piątek, 1 stycznia 2016
06: Zazdrość
Jest godzina 3:42, a Leona dalej nie ma. Martwię się o niego. Dzwonił do mnie i zapewniał, że będzie przed 24. A co jak znalazł sobie jakąś blondynę w klubie? Leon by mi tego nie zrobił. Chyba. Dzwoniłam do niego, ale nie odbiera. Nagle usłyszałam zamykanie drzwi. Wyszłam z salonu i zobaczyłam Leona.
- Widzę, że na mnie czekasz.
- Tak. Od jakiś kilku godzin. W końcu raczyłeś wrócić.
- Co ty taka zła?
- Ile wypiłeś?
- Mało. Nie przywitasz się, kochanie?
- Jakoś nie mam ochoty. Wróć do klubu i znajdź sobie jakąś blondynę.
- Zazdrośnica. Ile razy mam ci tłumaczyć, że chcę tylko ciebie?
- Pogadamy jak wytrzeźwiejesz.
Ominęłam go i już chciałam wychodzić, ale zatrzymał mnie Leon.
- Gdzie ty idziesz?
- Do domu.
- Chyba śnisz, że cię wypuszczę o czwartej w nocy. Zostajesz tutaj.
- Niech ci będzie, a teraz idź spać. Jesteś pijany.
- A ty nie idziesz ze mną?
- Nie. Śpisz sam.
Od godziny siedzę w salonie i pije już zimną kawę. Nad ranem kiedy Leon jeszcze spał wróciłam do siebie. Zostawiłam mu tylko kartkę, żeby zaraz do mnie nie wydzwaniał. W końcu wstałam i poszłam się ubrać. Za godzinę muszę być w firmie. Ubrałam pudrową obcisłą spódniczkę, która sięgała mi do połowy ud i do tego zwykłą białą bluzkę. Nie miałam dzisiaj ochoty zakładać szpilek, więc zdecydowałam się na zwykłe czarne balerinki. Schowałam Iphona do torebki i wyszłam z domu. Jako, że dzisiaj bardzo świeci słońce założyłam swoje ulubione okulary przeciwsłoneczne. Po 20 minutach byłam już w firmie. Od razu wzięłam się za przeglądanie dokumentów. Nagle wszedł Federico.
- Cześć Violu. Jest Leon?
- Nie ma i nie będzie go dzisiaj.
- Coś się stało?
- Nie.
- Violu zapewniam cię, że Leon nic nie robił z Alicją.
- Co?! Jaką Alicją?
- Nie ważne. Muszę już iść.
- Chodź tutaj. Kto to jest Alicja?
- Leon mnie zabije, ale dobra. Alicja to była Leona. Myślałem, że ci powiedział.
- Była z wami?
- Tak ogólnie to nie. Poszliśmy do klubu z jeszcze kilkoma naszymi znajomymi. Piliśmy i nagle ona się do nas dosiadła.
- Czy on z nią...
- Violetta, proszę cię. Leon nic z nią nie robił.
- Ale nie raczył mi o tym powiedzieć.
Podeszłam zła do okna.
- Violu...
Przerwał mu mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Leon. Odrzuciłam połączenie i wyłączyłam telefon.
- Fede dzięki, że chociaż ty mi powiedziałeś. Jak widać więcej dowiem się od ciebie niż od własnego chłopaka. Sorry, ale źle się czuję. Pójdę do domu.
- Podwieźć cię?
- Nie, dzięki.
- Ludmiła nie tłumacz go.
- Violetta, ale ty mu o swoich byłych też nie mówiłaś.
- Ale ja nie utrzymuję z nimi kontaktu. A tym bardziej z nimi nie imprezuję.
- Dlaczego ty mu nie ufasz?
- Ufam mu, ale skąd mam wiedzieć czy pomiędzy nimi do niczego nie doszło. Byli pijani.
- Oj Violetta. Nie wiem co mam ci jeszcze powiedzieć. Jak się czegoś uprzesz to zdania nie zmienisz.
Wyjęłam telefon z torebki i przypomniało mi się, że go wyłączyłam. Włączyłam go i zobaczyłam 34 nieodebrane połączenia od Leona, 3 od Federico i do tego 2 wiadomości od Leona. Weszłam w wiadomości.
Od: Leon ❤
Dlaczego nie odbierasz? Martwię się.
Od: Leon ❤
Gdzie ty jesteś do cholery? Byłem w firmie. Holly powiedziała, że już dawno wyszłaś. Raczyłabyś odebrać chociaż telefon. Rozmawiałem też z Federico. Wiem, że ci powiedział o Alicji.
Teraz się martwi? Mógł pomyśleć wcześniej. Odłożyłam telefon na szafkę i poszłam do kuchni. Wstawiłam wodę na kawę. Ktoś zadzwonił dzwonkiem.
- Ja otworzę.- krzyknęła Lu.
- Kto to?- spytałam wychodząc z kuchni.
- To ja lepiej zostawię wa s samych.- powiedziała Lu i poszła na górę.
- Co ty tu robisz?
- Należą mi się wyjaśnienia.
- Tobie się należą wyjaśnienia?! Chyba jak już to mi. Gdyby nie Federico pewnie w ogóle bym się nie dowiedziała. Teraz już wiem dlaczego wróciłeś tak późno. W końcu w towarzystwie swojej byłem czas mija bardzo szybko.
- Ja i ona to dawno zakończony rozdział. Nic do niej nie czuję.
- Nie wierzę.
- Nie wystarczy to, że cię kocham. Nie zdradziłbym cię. Nigdy.
Cała złość zniknęła. On mnie kocha. Rzuciłam mu się na szyję i wbiłam w jego usta. Od razu mimo zdziwienia oddał mój pocałunek.
- Ja też cię kocham.- powiedziałam po oderwaniu.
Uśmiechnął się i złożył delikatny pocałunek na moich ustach.
- Należą ci się wyjaśnienia.- powiedział w końcu Leon.- Mnie i Alicji od dawna już nic nie łączy. To w klubie... ona wtedy się do nas dosiadła. Próbowała mnie pocałować, ale powiedziałem, że jestem w szczęśliwym związku. Liczysz się tylko ty.
- Wiem. Wierzę ci, ale...
- Nie ciągnijmy tego tematu. Nie pozwolę, żeby ktoś zepsuł nasze szczęście.
Postanowiłam już nie ciągnąć tego tematu. Ważne, że jestem szczęśliwa z Leonem.
- Przypomniało mi się coś.
- Co?
- Wczoraj coś mi obiecałeś.- uśmiechnęłam się do niego słodko.
- Nie zapomniałem. Ja zawsze dotrzymuję obietnicy, więc...
Przyciągnął mnie do siebie i przygryzł płatek mojego ucha.
- ... jedziemy do mnie.- wymruczał mi do ucha.
Odsunął się i klepnął mnie w pośladki.
- Weź sobie więcej ciuchów, bo będziesz u mnie cały weekend. Chcę się tobą nacieszyć.
- Zaraz wracam.
Wstałam, narzuciłam na siebie koszulę Leona i wyszłam z jego sypialni. Zeszłam na dół w celu napicia się wody. On mnie kiedyś wykończy. Skąd on bierze tyle energii? Kiedy nalewałam sobie wody do Leona przyszedł SMS. Nie chciałam tego robić, ale ciekawość wygrała. Sięgnęłam po telefon Leona i odblokowałam go. Weszłam w wiadomości i uśmiech z mojej twarzy zniknął. To od Alicji.
- Kochanie co tak długo?
Leon wszedł do kuchni.
- Czego szukasz w moim telefonie?- spytał.
- Nic. Przyszedł do ciebie SMS.
Podałam mu telefon. Przeczytał wiadomość i od razu spojrzał na mnie.
- Spotkasz się z nią?- spytałam cicho.
Podszedł do mnie i objął w talii.
- Nie. Mówiłem ci, że to zakończony rozdział. Mam gdzieś co ona ode mnie chce. Ty jesteś ważniejsza.
Przyciągnął mnie do siebie jeszcze bardziej.
- Napiłaś się już?
- Tak, a co?
- Mam ochotę na powtórkę.- wymruczał mi do ucha.
- Skąd ty bierzesz tyle energii?
- Z tobą mógłbym to robić na okrągło.
Splótł nasze dłonie i zaciągnął mnie do sypialni.
Właśnie poprawiałam swoją czerwoną rozkloszowaną sukienkę, kiedy do pokoju wszedł Leon.
- Jesteś już gotowa?
- Tak. Powiesz mi chociaż gdzie mnie zabierasz?
- Do restauracji.
Uśmiechnęłam się i spojrzałam na bukiet czerwonych róż, który dostałam niedawno od Leona. Podeszłam do niego i pocałowałam.
- Dziękuję za piękne kwiaty.
- Nie ma za co, kotku.
Pogłaskał mnie po policzku i złożył delikatny pocałunek na moich ustach.
- Jedziemy?
- Tak.
Po kolacji postanowiliśmy przejść się po plaży. Szliśmy brzegiem morza i bardzo dużo rozmawialiśmy. Nagle Leon zatrzymał się i stanął naprzeciwko mnie.
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też.
Zarzuciłam swoje ręce na jego szyję i wbiłam się w jego wargi. Oderwaliśmy się od siebie po dłuższej chwili.
Tak oto kończy się rozdział VI. Mam nadzieję, że czytając początek nie myśleliście o tym, żeby mnie zabić. Hahahaha spokojnie dam wam się jeszcze nacieszyć nimi. Dzisiaj krótko. Jak tam po Sylwestrze? Bo ja osobiście bardzo ciężko. Ledwo żyję. Dziękuję za komentarze pod poprzednim, a ja dzisiaj zaczynam odliczanie. Do czego? Do roku bloga! Jeszcze równo 3 tygodnie.
Buziaki,
Xxx.
PS. Rozdział VII jest już prawie gotowy jeżeli będzie dużo komentarzy pojawi się jutro na blogu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
��������
OdpowiedzUsuńBomba ❤❤
OdpowiedzUsuńNajss ❤❤❤
OdpowiedzUsuńŚwietny<3
OdpowiedzUsuńVilu zazdrosna... Hahaha
Czekam na nexta!!!!!
Wrócę
OdpowiedzUsuńZajebisty
UsuńViolcia zazdrośnica
Alicja była Leona. Czuję, że będą kłopoty.
Już jej nie lubię.
G.E.N.I.A.L.N.Y
C.U.D.O.W.N.Y
B.O.S.K.I
Pozdrawiam Patty;*
Buziaczki:*
Super i nie wasz się rozdzielać leonetty a sylwester u mnie w kit:)
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńWspaniały
OdpowiedzUsuńSupcio
OdpowiedzUsuńCudny *-*
OdpowiedzUsuńJa już znam twoje plany, moja droga!!!!
Chcesz aby była Leonetta, a potem KABUUM!
I koniec Leonetty.
Przejrzałam cię!
Czekam na next!
Życzę weny,
Pozdrawiam
Cudny *-*
OdpowiedzUsuńJa już znam twoje plany, moja droga!!!!
Chcesz aby była Leonetta, a potem KABUUM!
I koniec Leonetty.
Przejrzałam cię!
Czekam na next!
Życzę weny,
Pozdrawiam
Zarąbisty :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa dalszych losów naszej kochanej Leonetty
Rozdział jest niesamowity !!^^
OdpowiedzUsuńTeż jestem bardzo ciekawa co będzie dalej z leonettą.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudowny <3
Czy już wspominałam, że piszesz cudownie?
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że tak... BO TAK JEST :*
Rozdział piękny
Kocham
Całuję
Pozdrawiam
Twoja
Violetta Vilu
Maddy też wbija.
OdpowiedzUsuńMnie nie może tutaj zabraknąć!
Rozdział boski Zuzolku :**
Kurde Lajon masz szczęście, że do niczego nie doszło pomiędzy tobą, a tą yyyy Alicja? ??
Fede ty pleciugo! Za długi jęzor masz!
Lajonetta godzi się...i to jak
Leoś ma w ch.. energii hahah ;)
Kolacja? Spacer? Romantycznie :*
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Fantastyczny ❤❤
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego ;)
OdpowiedzUsuń