środa, 15 lipca 2015

Rozdział 7 ,,Będę go miał na oku"

Rozdział dedykuje wszystkim czytelnikom

*Następnego dnia*

Violetta

Od godziny jesteśmy na plaży. Jestem już dosyć mocno opalona, ale muszę wyglądać jak czekoladka. Leon poszedł popływać. Jest dopiero po 8, więc plaża jest pusta. Po chwili poczułam klepnięcie w pośladki.
- Chodź kochanie popływać.- powiedział Leon.
- Nie chce mi się.- odpowiedziałam.
- Ze mną nie ma dyskusji.- oznajmił i wziął mnie na ręce.
- Aaa Leon puść mnie. Pójdę z tobą popływać.- powiedziałam i po chwili stałam już na własnych nogach.
Leon złapał mnie za rękę i weszliśmy razem do morza. Woda nie była nawet taka zimna. Zanurzyłam się i odpłynęłam kawałek od Leona. Jednak nie został  w tyle i podpłynął do mnie. Złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. Podniósł mnie za pośladki, a ja oplotłam go w pasie. Zaczęliśmy się całować. Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie.
- Teraz chodźmy się opalić.- powiedziałam.
Leon puścił mnie, ale spanikowałam bo nie poczułam dna pod stopami, więc szybko z powrotem złapałam się Leona.
- Dlaczego wszedłeś tak daleko? Przecież wiesz, że jestem niższa od ciebie.- zaczęłam narzekać.
- Przecież nie pozwoliłbym Ci się utopić.- powiedział rozbawiony.
Wyszliśmy z wody i położyliśmy się na leżakach. Po 2 godzinach wróciliśmy do hotelu po czym poszliśmy na zakupy.

*Kilka godzin później*

Przed chwilą wróciliśmy do hotelu. Nasze zakupy trochę się przedłużyły, ponieważ w między czasie poszliśmy do restauracji na obiad. Spakowałam wszystkie nowo kupione ciuchy do walizki i położyłam się obok Leona.
- Skarbie co ty na to żebyśmy poszli teraz na spacer po plaży?- spytał Leon.
- Świetny pomysł.- odpowiedziałam i go pocałowałam.
Wstaliśmy po czym zeszliśmy na dół i już po chwili spacerowaliśmy brzegiem plaży. Tutaj jest cudownie. Zachód słońca, morze i Leon. To najlepsze wakacje jakie mogłam sobie wymarzyć.
- Szkoda, że jutro musimy wracać.- oznajmiła trochę smutna.
- Wiem, ale wrócimy tu jeszcze.- powiedział.
- Obiecujesz?- spytałam.
- Obiecuję.- odpowiedział i klepnął mnie w tyłek.
- Leon!- odwróciłam się w jego stronę.
- No co?- spytał z głupkowatym uśmieszkiem.
- Nic.- odpowiedziałam i zaczęłam się śmiać.
Po godzinnym spacerze wróciliśmy do hotelu. Wzięliśmy prysznic po czym położyliśmy się.
- Kocham Cię.- powiedziałam.
- Ja ciebie bardziej.- odpowiedział i mnie pocałował.
Nasz pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny, a po chwili leżałam pod Verdasem. Dalej wiadomo co się wydarzyło.

*Następnego dnia*

Ledwo wróciliśmy do Buenos Aires, a Leon już musiał wrócić do firmy bo ma bardzo ważne spotkanie dzisiaj. Z początku byłam na niego zła, ale przeszło mi bo w końcu to jego praca, firma. Gdyby do mnie zadzwonili i powiedzieli, że mam dzisiaj sesje to tez pewnie bym pojechała. Nudziło mi się, więc zaprosiłam Lu, która jest u mnie od godziny.
- No to opowiadaj jak z Federico.- powiedziałam.
- Z Federico? Nadal jesteśmy tylko przyjaciółmi, ale zbliżamy się powoli do tego żeby zostać parą.- oznajmiła.- A jak było na wakacjach z Leonem?- spytała.
- Cudownie. On jest taki kochany.- odpowiedziałam uśmiechając się.
- Jesteś w nim zakochana po uszy.- oznajmiła.
- Jak o nim mówisz to od razu pojawia się na twojej twarzy uśmiech. Znałam niejednego twojego chłopaka i na żadnego tak nie reagowałaś jak na Verdasa.- odpowiedziała.
- To samo mogę powiedzieć o tobie.- powiedziałam.
- O mnie?- zdziwiła się.
- Jak mówisz o Federico to też uśmiech nie schodzi Ci z twarzy.- odpowiedziałam.
- W ogóle nie uwierzysz kto jutro przyleci do Buenos Aires.- powiedziała.
- Kto?- spytałam zaciekawiona.
- Diego Dominguez!- krzyknęła.
- Dlaczego dopiero teraz dowiaduję się, że nasz najlepszy przyjaciel przylatuje do Buenos Aires?- spytałam udając, że jestem zła.
- Byłaś na wakacjach i wolałam Ci to powiedzieć jak wrócisz. Zwłaszcza, że Leon jest o niego zazdrosny.- odpowiedziała.
- Leon będzie musiał zrozumieć, że Diego jest moim przyjacielem.- oznajmiłam.
- Co będę musiał zrozumieć?- spytał Leon wchodząc do salonu.
- Nic ważnego.- odpowiedziałam.
Podszedł do mnie i mnie pocałował.
- Cześć Lu.- przywitał się z nią.
- Hej Leon.- odpowiedziała.- Ja już pójdę. Muszę jeszcze coś załatwić.- dodałam zaraz.
Pożegnaliśmy się po czym Lu wyszła. Leon zamknął za nią drzwi po czym się do mnie odwrócił. Chciałam odejść, ale złapała mnie za nadgarstki po czym przyciągnął do siebie.
- No to teraz powiedz co mam niby zrozumieć.- rozkazał.
- Diego jutro przylatuje do Buenos Aires.- powiedziałam cicho.
- Ten twój przyjaciel?- spytał.
- Tak. Ale nie bądź o niego zazdrosny. Jest moim i Lu najlepszym przyjacielem. Zawsze mi pomaga i mogę na niego liczyć. Jest dla mnie bardziej jak brat.- powiedziałam.
- Dobrze.- powiedział.
- A właśnie. Jak przyleci to nie będzie się miał gdzie zatrzymać. Mógłby tutaj kilka dni pomieszkać?- spytałam.
- Violetta... dobrze.- odpowiedział.
- Aaa dziękuję. Jesteś kochany.- krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję.
- Będę go miał na oku.- powiedział.
- Leon!.- spojrzałam na niego.
- Jestem głodny. Zrobisz mi coś dobrego?- spytał.
- Tak.- odpowiedziałam i weszłam do kuchni.
Po dłuższym zastanowieniu postanowiłam zrobić spaghetti. Po 30 minutach było już gotowe. Poszłam do gabinetu Leon.
- Obiad już gotowy.- powiedziałam wchodząc do gabinetu.
- Już idę kochanie.- odpowiedział i wstał.

*Wieczór*

Leon

Siedzimy w salonie z Violą i oglądamy telewizję. Jeżeli chodzi o Diego to zgodziłem się tylko dlatego, że to Violetty przyjaciel, ale nie ukrywam, że wolałbym żeby jednak tutaj nie spał. Mam nadzieję, że ma albo znajdzie sobie jakąś dziewczynę i nie będzie ciągle siedział w domu. Że też akurat teraz musi tutaj przylecieć. Jutro lecę służbowo do Nowego Jorku na dwa dni, więc będą tutaj sami.
- Kochanie o czym myślisz?- spytała Viola.
- O niczym. Jutro wcześnie rano lecę do Nowego Jorku, więc nie będę Cię budził.- powiedziałem.
- Obudź mnie. Chcę się z tobą rano pożegnać.- powiedziała i usiadła mi na kolanach.
- Dobrze. Obudzę Cię.- odpowiedziałem i ją pocałowałem.
- Chodźmy spać. Jestem już zmęczona.- powiedziała i chciała wstać z moich kolan, ale byłem szybszy i wziąłem ją na ręce.
- Aaa puść mnie. Sama potrafię iść.- zaczęła piszczeć.
- To dla mnie sama przyjemność.- odpowiedziałem po czym położyłem na łóżku w naszej sypialni.
- Weźmiemy razem prysznic?- spytała.
- Jasne.- odpowiedziałem i weszliśmy do łazienki.
Po długim prysznicu położyliśmy się, a Viola od razu się we mnie wtuliła.
- Szkoda, że musisz jechać.- powiedziała smutna.
- Będziesz tęsknić?- spytałem.
- Troszeczkę.- odpowiedziała z uśmiechem.
- Troszeczkę?- spytałem.
- Troszeczkę bardzo, bardzo.- odpowiedziała i mnie pocałowała po czym poszliśmy spać.

Violetta

Obudziłam się rano i zobaczyłam, że obok mnie nie ma Leona. Wstałam szybko i zobaczyłam, że jest już po 10 czyli leci już samolotem. Dlaczego mnie nie obudził? Zeszłam na dół, a na stole w jadalni leżała jakaś karta.

Droga Violetto,
Pewnie zastanawiasz się dlaczego cię nie obudziłem? Odpowiedź jest prosta. Nie chciałem mieć już więcej z tobą wspólnego. Okłamałem Cię kiedy powiedziałem, że Cię kocham. Byłem z tobą, ponieważ założyłem się z moim kolegą. A ja nigdy nie przegrywam oraz zawsze podejmuję się wyzwań, a to były wyjątkowo proste. Nie dzwoń i nie pisz. 
                                                                                                                    Leon
Podarłam kartkę i szybko wbiegłam po schodach po czym weszłam do naszej sypialni. Weszłam do garderoby i zobaczyłam, że wszystkie rzeczy Leona zniknęły. Momentalnie zaczęłam płakać. Nagle poczułam jak ktoś mnie szturcha.
- Skarbie obudź się.- Leon zaczął mnie budzić.
Nagle otworzyłam oczy i zobaczyłam, że Leon się na mnie patrzy. Od razu się w niego wtuliłam.
- Kochasz mnie?- spytałam.
- Jasne kochanie. Najbardziej na świecie.- odpowiedział i mnie pocałował.
Gdy już się trochę uspokoiłam z powrotem poszliśmy spać.

Witak, witam w lipcowy wieczór. Wow pierwszy raz po długiej przerwie dodaję rozdział z dnia na dzień. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Dzisiaj dodałam rozdział, ponieważ miałam już trochę zaczęty, więc postanowiłam wam zrobić niespodziankę zwłaszcza, że pod rozdziałem 6 pojawiły się bardzo motywujące komentarze. Nie wiem jak wam dziękować za tyle miłych słów. Patrycja Sumera jesteś cudowna w ogóle wszyscy jesteście bardzo cudowni. Witam wszystkich nowych komentatorów i mam nadzieję, że będzie was jeszcze więcej. 
Zuza.
Im więcej komentarzy pojawi się pod rozdziałem tym szybciej dodam next.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 



5 komentarzy:

  1. Ja cudowna?? Cudowna jesteś ty ,bo prowadzisz zajebistego bloga i piszesz zajebiście. ! I nie ma tu cienia przesady! Jezuuuu i nie strasz mnie tak ,bo jak doszłam do momentu z tym liścikiem to myślałam , że padne, a to tylko głupi sen. A ja się tylko strachu najadlam. Heh. Leon wyjeżdża, przyjeżdża Diego. Leon zazdrosny jak cholera. Mam nadzieje, ze Diego nie namiesza pomiędzy nimi za bardzo. Nie znioslabym chyba tego. Narazie jest sielanka, oby trwała jak najdłużej! Czekam na next :-) Pozdrawiam Pati :) :* Buziaczki :* ❤ ❤ ❤ ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś cudowna. Przez pewien czas myślałam o usunięciu bloga, ale postanowiłam tego nie zrobić. Twoje komentarze utwierdzają mnie, że to była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć.
      Zuza

      Usuń
    2. Milo mi:-) i nawet nie myśl narazie o usuwaniu bloga! A jak Ci przyjdzie taki pomysł do głowy to ci go skutecznie wybije. Heh :-)

      Usuń
  2. Świetny rozdzial
    Ale ten koszmar myślałam ze to na prawdę ale na szczęście nie
    Wizyta Diego ? Coś czuje ze trochę namiesza
    Ogólnie rozdzial cudowny i jeszcze te wspólne wakacje<3 juz nie mogę sie doczekac nexta

    OdpowiedzUsuń