Rozdział dedykuję króliczkowi i Jorge Blanco. Dziękuję, że stanęłyście po mojej stronie i nie pozwoliłyście mnie obrażać.
*Następnego dnia*
Violetta
- Jadę do pracy kochanie.
- Pewnie twoje asystentki czekają na ciebie.
- One nie są moje. Ty jesteś moja.
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też.
Przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
- Może odwiedzisz mnie dzisiaj w firmie?
Położył swoje dłonie na moich pośladkach i ścisnął je.
- Nie wiem, nie wiem.
- Nie daj się długo prosić.- wymruczał mi do ucha i przygryzł jego płatek.
- Okej.
- W takim razie będę czekał.- pocałował mnie i wyszedł.
*Kilka godzin później*
- Cześć kochanie.- powiedziałam wchodząc do gabinetu Leona.
- Cześć skarbie.
Podszedł do mnie i pocałował.
- Jak się czujesz?
- Dobrze. Dzisiaj był u nas jakiś facet.
- Jaki facet?
- Nie wiem. Nie przedstawił się. Powiedział tylko, że chyba pomylił domy i odszedł.
- Jak wyglądał?
- Nie przyjrzałam mu się dokładnie, ale miał blond włosy, średniego wzrostu i chyba brązowe oczy. Czemu tak o niego wypytujesz?
- Tak z ciekawości.
- Wiesz kto to mógł być?
- Nie.
Wiem, że kłamie, ale nie chcę się z nim kłócić.
- Po co miałam do ciebie przyjść?
- No wiesz...- zaczął całować mnie po szyi.
Popchnął mnie na kanapę, zdjął moją koszulkę i położył się na mnie. Zaczęliśmy się całować.
- Leon w każdej chwili może ktoś tutaj wejść.
- Wtedy będzie ciekawie.
- Leon.
Wstał ze mnie podszedł do drzwi, które zamknął na klucz i z powrotem położył się na mnie. Dalej wiadomo do czego doszło. Teraz leżę wtulona w Leona, a mój oddech powoli się normuje.
- Jedziemy na obiad?
- Nie musisz zostać w firmie?
- Jestem prezesem. Mogę robić co chcę.
- No tak.- uśmiechnęłam się.
Leon złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Położył swoją dłoń na moim brzuchu.
- A co u małego Verdaska?
- Wszystko dobrze.
- No to się cieszę.
Pocałował mój brzuch po czym wstaliśmy i ubraliśmy się. Wyszliśmy z firmy i pojechaliśmy do włoskiej restauracji. Po obiedzie wróciliśmy do domu. Usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy oglądać film.
Leon
Oglądaliśmy film, ale przerwał nam mój telefon. Odebrałem nie patrząc kto dzwoni.
Rozmowa telefoniczna:
T: Cześć synu.
L: Cześć tato.
T: Jesteście z Violettą w domu?
L: Tak.
T: Możemy odwiedzić was z mamą?
L: Jasne.
T: Będziemy za kilka minut.
L: Czekamy.
Rozłączyłem się i schowałem telefon do tylnej kieszeni spodni.
- Moi rodzice za kilka minut przyjadą.
- Okej.
Po kilku minutach razem z moimi rodzicami siedzieliśmy w salonie.
- Violu jak się czujesz?
- Dobrze.
- W którym jesteś już tygodniu?
- 5.
- Synku opiekujesz się Violettą?
- Oczywiście, mamo.
- No ja mam nadzieję.
- Leon możemy porozmawiać?- spytał mój tata.
- Jasne. Chodźmy do gabinetu.
Wstaliśmy i weszliśmy do mojego gabinetu.
- O czym chcesz porozmawiać?- spytałem siadając za biurkiem.
- Elena jeszcze do ciebie nie dzwoniła?
- Nie. O co chodzi?
- Może być problem z podpisaniem umowy.
- Chodzi o umowę, którą omawialiśmy w Los Angeles?
- Tak.
- Co tym razem?- spytałem wkurzony.
- Coś im się nie podoba w umowie.
- Im wiecznie coś się w niej nie podoba!
- Chcą się z nami spotkać i jeszcze raz dokładnie ją omówić.
- Gdzie i kiedy?
- Jutro w Los Angeles.
- Co?!
- Lecę razem z tobą.
- Nie mogę tak wyjechać z dnia na dzień, bo oni muszą omówić umowę. Violetta jest w ciąży i wkurzy się gdy powiem jej, że znowu muszę lecieć do Los Angeles.
- Próbowałem ich jakoś przekonać, ale zostali nie ugięci. Leon ta umowa jest bardzo dla nas korzystna. Zastanów się.
- Ile musimy tam być?
- Z kilka dni na pewno .
- Dobra. Jutro rano lecimy do Los Angeles.
Omówiliśmy jeszcze kilka spraw i wróciliśmy do salonu.
- Kochanie będziemy już wracać.
- Dobrze.
Pożegnaliśmy się i po chwili zostaliśmy sami.
- O czym rozmawiałeś z tatą?
- O umowie. Jutro musimy polecieć na kilka dni do Los Angeles.
- Co?!
- Nie bądź na mnie zła.
- Jak mam nie być zła?! Znowu mnie zostawiasz!
Odwróciła się i złą poszła na górę.
Violetta
Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Znowu zostanę sama. Nie może po prostu powiedzieć, że nie chce już ze mną być. Ciągle tylko firma i wyjazdy. Położyłam dłoń na swoim brzuchu. Usłyszałam otwieranie drzwi. Nie mam ochoty na rozmowę z nim.
- Skarbie, proszę Cię.
- Nie chcę z tobą rozmawiać. Zostaw mnie samą.
- Violu...
- Proszę zostaw mnie samą.- zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
Niespodziewanie podszedł do mnie, wziął na swoje kolana i przytulił. Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej.
- Kochanie nie płacz.
- Powiedz po prostu, że już mnie nie chcesz.
- Jak mogłaś tak pomyśleć?! Kocham ciebie i nasze dziecko. Nie chcę lecieć do Los Angeles, ale niestety muszę.
- Naprawdę?
- Naprawdę.
- Też Cię kocham.- wbiłam się w jego usta.
Zaczął oddawać pocałunki i nawet nie wiem kiedy, a leżałam już pod nim. Dalej wiadomo do czego doszło.
Witam, witam kochani. Długo nie było rozdziału za co przepraszam, ale powoli kończą się wakacje, więc trzeba korzystać. Mam nadzieję, że rozdział się wam spodoba. Bam, bam, bam Leon znowu musi lecieć do Los Angeles. Violi szaleją hormony i wścieka się. Jedak jak zawsze Leon potrafi szybko załagodzić sytuację. Dziękuję wszystkim, którzy stanęli po mojej stronie jeżeli chodzi o pewnego anonima. Chciałabym jeszcze bardzo podziękować za komentarze pod rozdziałem 32 i notką, w której napisałam, że zostaję. Do następnego!
Buziaki,
Zuza.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Mój króliczek <3
OdpowiedzUsuńHoł Hoł Hoł! !! Taaa Królikowi bije w dekielek! !! Hah ;)
UsuńDziękuję za dedykacje!
Ja zawsze będę stała w Twojej obronie!
Pamiętaj! Nie przejmuj się tamtym komentarzem! Nie warto! Taaaa wredna jestem!
Kurde hormony mi buzuja, bo teraz tak myślę, że za bardzo najechałam na tego anonima Yhhhh nie nawidze tego comiesięcznego ustrojstwa!
Dobra co do rozdziału!
G.E.N.I.A.L.N.Y
C.U.D.O
Z.A.J.E.B.I.S.T.Y
Jak zawsze oczywiście! !! Taaa a ja się się powtarzam! ;Hahaha ;) ;) ;)
Tajemniczy gość.
Leon go zna ! Ta cholera jedna wie kto to jest!
Może ten cały Nathaniel? Się okaże, co nie?
Taaaa i numerek na zgodę!
I znowu ci się oberwie! Sama prowokujesz!
Czujesz ten sarkazm?
Boszz jak mi się nastroje zmieniają! ! :/
Obiad. Wizyta rodziców Lajona .
I znowu wyjazd!
L.A Leoskowaty nadciąga! Razem z tatunciem! Hah ;)
Violka biedna znowu zostanie sama.
Taaaa I kolejny numerek! ;)
On cię kocha kobieto! Nie jakieś tam asystentki! Ciebie! Także tego głowa do góry!
Lajon trzymaj się jeszcze 8msc z humorkami! Dasz rade! Hah
Królik pozdrawia;*
Królik całuje; *
Królik kocha;*
Królik czeka na next :* ❤ ❤ ❤ ❤
Za jakiekolwiek błędy przepraszam. Telefon. Hihihi :-)
Jorge Blanco <3
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny
UsuńJagoda Mackowiak <3
OdpowiedzUsuńWspaniały
UsuńVioletta jak zawsze zazdrosna o asystentki;) haha
Leon znowu wyjeżdża Vilu smutna;(
Czekam na nexta!!
Lexi Love <3
OdpowiedzUsuńCudny rozdzial. Nie przejmuj sie anonimami. Kazdy moze sobie tak mowic pod przykryciem anonima. :***
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Vilu i uroki jej ciąży. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńJestem ! Przepraszam że tak późno ! Mam nadzieje że wybaczysz :* O nasz Leonek znow jedzie :/ Szkoda :( Violcia sie złości ale wiadomo w ciąży jest :)) Rozdział super !!!
OdpowiedzUsuńBuziaki :***
//Sel
Rozdział jak zawsze wspaniały :D
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze wspaniały i miło się go czyta.Życzę weny na następne rozdziały.Pozdrawiam.Martyna:)
OdpowiedzUsuńThe Best!
OdpowiedzUsuńLeon znowu wyjeżdża ugh
Violka zostanie sama ;3
Czekam na następny :)
Bd zajmować mi miejsca?
Księżniczka ;**
Wspaniały rozdział ��
OdpowiedzUsuńCudowny
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zawsze.Pliss zadedykujesz mi następny rozdział? Pozdrawiam Vikunia i zapraszam do mnie mystory-leonetta.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy rozdział :D. Uuuuh nie chciałabym być w skórze Leona <3 kiedy Violka jest wkórzona. Ale jak zawsze się pogodzą <3 <3 <3 Czkam na next`a! Buziole :*
OdpowiedzUsuńCódowny rozdział!
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńJak zawsze cudo.
OdpowiedzUsuń