaproponowała Cami.
- Tak chodźmy.- powiedziała Viola i poszłyśmy do kawiarni.

*30 minut później*

Violetta

Od 15 minut siedzimy w naszej ulubionej kawiarni, a Cami i Naty robią sobie zdjęcia.





































- Wstawiłam te zdjęcia za Facebooka.- powiedziała Naty.
- Nie żartuj.- powiedziała Camila.
- Ale ja nie żartuje na serio je wstawiłam.- oznajmiła Naty i pokazała jej swojego Iphona.
- Kiedyś to ja cię normalnie zabiję.- powiedziała śmiejąc się Cami.
Posiedziałyśmy jeszcze godziny i każda poszła do siebie. Po 15 minutach byłam już w domu, ale zdziwiłam się bo Leona nie było w domu. Zadzwoniłam do niego, ale nie odebrał. Po jakiś 20 minutach usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu.
- Jestem już.- krzyknął Leon i wszedł do kuchni.
- Dlaczego nie odbierasz telefonu?- spytałam.
- Bo byłem z chłopakami na próbie i nie słyszałem telefonu.- odpowiedział i mnie pocałował.
- A co robiliście na próbie?- spytałam po oderwaniu.
- Ogólnie to ćwiczyliśmy piosenki i rozmawialiśmy o trasie.- odpowiedział.
- Chcesz coś jeść albo pić?- spytałam.
- Nie, ale za to jestem bardzo zmęczony i idę spać.- odpowiedział ziewając.
- Okej ja przyjdę zaraz.- powiedziałam, a Leon poszedł do sypialni.
Poszłam do kuchni napić się wody, a następnie poszłam do łazienki w naszej sypialni w celu ogarnięcia się i przebrania w piżamę.

*4 dni później*

Leon

Wczoraj były święta Wielkanocne, a my postanowiliśmy spędzić je z rodziną Violi. Mamy jeszcze tydzień wolny i wracamy znowu do Studio. Violetta ostatnio jakoś dziwnie się zachowuje, a od tygodnia chodzi jakaś blada. Gdy się jej pytam czy coś jej jest to nie chce mi powiedzieć. Muszę namówić ją na wizytę do lekarza.
- Violu jak się dzisiaj czujesz?- spytałem z troski.
- Lepiej niż wczoraj, ale nie jest jeszcze dobrze.- odpowiedziała.
- Umówię cię na wizytę do lekarza.- zarządziłem.
- Nie na pewno to nic poważnego.- zaczęła wymyślać jakieś wymówki.
- Na wszelki wypadek wolę mieć pewność.- powiedziałem i poszedłem zadzwonić żeby umówić ją na wizytę.
- Dzisiaj o 15 masz wizytę i pojadę z tobą.- powiedziałem gdy się rozłączyłem.
- Dobrze.- powiedziała.

*4 godziny później*

Zrobili Violi jakieś badania, a teraz czekamy na wyniki. Po 15 minutach lekarz poprosił nas do siebie.
- I co to nic poważnego?- spytała Viola.
- Niech się pani nie boi to nic poważnego.- odpowiedział lekarz.
- To co jest mojej narzeczonej?- spytałem.
- Pani Casillo...

Rozdział 30 oddaje w wasze ręce mam nadzieję, że wam się spodoba. Jak widzicie przyśpieszyłam trochę akcję. W rozdziale 31 dowiecie się co stało się Violi. Ja na razie nie mogę wam nic powiedzieć musicie poczekać do jutrzejszego rozdziału.
Zuza.

wtorek, 24 lutego 2015

Rozdział 29 ,,Przepięknie wyszłaś na zdjęciu"

*4 dni później*
  Studio On Beat

Violetta 

Właśnie skończyła się ostatnia lekcja i idziemy wszyscy do domu. Chłopacy od razu poszli robić próby do Art Rebel, a my zostałyśmy jeszcze w Studio żeby trochę poćwiczyć. Nagle do sali weszła osoba, której najmniej się tutaj spodziewałam.
- Cześć.- przywitał się Alex.
- Hej.- odpowiedziałyśmy.
- Violu mogłabyś pokazać mi kroki?- spytał.
- Niestety umówiłam się z dziewczynami i właśnie wychodziłyśmy.- wymyśliłam na szybko.
- Mam wrażenie, że mnie unikasz.- stwierdził.
- Nie to nie prawda po prostu nie mam czasu.- powiedziałam.
- Dobra idę nie chcę żeby Leon później miał do mnie pretensje.- powiedział i wyszedł.
- Dlaczego Leon tak bardzo go nie lubi?- spytała ciekawa Naty.
- Sama chciałabym to wiedzieć. Gdy się go pytam odpowiada, że po prostu nie lubi Alexa, ale każdy wie, że jest o niego bardzo zazdrosny.- odpowiedziałam.

*18:45*

Maxi

Leon zaprosił dzisiaj nas wszystkich do siebie i teraz siedzimy u razem w salonie.
- Może zagramy w butelkę.- zaproponowała Fran.
- Okej. Dajcie jakąś butelkę od wina.- powiedział Leon.
- Mogę kręcić pierwsza?- spytała Ludmi.
- Tak.- odpowiedziała Viola i podała jej butelkę.
Ludmiła zakręciła butelką i wypadło na Leona.
- Prawda czy wyzwanie?- spytała.
- Wyzwanie.- odpowiedział Leon.
- Zrób Violi malinkę na szyi.- powiedziała.
Leon zrobił Violi malinkę i teraz to on kręcił. Wypadło na Andresa.
- Pytanie czy wyzwanie?- zadał pytanie Leon.
- Pytanie.- odpowiedział Andres.
- Masz jakąś dziewczynę na oku?- spytał.
- Wszystkie najlepsze są już zajęte, ale podoba mi się taka jedna.- odpowiedział.
- Jak ma na imię?- dopytywał Leon.
- Nie chcę zapeszać.- odpowiedział i to on tym razem kręcił.

*Następnego dnia*

Leon

Siedzimy z Violą w salonie i oglądamy jakiś nudny film. W ogóle mnie on nie interesuje, ale nie tylko mi Violi też za bardzo nie interesuje. Po chwili do Violetty zaczął dzwonić telefon. Spojrzała na wyświetlacz i odrzuciła połączenie.
- Dlaczego nie odebrałaś?- spytałem ciekawy.
- Bo dzwonił Alex, a nie mam ochoty z nim gadać.- odpowiedziała.
- Dalej do ciebie wydzwania?- spytałem zły.
- Tak, a mi powoli zaczyna brakować wymówek dlatego nie odbieram.- odpowiedziała.
- Aha dobra nie przejmujmy się nim.- powiedziałem.
- Nie idziesz dzisiaj na próbę?- spytała.
- Tak muszę już wychodzić.- odpowiedziałem i pocałowałem ją na pożegnanie.

*4 godziny później*

Przed chwilą skończyliśmy próbę i schowaliśmy sprzęt.
- Leon widziałeś zdjęcie Violi?- spytał Fede.
- Nie, pokaż.- odpowiedziałem.
- Patrz.- powiedział Fede i podał mi laptopa.














- Ale Viola jest ładna.- powiedział Andres.
- No wiadomo bo jest moja.- oznajmiłem i się uśmiechnąłem.
- Ja już idę.- powiedział Maxi.
- Ja też Viola pewnie już na mnie czeka.- powiedziałem i wyszedłem z Maxim z Art Rebel. Po 15 minutach byłem już w domu. Violetta była w kuchni i stała do nie tyłem, więc wykorzystałem ten moment i ją przytuliłem.
- Hej kochanie.- powiedziałem i pocałowałem ją w policzek.
- Hej.- odpowiedziała i odwróciła się w moja stronę.
- Przepięknie wyszłaś na zdjęciu.- szepnąłem i ją pocałowałem bardzo namiętnie.
- Dziękuje.- powiedziała po oderwaniu.
- Idziemy spać jest już późno.- zarządziłem i wziąłem ja na ręce.
- Mogę przecież pójść sama.- powiedziała przez śmiech.
- Ale dla mnie to sama przyjemność.- oznajmiłem i położyłem ją na łóżku.
- Idziemy się razem wykąpać?- spytała.
- Oczywiście.- odpowiedziałem i poszliśmy do łazienki.
Po prysznicu ogarnęliśmy się i poszliśmy spać.

 Rozdział 29 oddaje w wasze ręce mam nadzieję, że wam się spodoba. Wiem, że wyszedł krótki i pewnie nudny, ale zależało mi na dodaniu dzisiaj. Dziękuję za komentarze i dużo wyświetleń. Jutro obiecuję, że będzie dłuższy rozdział.
Zuza.

poniedziałek, 23 lutego 2015

Rozdział 28 ,,Nie musiałeś tak na niego naskakiwać"

Leon

Wkurzyłem się i odebrałem to połączenie.
Rozmowa telefoniczna:
A: Cześć Violu  pomyślałem, że skoro dzisiaj nie masz czasu to może jutro się spotkamy.
L: Violetta nie ma dla ciebie czasu.
A: O cześć Leon myślałem, że to Viola odebrała.
L: Posłuchaj Violetta jest moja nie masz u niej szans i zostaw ją w spokoju bo jeżeli jeszcze raz do niej zadzwonisz i poprosisz o spotkanie to inaczej sobie porozmawiamy.
Rozłączyłem się i położyłem telefon na blacie. Poszedłem na górę do sypialni żeby się uspokoić. Mam dosyć tego całego Alexa kiedy on się w końcu odczepi. Usiadłem na łóżku i patrzałem przed siebie. Nie zauważyłem nawet kiedy Violetta weszła do sypialni.
- Jesteś zły na mnie?- spytała.
- Nie oczywiście, że nie.- odpowiedziałem.
- To dlaczego jesteś zły?- zadała kolejne pytanie.
- Ten cały Alex mnie już wkurza następnym razem po prostu mu przywalę.- odpowiedziałem.
- Chodź na dół chyba, że chcesz tu siedzieć.- powiedziała i wyszła, a ja zaraz za nią.
Usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy oglądać telewizję. Po jakimś czasie zacząłem całować Violę po szyi.
- Leon co ty robisz?- spytała.
- Nic.- odpowiedziałem.- Przepraszam za moje zachowanie po prostu on mnie już wkurza.- dodałem.
- Dobrze nic się nie stało.- powiedziała i mnie namiętnie pocałowała.
Po 5 minutach przerwał nam dzwonek do drzwi i niechętnie się od siebie oderwaliśmy. Poszedłem otworzyć, a za drzwiami stał dostawca pizzy. Wręczyłem mu odpowiednią kwotę i zamknąłem drzwi. Zaniosłem pizzę do jadalni i zaczęliśmy jeść. Gdy skończyliśmy posprzątaliśmy i poszliśmy do sypialni. Położyliśmy się na łóżku i przytuliliśmy.
- Która godzina?- spytała Viola.
- 16:57.- odpowiedziałem patrząc na mój zegarek.
- Jutro wracamy do Studio.- powiedziała.
- Znowu będzie trzeba wcześnie wstawać.- zacząłem marudzić.
- A co z firmą?- spytała.
- Rodzice wracają dzisiaj wieczorem, więc ja już nie będę musiał ich zastępować.- odpowiedziałem.
- Przyznaj, że spodobało Ci się bycie prezesem mogłeś wszystkim zarządzać.- powiedziała.
- Spodobało mi się, ale już za pół roku będę prawdziwym prezesem, a nie tylko na zastępstwo.- oznajmiłem.
- Ja podpisałam kontrakt i za pół roku będę miała sesje zdjęciowe.- powiedziała.
- A będę mógł być na nich?- spytałem.
- Oczywiście.- odpowiedziała.
Zaczęliśmy się całować, ale przerwał nam mój telefon, który zaczął dzwonić. Na wyświetlaczu zobaczyłem numer Fede, więc odebrałem połączenie.
Rozmowa telefoniczna:
F: Hej stary masz czas?
L: Tak mam a co?
F: Może zrobimy próbę.
L: Okej czekajcie na mnie w Art Rebel.
F: Czekamy.
Rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni spodni. Wstałem z łóżka i podszedłem do lustra w celu poprawienia włosów.
- Gdzie idziesz?- spytała Viola.
- Na próbę do Art Rebel.- odpowiedziałem i ją pocałowałem.
- A o której wrócisz?- zadała kolejne pytanie.
- Za 2 godzinki powinienem być. Pa.- odpowiedziałem i wyszedłem z sypialni.

*3 godziny później*

Przed chwilą skończyliśmy próbę i schowaliśmy sprzęt.
- Dobra ja muszę już iść obiecałem Violi, że wrócę za 2 godziny.- powiedziałem.
- A właśnie jak wam się mieszka?- spytał Maxi.
- Świetnie mam ją 24h na dobę i nikomu już jej nie oddam.- odpowiedziałem.
- Jutro wracamy do Studio.- powiedział Broadway.
- No będę musiał mieć oko na Alexa.- oznajmiłem.
- A dlaczego?- spytał Fede.
- Wydzwania do Violetty prosząc ją o spotkanie.- odpowiedziałem.
- Uuu Verdas zazdrosny.- powiedział Diego.
- A wy byście nie byli gdyby jakiś chłopak wydzwaniał do waszej dziewczyny.- oznajmiłem.
- W sumie masz rację.- powiedział Maxi.
- Dobra ja już idę. Cześć.- pożegnałem się z nimi i jak najszybciej pojechałem do domu.

*15 minut później*

Violetta

Leon miał być już godzinę temu nadal go nie ma. Zaczynam się martwić zwłaszcza, że nie odbiera ode mnie telefonu. Po 5 minutach usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu od razu tam pobiegłam. Zobaczyłam tam Leona i rzuciłam mu się na szyję.
- Nareszcie jesteś.- powiedziałam dalej go przytulając.
- Jestem, jestem a coś się stało?- spytał i mocniej mnie do siebie przytulił.
- Martwiłam się o ciebie bo nie odbierałeś telefonów, a miałeś wrócić godzinę temu.- odpowiedziałam.
- Przepraszam, ale nie słyszałem telefonu.- powiedział i wziął mnie na ręce.
- Kochanie co ty robisz?- spytałam przez śmiech.
- Kotku jest już późno idziemy spać.- odpowiedział i wszedł do naszej sypialni. Położył mnie na łóżko, a sam poszedł się przebrać. po chwili wyszedł z łazienki w samych spodniach dresowych i położył się spać obok mnie.

*Następnego dnia*
  Studio On Beat

Ludmiła

Zajęcia trwają już 3 godziny, a przed nami jeszcze kolejne 3 godziny. Teraz mamy przerwę, a zaraz po mamy lekcję z Gregorio. Wszyscy siedzimy przed Studio i rozmawiamy gdy nagle podchodzi do nas Alex.
- Cześć.- przywitał się.
- Hej.- odpowiedzieliśmy.
- Mogę usiąść z wami?- spytał.
- Nie za bardzo.- odpowiedział zły Leon.
- Dobrze Violu to pokażesz mi te kroki?- spytał Alex.
- Moja narzeczona jest dzisiaj zajęta i nie ma czasu pokazywać Ci kroków. Możesz spytać się kogoś innego.- odpowiedział za Violę Leon.
- Jak to narzeczoną?- zadał pytanie zdziwiony.
- A no tak ty nie wiesz oświadczyłem się Violi.- odpowiedział nadal zły Leon.
- Gratulacje. Dobra ja idę.- powiedział i odszedł.
- Nareszcie.- powiedział Leon.
- Nie musiałeś tak na niego naskakiwać.- stwierdziła Viola.
- Musiałem może w końcu się odczepi.- oznajmił i ją przytulił.

*6 godzin później*

Camila

Po Studio postanowiłyśmy pójść do centrum na zakupy, a teraz siedzimy w kawiarni i pijemy kawę.
- Teraz nie możemy się spotkać na nocowanie.- powiedziała smutna Naty.
- Wygoni się Leona do chłopaków albo pójdziemy do mojego domu. Tata na pewno by się zgodził.- oznajmiła Viola.
- A właśnie jak mieszka Ci się z Leonem?- spytała ciekawa Ludmi.
- Dobrze tylko jest strasznie zazdrosny o Alexa.- odpowiedziała.
- Ty też byś była gdyby jakaś dziewczyna do niego zarywała.- stwierdziła Fran.
- Masz rację, ale on czasami przegina. Na przykład dzisiaj nie musiał go tak potraktować.- powiedziała.
- Może masz rację, ale to znaczy, że mu na tobie zależy i nie chce cie stracić.- oznajmiłam.
- Macie rację.- powiedziała.
Posiedziałyśmy jeszcze godzinę w kawiarni, a później każda poszła do siebie. Dobrze, że Naty idzie w tym samym kierunku co ja, więc nie będę musiała wracać sama.

Violetta

Właśnie weszłam do domu i zobaczyłam Leona oglądającego telewizję. Poszłam do garderoby zanieść torby i wszystko rozpakować. Gdy już wszystko było na swoim miejscu wróciłam na dół i usiadłam obok Leona.
- I jak było na zakupach?- spytał ciekawy.
- Fajnie później poszłyśmy do kawiarni i rozmawiałyśmy.- odpowiedziałam.
- To super, że spędziłaś fajnie dzień. A Alex do ciebie nie dzwonił?- spytał ciekawy.
- Nie.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Okej, a co robimy na kolacje?- spytał.
- Może zrobimy sobie zwykłe kanapki i herbatę.- zaproponowałam.
- Dla mnie okej.- powiedział.
- No to chodź.- powiedziałam i wstałam.
- Gdzie?- spytał.
- Do kuchni pomożesz mi.- odpowiedziałam.
- No dobrze idę.- powiedział i wstał.
Poszliśmy do kuchni i zaczęliśmy robić kanapki. Po 15 minutach były gotowe, więc poszliśmy do jadalni i zaczęliśmy jeść. Gdy skończyliśmy jeść posprzątaliśmy i poszliśmy spać.

*tydzień później*

Leon

Wczoraj zrobiliśmy kolację dla naszych rodziców i powiedzieliśmy im o zaręczynach. Bardzo się ucieszyli i nam gratulowali. Dzisiaj jest sobota i obiecałem tacie, że pomogę mu w firmie. Violetta jeszcze śpi, więc nie będę jej na razie budzić. Gdy postawiłem swoje włosy na żel ubrałem się w ciuchy wcześniej przygotowane.



















Wyszedłem z łazienki i zobaczyłem, że moja narzeczona już nie śpi.
- A gdzie ty się tak wystroiłeś?- spytała sennym głosem.
- Idę do firmy pomóc tacie.- odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Nic mi nie mówiłeś, że będziesz pomagać tacie.- powiedziała po czym wstała i poszła do garderoby, a zaraz za nią.
- Zapomniałem. Nie gniewaj się.- poprosiłem i ją przytuliłem od tyłu.
- Nie gniewam się tylko wolałabym następnym razem wiedzieć, że idziesz do firmy.- powiedziała i odwróciła się w moją stronę.
- Kocham Cię.- powiedziałem i ją pocałowałem bardzo namiętnie.- Muszę już iść.- dodałem po oderwaniu i wyszedłem z garderoby. Następnie pojechałem do prosto do firmy.

Violetta

Leon wyszedł, a ja poszłam do łazienki się ogarnąć. Po szybkim prysznicu pomalowałam się i pofalowałam włosy. Następnie ubrałam ciuchy wybrane wcześniej w garderobie.



















Zeszłam na dół i zjadłam szybkie śniadanie. Postanowiłam zadzwonić do Ludmi i spytać czy pójdzie ze mną do kosmetyczki. Muszę zmienić sobie kolor paznokci. Po 3 sygnałach usłyszałam jej głos.
Rozmowa telefoniczna:
L: Hej Violu.
V: Hej chciałabyś pójść ze mną do kosmetyczki?
L: Jasne zmienię sobie kolor paznokci.
V: No ja tez muszę sobie zmienić.
L: To w tym samym salonie co zawsze za 15 minut?
V: Tak.
Rozłączyłam się i schowałam telefon do torby. Wyszłam z domu i zamknęłam drzwi na klucz. Postanowiłam pojechać moim samochodem, ponieważ do salonu na pieszo mam około 30 minut, a mam tylko 15.

*2 godziny później*

Właśnie skończyli robić nam paznokcie. Ja mam takie.



















(Tylko, że na palcu ma jeszcze pierścionek)
A Ludmiła ma takie.














Zapłaciłyśmy i wyszłyśmy z salonu. Ja pojechałam do domu swoim samochodem, a Lu swoim. Po 15 minutach byłam już w domu. W salonie siedział Leon i oglądał. Gdy tylko mnie zobaczył podszedł do mnie i pocałował.
- W naszej sypialni czeka na ciebie niespodzianka.- powiedział i puścił mi oczko.
- Dla mnie?- zdziwiłam się.
- Tak idź zobacz.- odpowiedział, a ja jak najszybciej poszłam do sypialni. Gdy weszłam na łóżku zobaczyłam białe pudełko. Jak najszybciej poszłam i zaczęłam je otwierać. Gdy otworzyłam je zobaczyłam torebkę o której zawsze marzyłam i jest ona mojego ulubionego projektanta.














- I jak podoba się?- usłyszałam głos Leona za sobą.
- Bardzo skąd wiedziałeś, że chcę taka?- spytałam ciekawa.
- Mam swoje źródła.- odpowiedział i się uśmiechał.
Podeszłam do niego i namiętnie pocałowałam.
- Dziękuję.- powiedziałam po oderwaniu i się w niego wtuliłam.

Rozdział 28 oddaję w wasze ręce mam nadzieję, że wam się spodoba. Dziękuję za wyświetlenia i komentarze pod poprzednim rozdziałem. Bardzo mnie one motywują do dalszego pisania. Juz jutro następny rozdział.
Zuza.









   

niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 27 ,,Kocham Cię"

*Wieczór*

Leon

To już czas trzeba mój plan wcielić w życie. Muszę namówić Violę na kolację.
- Violu może pójdziemy do restauracji jest tutaj w pobliżu jedna.- zaproponowałem.
- Jest po 18 mam mało czasu żeby się przygotować.- zaczęła marudzić.
- Proszę.- poprosiłem ją.
- No dobrze idę przebrać.- postanowiła i poszła do łazienki.
Ja też poszedłem do łazienki się przebrać. Dobrze, że jest tutaj dużo łazienek. Wziąłem ciuchy, które przyszykowałem sobie już wcześniej i poszedłem się przebrać.



















Gdy byłem gotowy wróciłem do naszej sypialni.
- Kotku długo jeszcze?- spytałem.
- Poczekaj jeszcze z 20 minut.- odpowiedziała.
Podszedłem do mojej walizki i wyjąłem niespodziankę dla Violi. Schowałem ją szybko do kieszeni moich spodni.

Violetta

Przygotowywałam się w łazience, a Leon ciągle mnie poganiał. Jestem ciekawa co mu tak zależy żebym poszła z nim na ta kolację. Gdy pofalowałam włosy i zrobiłam sobie makijaż ubrałam na siebie zestaw, który wcześniej wyjęłam z walizki.













Poprawiłam jeszcze swoje włosy i wyszłam z łazienki.
- Pięknie wyglądasz.- powiedział Leon i objął mnie w pasie.
- Ty też niczego sobie.- odpowiedziałam.
- To co idziemy?- spytał.
- Tak chodźmy.- odpowiedziałam.
Złapaliśmy się za ręce i poszliśmy do restauracji. Znajdowała się ona bardzo blisko, więc dojście tam zajęło nam mało czasu. Gdy zajęliśmy stolik przyszedł do nas kelner i podał nam menu.
- Co bierzesz?- spytał Leon.
- Ja wezmę spaghetti.- odpowiedziałam przeglądając menu.
- W takim razie poprosimy 2 razy spaghetti i czerwone wino.- powiedział Leon do kelnera.
Ten zapisał wszystko i odszedł od naszego stolika. Po 30 minutach dostaliśmy nasze zamówienie i zaczęliśmy jeść. Gdy skończyliśmy postanowiliśmy iść jeszcze na jakiś spacer. Leon się uparł żeby pójść na jakąś łąkę, która znajduje się 15 minut drogi od restauracji. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Łąka znajdowała się nad rzeką było tu dużo drzew i wieczorem wyglądało to jeszcze lepiej. W pewnym momencie Leon uklęknął przede mną i wyjął z kieszeni swoich spodni czerwone pudełeczko w kształcie serca.
- Kochanie wiem, że jesteśmy jeszcze młodzi, ale bardzo cię kocham i jestem pewien w stu procentach, że chcę być z tobą do końca życia. Violetto Castillo czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?- zapytał otwierając pudełeczko z pierścionkiem.















- Oczywiście, że tak.- powiedziałam ze łzami w oczach.
Założył mi pierścionek na palec i pocałował namiętnie w usta.  Jestem teraz najszczęśliwszą dziewczyną świecie. Mam cudownego chłopaka narzeczonego.
- Kocham Cię.- powiedziałam po oderwaniu.
- Ja ciebie bardziej.- odpowiedział.
- Wracamy do domu?- spytałam.
- Tak chodźmy.- odpowiedział i złapał mnie za rękę.
Po 20 minutach byliśmy już w domu i poszliśmy do naszej sypialni. Gdy przebraliśmy się zeszliśmy na dół do salonu bo chcieliśmy pooglądać telewizję.
- Szkoda, że jutro wracamy.- powiedziałam i usiadłam na kanapie, a Leon obok mnie.
- Jeszcze tu wrócimy.- powiedział i mnie objął.
- Nie mogę w to uwierzyć, że mi się oświadczyłeś.- powiedziałam przyglądając się pierścionkowi.
- To uwierz kochanie. Powiemy naszym przyjaciołom jutro razem.- powiedział Leon.
- Dobrze, a kiedy naszym rodzicom?- spytałam.
- Myślałem, że może zrobimy u mnie kolację za tydzień i im powiemy.- odpowiedział.
- Świetny pomysł.- stwierdziłam.
- Zamieszkajmy razem.- powiedział nagle Leon.
Zamurowało mnie nie sądziłam, że będzie chciał tak szybko zamieszkać razem. Ale jesteśmy zaręczeni, więc czemu miałabym się nie zgodzić.
- Dobrze. Ale kiedy miałabym się wprowadzić? spytałam.
- Może jutro.- zaproponował.
- Okej.- powiedziałam.
- Zrobimy jutro wieczorem imprezę i zaprosimy naszych przyjaciół. Trzeba jakoś uczcić nasze zaręczyny.- oznajmił i zaczął mnie całować.
- Dobrze myślisz.- powiedziałam między pocałunkami.
Całowaliśmy się coraz namiętniej, a po chwili przenieśliśmy się do naszej sypialni i każdy chyba wie co tam się stało.

*Następnego dnia*
       14:34

Maxi

Leon do nas dzwonił i powiedział, że robi dzisiaj o 19 imprezę u siebie. Jestem ciekawy po co bo on nie robi imprezy bez okazji. Może w końcu dowiemy się co za niespodziankę przygotował dla Violi. Teraz robimy z chłopakami próbę, a za chwilę ma dołączyć do nas Leon. Nareszcie zrobimy próbę i wszyscy będą z zespołu będą obecni. Po 15 minutach do Art Rebel wszedł uśmiechnięty Leon.
- Cześć.- przywitał się i usiadł.
- Hej.- odpowiedzieliśmy.
- Z jakiej okazji robisz imprezę?- spytał Broadway.
- Dowiecie się jak przyjdziecie.- odpowiedział.
- Dobra to robimy tą próbę?- spytał Fede.
- Tak.- odpowiedzieliśmy.
 Zaczęliśmy próbę, a gdy skończyliśmy pojechaliśmy z Leonem do sklepu po alkohol. Później zawieźliśmy to wszystko do Leona. Zdziwiliśmy się bo zobaczyliśmy Violettę w salonie.
- Uprzedzam wasze pytanie Violetta tu mieszka.- powiedział Leon.
- Tak szybko?- spytał Broadway.
- A dlaczego nie?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Czy to nie za szybko?- spytał Fede.
- Dowiecie się wieczorem.- odpowiedział.
- Okej.- powiedzieliśmy.
Później razem z chłopakami poszliśmy do swoich domów żeby się wyszykować.

*Wieczór*

Leon

Przyszli już wszyscy nasi przyjaciele i siedzimy razem w salonie.
- Dobra Leon to powiesz nam w końcu po co wszyscy mieliśmy przyjść?- spytał Diego.
- Tak. Po pierwsze chciałem zrobić po prostu imprezę. A po drugie to chcemy z Violettą wam coś powiedzieć.- odpowiedziałem.
- Tylko nie mów, że Viola jest w ciąży.- powiedziała Cami.
- Nie. Viola wam powie o co chodzi.- wytłumaczyłem.
- No to dawaj Viola mów.- powiedział Maxi.
- Leon... oświadczył mi się.- powiedziała i pokazała swoją dłoń.
Dziewczyny zaczęły piszczeć i gratulować tak samo chłopacy.
- Ale Viola ty masz szczęście.- powiedziała Cami.
- Wiem najcudowniejszego narzeczonego na świecie.- powiedziała moja ukochana.
- I najprzystojniejszego.- dodałem.
- No to kiedy ślub?- spytał Broadway.
- Nie tak szybko mamy jeszcze czas.- powiedziała Viola.
- A dzieci?- zadała pytanie Fran.
- Najpierw musimy skończyć szkołę, a z resztą jesteśmy jeszcze młodzi mamy czas na dzieci. - odpowiedziała moja ukochana.
- Ja tam bym chciał takiego małego Verdaska. Owoc naszej miłości.- powiedziałem.
- Ale ja kochanie nie mówię, że nie chcę mieć dziecka tylko na razie jesteśmy jeszcze za młodzi.- wytłumaczyła Viola.
- Dobrze. No to co musi jakoś uczcić nasze zaręczyny.- powiedziałem.
- No oczywiście.- odpowiedzieli.

*4 godziny później*

Violetta

Widzę po Leonie, że jest już nie źle pijany. Zresztą nie tylko Leon reszta chłopaków nie wygląda lepiej. Trzeba powoli kończyć to picie.
- Kochanie będziemy powoli już kończyć.- powiedziałam do Leona.
- My jeszcze nie kończymy.- odpowiedział, a raczej wybełkotał.
- Kończycie, kończycie i to teraz.- powiedziałam.
- Ale my się dobrze bawimy i jesteśmy grzeczni.- zaczął marudzić.
Muszę coś wymyślić żeby Leon poszedł na górę. Już wiem co zawsze na niego działa.
- Leon źle się czuję.- powiedziałam.
- Sorry chłopaki muszę już iść.- powiedział Leon do chłopaków.
O tak wiedziałam, że to na niego podziała. Leon podszedł do mnie i poszliśmy do sypialni. Kazałam Leonowi iść spać, a ten od razu poszedł do łóżka. Ja poszłam do łazienki ogarnęłam się i przebrałąm w piżamę. Gdy byłam już gotowa położyłam się spać.

*Następnego dnia*

Obudziłam się rano i chciałam przytulić do Leona, ale nie było go. Po chwili do naszej sypialni wszedł Leon z tacą. Podszedł do łóżka i położył ją przede mną.















- A za co to?- spytałam.
- Chciałem cię przeprosić za moje wczorajsze zachowanie.- odpowiedział.
- Nic się nie stało tylko następnym razem się mnie posłuchaj.- powiedziałam.
- Dobrze. A ty teraz jedz.- powiedział.
- A ty już jadłeś?- spytałam.
- Tak. Teraz przepraszam muszę już jechać do firmy wrócę po 14. Może zamówimy sobie pizzę na obiad.- zaproponował.
- Dobrze.- odpowiedziałam.
- Pa muszę już jechać.- powiedział i pocałował mnie bardzo namiętnie.
- Pa.- powiedziałam po oderwaniu.
Leon wyszedł z sypialni, a ja wróciłam do jedzenia śniadania przygotowanego przez mojego narzeczonego. Cieszę się, że z nim mieszkam bardzo go kocham.Gdy skończyłam jeść zaniosłam tacę do kuchni, a naczynia pozmywałam. Później poszłam do garderoby i wybrałam sobie ciuchy na dzisiaj. Weszłam do łazienki i napuściłam wody do wanny. Mam ochotę na relaksującą kąpiel. Weszłam do wanny gdy nagle usłyszałam dźwięk mojego Iphona. Dobrze, że położyłam go przy wannie to nie muszę z niej wychodzić. Odblokowałam telefon i zobaczyłam, że mam nową wiadomość
Od: Kochanie
Co robisz?
Do: Kochanie
Siedzę w wannie. A ty chyba powinieneś teraz pracować co?
Od: Kochanie
Stęskniłem się, więc musiałem napisać. Kocham Cię.
Do: Kochanie
Ja ciebie też. 
Od: Kochanie
Muszę kończyć za chwilę mam spotkanie. Prawdopodobnie wrócę szybciej do domu.
Do: Kochanie
Dobrze czekam.
Skończyliśmy pisać, a ja wyszłam z wanny. Pomalowałam się, pofalowałam włosy i ubrałam na siebie zestaw, które wcześniej sobie przygotowałam.














Gdy byłam już gotowa zeszłam za dół i włączyłam telewizor. Nagle usłyszałam dźwięk swojego telefonu, a na wyświetlaczu zobaczyłam numer Alexa. Zdziwiłam się, ale postanowiłam odebrać.
Rozmowa telefoniczna:
A: Hej Violu.
V: Hej.
A: Co robisz?
V: Oglądam a co?
A: Może miałabyś ochotę pójść ze mną do kawiarni.
V: Sorry, ale mam już plany.
A: Okej może kiedy indziej.
V: Może tak. Ja muszę już kończyć. Pa i do jutra w Studio.
A: Do jutra.
Rozłączyłam się i położyłam telefon na stole. Wiem, że mogłam iść z nim do tej kawiarni, ale Leon jest o niego mega zazdrosny, a nie chcę się z nim kłócić. Po godzinie zobaczyłam Leona wchodzącego do domu. Od razu podbiegłam do niego i pocałowałam.
- Bardzo tęskniłam.- powiedziałam.
- Ja też.- odpowiedział i wziął mnie na ręce.
Usiadł na kanapie, a mnie posadził na swoich kolanach.
- Co dzisiaj robiłaś?- spytał ciekawy.
- Nic. Siedziałam w domu.- odpowiedziałam.
Nie chce mieć tajemnic przed Leonem, więc powiem mu o tym, że Alex do mnie dzwonił.
- Alex do mnie dzwonił.- powiedziałam.
- Co od ciebie chciał?- spytał zły.
- Zaproponował mi żebym poszła z nim do kawiarni, ale odmówiłam.- odpowiedziałam.
- Kiedy on w końcu się od ciebie odczepi.- powiedział nadal zły.
- Powiemy mu jutro o zaręczynach to może zrozumie...- nie dał mi dokończyć.
- Może nareszcie zrozumie, że jesteś tylko moja.- dokończył.
- Dokładnie.- powiedziałam i go pocałowałam.
- Zamawiamy pizzę?- spytał po oderwaniu.
- Tak.- odpowiedziałam.
Leon poszedł do kuchni żeby przejrzeć ulotkę z pizzerii.
- Może być z pieczarkami?- spytał gdy weszłam do kuchni.
- Tak.- odpowiedziałam.
- A cola czy pepsi?- zadał kolejne pytanie.
- Pepsi.- odpowiedziałam.
- Okej to idę zamówić.- powiedział i poszedł do salonu po swój telefon.
Nalałam sobie do szklanki soku pomarańczowego i usłyszałam dźwięk swojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i po raz kolejny zobaczyłam numer Alexa. Zignorowałam połączenie i położyłam telefon na blacie kuchennym, a do kuchni akurat wszedł Leon.
- Pizza powinna być za 30-40 minut.- poinformował mnie.
- Okej.- powiedziałam.
Znowu usłyszałam dzwonek mojego telefonu jednak Leon siedział bliżej i wziął mój telefon. Od razu zobaczyłam, że jest zły.
- Dlaczego on znowu do ciebie dzwoni? spytał zły.
- Nie wiem.- odpowiedziałam.
- Zaraz się dowiemy.-  powiedział i odebrał.

Rozdział 27 oddaje w wasze ręce mam nadzieję, że wam się spodoba. Jak widzicie niespodzianka to zaręczyny. W następnym rozmowa telefoniczna Leona z Alexem, ale nic więcej nie zdradzę. Już jutro kolejny.
Zuza.   

Rozdział 26 ,,Mam dla ciebie niespodziankę"

*Następnego dnia*

Violetta

Obudziłam się i o dziwo nie miałam kaca. W sumie mało wczoraj wypiłam, ale za to chłopacy trochę więcej. Odwróciłam się w stronę Leona i zobaczyłam, że jeszcze słodko sobie śpi. Postanowiłam go obudzić, więc usiadłam na nim i namiętnie pocałowałam. Od razu oddał pocałunek, a po chwili go pogłębił.W końcu po 5 minutach oderwaliśmy się od siebie.
- Nie ładnie tak budzić.- powiedział i się uśmiechnął.
- Musiałam to zrobić.- odpowiedziałam.
- Mówiłem, że nie wytrzymasz bez moich pocałunków.- oznajmił.
- Ale to dlatego, że cię bardzo, bardzo kocham.- powiedziałam.
- Też cię kocham.- powiedział.
- Może chodźmy na dół Olga zaraz poda śniadanie.- zaproponowałam.
- Tak chodźmy, ale najpierw ubierz coś innego.- powiedział.
- Dlaczego?- spytałam ciekawa.
- Tylko ja mogę oglądać cię w piżamie.- odpowiedział i mnie pocałował.
- Okej poczekaj chwilę.- powiedziałam i zeszłam z niego.
Poszłam do łazienki i się przebrałam w zestaw który akurat był w mojej łazience.



















Wyszłam z łazienki i poszłam razem z Leonem na dół. Gdy weszliśmy do jadalni zobaczyliśmy, że Olga właśnie przygotowała naleśniki. Usiedliśmy i wzięliśmy swoje porcje.















Zaczęliśmy jeść, a po chwili nasi przyjaciele zeszli na dół i zaczęli jeść z nami.

*4 godziny później*

Leon

Od 2 godzin siedzimy z Violą u mnie i oglądamy telewizję. Mam wolny weekend, więc postanowiłem spędzić go z moją ukochaną.
- Mam dla ciebie niespodziankę.- powiedziałem.
- Dla mnie?- spytała i wskazała na siebie.
- Oczywiście.- odpowiedziałem i wręczyłem jej pudełeczko w kształcie serca.
Otworzyła je i powoli wyjęła to co się tam znajdowało.



















Gdy wyjęła z pudełka bransoletkę, którą jej kupiłem od razu rzuciła mi się na szyję.
- Dziękuje, dziękuje, dziękuje zawsze o takiej marzyłam.- powiedziała.
- Nie masz za co dziękować.- odpowiedziałem.
- Jesteś najlepszym chłopakiem na świecie.- dodała.
- Ja w ogóle jestem cudowny.- oznajmiłem i się zaśmiałem.
- Już w środę wracamy do Studio.- powiedziała Viola gdy założyłem jej bransoletkę na rękę.
- No i ja wracam do Studio.- dopowiedziałem.
- Nareszcie.- powiedziała i się do mnie przytuliła.
- Mam do wtorku wolne, wiec może pojedziemy gdzieś razem jutro.- zaproponowałem.
- Bardzo chętnie, a gdzie konkretnie?- spytała.
- Do mojego domku letniskowego, ale więcej nie mogę ci powiedzieć.- odpowiedziałem.
- Ja już muszę iść jest późno.- powiedziała Viola patrząc na wyświetlacz swojego telefonu.
- Do jutra będę po ciebie o 10.- powiedziałem i ja pocałowałem.
- Do jutra.- powiedziała po oderwaniu i wyszła.
Wyjąłem swojego Iphona z kieszeni moich spodni i wybrałem numer do Fede. Odebrał po 4 sygnałach.
Rozmowa telefoniczna:
L: Hej masz to o co cię prosiłem.
F: Tak.
L: To dobrze wszystko musi wyjść idealnie.
F: Stresujesz się?
L: Trochę. Dobra ja kończę muszę jeszcze pojechać coś załatwić,  a później zajadę do ciebie po to.
F: Okej.
Rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni. Wziąłem klucze od samochodu z kuchni i wyszedłem z domu. Pojechałem do biura na spotkanie z klientem, a zaraz po spotkaniu do Fede.
- Dzięki stary, że mi pomogłeś.- powiedziałem.
- Przyjaciołom się pomaga zwłaszcza w takiej sprawie.- odpowiedział.
- My wracamy dopiero we wtorek, więc nie będziemy mogli zrobić próby.- oznajmiłem.
- Spoko ta sprawa jest ważniejsza od naszych prób. powiedział.
- Dobra jeszcze raz dzięki ja muszę już jechać. Cześć.- pożegnałem się z nim po męsku i pojechałem do siebie. Spakowałem się i poszedłem do łazienki się ogarnąć. Gdy byłem już gotowy położyłem się spać, ponieważ byłem już bardzo zmęczony.

*Następnego dnia*

Violetta

Od godziny jedziemy samochodem Leona, a on  dalej nie chce mi powiedzieć gdzie dokładnie jedziemy.
- Daleko jeszcze?- spytałam po raz kolejny.
- Jeszcze ze 3 godziny.- powiedział skupiając się na drodze.
- Powiedz mi gdzie jedziemy.- poprosiłam.
- To niespodzianka kochanie.- odpowiedział.
Nie zadawałam już więcej pytań bo wiem, że i tak nic od niego nie wyciągnę.

*3 godziny później*

Spałam sobie gdy nagle poczułam, że stajemy. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam dużą willę z basenem.















- Jesteśmy na miejscu.- powiedział Leon kiedy wyszliśmy z samochodu.
- To jest twoje?- spytałam.
- Oczywiście.- odpowiedział i wyjął z bagażnika nasze walizki.
Złapał mnie za rękę i weszliśmy do środka. Od razu zobaczyłam duży salon z jadalnią.













Później poszliśmy do kuchni.













Następnie poszliśmy na górę i weszliśmy do naszej sypialni.















Do łazienki, która była w naszej sypialni.














- Oprócz tego są jeszcze 4 pokoje gościnne i w każdym jest łazienka.- powiedział Leon i położył walizki w sypialni.
- Może pójdziemy na basen jest tak ciepło.- zaproponowałam.
- Jasne chodźmy.- odpowiedział.
Poszłam przebrać się w strój kąpielowy i poszliśmy na basen przed willą.

*3 godziny później*

Maxi

Siedzimy z chłopakami w Art Rebel i rozmawiamy.
- A co za niespodziankę szykuje Leon dla Violetty?- spytał Broadway.
- Leon prosił mnie żebym nic nikomu nie mówił i, że na pewno dowiemy się od Violi.- odpowiedział Fede.
- A to coś ważnego?- zadałem pytanie.
- Raczej tak.- odpowiedział Fede.
- Dobra może zrobimy próbę bez Leona.- zaproponował Andres.
- Okej.- odpowiedzieliśmy i zaczęliśmy próbę.

Rozdział 26 oddaje w wasze ręce mam nadzieję, że wam się spodoba. Tak jak obiecywałam jest dłuższy od 25. Jesteście ciekawi co za niespodziankę szykuje Leon dla Violetty? Ja na razie nie mogę wam powiedzieć co to, ale w rozdziale 27 się dowiecie. Nie będziecie musieli długo czekać bo dodam go dzisiaj jakoś popołudniu albo wieczorem. Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem bardzo mnie one motywują.
Zuza. 























sobota, 21 lutego 2015

Rozdział 25 ,,Jeszcze zobaczymy"

*2 dni później*
       15:23

Broadway

Przed chwilą skończyliśmy próbę z chłopakami. Dzisiaj jest sobota, więc mogliśmy ją robić wcześniej.
- Leon kiedy twoi rodzice wrócą?- spytał Maxi.
- Delegacja się przedłużyła i wrócą dopiero za 4 dni.- odpowiedział Leon.
- Ja bym tak nie mógł od rana w pracy, później próby i pewnie jeszcze w domu siedzisz nad papierami.- powiedział Fede.
- Pewnie nie masz czasu na spotkania z Violettą.- powiedziałem.
- Faktycznie rzadko się widujemy.- oznajmił Leon.
- Dziwię się, że Viola nie jest na ciebie zła.- powiedział Maxi.
- No nie jest na mnie zła.- powiedział.
Dokończyliśmy chowanie sprzętu i wyszliśmy z Art Rebel.

Naty

Wybrałyśmy się dzisiaj z dziewczynami do centrum, a teraz siedzimy u Violi w domu i rozmawiamy.
- Może dzisiaj wieczorem pooglądamy jakieś ciekawe filmy przy winie.- zaproponowała Viola.
- Dobry pomysł.- oznajmiła Fran.
- A może zaprosimy tym razem też chłopaków żeby znowu nie byli na nas źli?- spytała Ludmi.
- Okej.- odpowiedziała Viola.
- To może zadzwonię do Maxiego i powiem mu o tym.- zaproponowałam.
- Okej znając życie są z nim chłopacy, więc powiedz żeby im o tym powiedział.- powiedziała Cami.
Wyjęłam swojego Iphona z torebki i wybrałam numer do Maxiego. Po 2 sygnałach usłyszałam jego głos.
Rozmowa telefoniczna:
M: Cześć Naty.
N: Hej są może z tobą chłopacy?
M: Tak.
N: Okej to przekaż im to co ci teraz powiem.
M: Okej.
N: Macie przyjść dzisiaj do Violetty na 18.
M: Okej a po co?
N: Dowiecie się jak przyjdziecie.
M: Okej to do zobaczenia.
N: Do zobaczenia.
Rozłączyłam się i schowałam telefon do torebki.
- Może chodźmy do sklepu trzeba kupić jakieś wino.- zaproponowała Cami.
- Masz rację chodźmy.- powiedziała Viola.
Wzięłyśmy swoje rzeczy i poszłyśmy do najbliższego sklepu z alkoholem. Po 15 minutach byłyśmy już w sklepie. Kupiłyśmy chyba z 10 wina i poszłyśmy do domu Violi. Jej dom znajduje się bardzo blisko, więc szybko zajęło nam dojście. Gdy weszłyśmy do domu od razu przywitała nas Olga i kazała iść do jadalni bo na pewno jesteśmy głodne, a ona akurat podawała obiad.

*5 godzin później*

Violetta

Od godziny wszyscy siedzimy w salonie i oglądamy horror wybrany przez chłopaków. Poprosiłyśmy ich żeby wybrali jakiś mało straszny to nie. Musieli wybrać akurat najstraszniejszy jaki tylko jest. Co chwilę piszczymy z dziewczynami ze strachu.
- Przecież to nie jest takie straszne.- powiedział Maxi kiedy kolejny raz pisnęłyśmy.
- Ty już lepiej nic nie mów bo będziesz mieć tydzień bez całowania.- zagroziła mu Naty.
- To lepiej Maxi siedź cicho.- zaśmiał się Leon.
- Ty też zaraz będziesz mieć tydzień bez całowania.- powiedziałam do niego.
- Nie ma takiej opcji nie wytrzymasz bez moich pocałunków.- powiedział pewnie Leon.
- Jeszcze zobaczymy.- oznajmiłam i wróciłam do oglądania filmu.
Po 2 godzinach film nareszcie się skończył i zaczęliśmy grać w butelkę. Pierwsza kręciła Naty i wypadło na Diego.
- Pytanie czy wyzwanie?- spytała.
- Pytanie.- odpowiedział.
- Jak długo jesteś już z Fran?- zadała pytanie.
Widziałam po jego minie, że się przeraził. Znając go zapomniał ile dokładnie są razem.
- 5 miesięcy.- odpowiedział po 3 minutach zastanawiania się.
- Masz szczęście.- powiedziała Naty.
- Jak można nie pamiętać ile się jest ze swoja dziewczyną.- zaśmiał się Leon.
- No to powiedz ile my jesteśmy razem.- powiedziałam do niego.
- Dokładnie za 2,5 tygodnia będzie 7 miesięcy.- odpowiedział.
Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa bałam się, że nie pamięta ile konkretnie jesteśmy razem.
- Co zdziwiona?- spytał.
- Bardzo.- powiedziałam.
Po 2 godzinach skończyliśmy grać i moi przyjaciele poszli spać do pokoi gościnnych, a ja z Leonem do mojej sypialni. Byliśmy tak zmęczeni, że od razu poszliśmy spać.

Rozdział 25 oddaje w wasze ręce mam nadzieję, że wam się spodoba. Wiem, że długością nie powala, ale zależało mi żeby dodać dzisiaj. Chciałabym bardzo przeprosić za moja tygodniową nie obecność, ale byłam chora, a gdy praktycznie już byłam zdrowa znowu zachorowałam tylko tym razem miałam grypę. Jutro pojawi się rozdział 26 i na pewno będzie dłuższy od tego.
Zuza.

sobota, 14 lutego 2015

Notka informacyjna

Przepraszam, że wczoraj nie dodałam rozdziału, ale jestem chora i nie jestem z stanie nic napisać. Jutro postaram się dodać rozdział 25 jeżeli będę się dobrze czuła, a jak nie to dodam w tygodniu.
Zuza.

czwartek, 12 lutego 2015

Rozdział 24 ,,Nareszcie koniec"

*4 dni później*
        12:23

Ludmiła

Od godziny siedzę u Violi i rozmawiamy. Viola zadzwoniła do reszty dziewczyn i zaraz tu będą. Po 15 minutach przyszły i poszłyśmy razem do salonu.
- Wiecie może dlaczego chłopacy się do nas nie odzywają?- spytała Naty.
- Właśnie nie wiem.- odpowiedziała Fran.
- Dzwoniłam do Leona parę razy, ale nie odbierał.- powiedziała Viola.
- Ja pytałam Andresa czy wie co robią to powiedział, że codziennie robią próby, a jak się spytałam dlaczego się do nas nie odzywają to poszedł sobie.- oznajmiła Camila.
- Zachowują się tak jakby byli na nas źli.- powiedziała Ludmi.
- Dobra dzwonię do Diego może odbierze.- oznajmiła Fran.

Francesca

Wybrałam numer do Diego i czekałam aż odbierze. W końcu po 5 sygnałach odebrał.
Rozmowa telefoniczna:
F: Hej Diego.
D: Hej. Po co dzwonisz?
F: A co nie mogę?
D: Możesz.
F: Dzwonię się spytać dlaczego nie odbieracie od nas telefonów.
D:....
F: Diego jesteś tam?
D: Tak jestem są z tobą dziewczyny?
F: Tak a co?
D: Przyjdźcie do Art Rebel.
F: Okej zaraz będziemy.
Rozłączyłam się i powiedziałam dziewczyną, że mamy iść do Art Rebel. Od razu się zgodziły, więc tam jak najszybciej. Po 15 minutach byłyśmy na miejscu, a gdy weszłyśmy zobaczyłyśmy chłopaków chowających sprzęt.
- Hej.- przywitałyśmy się.
- Cześć.- odpowiedzieli i nawet na nas nie spojrzeli.
- Dobra przyszłyśmy, a teraz odpowiedzcie nam na pytanie, które zadałam Diego.- powiedziałam.
- Możecie przypomnieć pytanie?- spytał Broadway.
- Dlaczego się do nas nie odzywacie i nie odbieracie telefonu?- ponownie zadała pytanie Fran.
- Dlatego, że wy nie poinformowałyście nas o waszym wyjeździe, a zwłaszcza do klubu.- odpowiedział Fede.
- Przecież Diego wam powiedział.- powiedziała Naty.
- A wy nie mogłyście zadzwonić?- spytał Maxi.
- Mogłyśmy, ale dlaczego robicie z tego taki problem?- spytała Cami.
Broadway właśnie miał coś powiedzieć, ale przerwał mu telefon Leona.

Leon

Po raz kolejny ktoś do mnie zadzwonił, więc sprawdziłem kto dzwoni. Okazało się, że to Alicja do mnie dzwoni.
Rozmowa telefoniczna:
A: Dzień dobry nie przeszkadzam?
L: Nie coś się stało, że dzwonisz.
A: Przyszły dokumenty do przejrzenia na jutro.
L: To prześlij je na mojego e-maila.
A: Dobrze do widzenia.
L: Do widzenia.
Rozłączyłem się i powiedziałem przyjaciołom, że muszę już iść do domu. Znowu szykuje się wieczór siedzenia przy komputerze i przeglądania papierów.
- Czemu idziesz do domu?- spytał Maxi.
- Bo mam papiery do przejrzenia na jutro.- odpowiedziałem.
- Mogę pójść z tobą i Ci pomóc.- zaproponowała Viola.
- Dobrze chodź.- powiedziałem.

*2 godziny później*

Violetta

Od 2 godzin pomagam Leonowi i całe szczęście za chwilę skończymy.
- Nareszcie koniec.- powiedział Leon i rozłożył się na kanapie.
- Okej to ja już idę do domu.- oznajmiłam i chciałam iść, ale zatrzymał mnie Leon.
- Nigdzie nie idziesz zostajesz na noc.- powiedział.
- A to dlaczego?- spytałam i się uśmiechnęłam.
- Przez te 4 dni bardzo się stęskniłem.- powiedział i mnie pocałował, a ja oddałam pocałunek.
- W czym będę spać.?- spytałam.
- Dam Ci jakąś moją koszulkę.- odpowiedział i wziął mnie na ręce.
- Leon mogę pójść sama.- powiedziałam przez śmiech.
- Ze mną się nie dyskutuje.- odpowiedział.
Po chwili byliśmy już w jego dużej sypialni. Leon dał mi swoją koszulkę, która pachniała jego przepięknymi perfumami. Poszłam do łazienki i się przebrałam, a gdy byłam gotowa wróciłam do sypialni i położyłam się na wielkim łóżku Leona. Po chwili on tez wyszedł z łazienki był ubrany tylko w luźne spodnie dresowe. Po raz kolejny zobaczyłam jego umięśniony tors. Leon położył się obok mnie, a ja od razu się w niego wtuliłam. Byłam tam zmęczona, że po chwili zasnęłam.

Rozdział 24 oddaje w wasze ręce mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam, że wczoraj nie dodałam rozdziału, ale musiałam sobie powtórzyć jeszcze z polaka. Jutro kolejny rozdział i nareszcie weekend.
Zuza.
 

wtorek, 10 lutego 2015

Rozdział 23 ,,Strasznie późno"

Naty

Właśnie jestem pod domem Violetty i czekam na dziewczyny, które za chwilę mają przyjść. Po chwili dziewczyny wsiadły do auta i pojechałyśmy do klubu.
- Dzwonili do was chłopacy?- spytała Fran.
- Nie przecież ty miałaś napisać do Diego.- odpowiedziała Ludmi.
- Napisałam, a on przekazał chłopakom.- powiedziała Fran.
- To dlaczego mieli do nas zadzwonić?- spytałam.
- Bo Diego powiedział, że się trochę wkurzyli bo do nich nie zadzwoniłyście.- odpowiedziała Fran.
- Ale po co mamy dzwonić skoro Diego im przekazał.- powiedziała Cami.
- Mają teraz próbę?- spytała Viola.
- Tak.- odpowiedziała Fran.
- To ja nie rozumiem dlaczego oni są na nas źli skoro robią próby i byśmy się nie spotkali.- oznajmiła Viola.
- Ja też nie rozumiem.- powiedziała Cami.
- Jeszcze 15 minut i będziemy na miejscu.- oznajmiłam.
- To fajnie.- powiedziała Ludmi.

*5 godziny później*

Camila

Od 5 godzin jesteśmy już w klubie i się bawimy. Każda z nas wypiła już z 7 drinków i jesteśmy nieźle pijane. Puszczają bardzo fajne piosenki i wszyscy się świetnie bawią. Przed przyjściem do klubu poszłyśmy szybko do hotelu i zarezerwowałyśmy sobie pokój z 5 łóżkami.

*4 godziny później*

Zaraz będzie 5 nad ranem, a my dopiero wychodzimy z klubu. Gdyby nie to, że jesteśmy już zmęczone zostałybyśmy dłużej. Przez połowę dyskoteki tańczyłam z jakimś kolesiem miał na imię Marcin. Zapisał mi swój numer telefonu, ale już gdzieś go zgubiłam. Nie za bardzo mi się spodobał bo nie jest w moim typie, a z reszta jestem z Broadwayem. Właśnie weszłyśmy do pokoju i od razu położyłyśmy się do swoich łóżek spać. Było ciemno, ponieważ nie zapaliłyśmy światła i ledwo dotarłam do swojego łóżka. Gdy się już położyłam od razu poszłam spać.

*7 godzin później*
       12:34

Ludmiła

Od 10 minut już nie śpimy, ale za to mamy mega kaca. Nie mamy ani jednej tabletki na ból głowy, więc musimy sobie same poradzić.
- Nie no ja nie wytrzymam głowa mi zaraz pęknie.- powiedziała Viola i złapała się za głowę.
- Mi też.- powiedziałam.
- Idę po tabletki ponoć w pobliżu jest jakiś sklep.- oznajmiła Naty.
- Pójdę z tobą.- powiedziała Fran.
- Okej.- powiedziała.
Po chwili były już ubrane i poszły do sklepu. Nagle zadzwonił telefon Violi, więc szybko go odebrała.

Violetta

Gdy zadzwonił mój telefon myślałam, że głowa mi pęknie, więc szybko odebrałam połączenie.
Rozmowa telefoniczna:
V: Halo.
L: Co taka nie w humorze?
V: Głowa mnie strasznie boli, więc mów szybko co chcesz.
L: Dzwonię się spytać o której wracacie.
V: Nie za szybko o 5 nad ranem wróciłyśmy do hotelu.
L: Was nie można puścić nigdzie samych.
V: Dobra ja kończę. Pa.
Rozłączyłam się i poszłam do łazienki żeby się ogarnąć. Gdy byłam juz gotowa założyłam na siebie zestaw, który zabrałam na zmianę.



















Wyszłam z łazienki i akurat do pokoju weszły Fran i Naty.
- I co macie tabletki?- spytałam.
- Tak.- powiedziały i nam podały opakowanie.
Każda z nas wzięła po jednej i połknęła. Ból powoli zaczął ustępować.
- Cami pamiętasz jak miał na imię chłopak z którym tańczyłaś?- spytała Naty.
- Chyba miał na imię Michał albo Maciek, a może Marcin nie wiem.- odpowiedziała.
- Ja nie pamiętam jakoś od godziny 2.- powiedziała Fran.
- Ja też dalej totalna pustka.- powiedziałam.
- Kiedy wracamy do Buenos Aires?- spytała Ludmi.
- Może jakoś pod wieczór.- zaproponowała Naty.
- Już jest 15:43 zaraz idziemy na obiad i akurat będzie już wieczór zanim wrócimy.- powiedziała Cami.
- To idziemy na obiad jestem już głodna?- spytała Ludmi.
- Tak chodźmy.- powiedziałam.
Wzięłyśmy swoje rzeczy i wyszłyśmy z hotelu. Po 10 minutach byłyśmy już pod restauracją, która jest najbliżej hotelu. Weszłyśmy do środka i zajęłyśmy wolne miejsce, a już po chwili kelner przyniósł nam Menu. Wybrałyśmy to co chciałyśmy i złożyłyśmy zamówienie. Po 30 minutach kelner przyniósł nam nasze zamówienia. Jedzenie było bardzo smaczne, ale jednak nic nie pobije kuchni Olgi. Gdy zjadłyśmy wróciłyśmy do hotelu po nasze rzeczy i jedziemy już do domu.

*2 godziny później*

Maxi

Od godziny robimy próbę z chłopakami i ćwiczymy naszą nową piosenkę. Z każdą próbą idzie nam coraz lepiej.
- Wiecie kiedy dziewczyny wracają?- spytałem.
- Ponoć już godzinę temu wróciły.- odpowiedział Diego.
- Strasznie późno.- powiedział Broadway.
- Dzwoniłem do Violi i powiedziała, że o 5 nad ranem to one dopiero do hotelu wróciły.- powiedział Leon.
- Następnym razem nie można ich nigdzie puszczać.- stwierdził Fede.
- Masz rację.- powiedział Broadway.

Rozdział 23 oddaje w wasze ręce mam nadzieje, że wa się spodoba. Zdecydowałam się, że na razie nie rozdzielę żadnej pary, ale w dalszych rozdziałach może to się zdarzyć.
Zuza.