*Następnego dnia*
11:23
Maxi
Już od 2 godzin jesteśmy na plaży, a my z chłopakami mamy dość tutaj jest za gorąco. Chcemy już wrócić do hotelu, ale dziewczyny się nie zgadzają. Trzeba spróbować jeszcze raz.
- Możemy już wrócić do hotelu?- spytałem.
- Nie.- odpowiedziały.
- Dlaczego?- znowu zadałem pytanie.
- Bo my tak mówimy.- powiedziała Fran.
- Ale tu jest strasznie gorąco.- powiedział Fede.
- To pójdźcie się wykąpać będzie wam zimniej.- powiedziała Lu.
- Już 10 raz nam to mówicie.- zauważył Broadway.
- I ani razu nas nie posłuchaliście.- odpowiedziała Cami.
- A możemy sami iść do hotelu?- zapytałem z nadzieją.
- Idźcie już bo tylko psujecie nam humor.- powiedziała Naty.
- No to idziemy.- powiedzieliśmy z chłopakami.
Wzięliśmy swoje rzeczy i poszliśmy do hotelu. Gdy byliśmy z chłopakami w apartamencie usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy oglądać telewizję.
- Że my niby psujemy im humor.- powiedział Broadway.
- Mogliśmy nie zgodzić się na te wakacje.- powiedziałem.
- Też tak uważam.- powiedział Leon.
- Ja tu nie wytrzymam jeszcze 4 dni.- powiedział Fede.
- Nie możemy porozmawiać z dziewczynami na temat naszego szybszego powrotu bo one na 100% będą chciały zostać do końca.- powiedział Broadway.
- Ja też, ale dziewczyny się nie zgodzą.- powiedział Leon.
- Musimy spróbować.- powiedział Fede.
*4 godziny później*
Ludmiła
Nie wierzę, że oni wtedy tak szybko sobie poszli. Właśnie wracamy z dziewczynami do hotelu, ponieważ chcemy się przebrać i idziemy do klubu. Nie chcemy siedzieć z nimi siedzieć. Szkoda, że oni nie chcą wrócić szybciej byłoby fajnie. Jesteśmy już w apartamencie minęłyśmy chłopaków którzy siedzieli w salonie i poszłyśmy się przebrać. Ja ubrałam to.
Viola.
Naty.
Fran.
I Cami.
Gdy już miałyśmy wychodzić chłopacy nas zatrzymali.
- Gdzie idziecie?- spytał Maxi.
- Do klubu.- odpowiedziała Fran.
- Możemy iść z wami?- spytali.
- Tak.- zgodziłyśmy się.
Po chwili wszyscy razem byliśmy w drodze do klubu. Gdy weszliśmy od razu zamówiliśmy drinki. Za chwilę nasze zamówienie było gotowe, więc poszliśmy zająć wolne miejsce.
Francesca
Ja i dziewczyny od razu poszłyśmy tańczyć akurat leciała nasza ulubiona piosenka.
Gdy piosenka się skończyła puszczali jeszcze inne fajne piosenki. Po 20 minutach tańca poszłyśmy dokończyć nasze drinki. Zaczęliśmy wszyscy rozmawiać.
- Jutro musimy tu wrócić.- powiedziała Cami.
- Może te wakacje wcale nie są takie najgorsze.- powiedział Maxi.
- A dlaczego miałyby być?- spytałam.
- Nie ważne.- powiedział Leon.
- Okej.- powiedziała.
*5 godzin później
23:34
Camila
Bawimy się tutaj doskonale chłopacy do nas dołączyli i bawimy się razem. Jednak uważam, że w Turcji było trochę lepiej. Musimy tam wrócić. Jutro nie idziemy na plaże, ale za to na basen hotelowy. Tańczyliśmy jeszcze 20 minut i wróciliśmy do hotelu. Od razu z Broadwayem poszliśmy spać byliśmy mega zmęczeni.
*Następnego dnia*
Naty
Obudziłam się rano i o dziwo znowu nie miałam kaca, ale w sumie to dobrze. Poszłam do łazienki i wykonałam wszystkie poranne czynności. Dzisiaj wybrałam ten zestaw.
Gdy byłam gotowa obudziłam Maxiego i poszłam do kuchni. Zobaczyłam tam dziewczyny, które rozmawiały.
- Jadłyście już śniadanie?- spytałam.
- Nie.- odpowiedziała Viola.
- Może zrobimy razem.- zaproponowałam.
- Pewnie trochę trzeba tego zrobić.- zaśmiała się Cami.
Wzięłyśmy potrzebne produkty i wzięłyśmy się za przygotowywanie śniadania. Postanowiłyśmy zrobić jajecznicę. Po 30 minutach śniadanie było gotowe, więc wzięłyśmy talerze i zaniosłyśmy do jadalni.
Rozdział z lekkim opóźnieniem powinien być wcześnie, ale nie miałam kiedy go napisać. Następny prawdopodobnie jutro.
Zuza.
dziękuję za dedykację :)
OdpowiedzUsuńrozdział jak każdy inny świetny ;)
oj chłopaki ale wy narzekacie <3
czekam na nexta ;p
pozdrawiam
Wow! Wczoraj odnalazłam twojego bloga i zakochałam się!
OdpowiedzUsuńChłopaki marudzą? Nieładne, będzie zakaz na całowanie od dziewczyn.
A rozdział by nie był bez uchlanych dziewczyn, hm? xdd
Fajnie piszesz, mam nadzieję, że kiedyś zadedykujesz mi rozdział, będe się czuć zaszczycona :D
Besos :*