sobota, 28 marca 2015

Rozdział 51 ,,Żartujesz? "

*Następnego dnia*

Violetta

Rano obudziłam się o 8 bo usłyszałam płacz Elizy. Poszłam ją uspokoić, a później nakarmiłam. Po godzinie do pokoju małej wszedł Leon już ubrany.
- Jak ty się tak szybko wyszykowałeś?- spytałam.
- Jak wstałaś to ja chwilę po tobie i się szybko ubrałem.- odpowiedział i mnie pocałował.
- Pobawisz się z małą?- spytałam po oderwaniu.
- Oczywiście.- odpowiedział i wziął małą na ręce.
Ja poszłam szybko do łazienki wcześniej zgarniając zestaw na dzisiaj z garderoby.



















Wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się, pofalowałam włosy i ubrałam. Gdy byłam gotowa zeszłam na dół i zjadłam szybko śniadanie po czym wypiłam kawę. Nagle usłyszałam dzwonek swojego telefonu, który wyjęłam z kieszeni spodni. Nie patrząc na wyświetlacz odebrałam.
Rozmowa telefoniczna:
A: Hej piękna wiedziałem, że odbierzesz.
V: Alex nie mów do mnie piękna i w ogóle to po co do mnie dzwonisz!
A: Nie złość się to piękności szkodzi.
V: Przestań czy ty nie rozumiesz, że masz się odczepić ode mnie.
Rozłączyłam się i rzuciłam telefon na kanapę. Mogłam spojrzeć na wyświetlacz oszczędziłbym sobie rozmowy z nim.
- Kochanie kto dzwonił? I lepiej powiedz prawdę.- spytał.
- Dzwonił Alex,- odpowiedziałam.
- Po co odbierałaś?- spytał zły.
- Nie spojrzałam na wyświetlacz. Gdybym wiedziała, że to on dzwoni nie odebrałabym połączenia.- odpowiedziałam.
- Co od ciebie chciał?- spytał.
- Nie wiem rozłączyłam się.- odpowiedziałam.
- Dobra ja wychodzę do pracy.- powiedział po czym mnie pocałował i wyszedł.
Poszłam do pokoju małej i zobaczyłam, że śpi. No tak zapomniałam, że Leon zawsze ją wymęczy i później od razu zasypia. Zeszłam z powrotem na dół i włączyłam sobie telewizor. Po 2 godzinach usłyszałam płacz małej, więc do niej poszłam. Nakarmiłam małą i zeszłam z nią na rękach do salonu. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, więc poszłam je otworzyć.
- Hej piękna.- powiedział Alex.
- Idź stąd!- krzyknęłam tak żeby Eliza się nie przestraszyła.
- Nie mam zamiaru. Gdzie twój kochany Leon?- spytał ciekawy.
Chciałabym żeby był tu teraz Leon.
- Tutaj.- odpowiedział Leon.
- O Leon, cześć.- powiedział Alex przestraszony tym, że Leon tu jest.
- Masz odczepić się od Violetty, a teraz uciekaj stąd puki jeszcze ci nie przywaliłem.- powiedział zły Leon, a Alex szybko odszedł.
Położyłam małą na kanapie i zaczęłam się z nią bawić, a Leon nam się przyglądał. Po godzinie mała była już zmęczona, więc zaniosłam ją do pokoju gdzie od razu zasnęła. Wróciłam szybko do Leon i rzuciłam mu się na szyję.
- Bardzo Cię kocham.- powiedział i mnie pocałował.
- Ja ciebie bardziej.- odpowiedziałam.
- Chcesz się o to kłócić?- spytał.
- Nie.- odpowiedziałam i znowu się w niego wtuliłam.

*2 dni później*

Leon

Leżę z wtuloną we mnie Violettą i odpoczywamy. Eliza poszła 10 minut temu spać i mamy teraz 2 godziny dla siebie. Alex dał Violi spokój i mam nadzieję, że tak zostanie.
- Może weźmiemy ślub?- spytałem.
- Mówisz serio?- spytała nie dowierzając.
- Tak w końcu jesteśmy narzeczeństwem od 1,5 roku, więc może czas najwyższy.- odpowiedziałem.
- A kiedy mielibyśmy wziąć ślub?- spytała.
- Ty wybierz datę.- odpowiedziałem.
- Zawsze chciałam żeby mój ślub odbył się 23 sierpnia w Paryżu.- powiedziała.
- Okej, polecimy za tydzień do Paryża i  ustalimy wszystko.- odpowiedziałem.
- Żartujesz?- spytała.
- Nie, kochanie.- odpowiedziałem, a Violetta zaczęła mnie całować.
Poleżeliśmy jeszcze godzinę i poszliśmy wziąć wspólny prysznic. Całe szczęście dzisiaj sobota i nie muszę iść do firmy. Po prysznicu układałem swoje włosy na żel perfekcyjnie, a Viola robiła sobie makijaż i układała włosy.

Violetta

Leon skończył układać swoje włosy, a ja ubrałam się we wcześniej przygotowany zestaw.
















Gdy byłam już gotowa wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół gdzie Leon kił kawę i jadł śniadanie. Po 20 minutach usłyszałam płacz małej, więc poszłam do jej pokoju. Po nakarmieni przebrałam ją z piżamy w ciuchy i zeszłam na dół. Włożyłam ja do wózka i razem z Leon poszliśmy na spacer. Leon oczywiście już po chwili zabrał mi wózek i sam zaczął prowadzić. Uwielbiam to w Leon, że jak chodzi na spacer z Elizą jest takim dumnym tatusiem. Mała jest bardzo podobna do Leona ma jego oczy, dołeczki i w ogóle jest śliczna i słodka. Po 2 godzinnym spacerze wróciliśmy do domu bo mała nie spała, ale za to była głodna, co też ma po Leonie. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że jeszcze ponad 2 lata temu nawet nie myślałam, że będę miała wspaniałego narzeczonego nie długo męża i córeczkę.

Rozdział 51 nareszcie oddaje w wasze ręce mam nadzieję, że wam się spodoba mimo długości. Co do rozdziału jak widzicie ślub Leonetty zbliża się wielkimi krokami. Bardzo chciałabym przeprosić, że tak długo nie było rozdziału znowu, ale w przyszłym tygodniu mam testy i sobie powtarzam poza tym nie miałam zbytnio czasu. Jutro postaram się dodać rozdział 52, ale nie obiecuję.
Zuza.

2 komentarze: