wtorek, 14 kwietnia 2015

Rozdział 57 ,,Powiedzmy, że ci wierzę"

Violetta

Zeszliśmy na dół z Leonem trzymając się za ręce. Gdy już byliśmy w kuchni usiadłam na blacie, a Leon podszedł do lodówki.
- Na co mój kotek ma ochotę?- spytał odwracając się do mnie.
- Na ciebie.- odpowiedziałam.
- Wiem, że jestem seksowny, ale na co masz ochotę?- spytał ponownie.
- Zdaję się na ciebie.- odpowiedziałam.
Leon zaczął coś smażyć i przygotowywać. Po 20 minutach poszłam do jadalni i po chwili Leon przyniósł mi śniadanie.

















- Jak pięknie pachnie.- powiedziałam.
- Smacznego.- powiedział i mnie pocałował.
Zaczęłam jeść, a już po chwili mój talerz był pusty. Dopiłam jeszcze sok i odniosłam talerz do kuchni.
- I co smakowało?- spytał Leon.
- Oczywiście było przepyszne.- odpowiedziałam.
Razem z Leonem wypiliśmy swoje kawy i usiedliśmy w salonie. Nagle jego telefon zaczął dzwonić.
- Kto to?- spytałam ciekawa.
- Alicja.- odpowiedział.
- Dlaczego ona dzwoni do ciebie w sobotę?- spytałam zła.
- Nie wiem.- odpowiedział.
- Chyba nie odbierzesz od niej?- spytałam.
- Muszę to pewnie coś pilnego związanego z firmą.- odpowiedział.
- Dobra nie obchodzi mnie to rób co chcesz.- powiedziałam i wstałam po czym poszłam do pokoju małej.
Gdy weszłam zobaczyłam, że jeszcze śpi, więc wyszłam po cichu. Weszłam do garderoby i wybrałam sobie ciuchy na dzisiaj.
















Wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się, ubrałam i pofalowałam włosy. Gdy byłam gotowa zeszłam na dół gdzie zobaczyłam złego Leona.
- Możesz nie zachowywać się jak dziecko?- spytał.
- Nie zachowuję się jak dziecko.- odpowiedziałam zła.
- Dlaczego jesteś zła o to, że Alicja do mnie zadzwoniła? To normalne w końcu jestem prezesem firmy, a ona moją sekretarką musi mnie informować o jakiś ważnych spotkaniach lub zebraniach.- oznajmił.
- Nie obchodzi mnie to.- odpowiedziałam i chciałam go ominąć, ale mi na to nie pozwolił.
- Przestań być o nią zazdrosna. Zrozum, że jej nie kocham.- powiedział zły i mnie pocałował.
Z początku nie oddałam pocałunku, ale później uległam mu. Po 10 minutach oderwaliśmy się od siebie.
- O co cię wczoraj prosiłem?- spytał.
- Żebym nie była zazdrosna o Alicję.- odpowiedziałam.
- Obiecałaś mi to.- dodał.
- Wiem po prostu ona mnie wkurza i nic na to nie poradzisz. odpowiedziałam.
- Przestań być o nią zazdrosna bo mnie to powoli zaczyna już wkurzać.- powiedział i poszedł do łazienki wziąć prysznic i się ubrać.
Nagle usłyszałam płacz małej, więc poszłam do jej pokoju. Nakarmiłam ją i ubrałam, a następnie zeszłam z nią na dół gdzie zaczęłam się z nią bawić. Po 30 minutach na dół zszedł Leon, który był dalej na mnie zły.
- Długo będziesz jeszcze na mnie zły?- spytałam gdy usiadł w salonie.
- Tak długo aż ty w końcu zrozumiesz, że nic nie czuję do Alicji.- odpowiedział oschle.
- Może kiedyś.- powiedziałam po cichu tak żeby nie usłyszał, ale się nie udało.
- Coś mówiłaś?- spytał zły.
- Nie.- odpowiedziałam.
- No ja mam nadzieję.- powiedział i wstał po czym udał do drzwi.
- Gdzie idziesz?- spytałam.
- Umówiłem się z chłopakami w Art Rebel wrócę za godzinę.- odpowiedział i wyszedł.
Postanowiłam umówić się z Ludmiłą na spacer bo pewnie obrażony Leon nie będzie chciał iść. Oczywiście Lu od razu się zgodziła i umówiłyśmy się za 20 minut w parku.

*Godzinę później*

Ludmiła

Chodzimy z Violą po parku już 30 minut, a Victoria i Eliza dopiero 10 minut temu zasnęły. Usiadłyśmy na ławce w parku i zaczęłyśmy rozmawiać.
- Miałam jechać z Fede do sklepu, ale zadzwonili chłopacy i musiał iść do Art Rebel.- powiedziałam.
- Leon znowu jest na mnie zły.- oznajmiła.
- Dlaczego?- spytałam ciekawa.
Gdy chciała mi odpowiedzieć nagle pojawił się Leon i wręczył jej kwiaty.
- Przepraszam, że dzisiaj byłem na ciebie zły.- powiedział, a Viola wstała i go pocałowała.
Gdy oni się całowali podszedł do mnie Fede i mnie pocałował. Po 10 minutach nasza Leonetta w końcu się od siebie oderwała. Coś tam zaczęli do siebie szeptać, ale nic nie usłyszałam. Znając ich mówili jak bardzo się kochają. Po 5 minutach odwrócili się do nas.
- Sorry, ale porywam Violę no i oczywiście Elizkę.- powiedział Leon i razem z Violettą i Elizą poszli w kierunku swojego domu.

Leon

Gdy doszliśmy do domu zostawiliśmy wózek i włożyliśmy Elizę do nosidełko po czym zawieźliśmy do moich rodziców. Później pojechaliśmy do domku letniskowego 4 godziny od Buenos Aires, ale Viola o tym nie wiedziała.
- Gdzie jedziemy?- spytała gdy jechaliśmy autostradą.
- Do domku letniskowego.- odpowiedziałem i złapałem ją za rękę.

*3 godziny później*

Nareszcie dojechaliśmy na nasze nieszczęście utknęliśmy w korku i nasza podróż trwała dłużej. Gdy tylko dojechaliśmy od razu przebraliśmy się w stroje kąpielowe i poszliśmy pływać.
- Kocham Cię.- powiedziałem i złapałem ją w talii.
- Ja ciebie też.- odpowiedziała i mnie pocałowała.
- Pamiętaj kocham ciebie, a nie jakąś Alicję.- powiedziałem między pocałunkami, a ona się uśmiechnęła.
- Będę pamiętać.- odpowiedziała po oderwaniu.
Popływaliśmy jeszcze z 3 godziny, a później się ubraliśmy po czym poszliśmy do restauracji na obiad. Później poszliśmy na spacer, a następnie wróciliśmy do domku i spędziliśmy miło wieczór.

Violetta

Obudziłam się bardzo wypoczęta i zobaczyłam, że przygląda i się Leon. Gdy zobaczył, że się obudziłam pocałował mnie po czym wstaliśmy i zeszliśmy na dół.
- Bardzo Cię kocham.- powiedziałam siadając na blacie w kuchni.
- Ja ciebie też.- odpowiedział i mnie pocałował.
- Dobra dosyć tych czułości co jemy na śniadanie?- spytałam.
- Mam ochotę na gofry, więc może zrobimy.- zaproponował.
Wzięliśmy się za robienie gofrów i już po 20 minutach były one gotowe. Zjedliśmy i posprzątaliśmy po czym przebrałam się w strój kąpielowy i razem z Leonem poszliśmy pływać do basenu.

*5 godzin później*

Właśnie jesteśmy w drodze powrotnej szkoda, że tak szybko wracamy, ale Leon musi jutro iść do pracy. Po kolejnej godzinie dojechaliśmy już do domu, ale po Elizkę pojadę jutro bo dzisiaj już jest późno. Gdy weszliśmy do domu usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy oglądać telewizję nagle zadzwonił do mnie Alex, ale nie zdążyłam odebrać bo wyprzedził mnie Leon. Po 5 minutowej rozmowie rozłączył się zły i oddał mi telefon.
- Masz nie odbierać od niego telefonów, nie odpisywać mu na sms, a jak go gdzieś zobaczysz to unikaj, rozumiesz.- powiedział do mnie zły i poszedł do kuchni.
- Dobrze, ale co się stało?- spytałam.
- Nic po prostu mnie wkurzył.- odpowiedział i mnie pocałował.
- Powiedzmy, że ci wierzę. powiedziałam po oderwaniu.

Rozdział 57 oddaje w wasze ręce mam nadzieję, że wam się spodoba mimo długości. Znowu pokłóciłam wam Leonettę, ale tak miałam zaplanowane, ze na początku kłótnia, a później wszystko jest happy. W następnym może będzie ślub, a za 3-4 może 5 rozdziałów epilog i nowe opowiadanie. A przy okazji zapraszam was na mojego nowego bloga: http://udnerneathitall-leonetta.blogspot.com/
Zuza.


2 komentarze: