niedziela, 31 stycznia 2016

16: Wyjazd

                                                                   Miłego czytania!
                                                  Rozdział dedykuję Marcie Jabłońskiej 

Rozmawiałaś z Davidem?
- Tak. Powiedziałam mu, że wróciłam do Leona.
- A co on na to?
- Pogratulował nam. Miałaś rację.
- Z czym?
- On naprawdę coś do mnie poczuł. Nie był za bardzo szczęśliwy jak mu powiedziałam o Leonie.
- Mówiłam. Ja zawsze mam rację. Spotykasz się dzisiaj z Leonem?
- Nie. Mam wolny wieczór.
- Idziemy do klubu?
- Jasne. Tylko nie zabieraj ze sobą Fede i najlepiej nic mu też nie mów.
- Czemu?
- Bo on od razu zadzwoni do Leona i nie pobawimy się jak za dawnych lat.
- W sumie masz rację. Chodź pomożesz wybrać mi sukienkę.
Pociągnęła mnie w stronę jej ulubionego sklepu.





Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Cholerny kac! Spojrzałam na wyświetlacz swojego telefonu. 7:39. Muszę wstać. Jak ja się pokaże tak w firmie? Leon od razu się skapnie, że byłam na imprezie. Dzwonił do mnie wczoraj kilka razy, ale nie odebrałam. Powiem mu, że telefon mi się rozładował albo nie słyszałam. Weszłam do łazienki, rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Po szybkim prysznicu ubrałam się w pudrową sukienkę, która sięgała mi do połowy ud i czarne wysokie szpilki. Pomalowałam się i pofalowałam delikatnie włosy. Gotowa zeszłam na dół i zrobiłam sobie kanapkę. Schowałam Iphona do torebki i wyszłam z domu.





Wchodzę do gabinetu Leona i kładę dokumenty na jego biurku. Patrzy na mnie beznamiętnie i bierze je do ręki. Sprawdza czy wszystko jest dobrze i składa swój podpis w prawym dolnym rogu.
- Popraw ten raport i masz wolne.- mówi po czym podaje mi kilka kartek.
- Leon dlaczego jesteś taki oschły? Nawet nie przywitałeś się ze mną.
- Wiem. Dlaczego nie odbierałaś?
- Rozłado...
- Wymyśl lepsze kłamstwo. Widziałem cię wczoraj jak wchodziłaś z Lu do klubu. Nie powiedziałaś mi.
- Bo chciałyśmy iść we dwie. Federico też nic nie wiedział. Zadzwoń do niego jak mi nie wierzysz.
- Spotkałyście się tam z Davidem?
- Nie. Powiedziałam, że byłyśmy tam tylko we dwie. Nie rozmawiałam z nim od spotkania w kawiarni. Ale zrobię to dzisiaj.
- Spotkasz się z nim?
- Tak. Jutro rano wraca do Chicago. Chcę się z nim pożegnać. Nie zabronisz mi.
- Nie. Spotkaj się z nim.
- I nie robisz mi o to kłótni?
- Nie. Skoro i tak wylatuje to będę miał go z głowy.
Wstał i podszedł do mnie. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował namiętnie.
- Mam pytanie.
- Jakie?
- Wprowadzisz się do mnie? Chciałbym cię mieć cały czas przy sobie.
- Nie sądzisz, że to za wcześnie?
- Nie. Kocham cię i chcę być z tobą. To jak?
- Dobrze.
- Co?- spytał nie dowierzając.
- Wprowadzę się do ciebie.
Uśmiechnęłam się i zarzuciłam swoje ręce na jego szyję.
- Jutro.- powiedział.
- Jeżeli chcesz jutro to okej.
- Tak bardzo cię kocham.- wyszeptał przed moimi ustami, na których złożył czuły pocałunek.





Chowam ostatnią parę butów i wstaję. Nareszcie skończyłam rozpakowywać swoje rzeczy w garderobie mojej i Leona. Wyszłam z sypialni i weszłam do wielkiego salonu, w którym siedział Leon i przeglądał coś na laptopie.
- Skończyłaś?- spytał kiedy usiadłam obok niego i oparłam głowę o jego ramię.
- Tak.
Objął mnie swoim ramieniem i dalej przeglądał jakąś umowę na laptopie.
- Masz na coś ochotę?
- Na ciebie.- mruczy mi do ucha.
- Da się zrobić, panie Verdas.- uśmiecham się do niego słodko.
Odkłada swojego laptopa i wstaje. Podaje mi rękę i przyciąga do siebie. Trzymając się za ręce kierujemy się w stronę jego sypialni, a od dzisiaj już naszej.





Leżę na plecach, a mój oddech powoli się wyrównuje. Leon leży z głową na moim brzuchu.
- Dobrze jest mieć cię przy sobie.- mówi i składa delikatny jak piórko pocałunek na moim brzuchu.- Pojutrze muszę polecieć do Nowego Jorku na dwa dni. Polecisz ze mną?
- Nie mogę. Nie chcę zaniedbywać moich obowiązków w firmie.
- Ale to ja jestem szefem.
- Wiem, ale wolę zostać.
- Jak chcesz.- odpuszcza.
- Rozmawiałeś z Eleną?- pytam cicho.
Wzdycha głośno i ponownie całuje mój brzuch.
- Nie. Skończmy lepiej ten temat.
- Czemu?
- Bo wiem, że za nią nie przepadasz. Muszę trochę popracować.
Wstaje i ubiera bokserki oraz spodnie od dresu, które kusząco nisko zwisają mu z bioder. Wychodzi z sypialni i zostaję sama. Boże, ale ten człowiek ma ciężki charakter. Ubrałam legginsy i czarną bluzę z napisem. Wyszłam z sypialni, przeszłam przez salon i weszłam do kuchni. Nalałam sobie wodę i usiadłam w salonie. Laptopa już nie było na kanapie, więc pewnie Leon go zabrał i poszedł do gabinetu. Dowiedziałam się, że Leon ma kierowcę,który jest również jego ochroniarzem. Miałam okazję poznać dzisiaj Taylora. Jest bardzo miły. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać. Po godzinie zaczęło mi się trochę nudzić. Czytałam, oglądałam i nie mam już na nic pomysłu. Leon dalej siedzi w gabinecie. Ani razu nie wyszedł. Obraził się, bo spytałam o Elenę? Zobaczymy. Weszłam do gabinetu, a Leon swój wzrok skupił na mnie.
- Jesteś na mnie zły?- spytałam cicho.
- Nie.- odpowiedział zaskoczony moim pytaniem.- Czemu tak pomyślałaś?
- Bo zamknąłeś się tutaj i nie wychodzisz. Myślałam, że obraziłeś się na mnie, bo spytałam o Elenę.
- To fakt. Nie lubię z tobą o niej rozmawiać, bo przez to się rozstaliśmy. Miałem trochę pracy, więc nie wychodziłem. Chodź do mnie.
Uśmiechnęłam się i usiadłam mu na kolanach. Wtuliłam się w jego szyję, a on objął mnie mocniej.
- Zrobić ci coś do jedzenia?
- Nie. Pomyślałem, że dzisiaj zjemy na mieście.
- Jak chcesz.
- W takim razie ubieraj się.
Wstałam i poczułam mocne klepnięcie w pośladki.
- Leon!
- Idziemy się ubierać.- uśmiechnął się.





Przeciągam się i patrzę na zegarek. 22:15. Czuję się jakby była co najmniej trzecia w nocy. Leon wychodzi z łazienki w samych bokserkach i kładzie się obok mnie. Składam czuły pocałunek na jego ustach i wtulam się w niego.
- Będę tęsknić.
- Ja też. Możesz lecieć ze mną.
- Wiem, ale mówiłam ci już dlaczego nie polecę.
- Jak chcesz. Mam nadzieję, że przez te dwa dni będziesz grzeczna.
- Dla pana zawsze, panie Verdas.
Wiem, że w tej chwili się uśmiecha. Wtulam się bardziej w niego i zasypiam słuchając miarowego bicia jego serca.





- Niezła chata.- mówi Lu, która rozgląda się po ogromnym apartamencie Leona.
- Przecież już tutaj byłaś.- przypominam i siadam w salonie podając jej kawę.
- Wtedy było ciemno i nie miałam czasu się rozejrzeć. A gdzie twój kochaś?
- W Nowym Jorku. Sprawy służbowe.
- Czyli masz kilka dni bez chłopaka.
- No konkretnie to dwa dni.- śmieję się.
- Musimy to wykorzystać. Idziemy na małego drinka?
- Przecież możemy tutaj.
- Jeden może dwa drinki dobrze nam zrobią.
- Zadzwonię do Leona.
- Od kiedy dzwonisz do niego i o wszystkim mu mówisz?
- W sumie masz rację. Co ja się przejmuję. Idziemy.
- Wróciła prawdziwa Castillo.





Jesteśmy już po kilku drinkach. Zrobiłyśmy się bardzo rozmowne.
- Violu, ale muszę powiedzieć ci jedno. Jak związałaś się z Verdasem to rzadziej się ze mną spotykasz. Nie wiedziałam, że jak facet zawróci ci w głowie to zaniedbasz naszą przyjaźń.
- Przepraszam. Nie chciałam, żeby tak wyszło. To wszystko przez Leona. Czasami przytłacza mnie to co do niego czuję.
- Kochasz go, a on kocha ciebie. Widać to. Jesteś z nim szczęśliwa?- pyta Lu i patrzy na mnie.
- Tak. Bardzo.
Walczę ze sobą, żeby się nie rozpłakać. Cieszę się, że mam taką przyjaciółkę. Zawsze mogę na nią liczyć, a z drugiej strony tęsknię za Leonem.
- Violu nie płacz. Coś się stało?
- Nie. Po prostu ciesze się, że cię mam i tęsknię za Leonem. Dopiero dzisiaj wyjechał, a ja już przeżywam.- zaśmiałam się i wytarłam łzy.
- To normalne jak się kogoś kocha. Ja pewnie tak samo bym się zachowywała. Dobra porozmawiajmy o czymś innym. Wprowadziłaś się do Leona. Nie sądzisz, że to za szybko?
- Trochę tak, ale prędzej czy później i tak byśmy razem zamieszkali. Poza tym na jedno wychodzi, bo i tak cały czas spędzaliśmy razem.
- Zobaczysz. Jeszcze chwila i kleknie przed tobą, wyjmie pierścionek i spyta: Wyjdziesz za mnie? Tak będzie.
- Raczej w najbliższym czasie to się nie stanie.
- Wypytałaś Leona o Elenę?
- Trochę. Na twoich urodzinach. Wkurza się jak zaczynam temat o niej.
- Próbuj do skutku.
- A myślisz, że co robię. Skończmy temat o niej. Raczej jej nie polubię.
Zaśmiałyśmy się i zamówiłyśmy po jeszcze jednym drinku.





Kiedy taksówka zatrzymuje się pod domem Lu ściskam ją z całej siły. Jestem dzisiaj jakaś rozczulona, ponieważ znowu muszę walczyć ze łzami. Brakowało mi takich naszych wyjść i długich rozmów.
- Mam nadzieję, że jak wróci twój Verdas to znajdziesz mimo to dla mnie jeszcze czas.
- Oczywiście. Brakuje mi tych naszych spotkań.
- Mi też. Pamiętaj o jutrzejszych zakupach.
- Pamiętam.- śmieję się i ostatni raz ją przytulam.
Kiedy Lu wychodzi taksówkarz włącza się do ruchu, a ja wyjmuję telefon z torebki. Zapomniałam, że dalej mam wyciszony. Kiedy go odblokowałam zobaczyłam 10 nieodebranych połączeń od Leon i jeden mejl.

Nadawca: Leon Verdas
Adresat: Violetta Castillo 
Data: 24.07.16  23:57
Tytuł: Nieposłuszna dziewczyna

Może w końcu byś raczyła odebrać. Jestem ciekawy gdzie się podziewasz. Może jak wrócę to raczysz mi odpowiedzieć. Masz gdzieś, że się o ciebie martwię. 

Leon Verdas
Wkurwiony, Prezes Verdas Company.

Mimo późnej pory wybieram jego numer, ale włącza się poczta głosowa. Pewnie śpi. Piszę szybko do niego, żeby się martwił i chowam telefon do torebki. Kiedy taksówka zatrzymuje się pod budynkiem płacę kierowcy i wychodzę. Wchodzę do windy i wpisuję kod. Gdy winda zatrzymuje się na piętrze trzydziestym drugim wchodzę do holu. Zapalam światło i wchodzę do salonu. Rzucam torebkę na sofę, a sama idę do kuchni. Nalewam sobie do kieliszka wina i siadam w salonie. Niezła czeka nas kłótnia jak wróci. Mam nadzieję, że do tego czasu ochłonie. Nie chcę się z nim kłócić o wyjście z przyjaciółką. Potrzebowałam z kimś pogadać, wygadać się. Biorę torebkę i idę w kierunku sypialni. Przebieram się w koszulkę Leona i kładę się spać.


Witajcie moi kochani czytelnicy. Przychodzę do was z kolejnym rozdziałem, ponieważ do środy prawdopodobnie nic się na blogu nie pojawi. Powód? Mam ostatni tydzień ferii i będę je spędzać poza domem, czyli nie będzie czasu na pisanie rozdziału. Mam nadzieję, że się wam spodoba to coś u góry. Pisałam to na szybko, ale może się spodoba. Viola przeprowadziła się do Leona, on wyjechał do Nowego Jorku. Viola idzie na drinka z Lu, a Leon się wkurza. Czekam na wasze opinie.
Buziaki,
Xxx. 
Jeżeli zajmujecie sobie miejsce to wracajcie. 

Rozdział 17 - 15 komentarzy (nie licząc moich i typu wrócę, zajmuję itd.)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 


19 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Zuzolku nie bądź Okropny!
      Bo się obraze!! I to tak na dłużej!
      Gadam głupoty! Nie mogłabym.

      Verdas ty zazdrośniku!
      Violka jest nieposłuszna.
      Uśmiałam się!
      Ona ma prawo do wyjścia z przyjaciółką,którą zaniedbała :*
      Leon wyjechał do NY.
      Upssss wściekł się trochę.
      Będzie awanturka jak nic.
      V zamieszkała z Leonem :):*
      Super. Na jak długo?
      Temat Eleny. Drażliwy jak cholera. Trudno. Kiedyś muszą o niej pogadać. V nie odpuści.

      Cuuuddooowny.
      Booossskkiii.
      Wssspppaaannniiiaaałłłyy.
      Czekam na next :*
      Nie karz czekać mi tak długo :(
      Miłego odpoczynku skarbie!
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      PS. Ciekawe czy Lu przepowiedziała te zaręczyny :**

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Takie rozdziały to mogą być mi dedykowane! :*
      Violka baluje z Ludmiłą!
      To to ja rozumiem!
      Leon nie zazdrony o davida??
      Dziwne...
      Do tego pozwolił na ich spotkanie???
      Nie spodziewałabym się tego bo Verdasie.
      Viola już mieszka u niego, może w końcu doczekam się Leonociątek?
      Leon w NY, a ona po raz deugi baluje z Lu!
      Dzieję się w rozdziale!
      Powiem tylko, że wspaniały, boski itp *-*
      Czekam na next!
      Pozdrawiam,
      Życzę weny :*
      Całuję :***

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Boski jak zawsze.
      Vils w klubie z Lu.
      Leon wyjechał.
      Violka za nim tęskni.
      Pozdrawiam Patty;*
      Buziaczki:*

      Usuń
  4. Cudowny;)
    Vilu imprezowiczka Haha
    Leonetta mieszka razem<3
    Violetta nieposłuszna nie odbiera telefonów
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny tylko tak mnie wkurza ten laluś,że o wszystko się wkurza i obraża wieki pan najważniejszy.Niech Violka wkońcu mu się porządnie przeciwstawi,a jak nie to ich rozdziel.
    Martyna <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski! Wspaniały! Genialny!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. CUDO! BOSKIE!
    Nie mogę doczekać się next-a
    Natka♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudo ! Boskie ! ZAjebiste ! Szybko. rozdiał. umieram !

    OdpowiedzUsuń