sobota, 21 marca 2015

Rozdział 48 ,,O co poszło?"

*Następnego dnia*

Violetta

Wstałam rano i zobaczyłam, że mała jeszcze śpi, więc poszłam do garderoby i wzięłam szybko ciuchy, które przygotowałam sobie wczoraj wieczorem.



















Poszłam szybko do łazienki wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, pomalowałam i zrobiłam szybki makijaż. Gdy byłam gotowa wyszłam z łazienki i sprawdziłam czy mała jeszcze śpi. Elizka jeszcze śpi, więc zeszłam na dół i zrobiłam sobie szybkie śniadanie. Później posprzątałam i nagle usłyszałam płacz małej, więc jak najszybciej poszłam do sypialni i ja uspokoiłam po czym nakarmiła. Później zaczęłam bawić się z małą, ale przerwał nam dźwięk mojego telefonu. Na wyświetlaczu zobaczyłam numer Lu, więc odebrałam.
Rozmowa telefoniczna:
L: Cześć Violu.
V: Cześć Lu.
L: Może pójdziemy dzisiaj na spacer razem?
V: Okej. To gdzie się spotykamy?
L: W parku za 15 minut.
V: Okej.
Rozłączyłam się i zaczęłam ubierać małą po czym włożyłam ją do wózka i poszłam w stronę parku. Gdy tam doszłam zobaczyłam Lu i się z nią przywitałam. Zaczęłyśmy rozmawiać gdy nagle podszedł do nas Alex.
- Cześć Violu, cześć Lu.- przywitał się.
- Cześć.- odpowiedziałyśmy razem.
- A gdzie zgubiłyście chłopaków?- spytał ciekawy.
- Są w pracy.- odpowiedziała Lu.
- Violu może byśmy się spotkali jutro na kawę?- spytał Alex.
- Nie mam czasu, a z resztą Leon nie byłby z tego zadowolony.- odpowiedziałam.
- Przecież nie musi o tym wiedzieć.- powiedział.
- Sorry, ale nie mam zamiaru okłamywać mojego narzeczonego.- odpowiedziałam i odeszłam z Lu od niego.
- Boże jaki on jest natrętny.- powiedziała Lu kiedy już od niego odeszłyśmy.
- Też mam go dość, ale do niego możesz mówić tysiąc razy, a i tak nie zrozumie.- odpowiedziałam i razem z Lu zaczęłyśmy się śmiać.

*2 godziny później*

Leon

Właśnie wszedłem do domu i zobaczyłem Violę siedzącą na kanapie. Podszedłem do niej i pocałowałem po czym usiadłem obok niej.
- Co dzisiaj robiłaś?- spytałem.
- Byłam z Lu na spacerze i spotkałam...- odpowiedziała i nagle zamilkła.
- Kogo spotkałaś?- spytałem.
- Nikogo.- odpowiedziała, ale widziałem po niej, że kłamie.
- Kogo spotkałaś?- powtórzyłem zły.
- Alexa.- odpowiedziała i wstała, a ja zaraz po niej.
- Co od ciebie chciał?- spytałem nadal zły.
- Chciał żebyśmy się spotkali, a jak mu powiedziałam, że nie mam czasu i ty się na to nie zgodzisz odpowiedział mi, że nie musisz o niczym wiedzieć.- odpowiedziała szybko.
- Dlaczego od razu mi nie powiedziałaś i chciałaś to ukryć?- spytałem zły.
- Nie chciałam żebyś się denerwował.- odpowiedziała, a ja podszedłem do drzwi.
- Gdzie idziesz?- spytała Violetta.
- Do Alexa.- odpowiedziałem i wyszedł z domu.
Wsiadłem do samochodu po czym jak najszybciej pojechałem do Alexa. Po 10 minutach byłem już pod jego drzwiami i zapukałem, a gdy tylko mi otworzył od razu mu przywaliłem. Alex upadł na ziemię i złapał się za bolące miejsce.
- Dlaczego to zrobiłeś?- spytał.
- Jeszcze raz dowiem się, że próbujesz umówić się z moją narzeczoną to będzie bardziej bolało.- odpowiedziałem i wsiadłem do swojego samochodu i pojechałem do Art Rebel.
- Cześć.- przywitałem się z chłopakami.
- Hej, a ty nie powinieneś być teraz w domu?- spytał Maxi.
- Pokłóciłem się z Violettą.- odpowiedziałem.
- O co poszło?- spytał Fede.
- Poszła dzisiaj na spacer z Ludmiłą i spotkała Alexa, który znowu próbował ją namówić na spotkanie za co przed chwilą dostał.- odpowiedziałem.
- No, ale ogółem to nic się nie stało, więc dlaczego się pokłóciliście?- spytał Broadway.
- Violetta nie chciała mi o tym powiedzieć tylko jak zwykle to przede mną ukryć żebym się nie denerwował, ale ja i tak zawsze się o tym dowiaduję i jeszcze bardziej jestem zły niż jakby mi od razu powiedziała.- odpowiedziałem zły.
- I co z tym zrobisz?- spytał Fede.
- Nie wiem.- odpowiedziałem.
- Może zrobimy próbę.- zaproponował Andres.
- Świetny pomysł.- powiedział Fede i zaczęliśmy próbę.

*3 godziny później*

Violetta

Jest już późno, a Leona dalej nie ma. Mała poszła spać godzinę temu, a ja siedzę w salonie i czekam aż Leon wróci. Po 45 minutach Leon w końcu raczył wrócić do domu.
- Gdzie ty tak długo byłeś i dlaczego nie odbierałeś telefonu?- spytałam podchodząc do niego.
- Byłem w Art Rebel z chłopakami, a nie odbierałem telefonu bo go wyłączyłem.- odpowiedział i mnie pocałował.
- Myślałam, że jesteś na mnie zły.- powiedziałam po oderwaniu.
- Byłem, ale mi przeszło.- odpowiedział i po raz kolejny mnie pocałował.
- Idziemy spać?- spytałam.
- Tak.- odpowiedział i wziął mnie na ręce po czym zaniósł do sypialni.
Położył mnie na łóżku, a sam poszedł szybko się przebrać. Gdy wrócił położył się obok mnie i od razu zasnęliśmy.

*2 miesiące później*

Wstałam rano i zobaczyłam, że Leon jeszcze śpi. Poszłam do pokoju małej i zobaczyłam, że jeszcze śpi. 2 tygodnie temu postanowiliśmy z Leonem sprawdzić jak mała będzie spała w swoim pokoju. No i od tamtej pory już tam śpi. Wróciłam do sypialni i poszłam do garderoby gdzie wybrałam sobie ciuchy na dzisiaj.













Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic po czym się pomalowałam, ubrałam i pofalowałam włosy. Gdy byłam gotowa obudziłam Leona, a sama zeszłam na dół i zjadła śniadanie. Po chwili dołączył do mnie Leon jeszcze nie ubrany. Nagle usłyszałam płacz małej, więc jak najszybciej poszłam do jej pokoju i nakarmiłam po czym ubrałam. Następnie zeszłam na dół i usiadłam z małą na rękach w salonie. Zaczęłam bawić się z nią różnymi zabawkami, a później włączyłam jej ulubione piosenki. Leon w tym czasie poszedł się ubrać, a po 30 minutach zszedł już ubrany.
- To zawozimy małą do rodziców i jedziemy załatwić sprawy?- spytał.
- Tak, przynieś nosidełko z pokoju małej.- odpowiedziałam i zaczęłam ubierać małą.
Gdy Leon przyniósł nosidełko włożyłam do niego małą i zapięłam. Leon poszedł z małą do samochodu, a ja zamknęłam drzwi.

*3 godziny później*

Właśnie skończyliśmy załatwiać sprawy na mieście i mamy teraz czas dla siebie z Leonem bo mała do wieczora zostaje u rodziców Leona.
- Co robimy?- spytałam gdy weszliśmy do domu.
- Może pójdziemy na spacer, a później do restauracji na obiad.- zaproponował.
- Okej.- odpowiedziałam i wyszliśmy z domu.
- Chciałabyś mieć jeszcze jedno dziecko?- spytał nagle Leon.
- Może kiedyś na razie wystarczy mi moja księżniczka.- odpowiedziałam.
Nagle zobaczyliśmy Alexa, który gdy nas zobaczył podszedł do nas.
- Hej, a gdzie zgubiliście dziecko?- zapytał ze sztucznym uśmiechem.
- To nie twoja sprawa gdzie jest nasza córka. odpowiedział zły Leon i chciał mu przywalić.
- Leon chodźmy już.- powiedziałam i odciągnęłam go od Alexa.
- Jak ja go nie lubię, co go obchodzi nasza córka.- oznajmił Leon.
- Dobra nie przejmujmy się nim.- powiedziałam i go pocałowałam.

Leon

Całowaliśmy się z Violettą gdy nagle przerwał nam mój telefon. Wyjąłem swojego Iphona z kieszeni spodni i spojrzałem na wyświetlacz. Dzwoniła Alicja moja asystentka.
Rozmowa telefoniczna:
A: Dzień dobry panie Verdas dzwonię do pana żeby powiedzieć, że za 2 godziny jest zebranie.
L: Dlaczego dopiero teraz się o tym dowiaduje?
A: Bo pana tata przyszedł przed chwilą do mnie i powiedział, że mam do pana zadzwonić i przekazać informację o zebraniu.
L: Dobrze przyjadę niedługo.
Rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni spodni po czym poszliśmy z Violettą do restauracji na obiad.

Rozdział mam nadzieję, że wam się spodoba. Jeszcze raz bardzo przepraszam, że nie dodałam wcześniej, ale szkoda było marnować taką ładną pogodę. Jak już pewnie przeczytaliście była mała kłótnia Leonetty, ale oni nie potrafią bez siebie żyć. Rozdział 49 już jutro i tym razem nie zawiodę.
Zuza. 

4 komentarze: