sobota, 14 marca 2015

Rozdział 43 ,,Muszę iść na te zakupy?"

*Następnego dnia*
     Barcelona

Violetta

Właśnie weszliśmy z Leonem do naszego pokoju hotelowego.







































Zaczęliśmy się rozpakowywać, a gdy skończyliśmy postanowiliśmy pójść na plażę bo było bardzo gorąco. Gdy przebrałam się w strój kąpielowy wyszliśmy z naszego pokoju i poszliśmy w kierunku plaży. Po 5 minutach byliśmy już na miejscu gdzie było już całkiem sporo osób.














Leon od razu poszedł do morza, a ja zaczęłam się opalać. Po 45 minutach poczułam zimne kropelki na moich plecach, więc szybko się odwróciłam.
- Leon zimno mi i zasłaniasz mi słońce.- powiedziałam do Leona, który stał nade mną.
- Chodź to morza jest ciepła woda.- powiedział.
- Zawsze tak mówisz.- odpowiedziałam o wróciłam do opalania.
- W takim razie sam Cie wezmę.- oznajmił i wziął mnie na ręce.
Już po chwili poczułam zimną wodę na moim ciele. Gdy byliśmy już w wodzie Leon mnie postawił i objął w pasie.
- I co takie straszne?- spytał i się uśmiechnął.
- Mogłam wejść sama.- odpowiedziałam.
- Zanim byś tu weszła to by wieki minęły.- powiedział.
- Dobra skoro już jesteśmy w morzu no to sobie popływamy.- powiedziałam, a Leon mnie puścił żebym mogła pływać.
Po chwili on również do mnie dołączył, a w pewnym momencie podpłynął do mnie i złapał z talii.
- Co robisz?- spytałam.
- Nic.- odpowiedział i się uśmiechnął.
- Możesz mnie puścić chcę popływać?- spytałam.
- Oczywiście, że nie.- odpowiedział.
- A to dlaczego?- spytałam ciekawa.
- Bo teraz idziemy na spacer, a później do kina.- odpowiedział i wyszliśmy z wody.
Wróciliśmy do naszego pokoju i poszliśmy się przebrać. Leon poszedł pierwszy bo uważa, że ja siedzę za długo w łazience, a ja poszłam wybrać sobie ciuchy. Po chwili znalazłam idealny zestaw.














Leon akurat wyszedł z łazienki, więc wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Ubrałam się, poprawiłam makijaż i fryzurę. Po 20 minutach wyszłam z łazienki i poszliśmy z Leonem na spacer po Barcelonie, a przy okazji na małe zwiedzanie.

*Następnego dnia*

Spałam przytulona do Leona gdy nagle obudziło nas pukanie do drzwi. Mi nie chciało się wstawać, więc Leon poszedł otworzyć. Okazało się, że to obsługa przyniosła nam śniadanie.













Zostawił nam śniadanie i wyszedł z naszego pokoju.
- Przynajmniej nie musimy schodzić na dół na śniadanie.- powiedział Leon i zaczęliśmy jeść.
Po 15 minutach nasze talerze były już puste i poszłam do łazienki się ogarnąć. Wcześniej wybrałam sobie zestaw na dzisiaj.



















Po 45 minutach wyszłam z łazienki, a po mnie wszedł Leon.

*4 godziny później*

Leon

Wróciliśmy z Violą do naszego pokoju i teraz leżymy na łóżku.
- Wiesz gdzie Fede zabrał Lu?- spytała Viola.
- Mówił coś, że zabiera ją do Włoch.- odpowiedziałem.
- Ludmiła zawsze chciała polecieć do Włoch tak jak ja do Barcelony.- powiedziała.
- No i widzisz twój najprzystojniejszy narzeczony zabrał Cię do Barcelony.- powiedziałem i ja pocałowałem, ale przerwał nam dzwoniący telefon Violi.
- Kto dzwoni?- spytałem ciekawy.
- Lu.- odpowiedziała i odebrała, a następnie wzięła na głośno mówiący.
Rozmowa telefoniczna:
V: Cześć Lu.
Lu: Hej Violu. Fede zabrał mnie do Włoch do miejsca, które zawsze chciałam odwiedzić.
V: A mnie Leon zabrał do Barcelony.
F: Cześć Violu jest obok ciebie Leon?
L: Cześć stary oczywiście, że jestem.
F: Czy Viola też wzięła na głośno mówiący?
L: Oczywiście, że tak nie miała wyboru.
V: Hahaha bardzo śmieszne.
Lu: Zabrałaś już Leona na zakupy?
V: Jeszcze nie, ale mam to w planach na jutro.
L: Nie ja na żadne zakupy nie idę.
V: Ty nie masz nic do gadania. A ty zabrałaś Fede?
Lu: Dzisiaj idziemy.
V: Fede współczuje Ci Ludmiła w jednym sklepie siedzi z pół godziny.
F: Muszę to jakoś wytrzymać.
L: Mówisz na Lu, a sama siedzisz z pół godziny w sklepie.
V: Oj tam można pominąć ten mały fakcik.
Lu: Dobra my już musimy kończyć bo zaraz wychodzimy do centrum. Pa.
V: Pa.
Viola rozłączyła się i położyła telefon na szafkę.
- Muszę iść na te zakupy?- spytałem z nadzieją, że nie będę musiał iść.
- Oczywiście, że tak kochanie.- odpowiedziała.

Nareszcie udało mi się napisać rozdział 43 mam nadzieję, że wam się spodoba. Bardzo chcę was przeprosić, że nic nie dodawałam, ale w tygodniu nie miałam zbytnio czasu żeby coś napisać, a wczoraj miałam pechowy piątek, ponieważ przewróciłam się na orliku i mam coś z nadgarstkiem prawej ręki. Jutro rozdział 43 albo jeżeli uda mi się coś napisać to jeszcze dzisiaj wieczorem.
Zuza.

2 komentarze:

  1. świetny rozdział
    nic się nie stało że rozdział dopiero teraz
    przeprosiny przyjęte
    Leon i Fede
    jacy oni są słodcy :)
    czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń