niedziela, 3 maja 2015

Rozdział 61 ,,Teraz ja kręcę"

Przeczytaj notkę pod rozdziałem

*Tydzień później*

Violetta

Leon już dzisiaj wrócił do pracy, a ja zostałam sama z dziećmi. Elizka ogląda bajkę, a Jorge śpi, więc mam czas trochę posprzątać. Po godzinie zeszłam na dół i zobaczyłam, że Elizka zasnęła na kanapie, więc wyłączyłam bajkę i zaniosłam ja do jej pokoju. Weszłam jeszcze sprawdzić czy Jorge już się obudził, ale dalej spał, więc zeszłam na dół i włączyłam sobie telewizor. Po kolejnej godzinie do domu wrócił Leon, a ja byłam tak śpiąca, że myślałam tylko o tym żeby położyć się spać. Leon podszedł do mnie i pocałował.
- Idź spać.- powiedział po oderwaniu.
- Jorge i Elizka niedługo wstaną.- oznajmiłam ziewając.
- Bez dyskusji umiem się zająć synem i córką, a ty natychmiast idziesz spać.- odpowiedział poważnie.
- Ale...- chciałam coś powiedzieć, ale mi przerwał.
- Pójdziesz sama czy mam cię tam zanieść?- spytał.
- Leon...- i znów nie dokończyłam bo Leon wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
- Wyśpij się, a ja zajmę się dziećmi.- powiedział, pocałował mnie i wyszedł z sypialni.
Przykryłam się kocem i już po chwili zasnęłam.

*3 godziny później*

Leon

Jorge i Elizka wstali dwie godziny temu i teraz siedzimy w salonie. Eliza bawi się lalkami, a ja razem z Jorge się bawię. Viola jeszcze nie wstała, ale to dobrze niech się wyśpi. Ostatnio śpi coraz mniej bo Jorge był chory i w nocy wstawał częściej niż zazwyczaj. Po godzinie na dół zeszła Viola, która się do mnie przytuliła.
- Wyspałaś się?- spytałem.
- Oczywiście, że tak.- odpowiedziała i mnie pocałowała.
Po oderwaniu wzięła ode mnie małego i zaczęła się z nim bawić. Już po chwili mały był śpiący i podczas zabawy prawie nam zasnął, więc zaniosłem go do jego pokoju i wróciłem na dół do Violi i Elizki. Mała oglądała bajkę, a my leżeliśmy na kanapie.
- Bardzo cię kocham.- powiedziała i mnie pocałowała.
- Ja ciebie bardziej kotku.- odpowiedziałem po oderwaniu.
Zjedliśmy wszyscy kolację, a później Viola poszła wykąpać Elizkę i włączyła jej dobranockę. Gdy Jorge się obudził wykąpaliśmy go, Viola nakarmiła, pobawiliśmy się z nim i poszedł spać tam samo jak Elizka. Weszliśmy do naszej sypialni po czym położyliśmy się na łóżku.
- Ale jestem zmęczony.- oznajmiłem.
- Ja tam się wyspałam i teraz pewnie nie zasnę do 3 w nocy.- odpowiedziała Viola.
- W sumie nie jestem aż tak bardzo zmęczony.- powiedziałem i zacząłem ją całować, a już po chwili wiadomo co się stało.

*Następnego dnia*

Violetta

Obudziłam się i zobaczyłam, że Leon jeszcze jest w domu, a powinien być już w pracy.
- Kochanie zaspałeś do pracy.- powiedziałam gdy powoli zaczął się budzić.
- Jestem prezesem jak nie pójdę dzisiaj do pracy to nic się nie stanie, a z resztą nie mam asystentki bo moja obecna jest teraz niedostępna.- odpowiedział.
- Jorge ma dopiero niecałe 2 miesiące nie mogę go zostawić na pół dnia z kimś. Musisz poczekać jeszcze z miesiąc może dwa.- oznajmiłam.
- Przecież moja mama powiedziała, że może zostawać z dziećmi jak będziemy szli do pracy.- odpowiedział.
- Aż tak bardzo zależy ci na tym żebym wróciła do pracy?- spytałam.
- Jesteś moją asystentką, więc tak. Chcę cię mieć przy sobie w pracy, a nie siedzieć sam.- odpowiedział.
- Dobra. Zadzwoń do mamy i się spytał czy zostanie z dziećmi jak się zgodzi to pojadę z tobą do pracy.- powiedziałam i wstałam.
- Gdzie idziesz?- spytał.
- Idę zjeść śniadanie póki Jorge i Elizka śpią.- odpowiedziałam.
- Idę z tobą.- powiedział i również wstał.
Zrobiliśmy sobie śniadanie, a w między czasie Leon zadzwonił do swojej mamy, która od razu zgodziła się zostać z dziećmi. Gdy zjedliśmy poszłam do łazienki wzięłam prysznic, pomalowałam się, wyprostowałam włosy i ubrałam.
















Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół i zobaczyłam już ubranego Leona, który rozmawiał z mamą. Przywitałam się, a już po chwili pojechaliśmy z Leonem do firmy. Gdy weszliśmy do firmy wszyscy pracownicy się na nas spojrzeli, a Diana, która również to pracuje i się z nią polubiłam podeszła do nas.
- Cześć Viola jak się cieszę, że cię widzę.- powiedziała i przytuliłyśmy się na przywitanie.
- Też się cieszę, że cię widzę. Gdyby nie to, że Leon mnie namówił pewnie dopiero za miesiąc bym się tu pojawiła.- odpowiedziałam.
- Kotku ja idę do gabinetu chcę cię zaraz tam widzieć.- powiedział Leon i odszedł od nas.
- W ogóle po tobie nie widać, że nie dawno rodziłaś.- oznajmiła Diana.
- Po urodzeniu Elizki równie szybko wróciłam do formy, więc się cieszę bo bałam się, że stracę figurę i nie będę podobała się Leonowi.- powiedziałam.
- Ty mu się zawsze będziesz podobać. Widać jak na ciebie patrzy od razu widać, że jest w tobie zakochany.- odpowiedziała.
- Każdy nam to powtarza.- powiedziałam.
- Masz jakieś zdjęcie Jorge?- spytała.
- Tak.- odpowiedziałam i podałam jej swojego Iphona gdzie było zdjęcie małego.















- Ale śliczny. A masz zdjęcie Elizki dawno jej nie widziałam?- spytała.
Znalazłam w swoim Iphonie zdjęcie, które zrobiłam Elizce 2 dni temu i jej pokazałam.




















- Boże jakie ona ma piękne włosy.- powiedziała.
Gadałyśmy jeszcze z 10 minut, ale podszedł do nas Luis, który pracuje dla Leona.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale pan Verdas kazał przyjść pani Violettcie natychmiast do jego gabinetu.- powiedział i odszedł.
- Dobra ja muszę lecieć.- powiedziałam do Diany i jak najszybciej poszłam do gabinetu Leona.
Gdy weszłam zobaczyłam, że jest zły.
- O czym z nią tak długo gadałaś? Miałaś chwilę z nią porozmawiać, a nie ponad pół godziny.- powiedział zły.
- Dawno nie rozmawiałyśmy, więc trochę nam zeszło.- powiedziałam.
- Może się z nią spotkać po pracy, a nie w pracy.- oznajmił.
- Właśnie po pracy nie mogę bo jakbyś nie wiedział muszę zająć się dwójką dzieci.- odpowiedziałam zła.
- Mówisz tak jakbym w ogóle ci przy dzieciach nie pomagał.- powiedział wściekły.
- Bo tak jest. Idziesz do pracy rano, a wracasz późno popołudniu. Ja siedzę z dziećmi cały czas, a tobie jak wrócisz to się nawet na spacer nie chce iść. Pobawisz się z nimi z 30 minut i już znajdziesz sobie coś innego do roboty, a na spacerze byłeś jakiś miesiąc temu, a ja chodzę codziennie.- odpowiedziałam zła, a raczej wykrzyczałam mu to prosto w twarz.
- Myślisz, że chce mi się siedzieć w firmie tyle godzin. Wolałbym siedzieć w domu z tobą i dziećmi, więc nie powinnaś mi się dziwić, że po tylu godzinach jestem zmęczony.- powiedział wściekły.- I nie gadaj, że nie siedzę z dziećmi bo siedzę. Jak wychodzisz na miasto, paznokcie albo z dziewczynami na kawę to ja zawsze siedzę z dziećmi.- dodał zły.
- Nie mam ochoty na rozmowę z tobą. Wracam do domu.- powiedziałam zła i wyszłam trzaskając drzwiami.
Wyszłam jak najszybciej z firmy i poszłam do Angie. Już po 15 minutach byłam na miejscu, a drzwi otworzyła mi uśmiechnięta Angie.
- Cześć Violu co ty taka smutna? Wejdź.- wpuściła mnie do środka i usiadłyśmy w salonie.
- Pokłóciłam się z Leonem.- odpowiedziałam i zaczęłam płakać, a A nie od razu mnie przytuliła.
- Nie płacz. O co się pokłóciliście? spytała.
- Leon poprosił mnie żebym pojechała z nim do pracy. Okej zgodziłam się, pojechaliśmy, a w firmie była Diana, więc z nią trochę pogadałam, ale oczywiście Leonowi już to nie pasowało i się wkurzył. Najpierw zaczęło się od tego, że powiedział mi żebym się z nią spotkała po pracy...- opowiedziałam Angie po kolei jak było i się rozpłakałam.
- Nie płacz znając was zaraz się pogodzicie bo nie potraficie bez siebie wytrzymać nawet pół dnia bo już za sobą tęsknicie.- powiedziała Angie, a ja się zaśmiałam.
- Masz rację, ale boli mnie to, że kłócimy się o takie coś.- odpowiedziałam.
Nagle usłyszałam dźwięk swojego telefonu, więc wyjęłam go z torebki i spojrzałam na wyświetlacz dzwonił Leon.
- Kto dzwoni?- spytała Angie.
- Leon.- odpowiedziałam i już chciałam odrzucić połączenie, ale Angie mnie powstrzymała.
- Odbierz powiedziałaś mu, że idziesz do domu, a jesteś tutaj pewnie się martwi.- powiedziała, a ja odebrałam połączenie.
Rozmowa telefoniczna:
L: Gdzie jesteś? Miałam wrócić do domu, a dzwoniłem do mamy i powiedziała, że nie wróciłaś.
V: Jestem u Angie zaraz będę w domu.
L: Następnym razem mów gdzie idziesz.
V: Po co? Ciebie i tak to nie obchodzi. Nie będę ci przeszkadzać bo pewnie jesteś zajęty.
L: Violetta nie przeginaj lepiej. Jak wrócę do domu to sobie porozmawiamy.
Już po chwili rozłączył się.
- Violetta wiesz, że go mogło zaboleć jak powiedziałaś, że i tak pewnie go to nie obchodzi.- powiedziała Angie.
- Wiem, ale jestem zła i sama nie wiem dlaczego to powiedziałam.- odpowiedziałam.- Dobra ja już będę szła.- dodałam pożegnałam się z Angie i wyszłam.

*3 godziny później*

Mama Leon poszła już godzinę temu, a ja zostałam sama z dziećmi. Jorge śpi, a Elizka bawi się w swoim pokoju. Po chwili do domu wszedł Leon. Jak go zobaczyłam to cała złość od razu zniknęła. Podbiegłam do niego i pocałowałam. Po jakimś czasie oderwaliśmy się od siebie i Leon usiadł na kanapie, a ja na jego kolanach.
- Przepraszam, że dzisiaj na ciebie tak naskoczyłem.- powiedział i mnie pocałował.
- Ja też przepraszam.- odpowiedziałam po oderwaniu.
- Dzieci śpią?- spytał.
- Jorge tak, ale Elizka nie.- odpowiedziałam.
- Pójdę z małą na dwór, ale jak chcesz iść z nami to poczekamy aż Jorge się obudzi to przy okazji pójdziemy z nim na spacer.- powiedział Leon.
- Jak chcesz to idź z małą na dwór, a jak Jorge się obudzi to do ciebie dołączymy..- odpowiedziałam, a Leon poszedł do pokoju małej.

*20 minut później*

Jorge właśnie się obudził, więc nakarmiłam go i ubrałam po czym włożyłam do wózka i wyszłam z domu. Przed wyjściem napisałam do Leona gdzie jest i właśnie idę do parku, w którym czeka na nas Elizka i oczywiście Leon. Podeszłam do nich i poszliśmy razem na plac, a później na spacer. Do Leona chyba po naszej rozmowie w końcu coś dotarło z czego bardzo się cieszę. Po 2 godzinnym spacerze i zabawie Elizki na placu wróciliśmy do domu. Elizka jak tylko weszliśmy do domu położyła się na kanapie i zasnęła. Leon wziął ją delikatnie na ręce i zaniósł do jej pokoju. Ja wykąpałam Jorge, ubrałam i nakarmiłam po czym położyłam spać. Gdy zeszłam na dół zobaczyłam, że Leon leży na kanapie i ogląda telewizję.
- Kotku co powiesz na romantyczną kolację we dwoje?- spytał.
- Z przyjemnością.- odpowiedziałam.
- To się szykuj za chwilę będzie tu moja mama, a my wychodzimy.- powiedział.
Poszłam szybko na górę i od razu weszłam do garderoby i zaczęłam szukać ciuchów na kolację. Po 20 minutach w końcu znalazłam odpowiedni zastaw i od razu weszłam do łazienki się przebrać.

















Gdy byłam gotowa zeszłam na dół gdzie zobaczyłam Leona i jego mamę rozmawiających.
- Dobry wieczór.- przywitałam się z panią Victorią.
- Dobry wieczór. Mam nadzieję, że spędzicie miło ten wieczór.- powiedziała i spojrzała na Leona jakoś dziwnie.
- Dobra my już będziemy wychodzić. powiedział Leon i wyszliśmy.
Wsiedliśmy do samochodu Leona, którym bardzo chciałabym się przejechać, ale Leon mi nie pozwala bo twierdzi, że nie umiem jeździć tym samochodem. Po 20 minutach byliśmy już pod restauracją. Weszliśmy do środka i oprócz nas na sali były jeszcze 2 pary. Usiedliśmy przy wcześniej zarezerwowanym stoliku. Jestem ciekawa kiedy Leon to wszystko załatwił. Zamówiliśmy spaghetti i dla mnie Leon wziął wino. Po 30 minutach kelner przyniósł nasze zamówienie i zaczęliśmy jeść. Gdy zjedliśmy Leon zapłacił za kolację i wyszliśmy z restauracji. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w innym kierunku niż powinniśmy.
- Leon gdzie my jedziemy?- spytałam.
- Jedziemy do hotelu.- odpowiedział i skupił się na drodze.
Po godzinie dojechaliśmy pod hotel, w którym mamy się zatrzymać. Weszliśmy do środka i podeszliśmy do recepcji.
- Rezerwacja na nazwisko Verdas.- powiedział Leon do recepcjonistki, która już po chwili dała nam klucz.
Pojechaliśmy winda na odpowiednie piętro i weszliśmy do pokoju hotelowego. Gdy tylko przekroczyliśmy próg zaczęliśmy się całować. Leon zamknął drzwi i dalej się całując położyliśmy się na łóżku, a później wiadomo co się stało.

*Następnego dnia*

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Otworzyłam leniwie oczy i zobaczyłam Leona już ubranego i obsługę z hotelu, która przyniosła nam śniadanie. Gdy obsługa wyszła z naszego pokoju Leon położył mi tacę z jedzeniem na kolanach.
















- Wszystkiego najlepszego kotek.- powiedział i mnie pocałował.
- Dziękuję.- odpowiedziałam po oderwaniu.
Szczerze mówiąc to sama zapomniałam, że mam dzisiaj urodziny. Gdy zjadłam śniadanie Leon dał mi ciuchy na zmianę.
- Skąd ty wziąłeś moje ciuchy?- spytałam ciekawa.
- Jak wczoraj poszłaś do łazienki się przebrać ja wszedłem do garderoby i wziąłem jakieś ciuchy dla ciebie i siebie.- odpowiedział.
- Jakieś ciuchy? To jest mój ulubiony zestaw.- powiedziałam i go pocałowałam.
- Dobra leć się przygotować bo czeka cię jeszcze sporo niespodzianek.- powiedział po oderwaniu.
Weszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się, wyprostowałam włosy i ubrałam się w zestaw, który wziął dla mnie Leon.


















Gdy byłam gotowa wyszłam z łazienki, a po mnie wszedł do niej Leon. Gdy byliśmy gotowi wyszliśmy na spacer po parku, w którym jeszcze nie byłam. Po godzinie pojechaliśmy samochodem Leona do sklepu gdzie kupiłam sobie nowe ciuchy i strój kąpielowy. Później pojechaliśmy do domku letniskowego gdzie zostawiliśmy wszystkie zakupy, założyłam strój kąpielowy. Gdy zeszłam na dół Leon powiedział, że jedziemy do aquaparku.
- Jak ja cię kocham.- krzyknęłam i pocałowałam go bardzo namiętnie.
Po oderwaniu wyszliśmy i pojechaliśmy do aquaparku.

*3 godziny później*

Właśnie wyszliśmy z aquaparku i idziemy do samochodu Leona.
- Kochanie.- zatrzymał mnie Leon.
- Tak?- spytałam.
- Znasz drogę powrotną do domku letniskowego, więc możesz się przejechać moim samochodem.- odpowiedział i dał mi kluczyki.
- Ty mówisz serio?- spytałam nie dowierzając.
- Tak.- odpowiedział i wsiedliśmy do samochodu.
Po 30 minutach dojechaliśmy pod domek letniskowy. Gdy zaparkowałam samochód Leona wysiedliśmy i poszliśmy w stronę drzwi.
- Bardzo dobrze poszło ci jak na pierwszy raz moim autem. Może będę dawał ci częściej nim jeździć.- powiedział Leon.
Wyjął z kieszeni klucze i otworzył drzwi. Gdy weszliśmy do środka było jakoś ciemno. Nagle wszyscy nasi przyjaciele wyskoczyli i zaczęli śpiewać. Później każdy złożył mi życzenia i dał prezent. Nie wiem kiedy oni to wszystko zaplanowali i zrobili. Leon otworzył szampana i każdemu wlał do kieliszka. Po chwili Maxi puścił jakieś piosenki i wszyscy zaczęliśmy się świetnie bawić.

*3 godziny później*

Leon

Wszyscy bawimy się świetnie. Ja z chłopaka jesteśmy już nieźle pijani, a dziewczyny siedzą w kuchni i gadają o czymś.
- Dobra idę na chwilę do Violi.- powiedziałem do chłopaków i wstałem.
Gdy tylko wszedłem do kuchni dziewczyny przestały rozmawiać.
- Sorry, że przeszkadzam, ale chciałbym na chwilę zabrać wam Violę.- powiedziałem i razem z Violą poszliśmy na górę do sypialni.
- Po co miałam tu przyjść?- spytała Viola.
- Wszystkiego najlepszego kotku.- powiedziałem i wręczyłem jej czerwone pudełeczko z prezentem.
Viola otworzyła pudełeczko i wyjęła bransoletkę, którą jej kupiłem na urodziny.




















- Leon skąd wiedziałeś, że podoba mi się ta bransoletka? Marzyłam żeby taką dostać. Dziękuję.- powiedziała i mnie pocałowała.
- Kotek mam swoje źródła nie raz ci to mówiłem, a dla ciebie zrobię wszystko żeby tylko cię uszczęśliwić.- odpowiedziałem po oderwaniu.
Zeszliśmy na dół i wszyscy usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy grać w butelkę.
- Violu skąd masz taką ładną bransoletkę wcześniej jej nie miałaś?- spytała Lu.
- Leon dał mi na urodziny.- odpowiedziała i akurat butelka zatrzymała się na niej.
- Pytanie czy wyzwanie?- spytała Cami.
- Wyzwanie.- odpowiedziała.
- Usiądź Leonowi na kolanach i całuj się z nim przez... 10 minut.- powiedziała, a ona od razu wykonała swoje zadanie.
- Dobra, dobra koniec. Całujecie się już jakieś 20 minut.- przerwała nam Cami.
- Teraz ja kręcę.- powiedziała Viola i zakręciła butelką i wypadło na Fran
- Ja chcę wyzwanie.- powiedziała od razu.
- Wskocz do basenu w ciuchach.- odpowiedziała Viola.
- Dlaczego ja zawsze dostaję takie zadania.- powiedziała i wskoczyła do basenu.
Nasza zabawa trwała jeszcze 2 godziny, a później wszyscy poszliśmy spać.

Rozdział 61 oddaje w wasze ręce mam nadzieję, że wam się spodoba. Chciałabym was bardzo przeprosić, że znowu dodaje rozdział tak późno, ale mam dużo nauki i ciągle jakieś sprawdziany albo głupie kartkówki z przyrody co 2-3 lekcje. Na moim drugim blogu: http://udnerneathitall-leonetta.blogspot.com/ rozdział powinien pojawić się w tygodniu. Jednak po tygodniu nie dodawania przychodzę do was z długim rozdziałem, w którym jest taka mała kłótnia Leona i Violi, ale również pogodzenie i na następny dzień urodziny Violi. Planowałam, że to opowiadanie będzie miało około 60 rozdziałów, ale pojawią tu się jeszcze z 2 rozdziały i dopiero dodam epilog. Dziękuje za tyle wyświetleń, które ciągle rosną.
Hot news: Rozdziały na tym blogu i na drugim będą pojawiały się w weekendy, ale jeżeli się wyrobię to co jakiś czas będą dodawane również w tygodniu. Będzie to trwało do wakacji.
Zuza. 

1 komentarz: