środa, 30 grudnia 2015

04: Kolacja




Od godziny jestem w pracy. Leon zadzwonił, że się spóźni, ponieważ ma jakieś bardzo ważne spotkanie w mieście. Ciekawe z kim? Rozmawiałam z Holly i powiedziała, że on nigdy o tej godzinie zwłaszcza na mieście nie ma spotkań biznesowych. Właśnie kończę poprawiać raport gdy do środka wchodzi Leon.
- Masz dla mnie jakieś dokumenty?
- Na razie nie.
- Za godzinę mam ważne spotkanie. Chcę żebyś naniosła w tych dokumentach poprawki.
- Dobrze.
- Jak skończysz połóż te dokumenty na moim biurku. Będę w sali konferencyjnej.
Podaje mi dokumenty i wychodzi. Od kiedy on taki oficjalny? Biorę się za poprawianie dokumentów, które mi przyniósł.



Wchodzę do jego gabinetu i kładę plik dokumentów na biurku. Kiedy się odwracam do środka wchodzi Leon z jakąś blondynką.
- Zrobiłaś to o co cię prosiłem?
- Tak.
- Wspaniale. Ana zostaw nas samych.
- Okej. Pa.- całuje go w policzek.
Blondynka wychodzi z biura, a my zostajemy sami.
- Widzę, że raczyłaś dzisiaj przyjść do pracy.- uśmiecha się w moją stronę i siada na krawędzi biurka.
- Zależy mi na tej pracy.
- Tylko na niej? Przyznaj, że mnie kochasz.
- Chyba śnisz.
- Oj skarbie kiedyś i tak mi to powiesz.
Podchodzi do mnie i kładzie swoje dłonie na mojej talii.
- Niedoczekanie. Może twoja blondynka ci to powie.
- Ktoś tu jest zazdrosny.
- Chciałbyś.
- Po pierwsze ta blondynka nie jest moja, a po drugie to moja kuzynka.
Boże. Byłam zazdrosna o jego kuzynkę.
- Muszę wrócić do pracy.
Próbuję odejść, ale Leon przyciąga mnie do siebie.
- Nie przywitasz się?
- Jesteś moim szefem.
- No i co z tego? Nikt nam nie zabroni.
Składa delikatny pocałunek na moich ustach, który po chwili pogłębiłam. Zarzuciłam swoje ręce na jego szyję, a on jeszcze bardziej przyciągnął mnie do siebie.
- Leon muszę wrócić do pracy.
- Nie musisz. To ja jestem szefem.
- Masz za chwilę ważne spotkanie.
- Mogę je odwołać.
- Leon.
- Niech ci będzie. Dostanę buziaka na szczęście, żeby spotkanie się udało?
Uśmiecham się i go całuję. Odrywamy się od siebie po dłuższej chwili. Wychodzę z jego gabinetu celowo kręcąc tyłkiem. Ostatnie co słyszę przed zamknięciem drzwi to głośne westchnięcie Leona. Siadam uśmiechnięta za biurkiem i wracam do przeglądania raportów. Po 10 minutach z gabinetu wychodzi Leon z dokumentami. Podchodzi do mojego biurka.
- Idę na spotkanie. Jak wrócę masz przyjść do mojego gabinetu. Muszę dać ci dokumenty do przejrzenia.
- Okej.
Obchodzi biurko i staje naprzeciwko mnie. Nachyla się i całuje szybko w usta. Po oderwaniu prostuje się i wychodzi. Teraz jestem w 100% pewna, że się w nim zakochałam. Zachowujemy się jak para, a on pewnie nawet nic do mnie nie czuje. Przestań ciągle o nim myśleć! Muszę skupić się na pracy.



Spotkanie trwało ponad 3 godziny. Leon dopiero przed chwilą z niego wrócił. Wchodzę do jego gabinetu, ale chyba nie usłyszał, bo dalej jest odwrócony do mnie tyłem i rozmawia przez telefon.
- Jestem zajęty! Nie uspokoję się. Mam ważniejsze sprawy na głowie niż jakieś twoje błazenady.
Rozłącza się i dopiero wtedy odwraca się w moją stronę.
- Miałam przyjść po dokumenty.
Sprawdza, która godzina na swoim zegarku i z powrotem kieruje swoją uwagę na mnie.
- Zaraz kończysz pracę. Jutro się tym zajmiesz. Mam inny pomysł.
- Jaki?
- Zapraszam cię dzisiaj na kolację. Nie przyjmuję odmowy.
- Ale...
- Bądź gotowa na 18. Przyjadę po ciebie, a teraz możesz już iść do domu.
Już mam wychodzić, ale coś mi się przypomniało. Odwracam się i podchodzę do Leona.
- Zapomniałabym o najważniejszym.
Składam delikatny pocałunek na jego ustach, który z każdą chwilą coraz bardziej pogłębiam. Odrywamy się dopiero jak zaczyna nam brakować powietrza. Splata nasze dłonie razem i pociera swoim nosem o mój.
- Odwiozę cię.
- Nie...
- Nie dyskutuj.
Wychodzimy z jego gabinetu nadal trzymając się za ręce. Zjeżdżamy do podziemnego parkingu w firmie gdzie Leon zawsze parkuje swoje auto.



Kolacja była cudowna. Cały czas rozmawialiśmy, śmialiśmy się i dużo się o sobie dowiedzieliśmy. Teraz jedziemy do apartamentu Leona. Z początku chciałam aby odwiózł mnie do domu, ale nalegał, żebym pojechała do niego. Od progu zaczęliśmy się całować. Przycisnął mnie do ściany, a ja zaczęłam odpinać mu koszulę. Kiedy skończyłam rzuciłam ją na podłogę, a Leon w tym czasie odpiął mi sukienkę, której po chwili nie miałam już na sobie. Oderwał się ode mnie na chwilę i popchnął na sofę.



Obudziłam się wtulona w Leona. Podniosłam głowę i zobaczyłam, że jeszcze śpi. Wstałam po cichu, żeby go nie obudzić i ubrałam na siebie jego koszulę, która sięgała mi do połowy ud. Poprawiłam szybko włosy i zeszłam na dół. Postanowiłam zrobić śniadanie. Skończyłam smażyć naleśniki kiedy poczułam ręce Leona na swojej talii. Zaczął całować mnie po szyi. Odwróciłam się w jego stronę. Uśmiechnął się.
- Ładnie ci w mojej koszuli.
Złożył delikatny pocałunek na moich ustach.
- Zrobiłam śniadanie.
- Mogłaś mnie obudź to ja bym zrobił.
- Nie miałam serca cię budzić.



Po śniadaniu Leon się uparł, że on pozmywa, więc ja poszłam w tym czasie się ubrać. Kiedy zeszłam na dół akurat rozmawiał przez telefon.
- Dobrze, mamo. Przyjedziemy. Pa.
Rozłączył się i podszedł do mnie.
- Moja mama zaprosiła nas na obiad w niedziele.
- Nas?
- Tak. Nas, kochanie. A teraz musimy jechać do firmy.
- Mógłbyś mnie najpierw zawieść do domu?
- Oczywiście.



Leon musiał jechać na jakieś ważne spotkanie, więc miałam jeszcze dużo czasu. Weszłam do domu i rzuciłam torebkę na sofę.
- Violetta gdzieś ty była całą noc?- spytała Ludmiła.
- U Leona.
- Uuu to coś poważnego? Jesteście razem?
- W sumie to sama nie wiem. Niby zachowujemy się jak para, ale oficjalnie mnie o to nie spytał.
- Czujesz coś do niego?
- Tak.
- To powiedz mu to. Porozmawiaj z nim.
- Nie. A co jeżeli on nie chce ze mną być i nic do mnie nie czuje? Wyszłabym na idiotkę.
- Oj Violetta. Jak z nim nie pogadasz to się nigdy nie dowiesz.
- Zastanowię się.
- Niech ci będzie, a teraz opowiadaj. Jak było?
- Romantycznie. Zjedliśmy kolację przy świecach, a później pojechaliśmy do niego. Później pogadamy. Muszę się szykować do pracy.
- Verdas czeka w pracy?
- Aktualnie jest na spotkaniu.
Już miała coś powiedzieć, ale przerwał jej mój telefon, który zaczął dzwonić. Wyjęłam go z torebki i spojrzałam na wyświetlacz. Leon. Od razu odebrałam.
- Hej.
- Cześć. Stęskniłem się.
- Ja też. Nie jesteś na spotkaniu?
- Jestem. Mamy chwilę przerwy.
- Kiedy będziesz w firmie?
- Jakoś za godzinę. A ty już jesteś?
- Nie. Muszę się jeszcze przebrać. 
- Tylko, żeby żadni faceci się za tobą nie oglądali. 
- To moja sprawa jak się ubieram. Nie jesteśmy razem. A z reszta zapomnij. Muszę kończyć.
- Violetta nie rozłączaj się.
- Nie mogę rozmawiać.
Rozłączyłam się i schowałam telefon z powrotem do torebki. Spojrzałam na Ludmiłę, która już miała coś powiedzieć, ale jej przerwałam.
- Nic nie mów. Idę się przebrać.
Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Nie jesteśmy razem. Po co ja to w ogóle mówiłam? W końcu wstałam i weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i zrobiłam sobie delikatny makijaż. Wyszłam z łazienki owinięta tylko ręcznikiem. Zamurowało mnie. Leon stał oparty o ścianę naprzeciwko mnie.
- Ładnie to się tak rozłączać i nie odbierać.



No to kończymy w takim momencie. Mam nadzieję, że rozdział się spodoba. Jako, że jutro sylwester to mogłabym dodać jutro rozdział V. To zależy od was. Jeżeli będzie dużo komentarzy to jutro do południa pojawi się rozdział. Ale teraz przejdźmy do rozdział IV. Viola zazdrosna o Leona, a tu surprise to tylko jego kuzynka. Romantyczna kolacja we dwoje, wspólna noc itd., ale nie może być wiecznie słodko. Jeżeli jesteście ciekawi co dalej zapraszam do komentowania. Chciałabym również podziękować za komentarze pod One Shotem.
Buziaki,
Xxx.

PS. Jeżeli ktoś nie miał jeszcze okazji przeczytać One Shota zapraszam: http://leonettx.blogspot.com/2015/12/one-shot-wyjatkowy-rok.html

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 

13 komentarzy:

  1. Życie Ci nie miłe?!
    Chcesz zginąć?!
    Dlaczego kończysz w takich momentach!
    No cholera jasna!

    Rozdział cudowny.
    Będą razem?
    No błagam. Powiedz, że będą.
    Marzyć to ja sobie mogę :*

    Kolacyjka. Pocałunki. Wspólna noc.
    Śniadanko. A później co?
    Violka ogarnij się!
    Verdas przyjechał...i buum i nie wiem co dalej.

    Czekam na next :*
    Buziaczki :* ❤

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Teraz Leoś powie jej że są parą *-*
      Potem na kolacje do rodziców.
      Ona zajdzie w ciąże i będzie ślub.... aww :*
      Nie Marta, Wróżbitą Maciejem to ja raczej nie jestem.
      A szkoda ci powiem.
      Rozdział cudny *-*
      Szałowego sylwka!!!!
      Boskiego nowego roku!
      I zamknięcia szkoły!!!!! oo tak!!
      Czekam na next!
      Pozdrawiam,
      Życzę weny
      i wpadaj częściej do mnie :*

      Usuń
  3. Rozdział cudowny.
    Kalacja u rodziców Leonka? Będzie ciekawie.
    Vils zazdrosna o kuzynkę.
    Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
    Już za niedługo rok 2016. Ale to szybko mija.
    Szczęśliwego Nowego Roku.
    Pozdrawiam Patty;*
    Buziaczki♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  4. No kiedyś to ja cię po prostu znajdę i zatłuke za to w jakich ty momentach kończysz yhhhh no takie cudne rozdziały piszesz takie ciekawe
    Ja chcę więcej ��
    Sylwia Blanco

    OdpowiedzUsuń
  5. C U D O W N Y ! ! !
    No kurde, czy ty musisz kończyć w takim momencie?!
    Akurat teraz?!
    Uh... No dobra wybaczam Ci ^_^
    Bo nie mogę gniewać się na Ciebie za te CUDEŃKA <3
    Nie wiem co mam jeszcze napisać,
    bo ŻADEN komentarz nie może tego wyrazić...
    Jej, ale ze mnie poetka XD
    Kończę ten (krótki) komentarz.
    Pozdrawiam i życzę duuuużo weny :*
    Chleo Verdas <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny
    Jak mogłaś skończyć w takim monecie?????
    Nie wytrzymam do następnego;)
    Czekam na nexta!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mega rozdział,czekam na następny.
    Pozdrawiam,Martyna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudo. Nie mogę się doczekać 5. Tylko pytanie mam:DLACZEGO PRZERYWASZ W TAKIM MOMENCIE. Nie będę teraz mogła jeszcze bardziej doczekać się nexta. Besos Vivien.

    OdpowiedzUsuń