czwartek, 6 sierpnia 2015

Rozdział 19 ,,Zdradziłem ją"

                                      Rozdział dedykuje mojej kochanej Patrycji <3

*Kilka dni później*

Violetta

Od kilku dni jesteśmy w Paryżu. Zdążyliśmy już wszystko pozwiedzać, a wczoraj Leon przygotował romantyczną kolacje na Wieży Eiffla. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Jutro wracamy do Buenos Aires i przylatuje Maxi. Sprawa z Jackiem na razie ucichła. Z tego co udało mi się dowiedzieć od Leona mamy zmienione wszystkie zamki i od naszego powrotu ochrona będzie razem z nami w domu. Jeden z ochroniarzy będzie cały czas oglądał monitoring. Teraz postanowiliśmy iść na ostatni spacer po Paryżu.
- Kochanie muszę Ci coś powiedzieć.
- Co?
- Zostaniesz tatą.
- Naprawdę?
- Tak poszłam 3 dni temu do ginekologa i potwierdził, że jestem w ciąży.
- Zostanę tatą!- podniósł mnie i okręcił wokół własnej osi.
- Cieszysz się?
- Oczywiście. Jak mógłbym się nie cieszyć? Zostanę tatą.
- Bo wiesz ogółem planowaliśmy dziecko za kilka lat, a nie teraz.
- A pamiętasz naszą rozmowę? Spytałaś czy jeżeli byśmy wpadli też bym się cieszył. Co ci odpowiedziałem?
- Że cieszyłbyś się.
- No własnie. Wiesz, który to tydzień?
- Początek 2 tygodnia.
- Wtedy przeprowadziłaś się do hotelu, pogodziliśmy się w bardzo miły sposób. Kto by pomyślał, że podczas godzenia się poczniemy nasze dziecko.
- Masz rację.
- Wracamy do hotelu?
- Tak.

*Następnego dnia*

Od 2 godzin jesteśmy już w domu. Leon niestety musiał wrócić do firmy. Od rana mam poranne mdłości. Na szczęście teraz mi trochę przeszło. Umówiłam się z Ludmiłą w kawiarni. Kiedy weszłam ona już na mnie czekała.
- Spóźniłaś się 15 minut.
- Przepraszam to przez po...
- Przez co?
- Przez poranne mdłości.
- Jesteś w ciąży?
- Tak.
- Aaa jakie szczęście. Nie będę sama. Który to tydzień?
- Początek drugiego.
- Ja już jestem w połowie pierwszego miesiąca.
- Widać. Brzuch Ci trochę urósł.
- Przytyłam już 3 kilo.
- Mam nadzieję, że ja mniej przytyję.
- Haha bardzo śmieszne. Powiedziałaś Leonowi?
- Wczoraj.
- A właśnie jak tam było w Paryżu?
- Dobrze. Leon był taki kochany, a jak się dowiedział o dziecku to już w ogóle. Maxi dzisiaj przylatuje.
- Kompletnie o tym zapomniałam.- walnęła się otwartą dłonią w czoło.
- Wiesz kto razem z nim przylatuje? Jego dziewczyna.
- Czyli tą dziewczynę to on ma na serio?
- Tak. Z początku też nie mogłam uwierzyć dopóki ich nie zobaczyłam.
- Jak ma na imię jego dziewczyna?
- Kate.
- Może pójdziemy na zakupy?
- Jasne. Dawno nie byłyśmy razem.
Zapłaciłyśmy po czym wyszłyśmy i udałyśmy się do centrum. Po przejściu wszystkich naszych ulubionych sklepów zobaczyłyśmy sklep dla dzieci. Postanowiłyśmy wejść. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to przesłodkie różowe body dla niemowlaka. Mam nadzieję, że będę miała córeczkę. Tutaj jest tyle pięknych rzeczy. Różowe kocyki, kremowe poduszki, różowe rękawiczki i skarpetki, różowo-kremowe dresy oraz takiego samego koloru body. Jak to wszystko zobaczyłam to miałam ochotę od razu wszystko kupić, ale najpierw muszę poczekać do 5-6 miesiąca żeby poznać płeć dziecka. Po zakupach wróciłam do domu. Oczywiście wszędzie ze mną chodził Luke. Kiedy weszłam do domu zobaczyłam Maxiego, Kate i Leona. Rozmawiali sobie w najlepsze. Super! Leon nawet do mnie nie zadzwonił. Przywitałam się z Maxim i jego dziewczyną.
- Leon mogę Cię prosić na słówko?
- Oczywiście.
Poszliśmy na górę po czym weszliśmy do naszej sypialni.
- Dlaczego do mnie nie zadzwoniłeś?
- Bo byłaś z Lu na zakupach, więc nie chciałem Ci przeszkadzać. Z reszta przyjechali jakiś 10-20 minut temu. A tak w ogóle to przywitałaś się z Maxim i Kate, a z własnym narzeczonym nie? Bardzo mnie to gniewa.
Podeszłam do niego i pocałowałam. Nagle popchnął mnie na łóżko, a sam zawisł nade mną. Nie przestając się całować Leon zaczął podwijać moją bluzkę.
- Maxi i Kate są na dole.
- No to poczekają.
- Leon wieczorem.
- No dobra.
Wstał ze mnie i pomógł mi wstać. Pocałował mnie szybko i zeszliśmy na dół.
- Długo was nie było.
- Musieliśmy porozmawiać. Co u was?
- Dobrze. Ale za to u was chyba jeszcze lepiej. Ładny pierścionek zaręczynowy. Gratulacje.
- Dziękuję. Przepraszam, że Ci nie powiedziałam, ale wyleciało mi z głowy.
- Coś jeszcze się u was zmieniło?
- Zostaniemy rodzicami.
- No to jeszcze raz gratulacje. Nie widzieliśmy się ponad miesiąc odkąd wróciłaś z Rzymu, a tutaj tyle się dzieje. Co u Ludmiły?
- Dobrze. Ona i Fede też będą mieli dziecko.
- Co? Teraz jest chyba jakaś moda na zachodzenie w ciąże.
- Czemu?
- Ty, Ludmiła, Fran i Naty jesteście w ciąży.
- Fran coś ostatnio mówiła, że z Diego starają się o dziecko, ale Naty? Ona ma chłopaka? Nic nie mówiła.
Kate jakoś dziwnie się zachowuje odkąd zaczął się temat Naty.
- Muszę zadzwonić. Przepraszam.- wstała i wyszła.
- Powiem wam coś, ale nikomu nie mówcie. Okej?
- Okej.
- Zdradziłem ją. Zdradziłem Kate. Od jakiegoś czasu moje uczucia do Naty wróciły. No i jakoś tak wyszło, że spotkaliśmy się i wpadliśmy.
- Masz zamiar powiedzieć o tym Kate?
- Oczywiście w najbliższym czasie jej to powiem, ale ona chyba coś podejrzewa. Wie, że wtedy spotkałem się z Naty. Jak dowiedziała się, że Naty jest w ciąży to zrobiła mi taką kłótnię, że szkoda gadać.
- Musisz jej powiedzieć jak najszybciej. Kiedy to się stało?
- Miesiąc temu.
- Co?! I ty jeszcze jej nie powiedziałeś?
- No nie.
- Musisz to zrobić. Nawet dzisiaj.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale. Będziesz tak ciągle odwlekał i w końcu sama się dowie.
- Masz rację. Powiem jej to dzisiaj.

*Wieczór*

Maxi postanowił jednak, że z Kate porozmawia jutro. Przed chwilą skończyliśmy jeść kolację. Maxi i Kate poszli spać, ponieważ byli zmęczeni podróżą, a ja zmywam naczynia. Leon podszedł do mnie i objął w talli. Zaczął składać pocałunki na mojej szyi.
- Leon.
- Obiecałaś mi coś.
- Kochanie jestem zmęczona.
- Nie chcesz to nie.
Wyszedł zdenerwowany z kuchni, a ja zaczęłam się śmiać pod nosem. Kiedy skończyłam zmywać poszłam na górę i weszłam do naszej sypialni. Leon wyszedł akurat z łazienki, wykapany w samych bokserkach. Podszedł do mnie i przycisnął do ściany.
- I co zmieniłaś zdanie?
- Być może.
Podniósł mnie, a ja oplotłam go nogami w pasie. Rzucił mnie na łóżko, a sam zawisł nade mną. Zaczęliśmy się całować. Leon zdjął moją koszulkę. Dalej wiadomo co się stało.

*Następnego dnia*

Leon

Obudziłem się i zobaczyłem, że Violetta jeszcze śpi wtulona we mnie. Powoli zaczęła się budzić, a gdy otworzyła oczy od razu się uśmiechnęła. Pocałowałem ją, a po chwili leżała pode mną.
- Nie wystarczyło Ci wczoraj?
- Nie.
Zaczęła się śmiać, a po chwili oddała pocałunek.

Witam, witam. Przychodzę do was z rozdziałem, a w nim: Violka nareszcie w ciąży, przylatuje Maxi, jego wyznanie, przyjemny wieczór Leonetty. Niektórzy z was już od dawna podejrzewali, że Violak jest w ciąży, więc teraz taka surprise. W tym rozdziale dałam spokój z Jackiem, ale w następnym kto wie może powróci. Mam nadzieję, że rozdział się wam spodoba i zapraszam do komentowania, bo warto. Dziękuję za wszystkie miłe słowa w komentarzach. Do następnego.
Buziaki,
Zuza.

PS. Przypominam, że jeżeli ktoś chce żebym zajmowała mu miejsce niech napisze w komentarzu.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ajajajajaaajj Ajajajajaaajj! !!!
      A nie mówiłam! !!
      Haaaa wiedziałam, że te humorki i ciągle kłótnie i byle co są spowodowane ciążą! !!
      Violka w ciąży! !!!
      Jupiiii jejejejejjj!!!
      Max zdradził Kate z Naty.
      Prawdziwe baby boom! !
      Violka. Luska.Naty
      Jak cudownie!
      Jezuuuu jak zobaczyłam tytuł to o mało nie padlam!
      Żeś mnie nastraszyla! Nie rób mi tak wiecej!
      Nie wiem czemu, ale chciałabym, żeby mieli synka!
      Takie moje widzimisie! ❤❤❤❤
      Dziękuję za dedyk i wczorajsze życzenia urodzinowe kochana!!!! ♡♡♡
      Czekam na next :-)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Wspaniały
      Leon i violetta bedą mielo dziecko<3
      Strasznie sie z tego cieszę
      Leon tez sie cieszy:)
      Podzielam zdanie Vilu i chciałabym zeby to buła dziewczynka;)
      Nie wierze Maxi zdradził Kete i będzie miał dziecko z Naty
      W sumie to fajnie bo lubię kiedy oni sa razem a jeszcze on coś do niej czuje<3
      Ale gen cały Jack ciagle mnie niepokoi
      Niszczęscie leon nad wszystkim panuje ochroniarze w domu zmienił zamki
      Wogole w tym Paryżu musiało buc romantycznie<3
      Cudowny rozdział
      Kochana masz wielki talent<3
      Nie wiesz ile bym dała zeby pisać tak jak ty
      Czekam na nexta;)

      Usuń
    2. Przepraszam miało być ten zamiast gen;)

      Usuń
  3. Cudo! Juz siie wystraszylam ze leon cos nawywijal, ale dobrze ze nie czekam na nastepny. Zapraszam do mnie. Lexi

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny!

    PS.Proszę o dziewczynkę :)

    OdpowiedzUsuń