niedziela, 1 lutego 2015

Rozdział 12 ,,Ale jesteśmy opalone''

*Następnego dnia*

Camila

Już jutro mamy samolot do Buenos Aires. Szkoda tutaj jest tak pięknie, ale jak wrócimy to znowu wyjeżdżamy tylko, że tym razem z chłopakami. Będzie fajnie i nie będziemy za nimi tęsknić. Właśnie szykujemy się z dziewczynami na basen. Dzisiaj zmieniłyśmy kolejność bo najpierw idziemy na basen, a po południu na plażę. Jesteśmy już na basenie i się opalamy.
- Ale jesteśmy opalone.- powiedziała Ludmi.
- No, a jak pojedziemy na Wyspy Kanaryjskie będziemy jeszcze bardziej.- powiedziała Naty.
- Może oglądniemy dzisiaj jakieś filmy wieczorem?- spytałam.
- To dobry pomysł zrobimy jakieś przekąski.- oznajmiła Fran.

*3 godziny później*

Ludmiła

Jest godzina 14:12 i idziemy z dziewczynami do restauracji hotelowej na obiad. Później idziemy prosto na plażę i siedzimy tam do wieczora. W końcu dzisiaj to nasz ostatni dzień w pięknej Turcji. Jutro się pakujemy, a o 15:05 mamy samolot do Buenos Aires. Właśnie zjadłyśmy obiad i poszłyśmy w kierunku plaży. Zaczęłyśmy się opalać, a potem poszłyśmy do morza popływać.
- Szkoda, że tak szybko czas zleciał.- powiedziała Cami.
- No tutaj jest tak pięknie.- odpowiedziałam.
- Jak będziemy miały jeszcze wolne w najbliższym czasie to musimy tu wrócić.- powiedziała Naty.
- Masz rację.- powiedziała Viola.

*4 godziny później*

Violetta

Opalamy się już dobre 4 godziny. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu była 19:12 zaczynał się zachód słońca i zrobiło się trochę chłodniej. Zaczęłyśmy z dziewczynami zbierać swoje rzeczy i wróciłyśmy do hotelu. Każda po kolei poszła do łazienki się ogarnąć i przebrać. Gdy byłyśmy już gotowe poszłyśmy wszystkie do kuchni i zrobiłyśmy jakieś przekąski. Wyjęłyśmy wszystkie potrzebne produkty. Po 45 minutach nasze przekąski były gotowe.















Zaniosłyśmy talerze do salonu i usiadłyśmy wygodnie na kanapach. Cami włączyła jakiś film i zaczęłyśmy oglądać. Po 2 godzinach film się skończył i włączyłyśmy kolejny. Usłyszałam dźwięk przychodzącego SMS sięgnęłam po swojego Iphona i przeczytałam wiadomość.
Od: Kochanie
O której będziecie z dziewczynami w Buenos Aires?
Do: Kochanie
O 22 a co?
Od: Kochanie
Przyjedziemy po was na lotnisko.
Do: Kochanie
Okej.
Od: Kochanie
Ja już muszę kończyć bo mamy z chłopakami próbę.
Do: Kochanie
Okej ja też muszę kończyć bo oglądamy z dziewczynami film.
Napisałam do niego i schowałam telefon. Wróciłam do oglądania filmu. który był bardzo ciekawy. Powiedziałam dziewczyną, że chłopacy po nas przyjadą na lotnisko. Ucieszyły się, ponieważ bardzo się stęskniły za chłopakami, a ja za Leonem. Właśnie skończył się film.
- Która godzina?- spytała Ludmi.
- Jest 23:58.- odpowiedziała Fran.
- Może chodźmy już spać bo jutro nie wstaniemy, a trzeba się spakować.- powiedziałam.
- Masz rację.- powiedziała Cami.
Wyłączyłyśmy telewizor i wyniosłyśmy talerze do kuchni. Później każda poszła do swojej sypialni. Gdy się położyłam od razu zasnęłam bo byłam bardzo zmęczona.

*Następnego dnia*
       9:23

Francesca

Jesteśmy z dziewczynami już po śniadaniu i właśnie się pakujemy. Po 30 minutach bałam już spakowana, sprawdziłam dokładnie czy wszystko schowałam i zamknęłam walizkę zostawiłam tylko ciuchy, które ubiorę na powrót. W Buenos Aires jest zimno, więc nie wrócę w krótkich spodenkach i bluzce na ramiączka. Odstawiłam walizkę pod drzwi i wyszłam z pokoju. Poszłam do salonu, a po chwili dołączyły do mnie dziewczyny. Była godzina 10:56 miałyśmy jeszcze z 3,5 godziny do wyjazdu na lotnisko.
- Może pójdziemy do kawiarni na kawę.- zaproponowała Ludmi.
- Tak chodźmy.- odpowiedziała Cami.
Wzięłyśmy swoje rzeczy i wyszłyśmy z apartamentu. Po chwili byłyśmy już w środku. Złożyłyśmy zamówienie i po chwili przyniesiono nam kawę.















Wypiłyśmy kawę i wróciłyśmy do hotelu. Była godzina 13:09 poszłyśmy się przebrać w cieplejsze ciuchy. Ja ubrałam to co wcześniej sobie uszykowałam.


















Viola ubrała to.
















Ludmi.


















Naty.


















I Cami.



















Gdy byłyśmy już gotowe boy hotelowy wziął nasze walizki i schował do bagażnika wypożyczonego samochodu. Podziękowałyśmy i wsiadłyśmy do środka. Po 30 minutach byłyśmy już na lotnisku. Oddałyśmy kluczyki do samochodu i poszłyśmy na odprawę. Była godzina 15:00 i właśnie idzimy w stronę samolotu. Weszłyśmy do środka i po 10 minutach wystartowaliśmy.

W następnym rozdziale niespodzianka od Germana i kolejne wyjazd na wakacje. Rozdział wyszedł długi i liczę, że wam się spodoba.
Zuza.  
 

1 komentarz:

  1. świetny rozdział :)
    ciekawa jest co takiego przygotował German dla Violi <3
    czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń