piątek, 17 lipca 2015

Rozdział 9 ,,Oj dużo rzeczy"

Violetta

Razem z Diego czekamy na naszą kochaną spóźnialską Lu w kawiarni. Chciała się spotkać żeby powspominać stare czasy, ale po jej głosie wywnioskowałam, że chce nam coś powiedzieć. Po chwili do kawiarni wchodzi Lu. Podchodzi do nas i siada na wolnym miejscu.
- To jest chyba jedyna rzecz, która się w tobie nie zmieniła. Dalej lubisz się spóźniać i każesz na siebie czekać, aż 5 minut.- powiedział z udawanym żalem Diego, a my zaczęłyśmy się śmiać.
- Dobra, dobra. Muszę wam coś powiedzieć. Ja i Federico jesteśmy parą!- krzyknęła, ale na szczęście nikt nie zwrócił na to uwagi.
- Gratuluje.- powiedział Diego.
- Ja również. Czyli to oznacza jeszcze więcej gadania o Fede?- spytałam rozbawiona.
- Oj tak.- odpowiedziała uśmiechnięta Lu.
Do naszego stolika podeszła kelnerka i podała nam kawę, którą wcześniej zamówiliśmy.
- Ej, a pamiętacie jak Diego oblał tą laskę w szkole, która uważała się za najlepszą?- spytała Lu.
- Pamiętam. Ona zaczęłam panikować, krzyczeć, a wszyscy patrzyli się na nią jak na wariatkę i się z niej śmieli, a Diego do niej z tekstem ,,Widzisz teraz jesteś sławna".- powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać.
- Później przez tydzień nie chodziła do szkoły.- dodał Diego przez śmiech.
- Najlepsza to była Camila. Nauczycielka każe jej podejść do tablicy, a ona po drodze idzie i się wywróciła. Wszyscy zaczęli się jej pytać czy nic jej się nie stało, a Camila leży na podłodze i turla się ze śmiechu.- powiedziałam.

*Kilka godzin później*

Tak nam czas zleciał, że jest już po 18. Diego zapłacił za kawę i wyszliśmy z kawiarni.
- To do jutra.- pożegnaliśmy się z Lu i pojechaliśmy do domu.
Gy weszliśmy zobaczyłam, że w domu nie ma Leona. Poszliśmy z Diego do kuchni i zaczęliśmy przygotowywać kolację. Zajęło to nam 25 minut i nasza kolacja była gotowa.
- Zrobić nam jeszcze herbaty?- spytałam.
- Jakbyś mogła.- odpowiedział.
Zaparzyłam herbatę i zaniosłam ją do jadalni. Zaczęliśmy jeść kolację. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że jest już 19, a Leona dalej nie ma. Wyjęłam swojego Iphona z torebki i zadzwoniłam do Leona. Jednak nie odebrał. Próbowałam jeszcze 5 razy, ale bezskutecznie.
- Leon nie odbiera?- spytał Diego.
- Właśnie nie.- odpowiedziałam.
- Martwisz się? spytał.
- Tak.- odpowiedziałam.
Wzięłam talerz z niedokończoną kolacją i zaniosłam do kuchni. Gdy Diego skończył jeść pomógł mi posprzątać i poszedł się kąpać. Zrobiłam sobie jeszcze jedną herbatę i usiadłam w salonie. Po 40 minutach dołączył do mnie Diego.
- Próbowałaś jeszcze do niego zadzwonić?- spytał.
- Tak, ale włącza się poczta głosowa.- odpowiedziałam i zaczęłam płakać.
- Spokojnie. Zobaczysz pewnie nie długo wróci cały i zdrowy.- powiedział Diego i mnie przytulił.
Posiedział ze mną jeszcze godzinkę i poszedł spać. Próbowałam dodzwonić się do Leona, ale dalej na marne. Przykryłam się kocem i przysnęłam. Nagle obudziłam się i spojrzałam na zegarek. Jest już 23, a Leona dalej nie ma. Usłyszałam przekręcanie klucza w drzwiach, a po chwili do domu wszedł Leon. Od razu wstałam i rzuciłam mu się na szyję po czym wbiłam się w jego wargi. Trochę zdziwiony oddał pocałunek. Nawet nie wiem kiedy, a już leżałam na łóżku w naszej sypialni, a dalej wiadomo do czego doszło.

*Następnego dnia*

Obudziłam się i odwróciłam w stronę Leon, który jeszcze spał. Jestem ciekawa dlaczego wczoraj wrócił tak późno. Po chwili obudził się i uśmiechnął w moją stronę.
- Dlaczego wczoraj wróciłeś tak późno i nie odbierałeś telefonu?- spytałam.
- Jak poszłaś z Diego i Ludmiłą do kawiarni musiałem pojechać do firmy pozałatwiać parę spraw, później miałem bardzo ważne spotkanie, które się przedłużyło, gdy już myślałem, że nareszcie wrócę do domu to musiałem jechać ponad 100 kilometrów na lotnisko po siostrę, w między czasie rozładował mi się telefon, a wtedy to już porządnie się wkurzyłem.- odpowiedział.- A co tęskniłaś?- spytał.
- Tak, ale bardziej to się martwiłam bo nie wiedziałam gdzie jesteś.- odpowiedziałam.
- Teraz już wiesz jak ja czułem się będąc w Nowym Jorku, a ty nie odbierałaś i nie powiedziałaś mi, że idziesz do klubu.- powiedział.
- Masz rację. Teraz już wiem. Idziemy zrobić śniadanie?- spytałam.
- W sumie myślałem, że dasz się zaprosić na śniadanie na mieście, ale jeżeli wolisz zjeść w domu...- przerwałam mu.
- Zdecydowanie wybieram zjedzenie na mieście. Ale co z Diego?- spytałam.
- Z tego co mi wiadomo moją dziewczyną jesteś ty, a nie Diego. A z resztą przyjechała Fran na dwa dni, więc pewnie z nią będzie spędzał czas.- odpowiedział Leon.- Idź się szykuj bo tobie to zajmie więcej czasu niż mnie.- dodał Leon.
Wstałam po czym od razu weszłam do łazienki gdzie wzięłam prysznic, pomalowałam się, uczesałam i ubrałam we wcześniej wybrany zestaw.

















Kiedy byłam już gotowa wyszłam z łazienki i zobaczyłam Leona wychodzącego z garderoby.
- Ślicznie wyglądasz.- powiedział, klepnął mnie w tyłek po czym wszedł do łazienki.
Schowałam swojego Iphona do torebki, a następnie zaścieliłam łóżko. Nagle telefon Leona zaczął dzwonić. Wiem, że nie powinnam, ale to była silniejsze i wzięłam jego Iphona z szafki nocnej. Na wyświetlaczu zobaczyłam numer jakiejś Lary. Chciałam odebrać, ale wole tego nie robić. Później spytam się Leona kto to. O wilku mowa akurat wyszedł z łazienki już ubrany.
- To co jedziemy?- spytał.
Pokiwałam głową i razem zeszliśmy na dół. Wsiedliśmy do jego sportowego audi R8 i pojechaliśmy do restauracji. Po 15 minutach zatrzymaliśmy się przed najdroższą restauracją z Buenos Aires.

*Godzinę później*

Po zjedzeniu śniadanie Leon uregulował rachunek i postanowiliśmy pójść na spacer. Trzymając się za ręce chodziliśmy po mieście. Tak naprawdę to nie miałam nigdy zbytnio czasu aby dokładnie przejść się po Buenos Aires co było wielkim błędem. Leon pokazał mi wiele cudownych miejsc, o których szczerze mówiąc nawet nie miałam pojęcia. Nienawidzę kiedy się kłócimy. Wole jak jesteśmy pogodzeni. Leon jest wtedy taki kochany, opiekuńczy i dużo by wymieniać. Po prawie dwugodzinnym spacerze wróciliśmy do domu. Diego nie będzie dzisiaj cały dzień i prawdopodobnie na noc bo jest z Fran, której oficjalnie jeszcze nie poznałam. Przypomniało mi się, że miałam spytać się Leona o dziewczynę, która dzisiaj do niego dzwoniła.
- Kochanie kto to jest Lara?- spytałam.
- To moja kuzynka. Mieszka w Meksyku. A co?- odpowiedział.
- Nic. Tylko dzisiaj do ciebie dzwoniła i byłam ciekawa kto to jest.- powiedziałam.
- Spokojnie nie musisz być zazdrosna.- oznajmił z rozbawieniem.
- A tak w ogóle to nie poznałam jeszcze twojej siostry.- powiedziałam.
- Wiem dlatego jutro przyjdzie tutaj do nas. Wtedy się poznacie.- oznajmił.
- A co jak mnie nie polubi?- spytałam.
- Jestem pewny, że cię polubi. Jesteście do siebie bardzo podobne z charakteru. Też jest taka kłótliwa.- powiedział przez śmiech.
- Kłótliwa? Ja Ci zaraz dam kłótliwą jak będziesz spał przez tydzień na kanapie.- powiedziałam udając obrażoną.
- Przecież wiem, że nie jesteś na mnie zła.- powiedział i mnie pocałował.
- Jaka jest jeszcze twoja siostra?- spytałam po oderwaniu.
- Jest taka sama jak ty: miła, pomocna, ma wielkie serce, jest zawsze uśmiechnięta.- odpowiedział.- A no i jeszcze kłótliwa.- dodał z rozbawieniem.- Zawsze musi postawić na swoim, jak byliśmy młodsi często się kłóciliśmy, teraz też się czasami zdarzy, ale nie tak jak kiedyś.- powiedział.
- Ma wielkie serce tak jak ja? Czyli też tak szybko wybacza Diego jak ja tobie.- powiedziałam.
- A co ty masz mi wybaczać?- spytał.
- Oj dużo rzeczy.- odpowiedziałam z rozbawieniem.- A ty nie powinieneś być teraz w firmie?- spytałam.
- Powinienem, ale wolę ten dzień spędzić ze swoją ukochaną dziewczyną.- odpowiedział.
- Nie podlizuj się Verdas.- powiedziałam.
- Ja podlizuję? Nigdy.- odpowiedział, a ja wybuchłam śmiechem.


Rozdział oddaje w wasze ręce i mam nadzieję, że wam się spodoba. Coraz częściej mowa jest o nowych postaciach, które powoli będą dołączać do opowiadania. Jest dobra wiadomość. Postacie, które dołączą nie będę mieszały w związku Leonetty. Mam w palnie dodać jeszcze kilka osób, które namieszają w innym związku. Na razie mogę powiedzieć tylko tyle. A teraz przejdźmy do krótkie go streszczenia tego co wydarzyło się w rozdziale: Diego, Violka I lu spotykają się i wspominają stare czasu, Lu i Fede nareszcie razem, zniknięcie Leona, nowa postać-Lara, która jak się okazuje jest kuzynką Leona, śniadanie na mieście, a na koniec spacer. 
Zuza.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 


4 komentarze:

  1. Szaleje dziewczyno! Wchodze na bloga a tu suprise! Nowy rozdział! Fede Vilu i Lu na pogaduchach! Doczekaliśmy się Fedemily! Leon nie odbiera od Violki, wraca późno , a Vilu sie marwti. Oczywiście nie obejdzie bez zwiedzania sypialni hahahha. ;-) Śniadanie na mieście, wspólny spacer. Verdas robi sobie wolne,bo chce spędzić czas z" ukochaną dziewczyną ". Verdas lizus hahahha. Lara kuzynka Leona. U Leonetty nadal słodko i dalej tak będzie.
    Planujesz namieszać w czyimś związku? ?
    Kurde Diecesca czy Fedemila? ?
    Obstawiam to drugie.
    A może jeszcze ktoś inny???
    Kiedyś się dowiem. Heh
    Nie zanudzam moimi wypocinami.
    Czekam na next :-) Buziaczki :* ❤ ❤ ❤ Pati ♡♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny
    Violetta jak sie martwi o Leona;) słodko
    ViolettA kłótliwa Haha leon
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń