poniedziałek, 30 marca 2015

Rozdział 53 ,,Oglądaliście dzisiaj rano telewizję?"

*Następnego dnia*

Violetta

Rano Leon obudził mnie całusem w usta po czym poszliśmy wziąć wspólny prysznic. Gdy Leon kończył układać swoją grzywkę, a ja w między czasie malowałam się i czesałam się przypomniało mi się, ze nie wzięłam ciuchów na dzisiaj. Podeszłam do szafy i wyjęłam zestaw na dzisiaj.



















Gdy byliśmy gotowi zeszliśmy na dół i zjedliśmy śniadanie w hotelowej restauracji. Później poszliśmy w miejsce, w którym chcemy żeby odbyło się nasze wesele. Akurat właściciel miał czas dla nas i mogliśmy wszystko ustalić.

*2 godziny później*

Nareszcie skończyliśmy ustalać wszystko dotyczące jedzenia i w ogóle. Bardzo się cieszę bo mają wolny termin czyli 12 sierpnia. Teraz idziemy z Leonem poszukać jakiś zaproszeń na ślub trochę tego będzie bo zapraszamy razem 150 gości. Po godzinie chodzenia i szukania w końcu znaleźliśmy takie, które nas się podobały.
















Później poszliśmy do kościoła, w którym również załatwiliśmy sprawy dotyczące ślubu. Następnie zaczęliśmy zwiedzać z Leonem Paryż.
- Nogi mnie bolą.- zaczęłam narzekać po godzinie zwiedzania.
- Mogłaś nie ubierać takich butów. odpowiedział Leon.
- Chyba muszę jakoś wyglądać.- powiedziałam.
- Ciekawe dla kogo?- spytał ciekawy.
- Na przykład dla ciebie.- odpowiedziałam i go pocałowałam.
- Ta żeby później jęczeć, ze cię nogi bolą.- odpowiedział rozbawiony.
- Przecież jutro możemy dokończyć zwiedzanie.- powiedziałam.
- Dobra, ale jutro ubierasz płaskie i wygodnie buty. Zrozumiano?- spytał.
- Tak jest szefie.- odpowiedziałam i go pocałowałam.
Gdy wróciliśmy do hotelu od razu zdjęłam szpilki i położyłam się na łóżku, a Leon obok mnie.
- Dzwoniłem do mamy powiedziała, że Eliza to złote dziecko tak jak ja.- powiedział Leon.
- Tak jak ty?- spytałam.
- No dobra może nie jak ja zapomniałem, że charakterek ma po tobie.- odpowiedział i mnie pocałował.
- Dlaczego akurat jak ja?- spytałam.
- Bo ty masz taki charakterek, a mała taki sam.- odpowiedział i zaczął się śmiać.
- No naprawdę bardzo śmieszne.- odpowiedziałam sarkastycznie.
- Już się nie obrażaj.- powiedział i mnie pocałował.
Po 5 minutach przerwał nam mój telefon bo dostałam SMS. Leon sięgnął po mój telefon i odczytał wiadomość.
- Nie zgadniesz kto do ciebie napisał.- oznajmił gdy otworzył wiadomość.
- Kto?- spytałam ciekawa.
- Alex.- odpowiedział.
- Co napisał?- spytałam.
- Hej piękna może się spotkamy Leon nie musi o niczym wiedzieć.- odczytał na głos wiadomość.
- Coś mu się nie udało bo się dowiedziałeś.- powiedziałam.
- Niech się wali. -powiedział Leon i położył mój telefon na stolik i znowu zaczął mnie całować.

*Następnego dnia*
      Wieczór

Leon

Godzinę temu wróciliśmy z Paryża i razem z Violettą przed chwilą skończyliśmy się rozpakowywać. Oczywiście jak to Viola po zwiedzaniu musiała pójść do centrum kupić sobie ciuchy, a przy okazji kupiła mnóstwo ciuchów dla małej.
- Jutro popołudniu jedziemy do moich rodziców po małą.- powiedziałem.
- Okej, a może damy przy okazji zaproszenia na ślub.- zaproponowała.
- W sumie to dobry pomysł w końcu jeszcze niecałe 3 miesiące do naszego ślubu.- odpowiedziałem.
- Umówię się z dziewczynami i pójdziemy wybrać suknię ślubną.- powiedziała.
- Okej, a dzisiaj zabieram cię na romantyczną kolację.- odpowiedziałem.

*Następnego dnia*

Violetta

Wstaliśmy rano z Leonem i poszliśmy do kuchni żeby zrobić sobie śniadanie. Po chwili mój telefon zaczął dzwonić, a gdy zobaczyłam, że dzwoni Lu to odebrałam.
Rozmowa telefoniczna:
L: Hej Violu nie obudziłam cię?
V: Nie jakieś 15 minut temu wstaliśmy z Leonem.
L: Włączcie telewizor są bardzo ciekawe wiadomości.
V: Okej włączymy.
Rozłączyłam się i poszłam z Leonem do salonu gdzie włączyliśmy telewizor. Po chwili zaczęły się te bardzo ,,ciekawe" wiadomości jak to Lu nazwała. Z początku było nudne, ale gdy usłyszałam informacje o sobie to się wkurzyłam. Zaczęli gadać, że jestem złą matką bo ciągle zostawiam małą z kimś innym i w ogóle się nią nie zajmuję. Gdy to usłyszałam zaczęłam płakać.
- Kochanie przecież wiesz, że to nieprawda.- pocieszał mnie Leon.
- Ale mnie to wkurza nie wiedzą jak jest naprawdę, a najeżdżają na mnie i dziecko.- odpowiedziałam i jeszcze gorzej się rozpłakałam.- Teraz wszyscy będą gadać, ze jestem złą matką.- dodałam i poszłam na górę, a Leon za mną.
Poszłam do garderoby wybrałam i zestaw na dzisiaj.




















Poszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się, uczesałam i ubrałam. Po chwili gotowa zeszłam na dół i razem z ubranym już Leonem pojechałam do jego rodziców. Po 15 minutach drogi dojechaliśmy na miejsce. Gdy tylko weszliśmy zobaczyliśmy mamę Leona bawiącą się z małą. Jak mała nas zobaczyła od razu zaczęła się do nas uśmiechać.Podeszliśmy do niej z Leonem, a ja od razu wzięłam ją na ręce.
- Oglądaliście dzisiaj rano telewizję?- spytała mama Leona.
- Tak i Viola nie za dobrze to zniosła.- odpowiedział Leon.
- To podłe, że wymyślają takie bzdury i później to rozpowiadają.- powiedział tata Leona.
Po niecałych 2 godzinach wróciliśmy do domu bo mała była już śpiąca. Gdy tylko wróciliśmy do domu mała zasnęła w swoim pokoju, a ja pochowałam jej rzeczy. Zeszłam na dół i położyłam się obok Leona na kanapie po czym się w niego wtuliłam.
- Kotku nie przejmuj się tym co powiedzieli.- powiedział Leon.
- Nie będę, ale nie rozumiem po co oni takie coś w ogóle powiedzieli.- odpowiedziałam i się w niego jeszcze bardziej wtuliłam.
- Kocham cię.- powiedział.
- Ja ciebie bardziej.- odpowiedziałam i go pocałowałam.
Po 3 godzinach mała się obudziła po czym ją nakarmiłam i razem z Leonem wykąpałam. Później bawiliśmy się z małą przez godzinę i ciągle się śmieliśmy. Gdy mała była już śpiąca zaniosłam ją do pokoju gdzie Elizka już po 10 minutach zasnęła, a ja wróciłam do Leona. Obejrzeliśmy śmieszną komedię po czym wzięliśmy wspólny prysznic i poszliśmy spać.

*Następnego dnia*

Leon

Obudziłem się rano i poszedłem do łazienki wziąć szybki prysznic po czym się ubrałem i postawiłem swoje włosy na żel. Zszedłem na dół i zjadłem szybkie śniadanie po czym poszedłem do pokoju małej i gdy zobaczyłem, że już nie śpi zaniosłem ją do naszej sypialni. Przygotowałem mleko dla małej, a Viola ją nakarmiła po czym zaczęła się z nią bawić.
- Ja muszę jechać do pracy jakby coś się działo od razu dzwoń.- powiedziałem po czym pocałowałem Elizę w czółko, a Violę w usta.
Pojechałem do pracy gdzie czekało na mnie mnóstwo papierów do przejrzenia i uzupełnienia. PO godzinie do mojego gabinetu weszła Alicja.
- Dzień dobry przyszłam powiedzieć, że ma pan dzisiaj 2 spotkania i zebranie.- powiedziała.
- Dobrze.- odpowiedziałem.
- Jakby pan czegoś potrzebował proszę mnie wezwać.- powiedziała i wyszła, a ja wróciłem do przeglądania papierów.

*2 godziny później*

Właśnie skończyło się drugie spotkanie, a z 20 minut zaczyna się zabranie. Nagle usłyszałem dźwięk swojego telefonu, a gdy na wyświetlaczu zobaczyłem numer Violi od razu odebrałem.
Rozmowa telefoniczna:
L: Hej kotku coś się stało?
V: Hej, tak jestem z Elizą w szpitalu bo ma wysoką gorączkę i nie mogłam jej zbić.
L: Jesteś w szpitalu, który znajduje się przy twojej ulubionej kawiarni?
V: Tak.
L: Okej zaraz tam będę.
Rozłączyłem się i schowałem telefon po czym jak najszybciej wyszedłem z gabinetu, ale mój tata musiał mnie jeszcze zaczepić.
- Leon zaraz zabranie gdzie ty idziesz?- spytał.
- Violetta jest z Elizą w szpitalu muszę jechać przełóż spotkanie albo niech odbędzie się beze mnie.- odpowiedziałem szybko i pojechałem do szpitala.
Gdy tylko wszedłem zobaczyłem Violę siedzącą przed salą.
- I co z małą?- spytałem gdy do niej podszedłem.
- Badają ją.- odpowiedziała.
Po 15 minutach lekarz nas zawołał i weszliśmy do gabinetu. Przepisał antybiotyk dla małej i mogliśmy już wrócić do domu.

Rozdział 53 oddaje w wasze ręce mam nadzieję, że wam się spodoba. Jak widzicie wyrobiłam się z rozdziałem i dodaję dzisiaj. Już niedługo ślub Leonetty, a co do nich jak zwykle słodko i kolorowo niech tak zostanie. Kiedy next? Szczerze sama nie wiem jutro wątpię bo kończę o 15:20, a w środę mam testy i trening, więc raczej w środę. Dziękuję za tyle wyświetleń i motywujących komentarzy.
Zuza.


niedziela, 29 marca 2015

Rozdział 52 ,,My tylko oglądamy mecz "

*3 dni później*

Violetta

Rano obudziłam się i zobaczyłam, że mała jeszcze śpi. Leon wychodząc do pracy przyniósł mi małą do sypialni żeby mogła spać ze mną. Poszłam po cichu do garderoby i wybrałam sobie zestaw na dzisiaj.



















Wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się, ubrałam i pofalowałam włosy. Gdy byłam gotowa wyszłam z łazienki i zobaczyłam, że mała jeszcze śpi.













Ona jest taka słodka mogę się jej przyglądać godzinami. Pamiętam jak jeszcze 5 miesięcy temu była taka mała, a teraz mega gaworzy, uśmiecha się i chce powoli siadać. Po chwili mała zaczęła się budzić i gdy tylko otworzyła swoje piękne oczka od razu się uśmiechnęła. Wzięłam ją na ręce i zaszłam z nią na dół. Nakarmiłam i zaczęłam się z nią bawić w salonie. Po 20 minutach usłyszałam swój telefon i tym razem zobaczyłam kto dzwoni. Gdy zobaczyłam, że to Leon od razu odebrałam.
Rozmowa telefoniczna:
L: Cześć kotku.
V: Hej kochanie.
L: Załatwiłem, że w weekend mała idzie do rodziców, a my jedziemy do Paryża pozałatwiać sprawy z naszym ślubem.
V: To super już nie mogę się doczekać aż będę mogła planować nasze wesele.
L: Co robisz?
V: Bawię się z małą.
L: Może pójdziemy na spacer.
V: Jasne, ale przecież jesteś w pracy.
L: Jestem prezesem mogę w każdej chwili wyjść z firmy za 10 minut będę w domu. 
V: Okej czekam.
Rozłączyłam się i przebrałam małą z piżamy w ciuchy. Po chwili do domu wszedł Leon po czym mnie pocałował. Włożyłam małą do wózka i poszliśmy na spacer.
- Dzisiaj nie dam ci prowadzić wózka.- powiedziałam od razu.
- Dobrze dzisiaj ty prowadzisz.- odpowiedział po czym mnie pocałował.
- Mieliśmy iść na spacer, a nie się ciągle całować.- powiedziałam podczas pocałunków.
- A kto mi zabroni cię całować? Nikt.- odpowiedział i znowu mnie pocałował.
- Dobra dosyć idziemy.- powiedziałam po oderwaniu.
Po 30 minutach doszliśmy na piękną łąkę, a mała akurat zasnęła. Usiedliśmy na ławce i od razu wtuliłam się w Leona.
- Nie mogę się doczekać naszego ślubu.- powiedziałam.
- Ja też w końcu będziesz oficjalnie panią Verdas.- odpowiedział i mnie pocałował.
- A co cię dzisiaj wzięło na tyle czułości?- spytałam po oderwaniu.
- Jesteś moja narzeczoną i bardzo cię kocham.- odpowiedział i znowu mnie pocałował.
- Zobacz kto tam idzie.- powiedział Leon, aja się odwróciłam.
Stał tam Alex, który nam się przyglądał.
- Dlaczego on się na nas patrzy?- spytałam odwracając się do Leona.
- Nie wiem.- odpowiedział i mnie pocałował.- Poszedł sobie.- dodał Leon po oderwaniu.
- Wracamy do domu?- spytałam.
- Mała śpi może chodźmy się jeszcze przejść.- zaproponował.
- Okej.- odpowiedziałam i wstaliśmy z ławki.

*2 godziny później*

Leon 

Przed chwilą wróciliśmy ze spaceru i bawię się teraz z małą w naszej sypialni. Po chwili do sypialni weszła Viola.
- Kochanie mogę iść z dziewczynami na kawę?- spytała.
- Jasne, że możesz nie musisz się mnie pytać.- odpowiedziałem i wróciłem do zabawy z małą.
- Musze bo ty zostaniesz z małą.- powiedziała.
- Chyba umiem się zająć dzieckiem.- powiedziałem.
- Dobra to ja idę postaram się wrócić jak najszybciej.- odpowiedziała i mnie pocałowała, a Elizkę w czółko.
Gdy wyszła ja wróciłem do zabawy z małą. Po chwili usłyszałem dzwonek swojego telefonu. Okazało się, że dzwoni Maxi, więc odebrałem.
Rozmowa telefoniczna:
M: Hej Leon.
L: Hej.
M: Masz czas żeby zrobić dzisiaj próbę?
L: Ni eza bardzo bo Violetta wyszła z dziewczynami i ja zajmuję się małą.
M: Aha.
L: Może wpadniecie do mnie Eliza zaraz będzie szła spać to obejrzymy mecz.
M: Okej za 20 minut będziemy.
Rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni. Nakarmiłem małą i włączyłem jej piosenki. Po 10 minutach usłyszałem pukanie do drzwi, więc poszedłem je otworzyć.
- Siema stary.- przywitali się chłopacy.
- Hej wchodźcie.- odpowiedziałem i wpuściłem ich do środka.
Wszyscy usiedli w salonie, a ja zaniosłem małą do jej pokoju bo już zasypiała. Posiedziałem z nią chwilę, a gdy zasnęła wróciłem do chłopaków. Włączyliśmy telewizję i zaczęliśmy oglądać mecz. Była już godzina 17:45, a Violi dalej nie było. Po chwili dostałem SMS, więc go odczytałem.
Od: Kochanie
Wrócę późno bo z dziewczynami poszłam jeszcze na zakupy. Wykąpiesz małą?
Do: Kochanie
Wykąpie tylko nie wracaj za późno.
Od: Kochanie
Dobrze wrócę nie za późno czekaj na mnie.
Do: Kochanie
Ja zawsze na ciebie czekam.
Na tym skończyliśmy pisanie, a ja wróciłem do oglądania meczu z chłopakami. Po godzinie usłyszałem płacz małej, więc poszedłem do niej. Nakarmiłem ją po czym wykąpałem i zszedłem z nią na dół.
- Jaka ona do ciebie podobna.- powiedział Broadway.
- Wiadomo uroda po tatusiu, ale charakterek mamusi.- odpowiedziałem.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, a mała się uśmiechała. Maxi chciał się z nią trochę pobawić, więc mu podałem małą.
- Mam nadzieję, że można ci zaufać.- powiedziałem do niego.
- Spoko stary.- odpowiedział.
- Ucz się bo też będziesz miał dziecko.- powiedziałem.
- Nieśpieszno mi i Naty do tego.- odpowiedział.
- Viola też tam mówiła i co mamy piękną córeczkę.- oznajmiłem.
Po 30 minutach zabawy Maxiego z Elizą zaniosłem małą do jej pokoju gdzie od razu zasnęła. Wróciłem do chłopaków i otworzyliśmy sobie po piwie po czym włączyliśmy nasz ulubiony horror. Po godzinie do domu weszła Viola z 5 torbami z różnych sklepów, a gdy nas zobaczyła od razu uśmiech zniknął jej z twarzy.
- Co tu się dzieje?- spytała zła.
- My tylko oglądamy mecz.- odpowiedział Fede.
- Zostawimy was samych. powiedział Diego i razem z chłopakami wyszli z domu.
- Miałeś zająć się naszą córką, a nie zapraszać chłopaków i pić piwo.- powiedziała zła.
- Dopiero teraz się napiliśmy, a mała miała najlepszą opiekę pod słońcem.- odpowiedziałem i ją pocałowałem.
- Masz szczęście, że cię kocham bo inaczej byś nie żył.- powiedziała po oderwaniu.
Poszliśmy wziąć wspólny prysznic, a później się położyliśmy spać.

*4 dni później*

Violetta

Razem z Leonem wstaliśmy dopiero godzinę temu, a on od razu zaczął się ubierać, Ja przez ten czas zjadłam śniadanie, spakowałam małą, a gdy mała obudziła się nakarmiłam ją i ubrałam. Leon gdy był już gotowy zawiózł małą do swoich rodziców, a ja wzięłam ciuchy z garderoby i poszłam do łazienki.



















Wzięłam prysznic, pomalowałam się, ubrałam i pofalowałam włosy. Gdy byłam gotowa poszłam do garderoby i spakowałam się. Po 20 minutach wrócił Leon, który też się spakował i pojechaliśmy na lotnisko gdzie czekał na nas już prywatny samolot z firmy Leona.

*Kilka godzin później*

Nareszcie dolecieliśmy zawsze bałam się latać. Pojechaliśmy do hotelu, w którym wynajęliśmy pokój. W recepcji odebraliśmy kartę do pokoju i pojechaliśmy windą na górę. Gdy weszliśmy do środka zobaczyliśmy sypialnie, a później łazienkę.




























Rozpakowaliśmy się, przebraliśmy i od razu poszliśmy spać bo było już późno, a na dodatek byliśy zmęczeni podróżą.

Rozdział oddaje w wasze ręce dzisiaj i mam nadzieję, że wam się spodoba. Dziękuję jeszcze raz za nominację Pa ti. Rozdział 53 nie pojawi się jutro bo nie wyrobię się, ale nie wiem co z wtorkiem. Dziękuję za ponad 8tyś. wyświetleń. 
Zuza. 


LBA#2

Dziękuję Pa ti za kolejną nominację z bloga: http://jortini-inna-historia.blogspot.com/

1. Jaka była twoja reakcja gdy dowiedziałaś się o nominacji?
Cieszyłam się jak głupia.
2. Będziesz oglądać transmisję koncertu z Łodzi czy będziesz na tym koncercie?
Niestety nie będę na koncercie bo mam spory kawałek do Łodzi, ale będę oglądać transmisję.
3. Obawiasz się przyszłości?
Troszeczkę tak.
4. Czy twoim zdaniem można uzależnić się od muzyki?
Tak. Ja np. muszę codziennie posłuchać muzyki inaczej dzień jest dla mnie bez sensu.
5. Jaka jest teraz u ciebie pogoda?
Taka sobie, ale to i tak lepiej bo w piątek ciągle padało.
6. Jakiego koloru są ściany w twoim pokoju?
Jasny zielony.
7. Plecak vs. Torba
Zależy, ale bardziej plecak.
8. Jakie są rzeczy bez których nie ruszasz się z domu?
Bez telefonu nie ruszę się z domu.
9. Co cię najbardziej irytuje w ludziach?
To, że uważają się za najlepszych.
10. Co chciałabyś zmienić na tym świecie?
Nie zastanawiałam się nad tym.
11. Chciałabyś polecieć na księżyc?
Tak.

Ja nominuję:
 http://real-love-leonetta.blogspot.com/
http://violetta-i-leon-milosc-w-firmie.blogspot.com/
http://leonivioletta.blogspot.com/
http://wieczna-milosc-mimo-przeszkod.blogspot.com/
http://leonetta-love-forever.blogspot.com/

Pytania:
1. Czy masz drugie imię?
2. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?
3. Jaką aktorkę z serialu lubisz najbardziej?
4. Masz jakiś cytat, którym kierujesz się w życiu?
5. Kto wie, że masz bloga?
6. Co chciałabyś zmienić na tym świecie?
7. Jedziesz na Violetta Live?
8. Jak długo prowadzisz bloga?
9. Ulubiony przedmiot w szkole?
10. Ulubiony kolor?
11. Kiedy masz urodziny?

News: Rozdziały od 8 kwietnia będą dodawane co 2-3 dni, ponieważ nie znowu zacznie się szkoła i będę miała mniej czasu, a do tego od środy będę chodziła na treningi siatkówki co wiąże się z późnym wracaniem do domu.
Zuza.

sobota, 28 marca 2015

Rozdział 51 ,,Żartujesz? "

*Następnego dnia*

Violetta

Rano obudziłam się o 8 bo usłyszałam płacz Elizy. Poszłam ją uspokoić, a później nakarmiłam. Po godzinie do pokoju małej wszedł Leon już ubrany.
- Jak ty się tak szybko wyszykowałeś?- spytałam.
- Jak wstałaś to ja chwilę po tobie i się szybko ubrałem.- odpowiedział i mnie pocałował.
- Pobawisz się z małą?- spytałam po oderwaniu.
- Oczywiście.- odpowiedział i wziął małą na ręce.
Ja poszłam szybko do łazienki wcześniej zgarniając zestaw na dzisiaj z garderoby.



















Wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się, pofalowałam włosy i ubrałam. Gdy byłam gotowa zeszłam na dół i zjadłam szybko śniadanie po czym wypiłam kawę. Nagle usłyszałam dzwonek swojego telefonu, który wyjęłam z kieszeni spodni. Nie patrząc na wyświetlacz odebrałam.
Rozmowa telefoniczna:
A: Hej piękna wiedziałem, że odbierzesz.
V: Alex nie mów do mnie piękna i w ogóle to po co do mnie dzwonisz!
A: Nie złość się to piękności szkodzi.
V: Przestań czy ty nie rozumiesz, że masz się odczepić ode mnie.
Rozłączyłam się i rzuciłam telefon na kanapę. Mogłam spojrzeć na wyświetlacz oszczędziłbym sobie rozmowy z nim.
- Kochanie kto dzwonił? I lepiej powiedz prawdę.- spytał.
- Dzwonił Alex,- odpowiedziałam.
- Po co odbierałaś?- spytał zły.
- Nie spojrzałam na wyświetlacz. Gdybym wiedziała, że to on dzwoni nie odebrałabym połączenia.- odpowiedziałam.
- Co od ciebie chciał?- spytał.
- Nie wiem rozłączyłam się.- odpowiedziałam.
- Dobra ja wychodzę do pracy.- powiedział po czym mnie pocałował i wyszedł.
Poszłam do pokoju małej i zobaczyłam, że śpi. No tak zapomniałam, że Leon zawsze ją wymęczy i później od razu zasypia. Zeszłam z powrotem na dół i włączyłam sobie telewizor. Po 2 godzinach usłyszałam płacz małej, więc do niej poszłam. Nakarmiłam małą i zeszłam z nią na rękach do salonu. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, więc poszłam je otworzyć.
- Hej piękna.- powiedział Alex.
- Idź stąd!- krzyknęłam tak żeby Eliza się nie przestraszyła.
- Nie mam zamiaru. Gdzie twój kochany Leon?- spytał ciekawy.
Chciałabym żeby był tu teraz Leon.
- Tutaj.- odpowiedział Leon.
- O Leon, cześć.- powiedział Alex przestraszony tym, że Leon tu jest.
- Masz odczepić się od Violetty, a teraz uciekaj stąd puki jeszcze ci nie przywaliłem.- powiedział zły Leon, a Alex szybko odszedł.
Położyłam małą na kanapie i zaczęłam się z nią bawić, a Leon nam się przyglądał. Po godzinie mała była już zmęczona, więc zaniosłam ją do pokoju gdzie od razu zasnęła. Wróciłam szybko do Leon i rzuciłam mu się na szyję.
- Bardzo Cię kocham.- powiedział i mnie pocałował.
- Ja ciebie bardziej.- odpowiedziałam.
- Chcesz się o to kłócić?- spytał.
- Nie.- odpowiedziałam i znowu się w niego wtuliłam.

*2 dni później*

Leon

Leżę z wtuloną we mnie Violettą i odpoczywamy. Eliza poszła 10 minut temu spać i mamy teraz 2 godziny dla siebie. Alex dał Violi spokój i mam nadzieję, że tak zostanie.
- Może weźmiemy ślub?- spytałem.
- Mówisz serio?- spytała nie dowierzając.
- Tak w końcu jesteśmy narzeczeństwem od 1,5 roku, więc może czas najwyższy.- odpowiedziałem.
- A kiedy mielibyśmy wziąć ślub?- spytała.
- Ty wybierz datę.- odpowiedziałem.
- Zawsze chciałam żeby mój ślub odbył się 23 sierpnia w Paryżu.- powiedziała.
- Okej, polecimy za tydzień do Paryża i  ustalimy wszystko.- odpowiedziałem.
- Żartujesz?- spytała.
- Nie, kochanie.- odpowiedziałem, a Violetta zaczęła mnie całować.
Poleżeliśmy jeszcze godzinę i poszliśmy wziąć wspólny prysznic. Całe szczęście dzisiaj sobota i nie muszę iść do firmy. Po prysznicu układałem swoje włosy na żel perfekcyjnie, a Viola robiła sobie makijaż i układała włosy.

Violetta

Leon skończył układać swoje włosy, a ja ubrałam się we wcześniej przygotowany zestaw.
















Gdy byłam już gotowa wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół gdzie Leon kił kawę i jadł śniadanie. Po 20 minutach usłyszałam płacz małej, więc poszłam do jej pokoju. Po nakarmieni przebrałam ją z piżamy w ciuchy i zeszłam na dół. Włożyłam ja do wózka i razem z Leon poszliśmy na spacer. Leon oczywiście już po chwili zabrał mi wózek i sam zaczął prowadzić. Uwielbiam to w Leon, że jak chodzi na spacer z Elizą jest takim dumnym tatusiem. Mała jest bardzo podobna do Leona ma jego oczy, dołeczki i w ogóle jest śliczna i słodka. Po 2 godzinnym spacerze wróciliśmy do domu bo mała nie spała, ale za to była głodna, co też ma po Leonie. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że jeszcze ponad 2 lata temu nawet nie myślałam, że będę miała wspaniałego narzeczonego nie długo męża i córeczkę.

Rozdział 51 nareszcie oddaje w wasze ręce mam nadzieję, że wam się spodoba mimo długości. Co do rozdziału jak widzicie ślub Leonetty zbliża się wielkimi krokami. Bardzo chciałabym przeprosić, że tak długo nie było rozdziału znowu, ale w przyszłym tygodniu mam testy i sobie powtarzam poza tym nie miałam zbytnio czasu. Jutro postaram się dodać rozdział 52, ale nie obiecuję.
Zuza.

środa, 25 marca 2015

Rozdział 50 ,,Co cię do mnie sprowadza?"

*Następnego dnia*
     Popołudniu

Violetta

Mam jeszcze 3 godziny do balu, na który idę z Leonem. Postanowiłam wybrać sobie w końcu jakieś ciuchy. Po godzinie szukania znalazłam idealny zestaw.



















Poszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się, pofalowałam włosy i ubrałam się we wcześniej wybrane ciuchy. Gdy byłam gotowa po mnie do łazienki wszedł Leon i o dziwno nie siedział w niej godzinę, ale to pewnie dlatego, że teraz nie układał idealnie swoich włosów. Była już 17:34, więc postanowiliśmy już jechać. Po 15 minutach byliśmy już na miejscu i było już całkiem sporo ludzi. Gdy usiedliśmy przy wolnym stoliku dosiadł się do nas przyjaciel taty Leona.
- Leon jak ja cię dawno nie widziałem.- oznajmił i Leon się z nim przywitał.
- To jest Violetta moja narzeczona.- przedstawił mnie panu Nicolasowi.
- Miło mi cię poznać.- powiedział.- Od zawsze wiedziałem, że Leon ma gust jeżeli chodzi o dziewczyny.- dodał.
- Rodzice Leona też tak mówią.- powiedziałam i się zaśmiałam.
- A myśleliście już o dzieciach?- spytał, a my się zaśmialiśmy.
- W sumie to mamy córkę, która ma już prawie 5 miesięcy, ale może kiedyś jeszcze jedno będziemy mieli.- odpowiedział Leon ze śmiechem.
- Macie dziecko?- spytał nie dowierzając.
- Tak ma na imię Eliza.- odpowiedziałam.

*4 godziny później*

Leon

Bal nareszcie się skończył, a my z Violettą bardzo zmęczeni wróciliśmy do hotelu.
- Ale jestem zmęczona.- powiedziała Violetta rzucając się na łóżko.
- Ja też.- powiedziałem i położyłem się obok niej.
- Pan Nicolas jest bardzo fajny i miło mi się z nim rozmawiało.- oznajmiła i się we mnie wtuliła.
- Jego mina była bezcenna gdy odpowiedziałem mu, że mamy już dziecko.- powiedziałem.
- Ile miałeś dziewczyn przede mną?- spytała nagle.
- Przed tobą miałem 3 albo 4 nie pamiętam, ale 3 na pewno miałem, a ty ile miałaś chłopaków przede mną?- odpowiedziałem.
- Przed tobą było 3 chłopaków, ale nie byłam z nimi za bardzo szczęśliwa.- powiedziała.
- A ze mną jesteś?- spytałem ciekawy.
- Oczywiście, że tak.- odpowiedziała.

*3 dni później*

Violetta

Jeszcze tylko 2 dni i wracamy do Buenos Aires. Bardzo mi się podoba w Meksyku, ale bardzo tęsknie za Elizą. Nie mogę się doczekać kiedy znowu będę mogła zobaczyć jej piękny uśmiech.
- Kochanie wychodzę teraz na spotkanie wrócę za 2 godziny.- powiedział Leon i mnie pocałował.
- Pamiętasz co mi później obiecałeś?- spytałam.
- Tak pamiętam, a nawet jakbym zapomniał to i tak musiał bym iść na zakupy.- odpowiedział po czym wyszedł na spotkanie.

*5 godzin później*

Skończyliśmy chodzenie po sklepach z Leonem i teraz wracamy do domu. Oczywiście Leon ciągle gada, że go wymęczyłam i robię to specjalnie, to cały on.
- Dlaczego ty mnie tak męczysz, co ja ci zrobiłem.- znowu się zaczyna.
- Nie będę ci po raz setny odpowiadała.- odpowiedziałam.
Po 15 minutach byliśmy już w naszym pokoju hotelowym i Leon od razu położył się zmęczony, a ja rozpakowałam swoje torby ze sklepów. Gdy skończyłam położyłam się obok Leona i wtuliłam się w niego.

*Tydzień później*

Obudziłam się i zobaczyłam, że Leona już nie ma. Sięgnęłam po telefon i sprawdziłam, która jest godzina. Była 9:34 czyli Leon jest już w pracy, a Elizka jeszcze śpi bo godzinę temu zasnęła. Wstałam szybko i poszłam do garderoby, a po 15 minutach miałam już wybrany zestaw na dziś.



















Poszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się, pofalowałam włosy i ubrałam. Gdy byłam gotowa zeszłam na dół i zjadłam szybkie śniadanie. Później posprzątałam, a mała jeszcze spała, więc poszłam do salonu i włączyłam sobie telewizor. Po 25 minutach usłyszałam płacz Elizy i jak najszybciej poszłam do jej pokoju.

*3 godziny później*

Chciałam iść z małą na spacer, ale usłyszałam dzwonek do drzwi. Gdy je otworzyłam zobaczyłam Camilę.
- Cześć Violu.- przywitała się ze mną i wpuściłam ją do środka.
- Co cię do mnie sprowadza?- spytałam trzymając na rękach Elizę.
- Mogłabym wziąć małą na spacer?- spytała.
- Jeżeli chcesz to oczywiście.- odpowiedziałam.
Poszłyśmy do pokoju małej i ubrałam ją w odpowiednie ciuchy na dwór. Po czym zeszłyśmy na dół i włożyłam ją do wózeczka.
- Okej jak się obudzi to wróć z nią do domu.- powiedziałam.
- A ona w ogóle zaśnie?- spytała.
- Tak jest zmęczona, więc nie długo powinna ci zasnąć.- odpowiedziałam.
Po chwili Camila wzięła ode mnie wózek i wyszła. Po godzinie do domu wrócił Leon i mnie pocałował.
- A gdzie mała?- spytał.
- Cami wzięła ją na spacer.- odpowiedziałam.
- Czyli mamy czas dla siebie.- powiedział i mnie pocałował.
Po kolejnej godzinie wróciła Camila z Elizą, która już nie spała. Leon od razu wziął małą na ręce i zdjął kurteczkę małej po czym zaczął się z nią bawić w salonie.
- Ale oni razem słodko wyglądają.- powiedziała Cami.
- Wiem zwłaszcza, że mała jest bardzo podobna do Leona to taka jego mała kopia.- odpowiedziałam.
- Dobra ja już idę umówiłam się z Broadwayem.- powiedziała po czym się pożegnałyśmy i wyszła.

Rozdział 50 oddaje w końcu w wasze ręce mam nadzieję, że wam się spodoba. Jest beznadziejny, ale może komuś się spodoba. Przepraszam, że nawaliłam i nie dodałam rozdziału, ale nie miałam czasu. Jeden anonim zadał mi pytanie kiedy ślub Leonetty, więc na nie odpowiem. Szczerze mówiąc sama nie wiem kiedy będzie ich ślub, Le na pewno będzie.
Zuza.


niedziela, 22 marca 2015

Rozdział 49 ,,Haha bardzo śmieszne"

Leon

Po obiedzie odwiozłem Violę do domu i pojechałem do firmy na zebranie. Gdy byłem już na miejscu poszedłem do gabinetu mojego taty.
- Dlaczego dopiero teraz się dowiaduję o zebraniu?- spytałem jak tylko wszedłem.
- Bo dopiero podjąłem decyzję o nim.- odpowiedział.
- Ja mam dziecko nie zawsze mam czas.- powiedziałem.
- Przecież mała jest u nas.- oznajmił.
- Bo my z Violettą musieliśmy załatwić sprawy na mieście, a później mieliśmy czas dla siebie, ale przez zebranie znowu nie mamy dla siebie czasu.- odpowiedziałem.
- To zostawcie nam małą na noc.- zaproponował.
- Naprawdę?- spytałem.
- Oczywiście zajmowanie się małą to dla nas czysta przyjemność.- odpowiedział.
- Dzięki, to idziemy na zebranie?- spytałem.
- Tak, chodźmy.- odpowiedział i poszliśmy.

*3 godziny później*

Zebranie się przedłużyło i teraz siedzę z tatą w moim gabinecie.
- Może przyjedziecie jutro do nas na obiad.- zaproponował tata.
- Okej.- odpowiedziałem.
- Pamiętaj, że za tydzień jedziesz w delegację.- przypomniał mi.
- Wiem i Violetta jedzie ze mną, a mała idzie do jej taty.- odpowiedziałem.
- Do taty Violetty?- spytał zdziwiony.
- Tak przyjechała Angie i chcą razem z panem Germanem wziąć małą. Gdyby nie oni to mała jechała by z nami do Meksyku.- odpowiedziałem.
- Aha, dobra ja jadę bo mama zaraz będzie do mnie wydzwaniała.- powiedział i wyszedł z mojego gabinetu, a ja zaraz po nim.

*2 godziny później*

Violetta

Gdy Leon wrócił do domu włączyliśmy sobie film, który właśnie się skończył. Postanowiliśmy zrobić sobie kolację.
- Co robimy?- spytał Leon obejmując mnie w talii.
- Może spaghetti albo zapiekanki lub zwykłe kanapki.- odpowiedziałam.
- Mam ochotę na spaghetti, a później na moją piękną narzeczoną.- odpowiedział po czym odwrócił mnie w swoją stronę i pocałował.
- Nad tym drugim się jeszcze zastanowię.- powiedziałam po oderwaniu.
Wyjęłam potrzebne rzeczy do spaghetti i razem z Leonem zaczęliśmy je przygotowywać. Po kilkudziesięciu minutach kolacja było gotowa i zaczęliśmy się nawzajem karmić. Gdy skończyliśmy posprzątaliśmy i poszliśmy do naszej sypialni.
- Może wykąpiemy się razem.- zaproponował Leon.
- Bardzo chętnie.- odpowiedziałam i weszliśmy do łazienki dołączonej do sypialni.
- Za tydzień jedziesz ze mną w delegację.- przypomniał mi.
- Pamiętam, a na ile jedziemy?- spytałam.
- Na 4-5 dni.- odpowiedział po czym już rozebrani usiedliśmy w wannie.

*Następnego dnia*

Wstałam rano bardzo wyspana, ponieważ nie musiałam w nocy wstawać i rano nie obudził mnie płacz małej. Zobaczyłam, że Leon jeszcze śpi, więc po cichu poszłam do garderoby i wybrałam sobie ciuchy na dzisiaj.




















Poszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się, pofalowałam włosy i ubrałam we wcześniej wybrany zestaw. Gdy byłam już gotowa wyszłam z łazienki i zobaczyłam, że Leon jeszcze śpi, więc zaczęłam go budzić. Oczywiście jak zwykle nie reagował więc usiadłam na nim po czym pocałowałam.
- Nie ładnie to tak budzić z rana.- powiedział po oderwaniu.
- Ale ty lubisz takie pobudki.- odpowiedziałam.
- Jak ty mnie dobrze znasz.- powiedział i mnie pocałował.
- Dobra wstawaj ja idę robić śniadanie.- zarządziłam i wstałam z niego.
Zeszła na dół i zaczęłam myśleć co zrobić na śniadanie. Nic nie przychodziło mi do głowy, więc spytam Leon na co ma ochotę.
- Leon co chcesz na śniadanie?- spytała krzycząc żeby mnie usłyszał.
- Mam ochotę na gofry.- odpowiedział.
No tak mogłam się spodziewać takiej odpowiedzi. Wyjęłam potrzebne składniki i zaczęłam przygotowywać śniadanie. Po 40 minutach gofry były gotowe.












Ja zjadłam jednego gofra, a dla Leona zrobiłam 3 bo wiem, że je uwielbia. Tylko jedni bardzo mnie dziwi Leon je dużo, a nie jest gruby, ale za to bardzo umięśniony i wysportowany. W sumie to dba o swoją sylwetkę w weekendy  zawsze rano biega, a z chłopakami wieczorami chodzą na siłownię. Po chwili z góry zszedł Leon i gdy zobaczył, że zrobiłam jego ulubione gofry od razu je zjadł. Posprzątałam i poszliśmy z Leonem na spacer.

*4 godziny później*

Leon 

Już od godziny jesteśmy u moich rodziców i jesteśmy już po obiedzie. Tata chciał ze mną porozmawiać, a Viola i moja mama siedzą w salonie i bawią się z Elizką. Posiedzieliśmy i moich rodziców do 17 i wróciliśmy już do domu bo mała była śpiąca, a trzeba ją jeszcze wykąpać.

*3 godziny później*

Violetta właśnie weszła do naszej sypialni i położyła się obok mnie na łóżku.
- Zasnęła?- spytałem przytulając ją do siebie.
- Tak, w końcu się udało.- odpowiedziała i się zaśmiała.
- Chyba dzisiaj nie miała humorku.- oznajmiłem.
- Ciekawe po kim to ma.- powiedziała.
- Ja chyba wiem po kim.- oznajmiłem.
- Po kim?- spytała ciekawa.
- Po tobie kochanie.- odpowiedziałem.
- Haha bardzo śmieszne.- powiedziała sarkastycznie.
- Nie gniewaj się już.- poprosiłem i ją pocałowałem.
Po 5 minutach oderwaliśmy się od siebie i poszliśmy spać.

*Tydzień później*

Violetta

Wstałam rano i zobaczyłam, że Leon już nie śpi tylko mi się przygląda.
- Jak długo mi się przyglądasz?- spytałam.
- Z jakieś 15 minut.- odpowiedział.
- Co robimy?- spytałam.
- Szkoda marnować taką piękną pogodę, więc może pójdziemy pozwiedzać Meksyk.- odpowiedział.
Poszłam do łazienki wcześniej wybierając sobie zestaw na dzisiaj.


















*5 godzin później*

Gdy skończyliśmy zwiedzać poszliśmy na obiad, a teraz siedzimy w naszym pokoju hotelowym i oglądamy telewizję.
- Kochanie muszę Ci o czymś powiedzieć.- oznajmił Leon.
- O czym?- spytałam ciekawa.
- Jutro wieczorem jest bal, na którym muszę być, a ze sobą mogę zabrać osobę towarzyszącą, więc ty idziesz ze mną.- odpowiedział.
- Okej, a o której?- spytałam.
- Zaczyna się o 18.- odpowiedział.

Rozdział oddaje w wasze ręce mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam, że dodaję tak późno, ale po południu nie miałam czasu bo byli u mnie goście. Jutro następny i postaram się dodać wcześniej.
Zuza.

sobota, 21 marca 2015

Rozdział 48 ,,O co poszło?"

*Następnego dnia*

Violetta

Wstałam rano i zobaczyłam, że mała jeszcze śpi, więc poszłam do garderoby i wzięłam szybko ciuchy, które przygotowałam sobie wczoraj wieczorem.



















Poszłam szybko do łazienki wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, pomalowałam i zrobiłam szybki makijaż. Gdy byłam gotowa wyszłam z łazienki i sprawdziłam czy mała jeszcze śpi. Elizka jeszcze śpi, więc zeszłam na dół i zrobiłam sobie szybkie śniadanie. Później posprzątałam i nagle usłyszałam płacz małej, więc jak najszybciej poszłam do sypialni i ja uspokoiłam po czym nakarmiła. Później zaczęłam bawić się z małą, ale przerwał nam dźwięk mojego telefonu. Na wyświetlaczu zobaczyłam numer Lu, więc odebrałam.
Rozmowa telefoniczna:
L: Cześć Violu.
V: Cześć Lu.
L: Może pójdziemy dzisiaj na spacer razem?
V: Okej. To gdzie się spotykamy?
L: W parku za 15 minut.
V: Okej.
Rozłączyłam się i zaczęłam ubierać małą po czym włożyłam ją do wózka i poszłam w stronę parku. Gdy tam doszłam zobaczyłam Lu i się z nią przywitałam. Zaczęłyśmy rozmawiać gdy nagle podszedł do nas Alex.
- Cześć Violu, cześć Lu.- przywitał się.
- Cześć.- odpowiedziałyśmy razem.
- A gdzie zgubiłyście chłopaków?- spytał ciekawy.
- Są w pracy.- odpowiedziała Lu.
- Violu może byśmy się spotkali jutro na kawę?- spytał Alex.
- Nie mam czasu, a z resztą Leon nie byłby z tego zadowolony.- odpowiedziałam.
- Przecież nie musi o tym wiedzieć.- powiedział.
- Sorry, ale nie mam zamiaru okłamywać mojego narzeczonego.- odpowiedziałam i odeszłam z Lu od niego.
- Boże jaki on jest natrętny.- powiedziała Lu kiedy już od niego odeszłyśmy.
- Też mam go dość, ale do niego możesz mówić tysiąc razy, a i tak nie zrozumie.- odpowiedziałam i razem z Lu zaczęłyśmy się śmiać.

*2 godziny później*

Leon

Właśnie wszedłem do domu i zobaczyłem Violę siedzącą na kanapie. Podszedłem do niej i pocałowałem po czym usiadłem obok niej.
- Co dzisiaj robiłaś?- spytałem.
- Byłam z Lu na spacerze i spotkałam...- odpowiedziała i nagle zamilkła.
- Kogo spotkałaś?- spytałem.
- Nikogo.- odpowiedziała, ale widziałem po niej, że kłamie.
- Kogo spotkałaś?- powtórzyłem zły.
- Alexa.- odpowiedziała i wstała, a ja zaraz po niej.
- Co od ciebie chciał?- spytałem nadal zły.
- Chciał żebyśmy się spotkali, a jak mu powiedziałam, że nie mam czasu i ty się na to nie zgodzisz odpowiedział mi, że nie musisz o niczym wiedzieć.- odpowiedziała szybko.
- Dlaczego od razu mi nie powiedziałaś i chciałaś to ukryć?- spytałem zły.
- Nie chciałam żebyś się denerwował.- odpowiedziała, a ja podszedłem do drzwi.
- Gdzie idziesz?- spytała Violetta.
- Do Alexa.- odpowiedziałem i wyszedł z domu.
Wsiadłem do samochodu po czym jak najszybciej pojechałem do Alexa. Po 10 minutach byłem już pod jego drzwiami i zapukałem, a gdy tylko mi otworzył od razu mu przywaliłem. Alex upadł na ziemię i złapał się za bolące miejsce.
- Dlaczego to zrobiłeś?- spytał.
- Jeszcze raz dowiem się, że próbujesz umówić się z moją narzeczoną to będzie bardziej bolało.- odpowiedziałem i wsiadłem do swojego samochodu i pojechałem do Art Rebel.
- Cześć.- przywitałem się z chłopakami.
- Hej, a ty nie powinieneś być teraz w domu?- spytał Maxi.
- Pokłóciłem się z Violettą.- odpowiedziałem.
- O co poszło?- spytał Fede.
- Poszła dzisiaj na spacer z Ludmiłą i spotkała Alexa, który znowu próbował ją namówić na spotkanie za co przed chwilą dostał.- odpowiedziałem.
- No, ale ogółem to nic się nie stało, więc dlaczego się pokłóciliście?- spytał Broadway.
- Violetta nie chciała mi o tym powiedzieć tylko jak zwykle to przede mną ukryć żebym się nie denerwował, ale ja i tak zawsze się o tym dowiaduję i jeszcze bardziej jestem zły niż jakby mi od razu powiedziała.- odpowiedziałem zły.
- I co z tym zrobisz?- spytał Fede.
- Nie wiem.- odpowiedziałem.
- Może zrobimy próbę.- zaproponował Andres.
- Świetny pomysł.- powiedział Fede i zaczęliśmy próbę.

*3 godziny później*

Violetta

Jest już późno, a Leona dalej nie ma. Mała poszła spać godzinę temu, a ja siedzę w salonie i czekam aż Leon wróci. Po 45 minutach Leon w końcu raczył wrócić do domu.
- Gdzie ty tak długo byłeś i dlaczego nie odbierałeś telefonu?- spytałam podchodząc do niego.
- Byłem w Art Rebel z chłopakami, a nie odbierałem telefonu bo go wyłączyłem.- odpowiedział i mnie pocałował.
- Myślałam, że jesteś na mnie zły.- powiedziałam po oderwaniu.
- Byłem, ale mi przeszło.- odpowiedział i po raz kolejny mnie pocałował.
- Idziemy spać?- spytałam.
- Tak.- odpowiedział i wziął mnie na ręce po czym zaniósł do sypialni.
Położył mnie na łóżku, a sam poszedł szybko się przebrać. Gdy wrócił położył się obok mnie i od razu zasnęliśmy.

*2 miesiące później*

Wstałam rano i zobaczyłam, że Leon jeszcze śpi. Poszłam do pokoju małej i zobaczyłam, że jeszcze śpi. 2 tygodnie temu postanowiliśmy z Leonem sprawdzić jak mała będzie spała w swoim pokoju. No i od tamtej pory już tam śpi. Wróciłam do sypialni i poszłam do garderoby gdzie wybrałam sobie ciuchy na dzisiaj.













Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic po czym się pomalowałam, ubrałam i pofalowałam włosy. Gdy byłam gotowa obudziłam Leona, a sama zeszłam na dół i zjadła śniadanie. Po chwili dołączył do mnie Leon jeszcze nie ubrany. Nagle usłyszałam płacz małej, więc jak najszybciej poszłam do jej pokoju i nakarmiłam po czym ubrałam. Następnie zeszłam na dół i usiadłam z małą na rękach w salonie. Zaczęłam bawić się z nią różnymi zabawkami, a później włączyłam jej ulubione piosenki. Leon w tym czasie poszedł się ubrać, a po 30 minutach zszedł już ubrany.
- To zawozimy małą do rodziców i jedziemy załatwić sprawy?- spytał.
- Tak, przynieś nosidełko z pokoju małej.- odpowiedziałam i zaczęłam ubierać małą.
Gdy Leon przyniósł nosidełko włożyłam do niego małą i zapięłam. Leon poszedł z małą do samochodu, a ja zamknęłam drzwi.

*3 godziny później*

Właśnie skończyliśmy załatwiać sprawy na mieście i mamy teraz czas dla siebie z Leonem bo mała do wieczora zostaje u rodziców Leona.
- Co robimy?- spytałam gdy weszliśmy do domu.
- Może pójdziemy na spacer, a później do restauracji na obiad.- zaproponował.
- Okej.- odpowiedziałam i wyszliśmy z domu.
- Chciałabyś mieć jeszcze jedno dziecko?- spytał nagle Leon.
- Może kiedyś na razie wystarczy mi moja księżniczka.- odpowiedziałam.
Nagle zobaczyliśmy Alexa, który gdy nas zobaczył podszedł do nas.
- Hej, a gdzie zgubiliście dziecko?- zapytał ze sztucznym uśmiechem.
- To nie twoja sprawa gdzie jest nasza córka. odpowiedział zły Leon i chciał mu przywalić.
- Leon chodźmy już.- powiedziałam i odciągnęłam go od Alexa.
- Jak ja go nie lubię, co go obchodzi nasza córka.- oznajmił Leon.
- Dobra nie przejmujmy się nim.- powiedziałam i go pocałowałam.

Leon

Całowaliśmy się z Violettą gdy nagle przerwał nam mój telefon. Wyjąłem swojego Iphona z kieszeni spodni i spojrzałem na wyświetlacz. Dzwoniła Alicja moja asystentka.
Rozmowa telefoniczna:
A: Dzień dobry panie Verdas dzwonię do pana żeby powiedzieć, że za 2 godziny jest zebranie.
L: Dlaczego dopiero teraz się o tym dowiaduje?
A: Bo pana tata przyszedł przed chwilą do mnie i powiedział, że mam do pana zadzwonić i przekazać informację o zebraniu.
L: Dobrze przyjadę niedługo.
Rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni spodni po czym poszliśmy z Violettą do restauracji na obiad.

Rozdział mam nadzieję, że wam się spodoba. Jeszcze raz bardzo przepraszam, że nie dodałam wcześniej, ale szkoda było marnować taką ładną pogodę. Jak już pewnie przeczytaliście była mała kłótnia Leonetty, ale oni nie potrafią bez siebie żyć. Rozdział 49 już jutro i tym razem nie zawiodę.
Zuza. 

LBA#1

                              Bardzo chciałabym podziękować Pa ti za nominację do LBA.

1. Jak masz na drugie imię?
   Nie mam, ale zawsze chciałam mieć.
2. Najważniejsze wartości w życiu?
   Rodzina, przyjaciele i miłość.
3. Jaki jest twój ulubiony sport?
   Siatkówka.
4. Jaki jest twój ulubiony styl ubioru?
   Luźny, w którym się dobrze czuje.
5. Co zmieniłabyś w moim blogu?
   Nic, jest idealny.
6. Jaki jest twój przewodni cytat?
   ,,Jeśli nie spróbujesz nigdy nie dowiesz się czy było warto"
7. Jakie miasta chciałabyś odwiedzić?
   BA, Madryt, Barcelonę.
8. Czy ktoś wie o twoim blogu czy tylko ty?
   Wie moja siostra i przyjaciółka.
9. Jak widzisz siebie w przyszłości?
    W sumie to jeszcze się nad tym nie zastanawiałam, ale chciałabym ukończyć szkołę i pójść w kierunku, który mnie interesuje.
10. Jakiego przedmiotu w szkole nienawidzisz?
     Najbardziej przyrody.
11. Piosenka, której tekst znasz na pamięć?
Lodovica Comello- Todo el resto no cuenta.

Ja nominuję:
 http://violettaxopowiadanie.blogspot.com/
 http://leonettanewstory.blogspot.com/
 http://en-tus-ojos-veo-el-mundo-de-color.blogspot.com/
 http://te-qiuero-leonetta.blogspot.com/

Pytania:
1. Jak masz na imię?
2. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?
3. Masz jakiś cytat, którym kierujesz się w życiu?
4. Czy zmieniłabyś coś w moim blogu?
5. Jakiego przedmiotu w szkole nienawidzisz?
6. Jaki jest twój ulubiony sport?
7. Jakie miasta chciałabyś odwiedzić?
8. Kto wie, że piszesz bloga?

Jeszcze raz dziękuję za nominację, a rozdział powinien pojawić się dzisiaj wieczorem. Przepraszam, że nie dodałam wcześniej, ale była ładna pogoda i wychodziłam codziennie z przyjaciółmi i później nie miałam już czasu żeby pisać rozdział.
Zuza.

środa, 18 marca 2015

Rozdział 47 ,,Wyspałam się, ale trochę tęsknie za małą."

*Tydzień później*

Violetta

Godzinę temu zawieźliśmy z Leonem małą do jego rodziców bo chcieli ja wziąć na weekend do siebie. Teraz mamy z Leonem czas dla siebie i chcemy ten czas spędzić jak najlepiej.
- Może zaprosimy naszych przyjaciół.- zaproponował Leon.
- Świetny pomysł.- odpowiedziałam, a Leon zadzwonił do wszystkich.
Po 15 minutach nasi przyjaciele byli już u nas i siedzimy teraz w salonie.
- A gdzie macie małą?- spytała Fran.
- Rodzice Leona wzięli ją na weekend.- odpowiedziałam.
- A wy gdzie macie Vicktorię?- spytał Leon.
- Moi rodzice chcieli ją wziąć na noc.- odpowiedział Fede.
- Takiemu małemu dziecku trzeba poświęcać dużo czasu.- powiedziała Cami.
- Tak, ale niema czegoś lepszego niż patrzenie na uśmiech dziecka.- odpowiedziałam.
- Violu ile razy w nocy wstajesz do małej?- spytała Lu.
- Tak 2-3 razy, a ty?- odpowiedziałam.
- Ja wstaję 3 razy.- powiedziała.
- Chłopacy wam pomagają?- spytała Naty.
- Leon pracuje, ale jak tylko wraca to bawi się z małą albo idziemy z nią na spacer choć jest tak, że Leon idzie sam z małą na spacer.- odpowiedziałam.
- Fede to tak różnie, ale ogółem pomaga.- powiedziała Lu.
- Jak to Viola powiedziała po urodzeniu Elizki ona zmamusiowała, a ja statusiowałem.- dodał Leon.
- Macie jej zdjęcie?- spytał Maxi.
- Ja jej ostatnio zrobiłem jak byliśmy na spacerze.- odpowiedział Leon i podął mu swojego Iphona na zdjęciem małej.



















- Faktycznie mała jest podobna do Leona.- stwierdziła Naty.
- Dobra może się napijemy?- spytał Leon, a wszyscy się zgodzili, więc poszłam z Leonem po alkohol.
Gdy wróciliśmy ja usiadłam z dziewczynami, a Leon z chłopakami.
- Jak wam udało się tak szybko wrócić do formy po ciąży?- spytała Naty.
- Od razu po ciąży zaczęłyśmy się zdrowo odżywiać i robić ćwiczenia, które mogłyśmy.- odpowiedziała Lu.
- Może umówimy się w tygodniu i pójdziemy razem na spacer.- zaproponowałam.
- Okej, a kupiłaś nowy wózek dla małej?- spytała Lu.
- Tak wczoraj kupiliśmy.- odpowiedziałam.
- A masz jakieś zdjęcie tego wózka?- spytała Fran.
- Tak mam.- odpowiedziałam i pokazałam jej zdjęcie w swoim Iphonie.




















- A dlaczego kupiłaś nowy wózek?- spytała Cami.
- Bo tamten przestał mi się podobać i był niewygodny, i źle się nim jeździło.- odpowiedziałam.
- Może poszlibyśmy w przyszły weekend do klubu.- zaproponowali chłopacy którzy się do nas dosiedli.
- Świetny pomysły tylko kto zajmie się dziećmi?- spytała Lu.
- Victoria pójdzie do moich rodziców, a Leon mówił, że jego rodzice zajmą się Elizą.- odpowiedział Fede.
- Ale co sobie wszyscy pomyślą jak ja i Lu pojawimy się w klubie. Zaraz zaczną gadać, że się dzieckiem nie zajmujemy.- powiedziałam.
- To niech sobie gadają.- odpowiedział Leon i mnie przytulił.

*3 godziny później*

Chłopacy są już nieźle pijani, ale my nie lepsze wypiłyśmy chyba z 4 butelki wina. Postanowiliśmy, że nasi przyjaciele pójdą spać do pokoi gościnnych bo jest już strasznie późno. Ja z Leonem poszliśmy do naszej sypialni gdzie przebraliśmy się i położyliśmy spać.

*Następnego dnia*

Obudziłam się rano wyspana, ale za to z wielkim bólem głowy. Od razu poszłam do kuchni i wzięłam tabletkę, Nagle poczułam czyjeś ręce na swojej talii.
- Kotku daj mi jakieś tabletki.- powiedział Leon.
Podałam mu tabletki i wodę, a on od razu je połknął. Po chwili do kuchni zeszli nasi przyjaciele i wspólnie zrobiliśmy śniadanie. Gdy było już gotowe wszystko zjedliśmy w 10 minut. Później nasi przyjaciele poszli się ogarnąć, a ja z Leonem posprzątałam.
- Wyspałaś się?- spytał i objął mnie w talii.
- Wyspałam, ale trochę tęsknie za małą.- odpowiedziałam.
- Ja też, ale dzisiaj wieczorem już ją zabieramy od moich rodziców.- powiedział.
- A co będziemy robić przez cały dzień?- spytałam ciekawa.
- Ty jak chcesz możesz iść z dziewczynami do spa, a ja z chłopakami robimy próbę.- odpowiedział.
Gdy już posprzątaliśmy Leon poszedł do naszej łazienki się ogarnąć, a ja poszłam do garderoby wybrać sobie ciuchy na dzisiaj. Po 20 minutach zdecydowałam się na ten zestaw.




















Gdy Leon wyszedł z łazienki ja weszłam wzięłam szybki prysznic, później się ogarnęłam, pomalowała i pofalowałam włosy. Ubrałam się we wcześniej wybrane ciuchy i wyszłam z łazienki.
- Jakby ktoś cie spotkał to w ogóle by nie poznał, że niecałe 2 miesiące temu urodziłaś.- stwierdziła Cami.
- Każdy mi to mówi.- powiedziałam i zeszłyśmy na dół.
- Leon kazał Ci przekazać, że poszli już na próbę i powinien wrócić za 3-4 godziny i wtedy pojedziecie po małą.- poinformowała Fran.
- Okej to idziemy do spa?- spytałam.
- Tak chodźmy.- odpowiedziały i poszłyśmy.
Po 20 minutach byłyśmy już na miejscu i przebrałyśmy się w przebieralni. Później od razu poszłyśmy na masaże, a następnie na basen.
- Viola po tobie i Lu naprawdę nie widać, że niedawno urodziłyście. Macie świetne sylwetki.- oznajmiła Naty gdy byłyśmy już na basenie.

*3 godziny później*

Właśnie weszłam do domu i zobaczyłam Leona siedzącego w salonie.
- Cześć kotku to jedziemy po małą?- spytał i podszedł do mnie.
- Tak bardzo się za nią stęskniłam.- odpowiedziałam i pojechaliśmy do rodziców Leona.
Gdy tylko weszliśmy do domu i podeszliśmy do małej od razu się do nas uśmiechnęła. Ja zaczęłam ubierać małą, a Leon zaniósł jej rzeczy do samochodu. Pożegnaliśmy się z rodzicami Leona i wróciliśmy do nas.

Mam nadzieję, że wam się spodoba rozdział. Jak widzicie Viola zmamusiowała, a Leon statusiował. Nie wiem skąd wzięły mi się takie słowa, ale spoko. Boże jutro znowu trzeba wstać o 6:30 żeby się wyrobić do szkoły. MASAKRA. Dobra kończę, a jutro kolejny.
Zuza.

wtorek, 17 marca 2015

Rozdział 46 ,,Musisz mi się tak przyglądać?"

*Tydzień później*

Violetta

Siedzimy z Leonem w salonie i oglądamy telewizję.
- Kochanie jak się czujesz?- spytał Leon.
- Dobrze nie musisz się mnie ciągle o to pytać.- odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Ja po prostu martwię się o ciebie i nasze dziecko.- powiedział.
- A ty o, której idziesz do pracy?- spytałam.
- Idę na 11 czyli za godzinę muszę wyjść.- odpowiedział.
- Jestem ciekawa co u Fede i Ludmi.- powiedziałam.
- A jedziesz na tą sesję do Madrytu za 3 dni?- spytał.
- Zadzwonię dzisiaj do mojej lekarki i spytał się jej czy mogę.- odpowiedziałam.
- Może pojedziesz ze mną dzisiaj do pracy.- zaproponował.
- Bardzo chętnie.- odpowiedziałam i usłyszałam dźwięk swojego telefonu.
Wzięłam telefon ze stolika i na wyświetlaczu zobaczyłam numer Lu, więc szybko odebrałam.
Rozmowa telefoniczna:
L: Cześć Violu muszę Ci o czymś powiedzieć.
V: O czym?
L: Jestem w ciąży!
V: Gratuluje kochana chociaż nie będę sama.
L: Trzeba jeszcze namówić resztę dziewczyn.
V: Fran to raczej się nie zgodzi bo ona teraz nagrywa teledyski, a później ma jechać w trasę koncertową.
L: Ale Naty może się zgodzi i Camila.
V: Trzeba z nimi pogadać.
L: Dobra ja muszę kończyć.
V: Okej. Pa.
Rozłączyłam się i położyłam telefon na stoliku.
- Co chciała Ludmiła?- spytał.
- Chciała powiedzieć, że jest w ciąży.- odpowiedziałam.
- Znając Fede zaraz będzie do wszystkich wydzwaniać.- powiedział.
- No jakbym ciebie widziała tydzień temu wszystkim się chwaliłeś i dzwoniłeś.- oznajmiłam.
- Dobra jedziemy do firmy.- powiedział i pojechaliśmy jego samochodem do pracy.

*8 miesięcy później*

Leon

Dzisiaj skończyli remontować pokój naszej córeczki i jest on tak jak Viola chciała.














Mimo to po porodzie Viola zdecydowała, że łóżeczko będzie stało przy naszym łóżku w sypialni. Od Violetty wiem, że Fede ponoć zwariował i nie pozwala Lu nic robić bo nie może się przemęczać. Ja Violi też nie pozwalam, ale oczywiście się nie słucha.

*2 miesiące później*

Violetta

Jak ten czas szybko zleciał miesiąc temu urodziłam, a tydzień po mnie Ludmiła. Mamy z Leonem córeczkę Elizę, a Ludmiła i Federico Victorię. Przed porodem ustaliliśmy, że ja wybieram imię dla córeczki, a on dla synka. Od zawsze wiedziałam, że moja córka będzie miała na imię Eliza bo bardzo podoba mi się to imię. Teraz oglądam telewizję bo mam chwilę spokoju ponieważ mała niedawno zasnęła. Leon jest w pracy do 17, a jak wraca to od razu zaczyna pomagać mi przy Elizce. Po godzinie poszłam do sypialni sprawdzić czy mała jeszcze śpi. Gdy weszłam do sypialni podeszłam do łóżeczka małej.













Gdy zobaczyłam, że już nie śpi wyjęłam ją z łóżeczka i nakarmiłam. Po godzinie do domu wrócił Leon i zajął się małą. Od razu po porodzie zaczęłam się zdrowo odżywiać żeby szybko wrócić do formy, ponieważ przez całą ciążę przytyłam 20 kilo, a do wrócenie do poprzedniej wagi muszę schudnąć jeszcze 7 kilo. Ludmiła za to przytyła 25 kilo, ale szybko sobie poradziła ze zrzuceniem wagi. Bałam się, że po ciąży będę miała rozstępy, ale nie mam z czego bardzo się cieszę.
- Leon może pójdziemy z małą na spacer.- zaproponowałam.
- Okej ubierz małą, a ja wyjmę wózek z garażu.- odpowiedział i podął mi małą.
Poszłam na górę i ubrałam ją w ciepłe ciuchy, ponieważ mamy wiosnę, ale dzisiaj nie jest za ciepło. Gdy zeszłam na dół włożyłam małą do wózka i poszliśmy z Leonem na spacer. Jak to Leon już po 10 minutach on zaczął prowadzić wózek bo teraz jego kolej. Gdy byliśmy w parku podszedł do nas Alex.
- O cześć dawni was nie widziałem.- przywitał się.
- Ta cześć.- odpowiedział niechętnie Leon.
- To wasze dziecko?- spytał.
- A czyje? Oczywiście, że nasze.- odpowiedział Leon.
- Fajnie było was spotkać, ale muszę już iść.- powiedział i odszedł.

*2 godziny później*

Niedawno wróciliśmy ze spaceru, ponieważ mała zasnęła i nie chcieliśmy jej budzić. Właśnie skończyłam ją karmić, a Leon wziął małą do odbicia.
- Mała jest bardzo podobna do ciebie.- stwierdziłam.
- Dlaczego?- spytał trzymając małą.
- Ma twój uśmiech, oczy i dołeczki, które po prostu kocham.- odpowiedziałam, a Leon mnie pocałował.
- Daj mi małą i idź przygotuj kąpiel dla niej.- powiedziałam, a Leon podał mi małą.
Po 15 minutach poszłam do łazienki gdzie była już gotowa kąpiel dla małej. Powoli włożyła ją do wanienki i zaczęłam ją myć.
- Musisz mi się tak przyglądać?- spytałam Leona.
- Nie mogę się napatrzeć na moje dwa najcenniejsze skarby.- odpowiedział.
Skończyłam myć małą i zaczęłam ją przygotowywać do snu. Gdy była już gotowa ubrałam ja w różową piżamkę, w której wygląda mega słodko. Mała była już tak zmęczona, że powoli zaczynała mi zasypiać, więc poszłam z nią do naszej sypialni i położyłam do łóżeczka. Już po 5 minutach mała spała, więc ja poszłam do łazienki z Leonem się przebrać w piżamę, a później położyliśmy się spać.

Rozdział 46 oddaje w wasze ręce i mam nadzieję, że wam się spodoba. Przyśpieszyłam akcję i Viola jest już po porodzie. Jutro następny rozdział i bardzo bym chciała podziękować za bardzo motywujące mnie komentarze.
Zuza.

poniedziałek, 16 marca 2015

Rozdział 45 ,,Wszystkim kochanie"

*5 dni później*

Violetta

Leon pojechał już do pracy, a ja siedzę w salonie i oglądam telewizję. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, więc poszłam je otworzyć.
- Cześć Violu.- przywitała się ze mną Fran.
- Cześć wejdź.- powiedziałam i wpuściłam ją do środka.
- Może pójdziemy na zakupy.- zaproponowała kiedy usiadłyśmy w salonie.
- Nie mam ochoty.- odpowiedziałam.
- Powiedz prawdę wiesz, że znam cię bardzo dobrze i wiem kiedy coś ukrywasz.- powiedziała.
- Chodzi o to, że Leon teraz wraca do pracy, później ma próby z chłopakami i wraca do domu późno przez co mamy mało czasu dla siebie.- odpowiedziałam.
- Powiedz mu o tym.- powiedziała.
- Wczoraj kiedy mu powiedziałam, że ma wcześniej wracać do domu to się pokłóciliśmy.- powiedziałam smutna.
- Tym bardziej musimy iść na zakupy żeby poprawić Ci humor.- zarządziła i poszłyśmy do centrum.

*4 godziny później*

Pół godziny temu wróciłam z zakupów i poukładałam ciuchy w garderobie, a później zeszłam na dół i włączyłam sobie film. Po godzinie usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Zdziwiłam się bo było to Leon, który miał wrócić dzisiaj późno.
- Cześć kotku.- przywitał się i mnie pocałował.
- Cześć, a ty co tak wcześnie robisz w domu?- spytałam ciekawa po oderwaniu.
- Skończyłem wcześniej i postanowiłem resztę dnia spędzić z tobą.- odpowiedział i mnie przytulił.
- W końcu coś do ciebie dotarło po naszej wczorajszej kłótni?- spytałam.
- Tak i chciałbym Cię bardzo przeprosić.- odpowiedział, a ja go pocałowałam.
- Przeprosiny przyjęte.- powiedziałam.
Leon poszedł do kuchni się napić, a gdy wrócił włączył jakiś bardzo straszny horror. Po 2 godzinach w końcu się skończył, a po chwili zaczął dzwonić mój telefon. Na wyświetlaczu zobaczyłam numer Lu, więc odebrałam.
Rozmowa telefoniczna:
L: Cześć Violu.
V: Cześć Lu dlaczego dzwonisz?
L: Przyjdźcie z Leonem za 15 minut do Art Rebel.
V: Dobrze przyjdziemy.
Rozłączyłam się i położyłam telefon na stoliku.
- Leon szykuj się zaraz wychodzimy i idziemy do Art Rebel.- powiedziałam.
- A po co?- spytał.
- Nie wiem.- odpowiedziałam.
Schowałam telefon do torebki i razem z Leonem złapaliśmy się za ręce i poszliśmy w stronę Art Rebel. Po 10 minutach usłyszałam dzwonek swojego telefonu, więc wyciągnęłam go z torebki i zobaczyłam numer Lu.
Rozmowa telefoniczna:
L: Violu gdzie jesteście?
V: Za 5 minut będziemy.
L: Wiesz, że nie lubię gdy ktoś się spóźnia, ale Ci wybaczę.
V: Dobrze.
Rozłączyłam się i z powrotem schowałam telefon do torebki. Po chwili byliśmy już na miejscu i zobaczyliśmy naszych przyjaciół rozmawiających.
- Cześć.- przywitaliśmy się.
- Cześć nareszcie jesteście.- powiedziała Fran, a my usiedliśmy obok naszych przyjaciół.
- Dobra to po co mieliśmy przyjść?- spytał Leon.
- Musimy ustalić kiedy robimy próby.- odpowiedział Broadway.
- Tylko nie róbmy ich codziennie bo wczoraj się o to z Violą pokłóciłem.- powiedział Leon.
- Ludmiła też się ze mną o to pokłóciła.- dodał Fede.
- Możecie robić próby 3 razy w tygodniu inaczej ja się nie zgadzam żeby Leon był w zespole.- powiedziałam.
- Ja tak samo.- dodały na równi Naty, Ludmi i Cami.
- Dobra to próby będą w poniedziałki, czwartki i niedziele z rana.- powiedział Maxi.
- Mi pasuje.- powiedział Leon i reszta chłopaków też się zgodziła.
- To co robimy?- spytałam.
- Może chodźcie wszyscy do nas napijemy się i obejrzymy jakiś film albo mecz.- zaproponował Leon.
- Okej.- wszyscy się zgodzili i poszliśmy do naszego domu.

*4 godziny później*

Leon

Z chłopakami jesteśmy już nieźle pijani i nie wiemy co robimy. Maxi i Broadway przed chwilą tańczyli i śpiewali, Fede uczył Diego jak ma zagadać do Fran żeby ją poderwać mimo, że Fran to jego dziewczyna, a ja i Andres siedzimy i się z nich śmiejemy. Dziewczyny siedzą obok i piją wino, a przy tym rozmawiają i się śmieją. Po chwili zobaczyłem, że Viola poszła na górę, więc postanowiłem iść za nią. Gdy wszedłem do naszej sypialni zobaczyłem ją leżącą na łóżku.
- Co tu robisz kotku?- spytałem i położyłem się obok niej.
- Jestem już trochę zmęczona.- odpowiedziała i się we mnie wtuliła.
- A nie wytrzymasz jeszcze z godzinkę?- spytałem.
- Nie, ale jak chcesz to możesz do nich wrócić na dół.- odpowiedziała, a już po chwili zasnęła.
Poleżałem z nią jeszcze chwilę i wróciłem na dół do moich przyjaciół.
- Stary gdzie zgubiłeś narzeczoną?- spytał pijany Fede.
- W sypialni śpi.- odpowiedziałem i wziąłem swoją puszkę z piwem.
- A po co ty tam poszedłeś?- spytał Diego, który już ledwo na nogach się trzymał.
- Stary wiesz musiałem ją przytulić i powiedzieć jak bardzo ją kocham żeby zasnęła bo ona inaczej nie zaśnie.- odpowiedziałem.
Posiedzieliśmy tak do pierwszej w nocy, a później wszyscy się zebrali i wrócili do swoich domów. W salonie i kuchni był straszny bałagan, ale nie miałem siły tego sprzątać, więc poszedłem do sypialni i położyłem się obok Violi po czym od razu zasnąłem.

*Kilka godzin później*

Spałem sobie w najlepsze gdy nagle poczułem na swojej twarzy lodowatą wodę. Szybko otworzyłem oczy i zobaczyłem roześmianą Violettę.
- Tak się nie będziemy bawić.- powiedziałem i wziąłem ją na ręce.
- Nie Leon proszę nie rób tego.- powiedziała kiedy weszliśmy pod prysznic.
- Kara musi być.- odpowiedziałem i odkręciłem zimną wodę, która po chwili wylądowała na nas.
- Verdas przegiąłeś.- powiedziała zła Viola.
- Mogłaś nie wylewać na mnie zimnej wody.- odpowiedziałem i ją pocałowałem.
Gdy się od siebie oderwaliśmy wyszliśmy i zaczęliśmy się przebierać w suche ciuchy. Violetta suszyła sobie włosy, a ja w tym czasie układałem sobie perfekcyjnie grzywkę. Kiedy skończyłem Viola akurat kończyła robić sobie makijaż.
- Która godzina?- spytała.
- Jest 10:23.- odpowiedziałem patrząc na swój zegarek.
- Nie powinieneś być teraz w firmie?- spytała ciekawa.
- Mam dzisiaj na 11.- odpowiedziałem i ją objąłem w talii.
- Do której siedzieliście wczoraj?- spytała.
- Do pierwszej w nocy.- odpowiedziałem i wyszliśmy z łazienki po czym zeszliśmy na dół.
Gdy byliśmy już w salonie zobaczyliśmy bałagan, który został po wczorajszym. Spojrzałem na Violę, która była zła.
- Ja tego sama sprzątać nie będę.- powiedziała.
- Ale pomożesz mi?- spytałem.
- Pomogę.- odpowiedziała i wzięliśmy się za sprzątanie.
Po 25 minutach było już czysto, a mi zostało 15 minut do wyjścia. Więc poszedłem do kuchni i zrobiłem sobie kanapkę. Gdy zjadłem pożegnałem się z Violą i pojechałem do firmy.

Ludmiła

Od 2 miesięcy mieszkam z Fede i jestem bardzo szczęśliwa. Wszystkim naszym przyjaciołom układa się w związkach bardzo dobrze. Leon i Viola to świata poza sobą nie widzą, Fran i Diego tak samo, Maxi i Naty też, Cami i Broadway ostatnio się trochę pokłócili, ale jak to oni zaraz się pogodzili. Teraz siedzimy z Fede w salonie i oglądamy telewizję.
- Wiesz co Ci powiem, że jak tak dalej pójdzie to Viola niedługo w ciąży będzie.- powiedział Fede.
- Ostatnio z nią rozmawiałam i powiedziała mi, że może niedługo zaczną się starać.- odpowiedziałam.
- Ja też chciałbym mieć takiego małego szkraba w domu.- oznajmił.
- Jak Viola zajdzie w ciąże to ja też.- powiedziałam.
- Okej w takim razie jadę do Leona powiedzieć mu, że ma jak najszybciej postarać się o dziecko.- oznajmił i wyszedł z domu, a ja się zaśmiałam.

Leon

Siedziałem w swoim gabinecie gdy nagle wszedł Federico.
- Stary musimy pogadać.- powiedział.
- Dobra, ale o czym?- spytałem.
- Ludmiła powiedziała, że jak Viola będzie w ciąży to ona też.- odpowiedział.
- Okej, ale po co mi to mówisz?- spytałem zdziwiony.
- Bo masz jak najszybciej zapłodnić Violettę.- odpowiedział, a ja zacząłem się śmiać.
- Spoko nie ma sprawy postaram się to załatwić jak najszybciej.- powiedziałem przez śmiech.
- Dzięki stary wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć.- powiedział po czym wyszedł z mojego gabinetu, a ja wróciłem do pracy.

*3 godziny później*

Wróciłem do domu i zobaczyłem Violę siedzącą na kanapie, która oglądała telewizję. Podszedłem do niej i ją pocałowałem.
- Dzisiaj Federico przyszedł do firmy i powiedział mi coś bardzo zabawnego.- powiedziałem po oderwaniu.
- Co?- spytała ciekawa.
- Powiedział, że mam cię jak najszybciej zapłodnić bo wtedy Ludmiła też zgodzi się zajść w ciąże.- odpowiedziałem, a Viola zaczęła się śmiać.
- I co spełnisz jego prośbę?- spytała i usiadła mi na kolanach.
- Jeżeli tylko chcesz to w każdej chwili.- odpowiedziałem.
- Jesteś pewien, że chcesz zostać już tatą?- spytała.
- Oczywiście, że tak już kiedyś Ci to mówiłem.- odpowiedział i mnie pocałował.

*2 tygodnie później*

Violetta

Wstałam i od razu poszłam do łazienki, ale wcześniej wybrałam sobie zestaw na dzisiaj.




















Wzięłam szybki prysznic po czym zrobiłam lekki makijaż, pofalowałam włosy i ubrałam się w cichy wcześniej przygotowane. Dzisiaj umówiła się z Ludmi, że przyjdzie do mnie na kawę bo musimy porozmawiać. Zeszła na dół i zjadałam szybkie śniadanie, a po chwili na dół zszedł Leon już ubrany.
- Kochanie uważaj na siebie.- powiedział i mnie pocałował po czym pojechał do pracy.
Po godzinie usłyszałam dzwonek do drzwi, więc poszłam je otworzyć.
- Cześć Violu.- przywitała się Lu.
- Hej.- odpowiedziałam i wpuściłam ją do środka.
Usiadłyśmy w salonie i zaczęłyśmy rozmawiać.
- To o czym chciałaś ze mną porozmawiać?- spytała ciekawa Lu.
- Chciałam Ci powiedzieć, że możesz zachodzić w ciążę.- odpowiedziałam.
- To znaczy, że ty jesteś w ciąży?- spytała nie dowierzając.
- Fede powiedział Leonowi, że mam jak najszybciej zajść w ciążę no to zaszłam.- odpowiedziałam i zaczęłyśmy się śmiać.
- A wasi rodzice już wiedzą?- spytała.
- Tydzień temu się o tym dowiedzieliśmy no i powiedzieliśmy rodzicom Leona i mojemu tacie, Angie no i oczywiście Oldze i Ramallo.- odpowiedziałam.
- A Leon cieszy się, że zostanie tatą?- spytała.
- Szkoda gadać na swoim Facebooku, Instagramie i Twitterze ogłosił już, że zostanie tatą, a na dodatek każdemu swojemu znajomemu się chwali.- odpowiedziałam.

*3 godziny później*

Leon przed chwilą wrócił z pracy i teraz robimy razem obiad bo oczywiście sama nie mogę. Po 45 minutach obiad był już gotowy.














Gdy zjedliśmy to posprzątaliśmy i położyliśmy się na łóżku w naszej sypialni.
- I co powiedziałaś Lu, że teraz Federico może starać się o dziecko?- spytał.
- Powiedziałam.- odpowiedziałam i się w niego wtuliłam.- Jutro idziemy do lekarza.- dodałam.
- Wiem.- powiedział.
- Komu się jeszcze pochwaliłeś, że zostaniesz tatą?- spytałam.
- Wszystkim kochanie.- odpowiedział i mnie pocałował.

Rozdział oddaje w wasze ręce mam nadzieję, że wam się spodoba. Jak widzicie Viola jest w ciąży, ale teraz już naprawdę to nie jest żaden sen jak było poprzednio. W najbliższych rozdziałach dowiemy się czy Lu też będzie w ciąży, a może któraś z dziewczyn zajdzie w ciążę. Tego nie mogę wam powiedzieć, ale dowiecie się czytając następne rozdziały.
Zuza.

niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 44 ,,A dlaczego niewygodnie?"

*4 dni później*

Leon

Dzisiaj wstałem bardzo wcześnie bo nie mogłem spać. Jest 6:57, a ja już nie śpię z godzinę za to Viola śpi sobie w najlepsze. Nie będę jej budzić, więc postanowiłem pójść się wykąpać. Po 35 minutach wyszedłem z łazienki gotowy i zobaczyłem, że Viola się budzi.
- Kochanie dlaczego tak wcześnie wstałeś?- spytała sennie.
- Nie mogłem spać. Wyspałaś się?- odpowiedziałem.
- Tak, ale bez ciebie niewygodnie się śpi.- odpowiedziała i podeszła do mnie.
- A dlaczego niewygodnie?- spytałem i objąłem ją w talii.
- Nie mogę się do ciebie przytulać.- odpowiedziała i mnie pocałowała.
- Masz godzinę żeby się wyszykować bo później przyniosą nam śniadanie.- powiedziałem po oderwaniu.
- Dobra to ja idę.- powiedziała i weszła do łazienki.
Po 45 minutach wyszła z łazienki już gotowa, a po chwili do drzwi naszego pokoju zapukała obsługa ze śniadaniem.



















Zostawił nam śniadanie i wyszedł, a my zaczęliśmy jeść.
- Zabieram Cię dzisiaj na romantyczną kolację.- powiedziałem.
- Dobrze.- odpowiedziała.
- Co dzisiaj robimy?- spytałem.
- Dzisiaj może zostaniemy tutaj. Mam ochotę poleżeć i obejrzeć jakiś film.- odpowiedziała.
- Mi pasuje wymęczyłaś mnie wczoraj na tych zakupach.- powiedziałem, a Viola usiadła mi na kolanach.
- Wiem, że nie lubisz chodzić po sklepach, ale dla mnie zrobisz wszystko.- oznajmiła.
- Jak wrócimy z Barcelony to będę miał jeszcze 3 dni wolne, a później wracam do pracy.- powiedziałem.
- Ja za 3 tygodnie mam sesje i do końca wakacji mam wolne, a później lecę do Madrytu na sesję. Polecisz ze mną?- spytała.
- Wezmę sobie wolne i polecę.- odpowiedziałem.
- Ty to masz dobrze. Kiedy chcesz to robisz sobie wolne i nie idziesz do pracy.- powiedziała i mnie pocałowała.
Skończyliśmy jeść i obsługa przyszła w celu zabrania brudnych naczyń. Gdy już wyszli mu z Violą położyliśmy się na łóżko, a Viola od razu się we mnie wtuliła.
- Tydzień temu minęło 5 miesięcy od naszych zaręczyn.- powiedziała Viola.
- Pamiętam ten dzień stałem się wtedy najszczęśliwszym chłopakiem na świecie.- odpowiedziałem i ją pocałowałem.
- A ja najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.- dodała po oderwaniu.
- Może pójdziemy na spacer, a później do pizzerii.- zaproponowałem.
- Okej.- odpowiedziała i wyszliśmy z hotelu.

*3 godziny później*

Violetta

Niedawno wróciliśmy z Leonem do hotelu i zaczęłam szykować się na kolację. Zanim poszłam do łazienki wybrałam sobie zestaw, który dzisiaj na siebie włożę.



















Poprawiłam makijaż i pofalowałam włosy. Gdy byłam gotowa wyszłam z łazienki i razem z Leonem pojechaliśmy do najlepszej restauracji w Barcelonie. Po 15 minutach byliśmy już na miejscu i zajęliśmy stolik zarezerwowany przez Leona. Jestem ciekawa kiedy on to wszystko załatwił muszę się go spytać.
- Kiedy ty to wszystko załatwiłeś?- spytałam.
- Kiedy zarezerwowałem hotel postanowiłem załatwić też rezerwację w tej restauracji, a właścicielem jest mój kolega i dzięki temu dostałem rezerwację na najbliższy termin.- odpowiedział.
- A skąd wiedziałeś, że to moja ulubiona restauracja?- spytałam ciekawa.
- Ile razy będę poważał, że mam swoje źródła kotku.- odpowiedział i się uśmiechnął.
- Proszę powiedz mi.- poprosiłam.
- Spytałem Fran, a ona mi wszystko powiedziała.- odpowiedział.
Po chwili do naszego stolika podszedł kelner i podał nam menu. Długo zastanawiałam się co mam wybrać, ale w końcu zdecydowałam.
- Poproszę numer 23.- powiedziałam, a kelner wszystko zapisał.
- Ja poproszę to samo.- powiedział Leon po czym kelner wziął nasze menu i odszedł.
Po 35 minutach przynieśli nam nasze zamówienie, a my zaczęliśmy jeść. Gdy skończyliśmy Leon zapłacił i postanowiliśmy pójść jeszcze na spacer po ulicach Barcelony. Później wróciliśmy do hotelu i wzięliśmy wspólny prysznic po czym położyliśmy się do łóżka.
- Co jutro robimy?- spytałam.
- Po śniadaniu możemy pójść na plażę.- zaproponował.
- Okej.- odpowiedziałam i poszliśmy spać.

*Tydzień później*

Godzinę temu wróciliśmy z Leonem do hotelu i oglądamy teraz film. Już jutro popołudniu mamy samolot do Buenos Aires. Szkoda, że tak szybko minęły te 2 tygodnie, ale za 3 tygodnie wyjeżdżamy z Leonem do Madrytu na moją sesję. Cały wyjazd spędziliśmy na chodzeniu na plaże, do centrum, a wieczorami Leon zabierał mnie na kolację albo spacery po Barcelonie. Po 2 godzinach film się skończył, a my postanowiliśmy się spakować bo jutro nie będzie na to czasu. Pakowanie zajęło nam godzinę, a gdy skończyliśmy położyliśmy się spać bo było już po 23.

*Następnego dnia*

Wstaliśmy przed chwilą z Leonem bo obsługa przyniosła nam śniadanie.














Zaczęliśmy z Leonem karmić się nawzajem, a gdy skończyliśmy poszliśmy wziąć wspólny prysznic. Kiedy ja robiłam sobie makijaż Leon układał swoją grzywkę. Gdy skończył objął mnie w talii od tyłu.
- Leon teraz się maluje.- powiedziałam po czym wróciłam do robienia sobie makijażu.
- Możesz na chwilę przestać.- odpowiedział, a ja przestałam i odwróciłam się do niego.
- Przestałam.- powiedziałam, a Leon od razu bardzo namiętnie mnie pocałował.
- Masz 2 godziny później jedziemy na lotnisko.- poinformował mnie po oderwaniu i wyszedł z łazienki.
Dokończyłam się malować, a następnie pofalowałam włosy i ubrałam się w zestaw, który wcześniej sobie przygotowałam.



















Gdy byłam gotowa wyszłam z łazienki i przytuliłam się do Leona siedzącego na łóżku.
- Komuś się tu chyba przytulać zachciało.- powiedział.
- Kocham Cię. -powiedziałam i go pocałowałam.
Po oderwaniu wzięliśmy swoje rzeczy i pojechaliśmy na lotnisko. Po godzinie siedzieliśmy już w samolocie, który po chwili wystartował.

*Kilka godzin później*

Nareszcie jesteśmy w domu nigdy nie lubiłam latać bo się bałam, ale na szczęście był przy mnie Leon. Położyłam się na kanapie w salonie, a Leon zaniósł nasze walizki do sypialni. Po chwili wrócił na dół i wziął mnie na ręce po czym zaniósł do sypialni gdzie położył mnie na łóżku.
- Idę się przebrać idziesz ze mną czy po mnie?- spytał Leon.
- Z tobą.- odpowiedziałam i poszłam z nim do łazienki gdzie przebrałam się w piżamę, a Leon założył spodnie od dresu.
Gdy byliśmy przebrani położyliśmy się, a ja wtuliłam się w niego po czym od razu zasnęłam.

Mam nadzieję, że spodoba wam się rozdział 44. Wakacje w Barcelonie dobiegły końca czy po powrocie do Buenos Aires dalej będzie tak słodko tego dowiecie się w następnych rozdziałach. Mam teraz rekolekcje do środy, więc rozdziały będą pojawiały się codziennie i może być tak, że pojawią się nawet 2 rozdziały w jednym dniu. A teraz nie zanudzam i kończę tą bezsensowną notkę.
Zuza.

sobota, 14 marca 2015

Rozdział 43 ,,Muszę iść na te zakupy?"

*Następnego dnia*
     Barcelona

Violetta

Właśnie weszliśmy z Leonem do naszego pokoju hotelowego.







































Zaczęliśmy się rozpakowywać, a gdy skończyliśmy postanowiliśmy pójść na plażę bo było bardzo gorąco. Gdy przebrałam się w strój kąpielowy wyszliśmy z naszego pokoju i poszliśmy w kierunku plaży. Po 5 minutach byliśmy już na miejscu gdzie było już całkiem sporo osób.














Leon od razu poszedł do morza, a ja zaczęłam się opalać. Po 45 minutach poczułam zimne kropelki na moich plecach, więc szybko się odwróciłam.
- Leon zimno mi i zasłaniasz mi słońce.- powiedziałam do Leona, który stał nade mną.
- Chodź to morza jest ciepła woda.- powiedział.
- Zawsze tak mówisz.- odpowiedziałam o wróciłam do opalania.
- W takim razie sam Cie wezmę.- oznajmił i wziął mnie na ręce.
Już po chwili poczułam zimną wodę na moim ciele. Gdy byliśmy już w wodzie Leon mnie postawił i objął w pasie.
- I co takie straszne?- spytał i się uśmiechnął.
- Mogłam wejść sama.- odpowiedziałam.
- Zanim byś tu weszła to by wieki minęły.- powiedział.
- Dobra skoro już jesteśmy w morzu no to sobie popływamy.- powiedziałam, a Leon mnie puścił żebym mogła pływać.
Po chwili on również do mnie dołączył, a w pewnym momencie podpłynął do mnie i złapał z talii.
- Co robisz?- spytałam.
- Nic.- odpowiedział i się uśmiechnął.
- Możesz mnie puścić chcę popływać?- spytałam.
- Oczywiście, że nie.- odpowiedział.
- A to dlaczego?- spytałam ciekawa.
- Bo teraz idziemy na spacer, a później do kina.- odpowiedział i wyszliśmy z wody.
Wróciliśmy do naszego pokoju i poszliśmy się przebrać. Leon poszedł pierwszy bo uważa, że ja siedzę za długo w łazience, a ja poszłam wybrać sobie ciuchy. Po chwili znalazłam idealny zestaw.














Leon akurat wyszedł z łazienki, więc wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Ubrałam się, poprawiłam makijaż i fryzurę. Po 20 minutach wyszłam z łazienki i poszliśmy z Leonem na spacer po Barcelonie, a przy okazji na małe zwiedzanie.

*Następnego dnia*

Spałam przytulona do Leona gdy nagle obudziło nas pukanie do drzwi. Mi nie chciało się wstawać, więc Leon poszedł otworzyć. Okazało się, że to obsługa przyniosła nam śniadanie.













Zostawił nam śniadanie i wyszedł z naszego pokoju.
- Przynajmniej nie musimy schodzić na dół na śniadanie.- powiedział Leon i zaczęliśmy jeść.
Po 15 minutach nasze talerze były już puste i poszłam do łazienki się ogarnąć. Wcześniej wybrałam sobie zestaw na dzisiaj.



















Po 45 minutach wyszłam z łazienki, a po mnie wszedł Leon.

*4 godziny później*

Leon

Wróciliśmy z Violą do naszego pokoju i teraz leżymy na łóżku.
- Wiesz gdzie Fede zabrał Lu?- spytała Viola.
- Mówił coś, że zabiera ją do Włoch.- odpowiedziałem.
- Ludmiła zawsze chciała polecieć do Włoch tak jak ja do Barcelony.- powiedziała.
- No i widzisz twój najprzystojniejszy narzeczony zabrał Cię do Barcelony.- powiedziałem i ja pocałowałem, ale przerwał nam dzwoniący telefon Violi.
- Kto dzwoni?- spytałem ciekawy.
- Lu.- odpowiedziała i odebrała, a następnie wzięła na głośno mówiący.
Rozmowa telefoniczna:
V: Cześć Lu.
Lu: Hej Violu. Fede zabrał mnie do Włoch do miejsca, które zawsze chciałam odwiedzić.
V: A mnie Leon zabrał do Barcelony.
F: Cześć Violu jest obok ciebie Leon?
L: Cześć stary oczywiście, że jestem.
F: Czy Viola też wzięła na głośno mówiący?
L: Oczywiście, że tak nie miała wyboru.
V: Hahaha bardzo śmieszne.
Lu: Zabrałaś już Leona na zakupy?
V: Jeszcze nie, ale mam to w planach na jutro.
L: Nie ja na żadne zakupy nie idę.
V: Ty nie masz nic do gadania. A ty zabrałaś Fede?
Lu: Dzisiaj idziemy.
V: Fede współczuje Ci Ludmiła w jednym sklepie siedzi z pół godziny.
F: Muszę to jakoś wytrzymać.
L: Mówisz na Lu, a sama siedzisz z pół godziny w sklepie.
V: Oj tam można pominąć ten mały fakcik.
Lu: Dobra my już musimy kończyć bo zaraz wychodzimy do centrum. Pa.
V: Pa.
Viola rozłączyła się i położyła telefon na szafkę.
- Muszę iść na te zakupy?- spytałem z nadzieją, że nie będę musiał iść.
- Oczywiście, że tak kochanie.- odpowiedziała.

Nareszcie udało mi się napisać rozdział 43 mam nadzieję, że wam się spodoba. Bardzo chcę was przeprosić, że nic nie dodawałam, ale w tygodniu nie miałam zbytnio czasu żeby coś napisać, a wczoraj miałam pechowy piątek, ponieważ przewróciłam się na orliku i mam coś z nadgarstkiem prawej ręki. Jutro rozdział 43 albo jeżeli uda mi się coś napisać to jeszcze dzisiaj wieczorem.
Zuza.