niedziela, 9 sierpnia 2015

Rozdział 22 ,,Poroniła"

*Następnego dnia*

Violetta

Obudziłam się w wyśmienitym humorze wtulona w Leona. Usiadłam na nim i pocałowałam. Oddał pocałunek, a po chwili znalazłam się pod nim.
- Miła pobudka.
- Kocham Cię.
- Ja ciebie bardziej.
Wbił się w moje usta. Nagle do naszej sypialni wszedł Maxi.
- Puka się.
- Sorry. Chciałem tylko powiedzieć, że wrócę pod wieczór, więc nie czekajcie na mnie z obiadem.
Już po chwili go nie była.
- Wstajemy.- zarządziłam.
- Nie chce mi się.
- Leń.
Wstałam i wyszłam z sypialni po czym zeszłam na dół. Zrobiłam sobie kawę i usiadłam w jadalni. Włączyłam laptopa i weszłam na stronę gdzie piszą różne wiadomości. Jeden tytuł przyciągnął moją uwagę.
,,Leon Verdas zostanie tatą"
Leon Verdas od pewnego czasu spotyka się ze znaną modelką Violettą Castillo. Niedawno zdecydował się na poważny krok i oświadczył się jej. Jednak dobrych wiadomości jeszcze nie koniec. Dowiedzieliśmy się, że Violetta spodziewa się dziecka. Znajomi pary zapewniają, że Leon i Violetta bardzo się cieszą i nie mogą się doczekać aż urodzi się ich pierwsze dziecko.
Gratulujemy!
Wyłączyłam laptopa i wypiłam do końca kawę. Leon dalej nie wstał, więc postanowiłam go obudzić. Tym razem to nie będzie miła pobudka. Weszłam po cichu do łazienki w naszej sypialni i nalałam zimnej wody do wiaderka. Wyszłam z łazienki z pełnym wiaderkiem i wylałam całą zawartość na Leona.
- Aaa! Pożałujesz tego.
- Najpierw będziesz musiał mnie złapać.
- Bardzo chętnie przyjmuję wyzwania.
- Ciekawe.
Zaczęłam uciekać, a Leon mnie gonił. Nagle złapał mnie i przerzucił przez ramię.
- Aaa puść mnie.- zaczęłam piszczeć, a Leon klepnął mnie w tyłek.
Wszedł ze mną pod prysznic i odkręcił kurek z zimną wodą. Postawił mnie tak, że stałam na przeciwko niego. Wbił się w moje usta. Zaczęłam oddawać pocałunki, które z każdą chwilą stawały się coraz bardziej brutalniejsze. Po ,,gorącym" prysznicu, wyszliśmy z łazienki już gotowi i zeszliśmy na dół.
- Jadłaś coś?
- Nie.
- W takim razie idziemy robić śniadanie.- klepnął mnie w tyłek.
- Kocham Cię.
- Ja bardziej.
- Nie, bo ja.
- Ja.
- Ja.
- Nie, bo ja.
- Dobra zacznijmy robić śniadanie.
- Okej, ale i tak ja bardziej Cię kocham.
Uśmiechnęłam się i pocałowałam go. Po oderwaniu szepnęłam mu do ucha:
- Ja Cie bardziej kocham.
Odsunęłam się od niego, a on klepnął mnie w tyłek po raz kolejny i zaczęliśmy robić śniadanie. Kiedy skończyliśmy, posprzątałam i usiadłam obok Leona w salonie.
- Fajnie, że chociaż w weekendy nie musisz chodzić do pracy.
- Możemy ten czas spędzić razem.
- Tylko we dwoje?
- Tak. Może pojedziemy do wesołego miasteczka?
- Ostatnio w wesołym miasteczku byłam gdy miałam 13 lat.
- W takim razie wstawaj i jedziemy do wesołego miasteczka.
Po ponad godzinnej jeździe samochodem dojechaliśmy. Leon kupił bilety i najpierw poszliśmy do tunelu strachu, a później na różne karuzele. Oczywiście nie na wszystkie weszłam, bo jestem w ciąży, ale i tak świetnie się bawiłam. Leon na koniec kupił mi watę i udaliśmy się do wyjścia. Było już po 20 i powoli się ściemniało.
- Podobało się?
- Bardzo. Dziękuję. Kocham Cię.
- Ja ciebie też.
Podeszłam do niego i pocałowałam.
- Słodko smakujesz.
Wsiedliśmy do samochodu Leona i ruszyliśmy do domu. Od progu zaczęliśmy się całować.
- Nie jesteście sami.
- Maxi!
- No co?
- Nic.
- Gdzie byliście cały dzień?
- A co taki ciekawy? O to samo moglibyśmy spytać ciebie.
- Załatwiałem bilety na powrót do Rzymu. Powinienem już kilka dni temu wrócić. A tak w ogóle dzwoniła Fran, powiedziała, że nie może się do ciebie i Leona dodzwonić, więc mam wam przekazać, że za dwa dni przyleci z Diego.
- Faktycznie dzwoniła do mnie kilka razy.
- Gdzie byliście, że nawet nie raczyliście odebrać telefonu?
- W wesołym miasteczku.
Poszliśmy razem z Leonem na górę i weszliśmy do naszej sypialni.
- Świetnie się dzisiaj bawiłam.
- Ja też. Jesteś zmęczona?
- Tylko troszeczkę.
Podeszłam do niego i zaczęliśmy się całować. Nagle popchnął mnie na ścianę i przycisnął mnie do niej.
- Ponoć mówiłaś, że jesteś zmęczona.
- Przeszło mi.
Uśmiechnął się i rzucił delikatnie na łóżko. Zawisł nade mną, a ja zaczęłam rozpinać mu koszulę. Leon zaczął podwijać moją koszulkę, której już po chwili nie miałam na sobie, a ja ściągnęłam z niego koszule. Zszedł z pocałunkami na mój brzuch, a dalej wiadomo co się stało.

*Następnego dnia*

Leon

Obudziłem się w wtuloną we mnie Violettą. Wstałem po cichu tak żeby jej nie obudzić i ubrałem dresy po czym zszedłem na dół. W kuchni siedział Maxi, który pił kawę.
- W nocy moglibyście trochę ciszej się zachowywać.
- A co spać nie mogłeś?
- Dopiero o 4 w nocy zasnąłem jak było już cicho.
- Oj tam, oj tam.
Zrobiłem sobie kanapkę, a w tym czasie do kuchni weszła Violetta ubrana tylko w moją koszulę. Podeszła do mnie i pocałowała. Przyciągnąłem ją bliżej siebie i klepnąłem w tyłek.
- Tylko ja mam prawo widzieć Cię tak ubraną.- szepnąłem jej do ucha.
- Halo ja tu dalej jestem.
- Nie da się nie zauważyć.- odpowiedziała sarkastycznie Viola.
- A co ty taki smutny od rana?- spytałem.
- Poroniła. Nie zostanę tatą w najbliższym czasie.
- Ale dlaczego?
- Nie wiem. Zasłabła i trafiła do szpitala, a tam poroniła.
- Przykro mi.
- Nie będę wam przeszkadzał. Idę na spacer.
Po chwili było słychać tylko zamykanie drzwi.
- Szkoda. Widać było, że się cieszył.
Usiadła na blacie, a ja stanął między jej nogami.
- Dobrze, że nam się to nie przytrafiło.
- Załamałabym się gdybym poroniła.
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też.
Podwinąłem jej bluzkę i pocałowałem w brzuch.
- Będziemy najlepszymi rodzicami.
- Też tak uważam.
Tym razem pocałowałem ją w usta. Nagle usłyszeliśmy odchrząknięcie, więc oderwaliśmy się od siebie. Zobaczyliśmy naszych rodziców.
- No ładnie.
- Czemu nie uprzedziliście, że przyjedziecie?- spytałem.
Violetta szybko zeskoczyła z blatu i stanęła obok mnie.
- Chcieliśmy wam zrobić niespodziankę.
- A tak w ogóle to my też mamy dla was niespodziankę.
- Jaką?
- Za osiem miesięcy na świat przyjdzie wasz wnuk.
- Naprawdę? To wspaniale.
Posiedzieli u nas jeszcze godzinę i poszli.
- Znowu sami.
- Nie na długo. Maxi napisał, że za 20 minut wróci.
- Musimy skończyć z ciągłym przyjmowaniem kogoś. Przecież Federico i Ludmiłą też mogą ich ugościć  przez tych kilka dni.
- Oj Leon, Leon. W czymś Ci przeszkadzają?
- Tak. Nie mogę nacieszyć się tobą, bo ciągle nam ktoś przerywa.
Uśmiechnęła się i podeszła do mnie. Przyciągnąłem ją do siebie i wbiłem w jej usta. Zawiesiła ręce na mojej szyi i oddała pocałunek.
- Idziemy na spacer?
- Jasne. Tylko się ubiorę. Przecież nie pójdę w twojej koszulce. Tobie też radziłabym się przebrać, bo nie chcę żeby każda laska pożerała Cię wzrokiem.
- Oczywiście, kochanie.

*Kilka dni później*

Violetta

Maxi wrócił do Rzymu kilka dni temu, ale wczoraj przyleciała Fran z Diego. Z tego co powiedziała to jest już w pierwszym miesiącu ciąży. Diego poszedł teraz do sklepu, a my zostałyśmy same. Leon od rana jest w firmie.
- Violu mogę Ci się zwierzyć? Tylko chciałabym żeby ta rozmowa została pomiędzy nami.
- Oczywiście, że możesz. Nikomu nie powiem.
- Ostatnio spotkałam w parku tego chłopaka, o którego Diego był zazdrosny. Zaczęliśmy rozmawiać i niespodziewanie mnie pocałował. Nie wiem co się ze mną stało, ale oddałam ten pocałunek. Ale zaraz oprzytomniała i oderwałam się od niego. Violu co ja mam zrobić?
- Ja gdybym była w takiej sytuacji to powiedziałabym Leonowi. Wiem, że to może być trudne, ale wytłumacz mu, że nic do niego nie czujesz i nie chciałaś tego pocałunku. Diego powinien to zrozumieć.
- Ale ty nie powiedziałaś Leonowi, że byłaś z Diego.
- Co?!- nagle do domu wszedł Leon.
- Kochanie wróciłeś.
- Dlaczego nie powiedziałaś mi, że byłaś kiedyś z Diego?
- Bo nie pytałeś, a z resztą chciałam żebyś go polubił, a gdybym Ci powiedziała co łączyło mnie kiedyś z Diego nie polubiłbyś go. I tak z początku byłeś na niego cięty jak powiedziałam Ci, że się przyjaźnimy.
- Ale to nie zmienia faktu, że mogłaś mi o tym powiedzieć.
- Ja ciebie nie wypytywałam o każdą byłą dziewczynę.
- Powiedziałaś, że od początku jesteście tylko przyjaciółmi, a teraz dowiaduję się, że byliście razem. Okłamałaś mnie!
- Leon to nie tak...
- A jak? Wychodzę.
Po chwili było słychać tylko trzaśnięcie drzwiami. Usiadłam na sofie i zaczęłam płakać.
- Violu spokojnie. Znam swojego brata. Pójdzie, ochłonie, wróci i przeprosi.
- Mogłam od razu mu powiedzieć, że kiedyś byłam z Diego. Dlatego lepiej żebyś powiedziała Diego prawdę teraz, bo w końcu sam się dowie.
Wstałam i nagle nogi zrobiły mi się jak z waty.
- Violu wszystko dobrze?
- Tak, tak.
Zrobiłam kilka kroków i po chwili widziałam już tylko ciemność.

Witam, witam kochani. Przychodzę do was z nowym rozdziałem. Mam nadzieję, że wam się spodoba. No to się porobiło: Naty poroniła, a Viola zasłabła. Kontynuacja w następnym rozdziale. Ja to chyba lubię was straszyć. Ciekawi co się stanie Violi? To komentujcie. Jeżeli będzie dużo komentarzy to rozdział może pojawić się jutro rano. Dziękuję za ponad 50tyś. wyświetleń. Jesteście cudowni. 
Buziaki,
Zuza.

PS. Jeżeli ktoś chce ze mną popisać albo o coś spytać w zakładce ,,kontakt" jest podany mój e-mail.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ




12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Królik popadł w depresję!
      Jak mogłaś mi yo zrobić? ! No jak ?!
      Obrażam się na 5s.
      5
      4
      3
      2
      1
      Dobra już mi przeszło!
      Ale depresję mam dalej !
      Potrzebuje pocieszenia!
      Ktoś chętny? ? Heh
      Przechodzę do rozdziału!
      Nie nie I jeszcze raz nie!
      Ja protestuje!
      Naty poronila! Nieee a miało być wielkie baby boom!
      Szkoda mi jej i Maxiego!
      Wesołe miasteczko! Aaa ja też chce!
      Ale nie na taki upał, bo mnie to dobija!
      Futro mi się poci! Bleeeeeee; )
      Fran całowała się z innym.
      Leon dowiedział się o tym, że Diego był kiedyś z Violka.
      Oj ale się wsciekl! Masakra!
      Viola zaslabla!!!! Biedna; (
      Dziecku nic nie będzie, tak?
      Nie może go stracić!
      Musza się pogodzić! Leon zrozumie. Będzie przy Violci.
      Przecież jakby poronila yo by sobie tego nie wybaczyl!
      To w końcu on ją zdenerwował i na nią nawrzeszczal.
      Kurde ona tez nie jest bez winy!
      Cholera no!
      Ale się rozpisalam!
      Czekam kochana na next !
      Mała prośbą od królika. Jakbyś mogła yo od teraz podpisujmnie jako Królik Królik ok?
      Buziaczki i zrozumiecie duuuzooo weny!!!

      Usuń
    2. Buziaczki i życzę duzooooo weny miało być. Cholerny tel! ❤❤

      Usuń
    3. Oczywiście. Spełnię każdą twoją prośbę króliczku. Jeżeli chcesz to pisz na mojego e-maila, który jest podany w zakładce ,,kontakt". Może jakoś pomogę Ci wyjść z depresji.
      Buziaki,
      Zuza.

      Usuń
  2. Post cudny, jak zawsze!
    Mam przeczucie, że Viola poroni...
    Pozostaje mi jedynie czekać na next-a
    Natka♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Tylko zazdrościć takiego talentu literackiego. Wiesz masz dla kogo pisać bo ponad 50 tys. wyświetleń :) Sama zdecydujesz co będzie Vils. Ale fajnie by było jakbyś zrobiła troche dramatu :)
    Pozdro :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda ze Naty poroniła
    Mam nadzieje ze nic nie stanie sie violettcie
    Czekam na nexta;)

    OdpowiedzUsuń