czwartek, 31 grudnia 2015

05: Oficjalnie razem


- Leon...
- Musimy porozmawiać nie sądzisz?
- Byłeś na spotkaniu.
- Byłem, ale teraz jestem tutaj. Nie zmieniaj tematu.
- O czym chcesz rozmawiać?
- Chcesz być ze mną?- spytał prosto z mostu.
- Ja...
- Sądziłem, że mamy to już za sobą, ale chyba potrzebujesz oficjalnego potwierdzenia.
- Byłam wtedy zła. Nie wiedziała...
- Chcesz być ze mną?- ponownie spytał.
- Oczywiście, że tak. Głupie pytania zadajesz.
Uśmiechnął się do mnie. Przycisnął mnie do ściany i wbił w moje wargi. Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy, a ręka Leona nagle znalazła się na moim udzie. Powoli przesuwał rękę w górę, a po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Stoję przed nim w samym ręczniku. Uśmiechnął się do mnie uwodzicielsko i nagle zabrał rękę.
- Ubieraj się. Jedziemy do firmy.
- Zebranie się już skończyło?
- Nie.
- To jak ty...
- Przerwałem je. Powiedziałem, że muszę coś pilnie załatwić.
- Możesz tak?
- Jestem szefem. Mogę wszystko, a teraz idź się ubierać.
- Dobrze, dobrze szefie.- uśmiechnęłam się słodko.
- Oj doigrasz się kiedyś.
Wzięłam czystą bieliznę i wróciłam do łazienki. Ubrałam czarny koronkowy zestaw po czym założyłam białą koszulę z czarnymi dodatkami. Zastanawiałam się czy ubrać spodnie, czy spódniczkę, ale ostatecznie zdecydowałam się na czarna skórzaną, bardzo obcisłą spódniczkę, która sięgała mi do połowy ud. Założyłam jeszcze czarne 14- centymetrowe szpilki i byłam gotowa. Rozczesałam szybko włosy i odpięłam dwa górne guziki koszuli. Wyszłam z łazienki, a Leon, który stał do mnie tyłem od razu odwrócił się. Zlustrował mnie wzrokiem od dołu do góry.
- Nie za krótka ta spódniczka?
- Nie. Jest idealna.
Podszedł do mnie i objął mocno w talii.
- Wyglądasz seksownie.- wymruczał mi do ucha,
Zarumieniłam się.
- Mieliśmy jechać do firmy.
- Może lepiej pojedźmy do mnie.
- Nie. Z tego co mi wiadomo to masz dzisiaj jeszcze jedno spotkanie, a nie chciałabym, żebyś znowu z mojej winy musiał je odwoływać.- uśmiechnęłam się do niego słodko.
- Masz rację. Śpisz dzisiaj u mnie. Nawet nie próbuj mi się sprzeciwiać.
- Dobrze, dobrze. Jedziemy?
- Jeszcze jedno. Lepiej się za bardzo nie schylaj dzisiaj. Jesteś tylko moja.
- Oczywiście, szefie.- powiedziałam przesłodzonym głosem.
Uśmiechnął się do mnie. Zeszliśmy na dół trzymając się za ręce. Ludmiły już nie było. Pewnie poszła do pracy.



Po naniesieniu ostatnich poprawek w dokumentach zaniosłam je do Leona. Podeszłam do jego biurka i położyłam je przed nim specjalnie się pochylając, żeby było widać moje dosyć spore piersi.
- Wiem co robisz.
- Ja tylko przyniosłam panu dokumenty.- powiedziałam słodkim głosem.
- Chodź tu do mnie.- pokazał na swoje kolana.
Od razu obeszłam biurko i usiadłam mu na kolanach.
- Może zrobię panu kawy albo herbaty?
- Ale ty dzisiaj milutka dla mnie.
Zaczął jeździć opuszkami palców po moim udzie.
- Ja zawsze jestem dla pana milutka.
- Tylko dla mnie.
- Tylko dla ciebie.
Wbił się w moje usta. Od razu zaczęłam oddawać pocałunki, który po chwili pogłębił. Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Szybko wstałam z kolan Leona.
- Proszę.
Do środka weszła Holly.
- Przyszłam tylko powiedzieć, że przyszła pani Verdas.
- Poproś, żeby weszła.
- Oczywiście.
- Ja już pójdę.
Chciałam wyjść, ale zatrzymał mnie Leon.
- Zostań. Chcę żebyś poznała moja mamę.
- Dobrze.



Mama Leona jest bardzo miła. Leon musiał iść na spotkanie, więc ja zostałam z panią Veronicą sama.
- Leon powiedział ci o niedzielnym obiedzie?
- Tak. Dziękuję za zaproszenie.
- Nie ma za co, Violetto. Zależało mi, żeby poznać dziewczynę, która tak zmieniła mojego syna.
- Ja nic takiego nie zrobiłam.
- Dzięki tobie mój syn jest szczęśliwy.
- Przepraszam, że to tak długo trwało.- do środka wszedł Leon.
- Spokojnie synu chociaż miałam okazję poznać Violettę. Będę już szła.
Pożegnaliśmy się i po chwili znowu zostaliśmy sami.
- Polubiła cię.
- Tak myślisz?
- Ja to wiem.
Usiadłam na biurku, a Leon stanął pomiędzy moimi nogami. Zaczęliśmy się całować, ale znowu przerwało nam pukanie do drzwi.
- Proszę.
Do środka wszedł... Federico.
- Cześć Leon.
- Siema stary.
Zeskoczyłam z biurka Leona i odwróciłam się w stronę Fede.
- Hej.
- Violetta? Ale się zmieniłaś.
- To wy się znacie?
Wtrącił się Leon, który przyciągnął mnie do siebie. Zazdrośnik. 
- Tak. Poznałem Violettę we Włoszech. Ona wtedy była na wakacjach.
- A wy?- spytałam.
- Przyjaźnimy się od 12 lat.- odpowiedział Leon i uśmiechnął się do mnie.
Jego dłoń z mojej talii nagle znalazła się na moim tyłku.
- Chyba wam w czymś przeszkodziłem.
- Stary w końcu się domyśliłeś.- powiedział Leon.
- Ja spadam. Leon musimy iść jutro na piwo.
- Jasne. Zdzwonimy się.
- Pa.
Już po chwili zostaliśmy sami.
- Jedziemy do domu.
- Jest dopiero po 14.
- No i co z tego?
- Muszę jeszcze wypełnić dokumenty panie Verdas.
Odwróciłam się i wyszłam z jego gabinetu celowo kręcąc tyłkiem.



Po zjedzeniu kolacji leżymy z Leonem w salonie na kanapie. A raczej ja leżę pod nim. Leon składa delikatne pocałunki na mojej szyi.
- W piątek nie będzie mnie w pracy.- powiedział nagle Leon, który dalej całował moją szyję.
- A to czemu?
- Jutro przecież idę z Federico na piwo, a znając nas na jednym się nie skończy.
- Och czyli będę musiała znaleźć sobie w firmie innego przystojniaka.- zaczęłam się z nim droczyć.
- Ani mi się waż.- przestał mnie całować i spojrzał na mnie.
- Muszę się jakoś pocieszyć. W pracy nie będzie mojego ukochanego szefa.
- Nie idziesz w piątek do pracy.
- Żartowałam. Będę grzeczna.
- A ja nie żartuję.
Wstał ze mnie i nalał do swojego kieliszka wina.
- Nie ufasz mi?
Usiadłam mu na kolanach.
- Ufam ci bezgranicznie, ale i tak nie idziesz w piątek do pracy.
- Przecież żartowałam.
Odpięłam mu koszulę i zaczęłam całować jego szyję.
- Zastanowię się.
- Oj Leon.
Popchnęłam go na kanapę, a sama usiadłam na nim. Zaczęliśmy się całować. Nagle przewrócił mnie tak, że to ja leżałam pod nim. Ścisnął moje nadgarstki i położył mi je za głową.



Leżę wtulona w tors Leona.
- W piątek idę do pracy.
Powiedziałam i podniosłam głowę do góry. Wpatrywaliśmy się w siebie.
- Niech ci będzie.- odpowiedział zrezygnowany i przyciągnął mnie do siebie.
- Idziemy spać.
- Najpierw nagroda.
- Już dostałeś.
- Ale chcę jeszcze jedną.
Uśmiechnęłam się i rzuciłam się na niego. Tak spędziliśmy resztę wieczoru.



Poszłam zrobić kawę Leonowi. W kuchni spotkałam Holly.
- Cześć Violu.
- Hej.
- Co robisz?
- Kawę dla Verdasa.
- Opowiadaj co was łączy.
- Jesteśmy razem.
- Wiedziałam. Gratuluję.
Już miałam coś powiedzieć, ale mój telefon zaczął dzwonić. Na wyświetlaczu zobaczyłam numer Leona. Czemu on do mnie dzwoni? Odebrałam.
- Wychodzę z firmy. Nie musisz mi robić już kawy. 
- Coś się stało?
- Nie.
- Jesteś na mnie zły?
- Pogadamy kiedy indziej.
- Leon.
Usłyszałam charakterystyczne pikanie. Coś się stało? Dlaczego był zły?
- Coś się stało?
- Nie, nie.
- Leon dzwonił?
- Tak.
- Pokłóciliście się?
- Sama nie wiem. Muszę iść. Może przyjdziesz do mnie jutro na kawę?
- Jeżeli to nie będzie problem.
- Oczywiście, że nie, a teraz idę. Pa.
- Pa.



Usiadłam przy swoim biurku i wróciłam do przeglądania dokumentów. Leona nie było. Po dwóch godzinach raczył w końcu wrócić.
- Za chwilę masz przyjść do mojego gabinetu.
- Niby po co?- spytałam chłodno.
Nie odpowiedział mi tylko wszedł do swojego gabinetu i trzasnął drzwiami. Boję się go. O co mu chodzi? Wstałam i niepewnie weszłam do środka.
- O czym chciałeś porozmawiać?- spytałam niepewnie.
- Masz czas? Może pójdziesz jeszcze na ploteczki?
- Tylko po to kazałeś mi tu przyjść?!
- Nie takim tonem.
- Nie będziesz mi mówić co mam robić! Wczoraj spędziliśmy miło wieczór i dzisiejszy poranek. Chcesz to zepsuć?
Spojrzał na mnie i trochę się uspokoił.
- Nie.- odpowiedział cicho.
Obeszłam biurko i stanęłam naprzeciwko niego.
- O czym chciałeś porozmawiać?
- Ty i Federico... pomiędzy wami było coś kiedyś?
Nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem.
- Nie, boże nie. Skąd ci taki pomysł do głowy przyszedł, kochanie?
Pochyliłam się nad nim.
- Mnie i Federico nigdy nic nie łączyło.
- I nigdy nie będzie. Jesteś moja.
Wstał i posadził mnie na biurku. Zaczęliśmy się całować. Własnie miałam zacząć rozpinać koszulę Leona kiedy zadzwonił jego telefon. Wyjął go z kieszeni i odrzucił połączenie.
- Odbierz.- powiedziałam pomiędzy pocałunkami.
- To tylko Federico.
- Uuu Verdas. Tak w pracy.
- Cholera, Federico. Czy zawsze musisz mi przerywać?- spytał zły Leon.
- No sorry. Byliśmy umówieni na 17, a jest już grubo po.
- Już idę.
Zapomniałam o tym, że jest tu Federico i przyciągnęłam do siebie Leona za krawat. Złączyłam nasze wargi w namiętnym pocałunku.
- Koniec tego migdalenia. Oddam ci go za kilka godzin.
- No ja mam nadzieję, bo jak nie to sobie inaczej porozmawiamy.
Leon wyciągnął coś z kieszeni. Były to klucze do jego apartamentu.
- Proszę. Będziesz na mnie czekać?
- Zawsze.- uśmiechnęłam się słodko.
- Verdas idziemy.
- Już.- odpowiedział- Tobą zajmę się później.- zwrócił się do mnie.
Klepnął mnie w pośladki i wyszedł z Federico.


Jest i rozdział V, na który nie którzy bardzo czekali (aż jeden dzień). Viola i Leon oficjalnie razem. Cieszcie się póki możecie, bo za kilka rozdziałów już może nie być tak kolorowo. Leon zazdrosny o Fede, ale w sumie to nie ma o co. Viola zawsze wie jak załagodzić sytuację i przekonać go. Dziękuję za komentarze pod rozdziałem IV mam nadzieję, że pod tym będzie ich jeszcze więcej. A teraz jako, że dzisiaj jest ostatni dzień w roku 2015 chciałabym życzyć wam szalonego Sylwestra. 
Buziaki,
Zuza.

PS. Zapraszam do zaktualizowanej zakładki bohaterowie.
PS. Jeżeli pod tym rozdziałem będzie dużo komentarzy rozdział VI pojawi się 01.01.2016r. 

13 komentarzy:

  1. Subcio I nie wasz sie ich rozdzielać 😈

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ma być dużo kom i jutro rozdział?
      Wchodzę w to!
      Leonetta jest razem, ale ty coś knujesz!!!
      Ani mi się waż.
      Czekam na next!
      Pozdrawiam
      Życzę weny i udanego sylwka!!!!!!!

      Usuń
  3. Dzisiaj tak króciutko :*
    Rozdział boski.
    Lajonetta razem! Zajebiście!
    Ehh ren Fede.
    Zabić to mało.
    Czekam na next :*
    Buziaczki :* ❤

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cudeńko
    Jak zawsze ��
    Podobają mi się takie scenki ��
    Pomiędzy nimi jest tak ekstra i ty masz nic nie psuć, bo się popłacze ��
    Sylwia Blanco
    Ps. Szczęśliwego nowego roku i wspaniałego sylwestra ��

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny.
    Lajonetta oficjalnie razem. :)
    Fede im przerywa. Oj nie ładnie.
    Pozdrawiam Patty;*
    Buziaczki♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny
    Wkoncu sa oficjalnie razem<3!!!!!!!
    Czekam na nexta;)

    OdpowiedzUsuń