poniedziałek, 26 stycznia 2015

Rozdział 3 ,,Nie zgadniecie kto tu zaraz przyjdzie''

Maxi

Chcieliśmy z chłopakami zrobić dzisiaj próbę zespołu, ale żaden z nas nie mógł dodzwonić się do Leona. Zdziwiłem się, ponieważ on zawsze odbierał telefon, a jeżeli chdzi o próby to robiłby je codziennie. Na dodatek dzisiaj jakoś dziwnie sie zachowywał i tak szybko poszedł. Postanowiłem jeszcze raz do niego zadzwonić. Po 3 sygnałach odebrał
Rozmowa telefoniczna:
M: Leon nareszczie odebrałeś. Dlaczego miałeś wyłączony telefon.
L: Rozładował mi się. Co takiego się stało, że z chłopakami sie tak do mnie dobijaliście?
M: Dzwoniliśmy do ciebie, ponieważ chcemy zrobić próbę, a bez ciebie nie możemy jej zacząć.
L: Gdzie jesteście?
M: w Art Rebel.
L: Oki zaraz będę.
Rozłączyłem się i poszedłem do chłopaków.
- Nie zgadniecie kto tu zaraz przyjdzie.- powiedziałem
- Przyjda jakieś fajne dziewczyny?- spytał Andres.
- Nie. Leon w końcu raczył włączyć telefon i zaraz tu bedzie.- powiedziałem.

*15 minut później*

Federico

Siedzieliśmy z chłopakami w Art Rebel i czekaliśmy na Leona.
- Siema sorry, że tak długo musieliście czekać.- powiedział Leon.
-Spoko. Dlaczego tak szybko poszedłeś?- spytał Broadway.
- Dobra powiem wam bo nie dacie mi spokoju, ale pod jednym warunkiem nikt oprócz nas nie moze o tym wiedzieć, szczególnie Violetta okej?- spytał Leon.
- Przecież wiesz,że nam można ufać, a teraz mów bo zaczynam się bać.- powiedział Maxi.
- Szykuję dla Violi niespodziankę bo za 2 tygodnie ma urodziny. Dzisiaj nie odbierałem telefonu bo byłem na kursie.- powiedział Leon.
-To dlatego 4 razy w miesiącu znikałeś nie mówiąc nic nikomu?- spytałem.
- Tak. A teraz może zaczniemy w końcu próbę?- spytał Leon.
- Okej.- powiedział Andres.





Nasza próba trwała z 2 godziny. Była już 19:57 odstawiliśmy z chłopakami instrumenty na swoje miejsce. Zajeło nam to 25 minut, jednak nie poszlismy jeszcze do domu, ponieważ przyszedł do nas Diego i zaczeliśmy rozmawiać.

Leon

Spojrzałem na wyświetlacz w celu sprawdzenia która jest godzina. Zobaczyłem,że mam 25 nie odebranych połączeń od Violi i 1 wiadomość od niej. Szybko ja odczytałem
Od: Kochanie
Dlaczego nie odbierasz ode mnie telefonu obiecałeś, że do mnie zadzwonisz. Zawiodłam się na tobie.
Wysłane o 20:34
Spojrzałem która jest godzina był 21:37 było już trochę późno ale do niej zadzwoniłem
Rozmowa telefoniczna:
L: Cześć kochanie przeprasza, że do ciebie nie zadzwoniłem, ale chłopacy zrobili próbę i dopiero nie dawno skończyliśmy.
V: Leon obiecałeś, że zadzwonisz mogłeś mnie wcześniej uprzedzić,że macie próbę.
L: Może będzie lepiej jak porozmawiamy jutro w Studio.
V: też tak myślę to nie jest rozmowa na telefon.
Rozłączyła się. Schowałem telefon i wróciłem do chłopaków.
- Leon co ty taki zły?- Spytał Andres.
- Pokłóciłem sie z Violettą.- powiedziałem.
- Uuu nieźle. Co tym razem zrobiłeś?- spytał Maxi.
- Obiecałem, że do niej zadzwonię, ale zapomniałem bo zaczeliśmy próbę i ona jest teraz o to na mnie zła.- odpowiedziałem mu.
-  Widziałeś jak Alex patrzy na Violę?- spytał Broadway.
- Nawet mi o tym nie mów. O to też się kiedyś pokłóciłem z Violettą. Ona tego nie widzi, ale jak jej to tłumacze to sie na mnie obraża. - powiedziałem.
- Dobra ja juz musze iść jest strasznie późno jutro jie wstanę.- powiedział Federico.
- Poczekaj idę z tobą.- powiedziałem do niego.

*10 minut póżniej*
     Dom Leona

Właśnie jestem w domu szybko poszłem do swojego pokoju ogarnołem się i przebrałem. Gotowy położyłem się do łóżka była 22:49. Od razy jak tylko się położyłem poszłem spać.

Rano 8:15

Właśnie jestem przed Studio i ide w stronę chłopaków siedzących na ławce.
- Cześć.- przywitałem się.
- Hej.- odpowiedzieli.
- Wiecie gdzie jest Viola?- spytałem
- Jest w Studio zzz...- Nie mógł dokączyć Andres.
- Jest z dziewczynami.- szybko powiedział Maxi.
- Nieprawda jest z Alexem.- powiedział Andres.
- Dlaczego mi od razu o ty nie powiedzieliście.-powiedziałem i poszedłem w stronę Studio.
- Leon gdzie idziesz?- usłyszałem krzyki Maxiego.
- Do Alexa doigrał się.- powiedziałem.
Poszłem do sali w której był Alex.
- O czym rozmawiałeś dzisiaj z Violettą?- spytałem spokojnie.
- Co Cię to obchodzi.-powiedział
Teraz to się wkurzyłem.
- Violetta to moja dziewczyna i daj jej spoku.- powiedziałem zły.
- Z tego co wiem to się pokłóciliście.- powiedział
Już sie zamachnąłem i miałem mu przywalić, ale w ostatniej chwili powstrzymali mnie chłopacy.
- Leon co ty robisz do reszty Ci odbiło.- powiedzał Federico.
- Masz rację nie będę marnował czasu na takiego jak on.- powiedziałem i wyszedłem z sali.
Napisałem do Violi
Do: Kochanie
Gdzie jesteś?
Od: Kochanie 
W Art Rebel. Jak chcesz ze mną pogadać to przyjdź.
Do: Kochanie
Zaraz będę.
Od: Kochanie
Czekam.
Jak najszybciej poszłem do Art Rebel po drodze spotkałem chłopaków którzy też tam szli. Od razu jak weszliśmy zobaczyliśmy dziewczyny. Poszedłem do Violi.
- Kochanie możemy porozmawiać na osobności?- spytałem.
- Oczywiście.- odpowiedziała z uśmiechem.
Wyszliśmy z Art Rebel i poszliśmy w stronę parku.
- Violu wiesz, że cię bardzo kocham i nie chcę sie z tobą kłócić.- powiedziałem prosto z mostu.
- Leon...


Nastepny rozdział już jutro. Co odpowie Viola wiem tylko ja.
Zuza
PS. Dziękuje za tyle wyświetleń w tak krótkim czasie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz