*Kilka dni później*
Violetta
Przez tą sprawę z Jackiem Leon ciągle chodzi zdenerwowany. Rzadko kiedy ma dobry humor. Boję się, że oddalimy się od siebie. Oprócz Luka mam jeszcze dwóch ochroniarzy. Trochę mi to przeszkadza, ale nie chcę jeszcze bardziej wkurzać Leona. Odkąd wrócił z pracy cały czas siedzi w swoim gabinecie. Wstałam i weszłam do jego gabinetu.
- Przeszkadzam?
- Nie.
- Leon możemy porozmawiać?
- Tak.
- Boję się, że oddalamy się od siebie. Cały czas chodzić zdenerwowany, praktycznie nie odzywasz się do mnie. Od rana jesteś w pracy, a później do nocy siedzisz w gabinecie.
- Violetta może ty się tym nie przejmujesz, ale ja tak. Jakiś idiota Cię ostatnio śledził, a ty masz to gdzieś!
- Przecież był ze mną Luke. Nic by mi się nie stało.
- Będziemy się teraz o to kłócić?
- Już i tak ciągle się kłócimy. Mam dość. Wyprowadzam się.
Wyszłam z gabinetu trzaskając drzwiami po czym weszłam szybko na górę. Wzięłam walizkę i zaczęłam się pakować. Nagle do naszej sypialni wszedł zły Leon.
- Co ty robisz?
- Jak to co? Wyprowadzam się.
- Violetta proszę porozmawiajmy.
- Nie. Leon prosiłam Cię już wiele razy.
- Skarbie, proszę.
- O co mnie prosisz?
- Porozmawiajmy.
- Żeby znowu się pokłócić? Nie, dziękuję.
- Proszę nie wyprowadzaj się.
- Muszę. Zaczynam wątpić w twoje uczucia względem mnie.
- Kocham Cię i to się nigdy nie zmieni.
- Leon muszę przemyśleć parę spraw.
- Zostawiasz mnie?
- Nie. Po prostu potrzebuję w spokoju przemyśleć niektóre sprawy. Chcę się wyprowadzić na kilka dni.
- Gdzie chcesz się wyprowadzić?
- Do hotelu.
- Zgodzę się na to, ale pod jednym warunkiem. Luke i reszta ochrony będzie z tobą.
- Dobrze.
Dokończyłam pakowanie i zniosłam walizkę na dół. Gdy miałam już wychodzić Leon złapał mnie za nadgarstek, przyciągnął do siebie i wbił w moje wargi. Oddawałam każdy pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie po dłuższej chwili.
- Kocham Cię.- powiedział.
- Ja ciebie też.
- Naprawdę się wyprowadzasz?
- Tylko na kilka dni.
- Luke schowaj walizkę Violetty do samochodu.- zwrócił się do Luka.
Pocałowałam go po czym wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu, w którym czekał już Sawyer i pojechaliśmy do hotelu, w którym wynajęłam pokój. Odebrałam w recepcji klucze od pokoju. Wsiadłam do windy, która po chwili ruszyła na ostatnie piętro. Cały czas towarzyszył mi Luke. Kiedy winda zatrzymała się odprowadził mnie do drzwi po czym wrócił na dół. Weszłam do środka i od razu położyłam się na łóżku po czym zaczęłam płakać.
*Następnego dnia*
Leon
Próbowałem skontaktować się z Violettą, ale wyłączyła telefon. Luke powiedział, że od wczoraj nie ruszyła się ze swojego pokoju na krok. Dlaczego ja w ogóle pozwoliłem jej się wyprowadzić. Sięgnąłem po swojego Iphona i wybrałem numer do Luka.
Rozmowa telefoniczna:
L: Luke masz dla mnie jakieś nowe wiadomości?
L: Nie. Pani Violetta nadal siedzi w swoim pokoju.
L: Jaki to jest hotel?
L: Olimpic, a numer pokoju 234.
L: Dzięki.
Rozłączyłem się i szybko wsiadłem do swojego samochodu. Po 45 minutach byłem już przed hotelem. Wszedłem do środka i od razu ruszyłem w stronę wind. Po upływie kilkudziesięciu sekund stałem przed drzwiami do pokoju Violetty. Złapałem lekko za klamkę i drzwi się otworzyły. Wszedłem po cichu i zamknąłem za sobą drzwi. Zobaczyłem Violettę, która leżała do mnie tyłem i cicho szlochała. Nagle odwróciła się w moją stronę. Gdy mnie zobaczyła od razu wstała i podbiegła do mnie po czym rzuciła mi się na szyję. Zaczęliśmy się całować. Popchnąłem ją na łóżko, a sam zawisłem nad nią. Nie przestając się całować Violetta zaczęłam rozpinać moją koszulę. Dalej wiadomo co się stało.
Violetta
Przebudziłam się i zobaczyłam, że obok mnie leży Leon.
- Mógłbym godzinami patrzeć jak śpisz. Czemu my się kłócimy?
- Bo masz trudny charakter, a teraz to już w ogóle.
- Nienawidzę się z tobą kłócić.- pocałował moją dłoń, na której znajdował się pierścionek zaręczynowy.
- Ja też.
- Wracamy do domu?
- Leon...
- Skarbie, proszę.
- Dobrze.
- W takim razie pakuj się. - wstał i zaczął się ubierać.- Wstawaj.- klepnął mnie żartobliwie w tyłek.
- Już wstaję.
Ubrałam się, spakowałam po czym razem z Leonem zeszłam na dół.
- Oddaj klucze. Będę czekał w samochodzie.
Oddałam klucze i wyszłam z hotelu. Wsiadłam do samochodu, w którym czekał już Leon. Kiedy byliśmy już w domu Leon zaniósł moja walizkę do sypialni, a ja poszłam się napić.
- Jesteś głodny?- spytałam kiedy Leon wszedł do kuchni.
- Trochę.
- Na co masz ochotę?
- Na ciebie.
- Później. No to na co masz ochotę?
- Spaghetti.
- Okej.
Wyjęłam potrzebne produkty i zaczęłam gotować. Leon cały czas siedział i mi się przyglądał.
- Co tak patrzysz?
- Podziwiam widoki.
- Aha.
- Bardzo fajne te widoki.- powiedział kiedy podałam mu spaghetti.
- Bardzo się cieszę, a teraz jedz.
- Oczywiście.
Wyszłam na chwilę z kuchni, a gdy wróciłam Leon przeglądał coś w moim telefonie.
- Co robisz?
- Dzwonił do ciebie jakiś Maxi. Kto to jest?
- Czyżbyś był zazdrosny?
- Zawsze jestem zazdrosny, a teraz mów kto to jest.
- Dobrze tylko już się tak nie gorączkuj. Maxi to mój przyjaciel, a Diego jest jego kuzynem. Przeprowadził się jakiś czas temu do Rzymu, bo ma tam dziewczynę. Kiedy byłam u twojej siostry spotkaliśmy się i powiedział, że bardzo chciałbym przylecieć do Buenos Aires.
- Aha.
- Ma dziewczynę, więc nie musisz być o niego zazdrosny, a z resztą nawet nie jest w moim typie.
- A kto jest w pani typie?- przycisnął mnie do ściany.
- Taki jeden.
- Czyli kto?
- Pan, panie Verdas.
- Cieszy mnie to.
Nagle do kuchni wszedł Taylor. Leon puścił mnie.
- Panie Verdas możemy porozmawiać?
- Czekaj na mnie w gabinecie.
Już po chwili znów byliśmy sami.
- Załatwię to szybko i wracam do ciebie.- pocałował mnie i wyszedł.
Leon
- Załatwiłeś to o co Cię prosiłem?
- Tak. Zostanie dostarczony dzisiaj o 19.
- Wszystko tak jak ustaliliśmy?
- Tak.
- Masz dla mnie nowe wiadomości dotyczące Jacka?
- Tak. Dowiedziałem się dzisiaj, że od 3 dni nie było go w domu. Jednak udało mi się dowiedzieć gdzie aktualnie przebywa. Ma wynajęty pokój w hotelu Olimpic.
- Gdzie!?
- W hotelu Olipmic.
- Violetta tam była przez jeden dzień.
- Podejrzewam, że musiał śledzić panią Violettę, a później wynajął tam pokój.
- Przecież Violetta zawsze chodziła wszędzie z Luke'm i resztą ochrony.
- Pytałem się ochrony czy nie widzieli go, ale odpowiedzieli, że nie. Być może wynajął kogoś kto dostarczył mu tych wiadomości.
- Cholera!
- Najlepiej byłoby gdyby pan wyjechał gdzieś z narzeczoną na kilka dni.
- Też o tym myślałem. Tylko jak to zrobić żeby Jack się o tym nie dowiedział.
- Proponuję żeby wyjechać stąd nad ranem.
- Dobrze. Razem z nami lecicie ty i Luke.
Po rozmowie z Taylorem wróciłem do Violetty, która siedziała w salonie i piła kawę.
- Kotku mam dla ciebie niespodziankę.
- Jaką?
- Za kilka dni lecimy do Paryża.
- Do Paryża? Zawsze chciałam tam polecieć. Kocham Cię.
- Ale teraz trochę mniej przyjemna część niespodzianki. Taylor i Luke lecą z nami.
- Czyli, że będą chodzić wszędzie razem z nami?
- Oczywiście, że nie. W końcu Paryż to miasto miłości.
- Wiesz co u Fedrico i Ludmiły?
- Rozmawiałem z nim dwa dni temu. Jest bardzo szczęśliwy i już nie może doczekać się aż dziecko się urodzi.
- To fajnie. Rozmawiałam z Maxim.
- I co w związku z tym?
- Za 2 tygodnie przyleci do Buenos Aires. Zaproponowałam mu żeby zatrzymał się u nas.
- Dobrze, a na ile przyjeżdża?
- Na tydzień. Prawdopodobnie przyleci z nim jeszcze jego dziewczyna.
- Znasz ją?
- Tak. Jest bardzo miła.
Spojrzałem na zegarek, który zawsze nosze na ręce i zobaczyłem, że jest już 19.
- Kochanie chodź ze mną. Musze Ci coś pokazać.
Wyszliśmy przed dom gdzie stało już...
Witam, witam kochani. Przychodzę do was z nowym rozdziałem i mam nadzieję, że wam się spodoba. Bardzo dziękuję za komentarze pod poprzednim. Bardzo one motywują. A teraz przejdźmy do rozdziału: ale namieszałam Leonetta o mało się nie rozstała, ale spokojnie nie mam w planach ich rozdzielać, ale mała kłótnia nie zaszkodzi, Jack w tym samym hotelu co Violka i na końcu..., a to w następnym rozdziale. Jeżeli jesteście ciekawi to zapraszam do komentowania.
Pozdrawiam,
Zuza.
PS. Przypominam, że jeżeli ktoś chce żebym zajmowała mu miejsce pod rozdziałem niech napisze w komentarzu.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Patrycja Sumera
OdpowiedzUsuńYghh! !! Rozdział zajebisty!
UsuńJak przeczytałam, że Violka się wyprowadza to miałam ochotę Cię zabić!
Oczywiście nie na serio! Nie śmiałabym!
Kto by mi takie rozdziały pisał!
Ma szczęście wszystko się dobrze skończyło, a myśl o zabójstwie szybko mi przeszła! Heh :*:*
Jadą do Paryża!
Jadą do Paryża!
Jadą do Paryża!
Aaaaa jak się ciesze!
Miasto miłości Leonetta nadciąga!
Zabić Jacka!
To przez niego Leonetta się kłóci!
Prze niego Lajon chodzi naburmuszony!;
Czekam kochana na next!!
Buziaczki :* ❤ Królik ♡
Jorge Verdas
OdpowiedzUsuńJezu, kiedy przeczytałam, że Vivi się wyprowadza to miałam ochotę Ci zabić !!
UsuńAle mniejsza z tym rozdział jak zawsze Genialny !!!!
Chciałam bym, Cię poinformować, że od 6-14.08 nie będę komentować ponieważ jadę nad morze. Ale jak wróce to obiecuje, że skomentuje każdy rozdział !
Jagoda Mackowiak
OdpowiedzUsuńCudowny
UsuńVioletta i leon sie pokłócili
O jeszcze ta wyprowadzka o której dowiedział sie jack
Ale na szczęście violetta i leon sie pogodzili
Juz nie mogę sie doczekac jak wyjada do tego Paryża chociaż czuje coś ze tan wcale nie będzie tak spokojnie!
Czekam na nexta:)
S U P E R ! ! !
OdpowiedzUsuńWspaniały
OdpowiedzUsuńZajmuję
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle super. Ten wstrętny Jack. Kłótnia Leonetty,jacy oni słodcy widać,że się kochają i nie mogą bez siebie żyć. Leoś zazdrośnik mój słodki. Już nie mogę się doczekać nexta. Ciekawe co było pod tym domem.
OdpowiedzUsuńCudowny, szkoda że León i Vils się pokócili.
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a :- )
Weny<3
Uznałam że rozdział jest wspaniały i zasługuje na większy komentarz.
UsuńLeónetta pokłócone ale jakby potem się pogodzili, widać że się kochają. Miłość..Po prostu rozdział jest boski. Podoba mi się bardzo. Wie że to też krótki komentarz ale się śpieszę bo wychodzę.
Pozdrawiam :- )
MEGA !!
OdpowiedzUsuńWidzę że zbliżamy się do ,,Nowego oblicza Greya " Lu to Kate , a Fede to Elliot , dopiero teraz to zauważyłam . Fran to Mia , Diego to brat Kate . Sawyer :* hotel olympic też z książki . mam wrażenie że wszystko potoczyły się tak jak w książce E L James Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń~ NZ
Śliczny czekam na kolejny
OdpowiedzUsuń42 year old Health Coach I Courtnay McCrisken, hailing from Woodstock enjoys watching movies like "Hound of the Baskervilles, The" and Couponing. Took a trip to Monarch Butterfly Biosphere Reserve and drives a Mirage. strona tutaj
OdpowiedzUsuń