Violetta
Jest godzina 5:23, a Leon już się szykuje do wyjścia. Po moim złym śnie trudno było mi zasnąć, a jak już zasnęłam to co chwilę się budziłam. Jestem strasznie nie wyspana. Teraz to już w ogóle nie zasnę jak Leon pojedzie na lotnisko. Zdziwiłam się, że tak wcześnie leci, ale ich samolot z firmy woli do Nowego Jorku wylecieć z rana. Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę. Po chwili do kuchni wszedł Leon już ubrany z walizką. Podeszłam do niego i wtuliłam.
- Będę tęsknić.- powiedziałam.
- Ja też, ale to tylko dwa dni, a z resztą będzie z tobą kolega. Uważaj na siebie żebym nie musiał się martwić.- powiedział.
- Oczywiście, a teraz jedź bo się spóźnisz.- odpowiedziałam.
Pocałował mnie po czym wyszedł.
*Kilka godzin później*
Siedzę w salonie i oglądam telewizję. Leon nie dawno dzwonił powiedzieć, że już doleciał. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyłączyłam telewizor po czym podeszłam do drzwi, które otworzyłam.
- Diego!- krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję.
Wpuściłam go do środka po czym usiedliśmy w salonie.
- Opowiadaj co u ciebie.- powiedziałam.
- U mnie ogółem po staremu. Niedługo czeka mnie przeprowadzka do Rzymu...- przerwałam mu.
- Jak to przeprowadzka do Rzymu?- spytałam zdziwiona.
- Normalnie. Pamiętasz jak mówiłem Ci o tej dziewczynie, w której się zakochałem? To krótko po naszej rozmowie byliśmy już razem, a teraz postanowiliśmy przeprowadzić się do Rzymu. Ona ma tam kuzynkę, a ja kuzyna, ciocię, wujka i ogółem mam tam trochę rodziny.
- Maxi mieszka w Rzymie?- zdziwiłam się.
- Tak. Jakoś ponad miesiąc temu się tam przeprowadził. Ponoć ma jakąś dziewczynę, ale nie wiem czy to prawda.- odpowiedział.
- Ostatnio rozmawiałam z nim 2 miesiące temu. A jak twoja dziewczyna ma na imię?- spytałam.
- Francesca.- odpowiedział.- Verdas.- dodał szybko.
- Aha to fajnie. Czekaj. Jak ma na nazwisko?- spytałam.
- Verdas.- odpowiedział.
- Masz może jakieś jej zdjęcie?- spytałam.
- Jasne.- odpowiedział i pokazał mi zdjęcie na swoim Iphonie.
- To jest siostra Leona.- powiedziałam gdy pokazał mi zdjęcie.
- A no faktycznie. Przecież twój chłopak to Leon Verdas, a Fran mówiła coś, że ma brata, który mieszka w Buenos Aires.- powiedział.
- To ona nie mieszka w Buenos Aires?- spytałam.
- Nie. Od 3 miesięcy mieszka w Madrycie, ale jakoś miesiąc temu była tutaj odwiedzić Leona.- odpowiedział.
- To akurat wiem, że była go odwiedzić bo wtedy w internecie pojawiła się plotka, że to niby dziewczyna, z którą Leon mnie zdradza.- powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
- Z czego się śmiejesz?- spytał.
- Bo wtedy uwierzyłam w tą plotkę, a Leon przychodzi i mówi, że to jego siostra. Ja byłam zazdrosna o jego siostrę, która teraz spotyka się z moim najlepszym przyjacielem.- odpowiedziałam.
- A co u Ludmiły? Ma jakiegoś chłopaka?- zaczął wypytywać.
- U Ludmiły dobrze. Na razie nie ma chłopaka, ale jest zakochana w Federico, który jest przyjacielem Leona.- odpowiedziałam.
- A ten cały Federico też jest w niej zakochany?- spytał.
- Tak, ale na razie są przyjaciółmi, ale z tego co ja widzę to bardziej zachowują się jak para.- odpowiedziałam.
- Nie było mnie w Buenos Aires tylko 5 miesięcy, a tyle się pozmieniało.- oznajmił.
- Chcesz coś do picia, a może jesteś głodny?- spytałam.
- Chętnie napiłbym się kawy.- odpowiedział.
- W takim razie już idę robić.- powiedziałam i wstałam.
Po kilku minutach wróciłam do salonu z dwoma filiżankami. Podałam jedną Diego po czym usiadłam obok niego.
- A gdzie twój chłopak?- spytał i napił się kawy.
- W Nowym Jorku.- odpowiedziałam i posmutniała.
- Czemu?- spytał.
- Sprawy służbowe.- odpowiedziałam.
- Może pójdziemy dzisiaj razem z Ludmiła do klubu. Dawno razem nie balowaliśmy, a przy okazji ty się trochę rozweselisz.- zaproponował.
- Jasne. Zadzwonię do Lu.- powiedziałam i zadzwoniłam do Ludmiły.
*Wieczór*
Przed chwilą weszliśmy do klubu i zajęliśmy naszą lożę vip. Diego poszedł zamówić dla nas drinki.
- Leon nie chciał przyjść?- spytała.
- Jest w Nowym Jorku w sprawach służbowych.- odpowiedziałam i w tym momencie dołączył do nas Diego z drinkami.
- Idziemy pokazać kto tańczy najlepiej?- spytał Diego gdy byliśmy już po kilku drinkach.
- Oczywiście.- odpowiedziałyśmy i ruszyliśmy w trójkę na parkiet.
Po kilku godzinach imprezowania wróciliśmy do domu. Byłam tak pijana, że ledwo weszłam do sypialni. Położyłam się na łóżku i wyjęłam swojego Iphona z torebki. Odblokowałam go i zobaczyłam 34 nieodebrane połączenia od Leona i jedną wiadomość.
Od: Kochanie
GDZIE TY DO CHOLERY JESTEŚ?!
Spojrzałam na zegarek. Jest 4:46, ale muszę mu odpisać żeby się nie martwił.
Do: Kochanie
Nic mi nie jest. Proszę nie bądź na mnie zły. Kocham Cię <3
Wcisnęłam wyślij. Minęło kilak minut, ale nie uzyskałam odpowiedzi, więc pewnie śpi. Rozebrałam się i założyłam na siebie koszulkę Leona po czym położyłam się i od razu zasnęłam.
*Kilka godzin później*
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Podniosłam się do pozycji siedzącej, a na szafce nocnej zobaczyłam tabletkę na ból głowy i wodę. Połknęłam tabletkę po czym popiłam wodą. Ciekawe kto ją tu położył. Nagle z łazienki wyszedł Leon w spodniach od dresu. Po jego nagim torsie spływały jeszcze kropelki wody co oznacza, że przed chwilą brał prysznic.
- Nareszcie się obudziłaś.- powiedział i wszedł do garderoby.
- Nie powinieneś być w Nowym Jorku?- spytałam.
Wyszedł z garderoby z koszulką, ale dalej się do mnie nie odzywa.
- Leon odpowiesz mi?- spytałam.
- Tak powinienem.- odpowiedział oschle.
- To czemu jesteś tutaj?- spytałam.
- Bo moja dziewczyna ma gdzieś to, że dzwonię do niej, martwię się o nią i na dodatek jestem w Nowym Jorku daleko od niej, a ona imprezuje sobie w najlepsze.- odpowiedział po czym założył koszulkę.
- Wcale nie mam tego gdzieś. Nie słyszałam, że do mnie dzwoniłeś.- powiedziałam.
- To nie zmienia faktu, że nawet nie napisałaś mi, że idziesz do klubu. Nie pomyślałaś, że mogę do ciebie dzwonić i się martwić?- spytał.
- Cieszyłam się, że Diego przyjechał, a z resztą nie sądziłam, że będziesz zły o to, że pójdę na imprezę z przyjaciółmi.- odpowiedziałam.
- Nie jestem zły za to, że poszłaś na imprezę, ale za to, że mi o tym nie powiedziałaś.- oznajmił i wyszedł z sypialni.
Wstałam, ubrałam krótkie spodenki po czym zeszłam na dół gdzie siedział Leon i jadł śniadanie. Usiadłam obok i zaczęłam jeść. Przez cały czas Leon się do mnie nie odzywał.
- Długo masz zamiar się do mnie nie odzywać?- spytałam gdy skończyłam jeść, a Leon wyszedł z kuchni.
- Tak.- odpowiedział oschle i wszedł do swojego gabinetu.
Posprzątałam po śniadaniu i poszłam się ogarnąć. Wzięłam prysznic, wykonałam poranne czynności, zrobiłam makijaż, uczesałam się i ubrałam. Gdy byłam gotowa zeszłam na dół i zobaczyłam Diego, który ogląda telewizję.
- Jadłeś już śniadanie?- spytałam siadając na fotelu.
- Tak.- odpowiedział.- Ładnie wyglądasz.- powiedział.
- Dziękuję.- odpowiedziałam.
- Cześć Diego.- nagle w salonie zjawił się Leon.
- Cześć.- odpowiedział.- Dzięki, że mogę tu przenocować kilka dni.- dodał.
- Nie ma za co. To dla mnie przyjemność gościć chłopaka mojej siostry i przyjaciela Violetty.- odpowiedział.
- Będę tutaj jeszcze dwa dni i wracam do Madrytu. Znowu będziecie mieli cały dom dla siebie.- powiedział i zaczął poruszać brwiami.
- Violetta możemy porozmawiać w moim gabinecie?- spytał Leon.
- Jasne.- odpowiedziałam.
Wstałam po czym razem udaliśmy się do jego gabinetu.
Leon
Usiadłem za biurkiem, a Violetta naprzeciwko mnie.
- To o czym chciałeś porozmawiać?- spytała.
- O naszej kłótni.- odpowiedziałem.
- Uważam, że zareagowałeś zbyt ostro.- powiedziała.
- Wcale nie. Byłem w Nowym Jorku, ty nie raczyłaś sprawdzić czy ktoś do ciebie dzwonił, a na dodatek nie powiedziałaś mi, że idziesz do klubu.- zdenerwowałem się.
- Z tego co mi powiedziałeś mieliśmy porozmawiać o naszej kłótni, a nie dodatkowo się kłócić.- powiedziała.
- Masz rację. Chce się z tobą pogodzić bo nienawidzę jak jesteśmy pokłóceni.- powiedziałem.
- Ja też tego nie lubię.- powiedziała i usiadła mi na kolanach.
- Kocham Cię.- powiedziałem.
- Ja ciebie też.- odpowiedziała i mnie pocałowała.
No to kolejny raz udało mi się wyrobić i dodaję rozdział z dnia na dzień. Ale to wszystko dzięki waszym motywującym komentarzom. Jak czytam te wszystkie miłe słowa to od razu przychodzi mi tysiąc pomysłów do głowy i mam dużo weny. Teraz tak w skrócie: wyjazd Leona, przylot Diego, który jak się okazuje spotyka się z siostrą Verdasa, impreza, powrót Leona, kłótnia no i oczywiście pogodzenie. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Zuza.
Im więcej komentarzy pojawi się pod rozdziałem tym szybciej pojawi się next.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
- Będę tęsknić.- powiedziałam.
- Ja też, ale to tylko dwa dni, a z resztą będzie z tobą kolega. Uważaj na siebie żebym nie musiał się martwić.- powiedział.
- Oczywiście, a teraz jedź bo się spóźnisz.- odpowiedziałam.
Pocałował mnie po czym wyszedł.
*Kilka godzin później*
Siedzę w salonie i oglądam telewizję. Leon nie dawno dzwonił powiedzieć, że już doleciał. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyłączyłam telewizor po czym podeszłam do drzwi, które otworzyłam.
- Diego!- krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję.
Wpuściłam go do środka po czym usiedliśmy w salonie.
- Opowiadaj co u ciebie.- powiedziałam.
- U mnie ogółem po staremu. Niedługo czeka mnie przeprowadzka do Rzymu...- przerwałam mu.
- Jak to przeprowadzka do Rzymu?- spytałam zdziwiona.
- Normalnie. Pamiętasz jak mówiłem Ci o tej dziewczynie, w której się zakochałem? To krótko po naszej rozmowie byliśmy już razem, a teraz postanowiliśmy przeprowadzić się do Rzymu. Ona ma tam kuzynkę, a ja kuzyna, ciocię, wujka i ogółem mam tam trochę rodziny.
- Maxi mieszka w Rzymie?- zdziwiłam się.
- Tak. Jakoś ponad miesiąc temu się tam przeprowadził. Ponoć ma jakąś dziewczynę, ale nie wiem czy to prawda.- odpowiedział.
- Ostatnio rozmawiałam z nim 2 miesiące temu. A jak twoja dziewczyna ma na imię?- spytałam.
- Francesca.- odpowiedział.- Verdas.- dodał szybko.
- Aha to fajnie. Czekaj. Jak ma na nazwisko?- spytałam.
- Verdas.- odpowiedział.
- Masz może jakieś jej zdjęcie?- spytałam.
- Jasne.- odpowiedział i pokazał mi zdjęcie na swoim Iphonie.
- To jest siostra Leona.- powiedziałam gdy pokazał mi zdjęcie.
- A no faktycznie. Przecież twój chłopak to Leon Verdas, a Fran mówiła coś, że ma brata, który mieszka w Buenos Aires.- powiedział.
- To ona nie mieszka w Buenos Aires?- spytałam.
- Nie. Od 3 miesięcy mieszka w Madrycie, ale jakoś miesiąc temu była tutaj odwiedzić Leona.- odpowiedział.
- To akurat wiem, że była go odwiedzić bo wtedy w internecie pojawiła się plotka, że to niby dziewczyna, z którą Leon mnie zdradza.- powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
- Z czego się śmiejesz?- spytał.
- Bo wtedy uwierzyłam w tą plotkę, a Leon przychodzi i mówi, że to jego siostra. Ja byłam zazdrosna o jego siostrę, która teraz spotyka się z moim najlepszym przyjacielem.- odpowiedziałam.
- A co u Ludmiły? Ma jakiegoś chłopaka?- zaczął wypytywać.
- U Ludmiły dobrze. Na razie nie ma chłopaka, ale jest zakochana w Federico, który jest przyjacielem Leona.- odpowiedziałam.
- A ten cały Federico też jest w niej zakochany?- spytał.
- Tak, ale na razie są przyjaciółmi, ale z tego co ja widzę to bardziej zachowują się jak para.- odpowiedziałam.
- Nie było mnie w Buenos Aires tylko 5 miesięcy, a tyle się pozmieniało.- oznajmił.
- Chcesz coś do picia, a może jesteś głodny?- spytałam.
- Chętnie napiłbym się kawy.- odpowiedział.
- W takim razie już idę robić.- powiedziałam i wstałam.
Po kilku minutach wróciłam do salonu z dwoma filiżankami. Podałam jedną Diego po czym usiadłam obok niego.
- A gdzie twój chłopak?- spytał i napił się kawy.
- W Nowym Jorku.- odpowiedziałam i posmutniała.
- Czemu?- spytał.
- Sprawy służbowe.- odpowiedziałam.
- Może pójdziemy dzisiaj razem z Ludmiła do klubu. Dawno razem nie balowaliśmy, a przy okazji ty się trochę rozweselisz.- zaproponował.
- Jasne. Zadzwonię do Lu.- powiedziałam i zadzwoniłam do Ludmiły.
*Wieczór*
Przed chwilą weszliśmy do klubu i zajęliśmy naszą lożę vip. Diego poszedł zamówić dla nas drinki.
- Leon nie chciał przyjść?- spytała.
- Jest w Nowym Jorku w sprawach służbowych.- odpowiedziałam i w tym momencie dołączył do nas Diego z drinkami.
- Idziemy pokazać kto tańczy najlepiej?- spytał Diego gdy byliśmy już po kilku drinkach.
- Oczywiście.- odpowiedziałyśmy i ruszyliśmy w trójkę na parkiet.
Po kilku godzinach imprezowania wróciliśmy do domu. Byłam tak pijana, że ledwo weszłam do sypialni. Położyłam się na łóżku i wyjęłam swojego Iphona z torebki. Odblokowałam go i zobaczyłam 34 nieodebrane połączenia od Leona i jedną wiadomość.
Od: Kochanie
GDZIE TY DO CHOLERY JESTEŚ?!
Spojrzałam na zegarek. Jest 4:46, ale muszę mu odpisać żeby się nie martwił.
Do: Kochanie
Nic mi nie jest. Proszę nie bądź na mnie zły. Kocham Cię <3
Wcisnęłam wyślij. Minęło kilak minut, ale nie uzyskałam odpowiedzi, więc pewnie śpi. Rozebrałam się i założyłam na siebie koszulkę Leona po czym położyłam się i od razu zasnęłam.
*Kilka godzin później*
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Podniosłam się do pozycji siedzącej, a na szafce nocnej zobaczyłam tabletkę na ból głowy i wodę. Połknęłam tabletkę po czym popiłam wodą. Ciekawe kto ją tu położył. Nagle z łazienki wyszedł Leon w spodniach od dresu. Po jego nagim torsie spływały jeszcze kropelki wody co oznacza, że przed chwilą brał prysznic.
- Nareszcie się obudziłaś.- powiedział i wszedł do garderoby.
- Nie powinieneś być w Nowym Jorku?- spytałam.
Wyszedł z garderoby z koszulką, ale dalej się do mnie nie odzywa.
- Leon odpowiesz mi?- spytałam.
- Tak powinienem.- odpowiedział oschle.
- To czemu jesteś tutaj?- spytałam.
- Bo moja dziewczyna ma gdzieś to, że dzwonię do niej, martwię się o nią i na dodatek jestem w Nowym Jorku daleko od niej, a ona imprezuje sobie w najlepsze.- odpowiedział po czym założył koszulkę.
- Wcale nie mam tego gdzieś. Nie słyszałam, że do mnie dzwoniłeś.- powiedziałam.
- To nie zmienia faktu, że nawet nie napisałaś mi, że idziesz do klubu. Nie pomyślałaś, że mogę do ciebie dzwonić i się martwić?- spytał.
- Cieszyłam się, że Diego przyjechał, a z resztą nie sądziłam, że będziesz zły o to, że pójdę na imprezę z przyjaciółmi.- odpowiedziałam.
- Nie jestem zły za to, że poszłaś na imprezę, ale za to, że mi o tym nie powiedziałaś.- oznajmił i wyszedł z sypialni.
Wstałam, ubrałam krótkie spodenki po czym zeszłam na dół gdzie siedział Leon i jadł śniadanie. Usiadłam obok i zaczęłam jeść. Przez cały czas Leon się do mnie nie odzywał.
- Długo masz zamiar się do mnie nie odzywać?- spytałam gdy skończyłam jeść, a Leon wyszedł z kuchni.
- Tak.- odpowiedział oschle i wszedł do swojego gabinetu.
Posprzątałam po śniadaniu i poszłam się ogarnąć. Wzięłam prysznic, wykonałam poranne czynności, zrobiłam makijaż, uczesałam się i ubrałam. Gdy byłam gotowa zeszłam na dół i zobaczyłam Diego, który ogląda telewizję.
- Jadłeś już śniadanie?- spytałam siadając na fotelu.
- Tak.- odpowiedział.- Ładnie wyglądasz.- powiedział.
- Dziękuję.- odpowiedziałam.
- Cześć Diego.- nagle w salonie zjawił się Leon.
- Cześć.- odpowiedział.- Dzięki, że mogę tu przenocować kilka dni.- dodał.
- Nie ma za co. To dla mnie przyjemność gościć chłopaka mojej siostry i przyjaciela Violetty.- odpowiedział.
- Będę tutaj jeszcze dwa dni i wracam do Madrytu. Znowu będziecie mieli cały dom dla siebie.- powiedział i zaczął poruszać brwiami.
- Violetta możemy porozmawiać w moim gabinecie?- spytał Leon.
- Jasne.- odpowiedziałam.
Wstałam po czym razem udaliśmy się do jego gabinetu.
Leon
Usiadłem za biurkiem, a Violetta naprzeciwko mnie.
- To o czym chciałeś porozmawiać?- spytała.
- O naszej kłótni.- odpowiedziałem.
- Uważam, że zareagowałeś zbyt ostro.- powiedziała.
- Wcale nie. Byłem w Nowym Jorku, ty nie raczyłaś sprawdzić czy ktoś do ciebie dzwonił, a na dodatek nie powiedziałaś mi, że idziesz do klubu.- zdenerwowałem się.
- Z tego co mi powiedziałeś mieliśmy porozmawiać o naszej kłótni, a nie dodatkowo się kłócić.- powiedziała.
- Masz rację. Chce się z tobą pogodzić bo nienawidzę jak jesteśmy pokłóceni.- powiedziałem.
- Ja też tego nie lubię.- powiedziała i usiadła mi na kolanach.
- Kocham Cię.- powiedziałem.
- Ja ciebie też.- odpowiedziała i mnie pocałowała.
No to kolejny raz udało mi się wyrobić i dodaję rozdział z dnia na dzień. Ale to wszystko dzięki waszym motywującym komentarzom. Jak czytam te wszystkie miłe słowa to od razu przychodzi mi tysiąc pomysłów do głowy i mam dużo weny. Teraz tak w skrócie: wyjazd Leona, przylot Diego, który jak się okazuje spotyka się z siostrą Verdasa, impreza, powrót Leona, kłótnia no i oczywiście pogodzenie. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Zuza.
Im więcej komentarzy pojawi się pod rozdziałem tym szybciej pojawi się next.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Świetny rozdział<3 zreszta jak wszystkie
OdpowiedzUsuńLeoś jak sie martwi o violke specjalnie przyleciał z Nowego Jorku;) słodko<3
NaszcEscie Diego noe namieszał a do tego jest z Fran;)
Juz nie mogę sie doczekac nexta;)
Cudowny
OdpowiedzUsuńNo no jednak Diego nie namiesza!! Jupiiii! !! Diego jest chłopakiem siostry Leona to Leosiek nie musi być juz zazdrosny. Violka, Diego i Luska idą do klubu na imprezkę. Verdas się zamartwia i wraca z Nowego Jorku. Zaliczają kłótnie, ale na szczęście się szybko godzą. Oni się czasami kłócą jak stare dobre małżeństwo. Hahhahahha. Kochana fajnie, że dodalas rozdział. Życzę Ci jeszcze więcej weny i udanych wakacji:-) Pozdrawiam Pati :) :* Buziaczki :* ❤ ❤
OdpowiedzUsuń