niedziela, 29 marca 2015

Rozdział 52 ,,My tylko oglądamy mecz "

*3 dni później*

Violetta

Rano obudziłam się i zobaczyłam, że mała jeszcze śpi. Leon wychodząc do pracy przyniósł mi małą do sypialni żeby mogła spać ze mną. Poszłam po cichu do garderoby i wybrałam sobie zestaw na dzisiaj.



















Wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się, ubrałam i pofalowałam włosy. Gdy byłam gotowa wyszłam z łazienki i zobaczyłam, że mała jeszcze śpi.













Ona jest taka słodka mogę się jej przyglądać godzinami. Pamiętam jak jeszcze 5 miesięcy temu była taka mała, a teraz mega gaworzy, uśmiecha się i chce powoli siadać. Po chwili mała zaczęła się budzić i gdy tylko otworzyła swoje piękne oczka od razu się uśmiechnęła. Wzięłam ją na ręce i zaszłam z nią na dół. Nakarmiłam i zaczęłam się z nią bawić w salonie. Po 20 minutach usłyszałam swój telefon i tym razem zobaczyłam kto dzwoni. Gdy zobaczyłam, że to Leon od razu odebrałam.
Rozmowa telefoniczna:
L: Cześć kotku.
V: Hej kochanie.
L: Załatwiłem, że w weekend mała idzie do rodziców, a my jedziemy do Paryża pozałatwiać sprawy z naszym ślubem.
V: To super już nie mogę się doczekać aż będę mogła planować nasze wesele.
L: Co robisz?
V: Bawię się z małą.
L: Może pójdziemy na spacer.
V: Jasne, ale przecież jesteś w pracy.
L: Jestem prezesem mogę w każdej chwili wyjść z firmy za 10 minut będę w domu. 
V: Okej czekam.
Rozłączyłam się i przebrałam małą z piżamy w ciuchy. Po chwili do domu wszedł Leon po czym mnie pocałował. Włożyłam małą do wózka i poszliśmy na spacer.
- Dzisiaj nie dam ci prowadzić wózka.- powiedziałam od razu.
- Dobrze dzisiaj ty prowadzisz.- odpowiedział po czym mnie pocałował.
- Mieliśmy iść na spacer, a nie się ciągle całować.- powiedziałam podczas pocałunków.
- A kto mi zabroni cię całować? Nikt.- odpowiedział i znowu mnie pocałował.
- Dobra dosyć idziemy.- powiedziałam po oderwaniu.
Po 30 minutach doszliśmy na piękną łąkę, a mała akurat zasnęła. Usiedliśmy na ławce i od razu wtuliłam się w Leona.
- Nie mogę się doczekać naszego ślubu.- powiedziałam.
- Ja też w końcu będziesz oficjalnie panią Verdas.- odpowiedział i mnie pocałował.
- A co cię dzisiaj wzięło na tyle czułości?- spytałam po oderwaniu.
- Jesteś moja narzeczoną i bardzo cię kocham.- odpowiedział i znowu mnie pocałował.
- Zobacz kto tam idzie.- powiedział Leon, aja się odwróciłam.
Stał tam Alex, który nam się przyglądał.
- Dlaczego on się na nas patrzy?- spytałam odwracając się do Leona.
- Nie wiem.- odpowiedział i mnie pocałował.- Poszedł sobie.- dodał Leon po oderwaniu.
- Wracamy do domu?- spytałam.
- Mała śpi może chodźmy się jeszcze przejść.- zaproponował.
- Okej.- odpowiedziałam i wstaliśmy z ławki.

*2 godziny później*

Leon 

Przed chwilą wróciliśmy ze spaceru i bawię się teraz z małą w naszej sypialni. Po chwili do sypialni weszła Viola.
- Kochanie mogę iść z dziewczynami na kawę?- spytała.
- Jasne, że możesz nie musisz się mnie pytać.- odpowiedziałem i wróciłem do zabawy z małą.
- Musze bo ty zostaniesz z małą.- powiedziała.
- Chyba umiem się zająć dzieckiem.- powiedziałem.
- Dobra to ja idę postaram się wrócić jak najszybciej.- odpowiedziała i mnie pocałowała, a Elizkę w czółko.
Gdy wyszła ja wróciłem do zabawy z małą. Po chwili usłyszałem dzwonek swojego telefonu. Okazało się, że dzwoni Maxi, więc odebrałem.
Rozmowa telefoniczna:
M: Hej Leon.
L: Hej.
M: Masz czas żeby zrobić dzisiaj próbę?
L: Ni eza bardzo bo Violetta wyszła z dziewczynami i ja zajmuję się małą.
M: Aha.
L: Może wpadniecie do mnie Eliza zaraz będzie szła spać to obejrzymy mecz.
M: Okej za 20 minut będziemy.
Rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni. Nakarmiłem małą i włączyłem jej piosenki. Po 10 minutach usłyszałem pukanie do drzwi, więc poszedłem je otworzyć.
- Siema stary.- przywitali się chłopacy.
- Hej wchodźcie.- odpowiedziałem i wpuściłem ich do środka.
Wszyscy usiedli w salonie, a ja zaniosłem małą do jej pokoju bo już zasypiała. Posiedziałem z nią chwilę, a gdy zasnęła wróciłem do chłopaków. Włączyliśmy telewizję i zaczęliśmy oglądać mecz. Była już godzina 17:45, a Violi dalej nie było. Po chwili dostałem SMS, więc go odczytałem.
Od: Kochanie
Wrócę późno bo z dziewczynami poszłam jeszcze na zakupy. Wykąpiesz małą?
Do: Kochanie
Wykąpie tylko nie wracaj za późno.
Od: Kochanie
Dobrze wrócę nie za późno czekaj na mnie.
Do: Kochanie
Ja zawsze na ciebie czekam.
Na tym skończyliśmy pisanie, a ja wróciłem do oglądania meczu z chłopakami. Po godzinie usłyszałem płacz małej, więc poszedłem do niej. Nakarmiłem ją po czym wykąpałem i zszedłem z nią na dół.
- Jaka ona do ciebie podobna.- powiedział Broadway.
- Wiadomo uroda po tatusiu, ale charakterek mamusi.- odpowiedziałem.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, a mała się uśmiechała. Maxi chciał się z nią trochę pobawić, więc mu podałem małą.
- Mam nadzieję, że można ci zaufać.- powiedziałem do niego.
- Spoko stary.- odpowiedział.
- Ucz się bo też będziesz miał dziecko.- powiedziałem.
- Nieśpieszno mi i Naty do tego.- odpowiedział.
- Viola też tam mówiła i co mamy piękną córeczkę.- oznajmiłem.
Po 30 minutach zabawy Maxiego z Elizą zaniosłem małą do jej pokoju gdzie od razu zasnęła. Wróciłem do chłopaków i otworzyliśmy sobie po piwie po czym włączyliśmy nasz ulubiony horror. Po godzinie do domu weszła Viola z 5 torbami z różnych sklepów, a gdy nas zobaczyła od razu uśmiech zniknął jej z twarzy.
- Co tu się dzieje?- spytała zła.
- My tylko oglądamy mecz.- odpowiedział Fede.
- Zostawimy was samych. powiedział Diego i razem z chłopakami wyszli z domu.
- Miałeś zająć się naszą córką, a nie zapraszać chłopaków i pić piwo.- powiedziała zła.
- Dopiero teraz się napiliśmy, a mała miała najlepszą opiekę pod słońcem.- odpowiedziałem i ją pocałowałem.
- Masz szczęście, że cię kocham bo inaczej byś nie żył.- powiedziała po oderwaniu.
Poszliśmy wziąć wspólny prysznic, a później się położyliśmy spać.

*4 dni później*

Violetta

Razem z Leonem wstaliśmy dopiero godzinę temu, a on od razu zaczął się ubierać, Ja przez ten czas zjadłam śniadanie, spakowałam małą, a gdy mała obudziła się nakarmiłam ją i ubrałam. Leon gdy był już gotowy zawiózł małą do swoich rodziców, a ja wzięłam ciuchy z garderoby i poszłam do łazienki.



















Wzięłam prysznic, pomalowałam się, ubrałam i pofalowałam włosy. Gdy byłam gotowa poszłam do garderoby i spakowałam się. Po 20 minutach wrócił Leon, który też się spakował i pojechaliśmy na lotnisko gdzie czekał na nas już prywatny samolot z firmy Leona.

*Kilka godzin później*

Nareszcie dolecieliśmy zawsze bałam się latać. Pojechaliśmy do hotelu, w którym wynajęliśmy pokój. W recepcji odebraliśmy kartę do pokoju i pojechaliśmy windą na górę. Gdy weszliśmy do środka zobaczyliśmy sypialnie, a później łazienkę.




























Rozpakowaliśmy się, przebraliśmy i od razu poszliśmy spać bo było już późno, a na dodatek byliśy zmęczeni podróżą.

Rozdział oddaje w wasze ręce dzisiaj i mam nadzieję, że wam się spodoba. Dziękuję jeszcze raz za nominację Pa ti. Rozdział 53 nie pojawi się jutro bo nie wyrobię się, ale nie wiem co z wtorkiem. Dziękuję za ponad 8tyś. wyświetleń. 
Zuza. 


2 komentarze: