Miłego czytania!
- Opowiadaj jak tam z Fede.- zarządziłam.
- Ogółem dobrze. Jest taki kochany.
Lu chciała coś jeszcze dodać, ale przerwał jej mój telefon. Wyjęłam go z torebki i spojrzałam na wyświetlacz. Leon. Odebrałam i przyłożyłam telefon do ucha.
- Cześć, kochanie.
- Hej. Coś się stało?
- Nie. Chcę tylko spytać czy się dzisiaj spotkamy?
- Leon nie wiem. Teraz jestem z Lu. Dzisiaj raczej nie będę już miała czasu.
- Violetta ostatnio jedyne miejsce, w którym się widzimy to firma.
- No przepraszam, że nie spędzam z tobą całej doby!
- Nie takim tonem. Uspokój się.
- Sorry, ale jestem zajęta. Porozmawiamy kiedy indziej.
- Viol...
Nie dałam mu dokończyć, ponieważ się rozłączyłam. W razie czego wyłączyłam telefon i schowałam go z powrotem do torebki.
- Leon?
- Tak. Ostatnio ciągle się kłócimy.
- Może spędzacie ze sobą za mało czasu. W pracy widzicie się tylko kilka razy, a poza nią ostatnio praktycznie w ogóle.
- Uznajmy, że mój związek z Leonem przechodzi miały kryzys.
- Już go nie kochasz?
- Ludmiła zwariowałaś. Kocham go najbardziej na świecie.- odpowiedziałam.
- To idź do niego i porozmawiajcie. Jak tak dalej pójdzie to się rozstaniecie.
- Ale miałyśmy iść na zaku...
- Pójdziemy jutro albo kiedy indziej.
- Naprawdę?
- Tak, a teraz idź.
- Jesteś kochana. Pa.
- Pa.
Wzięłam swoją torebkę i jak najszybciej wyszłam z kawiarni po czym poszłam w stronę firmy. Po 20 minutach byłam już przed biurem Leona. Zapukałam, a po chwili usłyszałam głośne proszę. Weszłam do środka, a Leon który do tej pory przeglądał dokumenty spojrzał na mnie. Był zdziwiony kiedy mnie zobaczył.
- Możemy porozmawiać?- spytałam cicho.
- Jasne.
Stanęłam naprzeciwko niego.
- Chciałam cię przeprosić. Po dzisiejszej rozmowie doszło do mnie, że jak tak dalej będzie to się rozstaniemy, a ja tego nie chcę. Kocham cię.
Uśmiechnął się uwodzicielsko i wstał, położył swoje dłonie na mojej talii i pocałował delikatnie w usta.
- Też cię kocham.
- To może spotkamy się dzisiaj jeżeli jeszcze chcesz?- szepnęłam mu do ucha.
- Jasne, że chcę. Jedziemy do mnie.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że wszystko sobie wyjaśniliśmy.- powiedziałam wtulając się jeszcze bardziej w Leona.
- Ja też. Zapraszam cię dzisiaj na kolację.
- Czyżby randka?
- Oczywiście, skarbie.
Złączył nasze usta w delikatnym pocałunku.
- Tęskniłam za tym.
- Dziękuję za cudowną kolację. Wiesz jak sprawić kobiecie przyjemność.
- Zrobię wszystko, żebyś była szczęśliwa.
- Jesteś taki kochany.
Weszliśmy do apartamentu Leona.
- Chcesz coś do picia? Wody, soku, wina?
- Wina.
- Rozgość się.
Uśmiechnął się i poszedł do kuchni, a ja w końcu rozejrzałam się po tym ogromnym apartamencie. Coś na kominku przykuło bardzo moją uwagę, a raczej zdjęcia. Podeszłam bliżej i zaczęłam je oglądać. Fotografie przedstawiają dwóch chłopców, małą dziewczynkę i dwoje dorosłych. Od razu poznałam, że to państwo Verdas oraz Leona nie problem było poznać. Ale kim jest pozostała dwójka? Leon ma rodzeństwo? Nic nie mówił.
- Co robisz?
- Oglądam zdjęcia. Kim jest ta dwójka?
Podszedł do mnie i wziął do ręki zdjęcie. Spojrzał na mnie, a wyraz jego twarzy od razu się zmienił. Było widać smutek.
- To mój brat Daniel i siostra Victoria.
- Nie mówiłeś, że masz rodzeństwo.
- Miałem, ale już nie mam. Daniel uciekł i słuch po nim zaginął. Rodzice próbowali go szukać, ale bez skutku, a Victoria... ona... nie żyje.- po jego policzku spłynęłam pojedyncza łza.- Zmarła kiedy miała 13 lat. Pamiętam ten dzień. Ja miałem wtedy 19 lat, a ona była strasznie wścibska. Wszystko musiała wiedzieć, więc często się kłóciliśmy. Tego dnia po bardzo ostrej kłótni pomiędzy nami wybiegła z domu. Jakiś pijany idiota ją potrącił na przejściu. To moja wina. Gdybym się z nią nie pokłócił, gdybym za nią wtedy wybiegł, nie pozwolił jej wyjść ona by jeszcze żyła. Była taka młoda. Całe życie miała przed sobą.
- To nie twoja wina.
- A czyja?! Kochałem ją.
- Ona na pewno ciebie też. Każde rodzeństwo się kłóci. Ja z Ethanem też się bardzo często kłóciłam. To nie twoja wina, że pijany kierowca w nią wjechał.
Leon odłożył zdjęcie na swoje miejsce i przyciągnął mnie do siebie.
- Bardzo cię kocham.
- Ja ciebie też. Kiedy ostatnio byłeś na grobie swojej siostry?
- Violetta skończy ten temat.
- Leon, proszę.
- Dawno temu. Nie mogę przemóc się żeby tam pójść.
- Może pójdę tam z tobą?
- Nie jestem teraz na to gotowy.
- Na pewno?
- Tak. Może opowiesz mi o swoim dzieciństwie.- jego humor trochę się poprawił.
- Jeżeli chcesz.
- Jestem ciekawy jaka byłaś jako dziecko. Może chociaż trochę grzeczniejsza niż teraz.- klepnął mnie mocno w pośladki.
- Tak się składa, że byłam bardzo grzeczna. Może jak poszłam do gimnazjum to trochę problemów ze mną było.
- Jakich?
- Paliłam, piłam, wracałam późno do domu.
- Uuu czyli jednak nie taka grzeczna.- posłał mi uwodzicielski uśmiech.
- A teraz niby dlaczego jestem niegrzeczna?- spytałam słodko.
- Cały czas z premedytacją mnie kusisz.
- Naprawdę?
Spojrzał na mnie i nagle popchnął na kanapę, a sam delikatnie położył się na mnie. Zaczęliśmy się całować.
Przebudziłam się, ponieważ było mi za gorąco. Leon oplątał mnie niczym bluszcz. Odwróciłam się delikatnie w jego stronę. Wygląda tak słodko podczas snu. Opuszkami palców dotknęłam jego delikatnej twarzy. Zamruczał cicho i otworzył oczy. Uśmiechnął się sennie i pochylił się w celu złożenia delikatnego pocałunku na moich ustach.
- Która godzina?- spytał.
- Po 8.
- Zaraz muszę wstawać. Mam spotkanie przed 10.
- Podrzucisz mnie do domu? Muszę się przebrać, bo nie pójdę do pracy we wczorajszych ciuchach.
- Nie idziesz dzisiaj do pracy.- powiedział i wstał po czym wszedł do łazienki.
- Czemu?
Wyszedł i oparł się o ścianę.
- Ponieważ wczoraj miałaś spotkać się z Ludmiłą, a z mojego powodu odwołałaś to. Przyda ci się dzisiaj dzień wolnego.
- Jesteś pewny?
- Tak.
Odwrócił się i z powrotem wszedł do łazienki. Nie muszę dzisiaj iść do pracy. Ludmiłą o tej godzinie pewnie jeszcze śpi, więc mogę jeszcze poleniuchować. Rzuciłam się z powrotem na poduszki i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
- Kotku, budzimy się.
- Mhm. Nie chce mi się.
- Ja niestety muszę już iść. W kuchni masz swój komplet od apartamentu. Zamkniesz jak będziesz wychodzić.
- Okej.
- Pa.
- Pa. Miłego dnia w pracy.
- Dziękuję, skarbie.
Pochylił się i pocałował czule w usta.
- Pogodzeni?
- Oczywiście. Dobrze, że się ciebie posłuchałam i do niego poszłam.
- Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. Gotowa na mały shopping?
- Raczej nie taki mały. Chodźmy.
Zaśmiałyśmy się i weszłyśmy do ogromnego centrum.
- Chodźmy jeszcze na kawę.
Weszłyśmy do kawiarni i zamówiłyśmy kawę po czym usiadłyśmy przy wolnym stoliku.
- Myślisz, że Leonowi się spodoba?
- Jasne.
Nagle przerywa nam mój telefon. Wyjmuję go z torebki i patrzę na wyświetlacz.
- O wilku mowa.
Odbieram i przykładam telefon do ucha.
- Cześć. kochanie.
- Hej. Jak zakupy?
- Dobrze. Spotkamy się dzisiaj?
- Jasne.
- Mam dla ciebie niespodziankę.
- Jaką?
- Będziesz musiał poczekać.
- Już się nie mogę doczekać. Muszę kończyć, bo mam zaraz spotkanie.
- Dobrze. Do później.
- Do później.
Po chwili słyszę charakterystyczne pikanie. Chowam telefon do torebki i biorę łyka kawy.
- Jak z Fede? Leon coś mówił, że jutro lecicie do Włoch.
- Zapomniałam ci powiedzieć. Tak jutro lecimy. Rodzice Fede nas zaprosili. Stresuję się.
- Spokojnie. Na pewno cię polubią. Ja też się stresowałam, że rodzice Leona mnie nie polubią, ale na szczęście jest inaczej.
Zaśmiała się.
- Mam nadzieję, że mi też tak się poszczęści.
W końcu dodaję rozdział 11. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam, że tak długo musieliście czekać, a już dawno pojawiła się odpowiednia liczba komentarzy. Po prostu nie miałam w tym tygodniu kiedy go napisać. Wystawienie ocen, sprawdziany, kartkówki. Dobrze, że to już za mną. Jeszcze tylko tydzień i ferie. Koniec o mnie. W rozdziale dowiedzieliśmy się trochę o Leonie i jego rodzeństwie. Kryzys między Leonem i Violetta na razie zażegnany. Do następnego! Jeszcze tylko 4 dni do roku bloga!
Buziaki,
Xxx.
Rozdział XII - 15 komentarzy (nie licząc moich)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Patty Super <3
OdpowiedzUsuńJest i Paćka.
UsuńWitaj kochana co stworzyła cudowny rozdział:)
Mała kłótnia i pogodzeni.
Ponownie się zakochałam w tym blogu.
Leoś ma rodzeństwo. Brat zaginął, a siostra nie żyje.
Biedny Leoś.
Verdasek nie chce odwiedzić cmentarza.
Może Viola go tam zaciągnie.
Rozdział wspaniały.
Pozdrawiam Patty;*
Buziaczki:*
Maddy <3
OdpowiedzUsuńCzyżby mój koffany Zuzolek coś kombinował??
UsuńJak możesz chcieć rozdzielić Leonette :)
W sumie...może to i lepiej? (co ja gadam)
Chodzi o to, że nie może być kolorowo. Akcja musi być.
Rozdział boski.
Ahhhh nic dodać nic ująć;*
Leonetta pogodzona.
Zuzolek coś kombinuje,żeby ich skłócić heh :*
Leon ma rodzeństwo...brat zaginął siostra nie żyje.
Biedny.
Mam przeczucie,ze V zabierze go podstępem na cmentarz :)
Ona jest cwana!
Zakupy udane.
A co to za niespodzianka?
Ja też chcę!
Seksi bielizna? A może to coś bezpośrednio dla Lajona?
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Jorge Verdas <3
OdpowiedzUsuńIdelny :**
UsuńPozdrawiam
Zielony Żółwik ( Jorge Verdas)
Wspaniały!!!!
OdpowiedzUsuńLeonetta pogodzona<3
Ciekawe co to za niespodzianka;)
Czekam na nexta
Wrócę!
OdpowiedzUsuńCudowny
OdpowiedzUsuńPrześliczne <3333
OdpowiedzUsuńKocham to tak bardzo !!!
Całuję
Twoja V.v
Supcio
OdpowiedzUsuńOch w końcu rozdział i taki cudowny
OdpowiedzUsuńMega się cieszę
Sylwia Blanco
Fajny rozdział,ale mam nadzieję,że ostra kłótnia będzie i tak szybko się nie pochodzą.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny
Całuje,
Martyna <3
Piękny!
OdpowiedzUsuńLeoś z Violą szczęśliwi,
Verdas miał rodzeństwo?
W sumie to ma, bo może jego brat żyje?
Ale coś za długo sielanka, ty chcesz ich rozdzielić!
Czekam na next!
Życzę weny,
Pozdrawiam,
Zapraszam do mnie!
Cudeńko
OdpowiedzUsuńI love it <3
OMG!!!!!!!!!!!!!!!!! CUDO!!!!!!!!!! Czekam na next.
OdpowiedzUsuńKochana...CUDO, cudeńko!
OdpowiedzUsuńCzekam na next, mam nadzieję, że będzie szybko ^^
Natka♥