sobota, 4 kwietnia 2015

Rozdział 54 ,,Dzisiaj miałam bardzo fajny telefon"

*Następnego dnia*

Violetta

Wstałam dzisiaj wcześniej i poszłam do pokoju małej, a gdy zobaczyłam, że jeszcze śpi wyszłam po ciuchu po czym zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie. Po chwili poczułam ręce Leona na mojej talii.
- Dzisiaj może zostanę lepiej w domu?- spytał, a ja odwróciłam się do niego przodem.
- Poradzę sobie jakby coś się działo od razu zadzwonię.- odpowiedziałam i go pocałowałam.
- No dobrze.- powiedział po oderwaniu.
- O której idziesz do pracy?- spytałam.
- O 9, a co?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Jest dopiero po 6, a mała jeszcze śpi, więc chodź poleżymy jeszcze chwilkę.- odpowiedziałam i poszliśmy do naszej sypialni.

*3 godziny później*

Leon niedawno poszedł do pracy, a ja bawię się z małą w salonie. Dzisiaj na szczęście nie ma gorączki i nie płacze. Napisałam do Lu czy idziemy razem na spacer, a ona od razu się zgodziła. Poszłam na górę ubrałam małą i włożyłam do wózka po czym wyszłam z domu i poszłam w stronę parku. Gdy doszłam do parku zobaczyłam Lu, która już po chwili była obok mnie. Wybrałyśmy się na spacer po ulicach Buenos Aires. Nagle poczułam czyjeś ręce na mojej talii, więc się odwróciłam. Zobaczyłam za sobą uśmiechniętego Leona, którego po chwili pocałowałam bardzo namiętnie. Gdy się od siebie oderwaliśmy zobaczyłam, że razem z nim przyszedł Fede. Razem poszliśmy na spacer, a po 2 godzinach wróciliśmy z Leonem do domu. Nakarmiłam małą, a później razem z Leonem bawiliśmy się z nią w naszej sypialni. Po 2 godzinach mała była już tak śpiąca, że zasypiała nam podczas zabawy, więc Leon wziął ją na ręce i zaniósł do jej pokoju. Po chwili wrócił i położył się obok mnie, a ja się w niego wtuliłam.
- W tym tygodniu musimy wszystkim dać zaproszenia na ślub.- oznajmił.
- Jeszcze tylko 138 osobom musimy dać zaproszenie- powiedziałam.
- A komu już daliśmy?- spytał.
- Naszym przyjaciołom, mojemu tacie, Angie, Oldze, Ramallo i twoim rodzicom.- odpowiedziałam.
- Rozmawiałem z Fede i spytał się mnie czy pójdziemy w ten weekend razem do klubu.- powiedział.
- Żeby później gadali, że jestem złą matką?- spytałam.
- Nie przejmuj się nimi, a Fede powiedziałem, że idziemy.- odpowiedział i mnie pocałował.
- A z kim zostanie mała?- spytałam.
- Z moimi rodzicami.- odpowiedział między pocałunkami.
- Chyba nie mam wyboru.- powiedziałam.
- Ze mną nie wygrasz kotku.- oznajmił i mnie pocałował.

*3 dni później*
  Popołudniu

Leon pojechał zawieść małą do swoich rodziców, a ja poszłam do garderoby wybrać sobie ciuchy do klubu. Po 20 minutach zdecydowałam się na ten zestaw.



















Zrobiłam sobie mocniejszy makijaż, poprawiłam fryzurę i ubrałam się we wcześniej przygotowany zestaw. Gdy byłam gotowa schowałam telefon do torebki i zeszłam na dół. Po chwili do domu wszedł Leon i razem poszliśmy do klubu, w którym umówiliśmy się z naszymi przyjaciółmi. Weszliśmy razem do środka i od razu zaczęliśmy się świetnie bawić.

*6 godzin później*

Wszyscy jesteśmy już mega pijani i nie wiemy co robimy. Ludmi i Fede poszli 15 minut temu do łazienki, Cami i Broadway leżą na kanapach, Fran i Diego tańczą w tłumie, Naty z Maxim rozmawiają z DJ, a ja i Leon tańczymy na podeście. Po godzinie wróciliśmy z Leonem do domu i od razu poszliśmy spać.

*Kilka dni później*

Leon

Violetta poszła z dziewczynami i Elizką na spacer, a ja zaprosiłem do siebie chłopaków. Gdy przyszli włączyłem telewizor i zaczęliśmy oglądać mecz, a później horror. Po 2 godzinach do domu wróciła Viola z małą i dziewczynami. Eliza i Victoria były śpiące, więc dziewczyny zaniosły je do pokoju małej gdzie zasnęły po czym wróciły do nas. Violetta od razu usiadła mi na kolanach.
- Dzisiaj miałam bardzo fajny telefon.- oznajmiła.
- Dlaczego?- spytałem dalej oglądając film.
- Zadzwonił do mnie Alex z nieznanego numeru chyba myślał, że go nie rozpoznam i powiedział mi, że miałeś wypadek i w ciężkim stanie trafiłeś do szpitala.- odpowiedziała, a ja na nią spojrzałem.
- Czego on jeszcze ciekawego nie wymyśli.- powiedziałem rozbawiony.
Pod wieczór nasi przyjaciele wrócili do swoich domów, a my zostaliśmy sami. Wykąpaliśmy małą i położyliśmy spać, a później mieliśmy resztę wieczoru dla siebie. Usiedliśmy w salonie i przy butelce wina wspominaliśmy czasy gdy jeszcze się nie znaliśmy. Dużo się przy tym śmieliśmy bo niektóre nasze wspomnienia były mega śmieszne. Dowiedziałam się dużo śmiesznych rzeczy jeżeli chodzi o dzieciństwo Leona. Po 23 poszliśmy spać bo byliśmy już bardzo zmęczeni.

*Następnego dnia*

Violetta

Leon od 2 godzin jest już w pracy, a ja czekam na Angie, która ma do mnie zaraz przyjść. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi, więc poszłam je otworzyć. Przywitałam się z Angie i wpuściłam ją do środka.
- Chcesz coś do picia?- spytałam.
- Kawy się napiję.- odpowiedziała, a ja poszłam do kuchni i zrobiłam dla nas kawę.
Po 5 minutach wróciłam do salonu z dwoma kubkami kawy. Zaczęłyśmy rozmawiać z Angie na różne tematy, ale po godzinie usłyszałam płacz małej, więc poszłam po nią na górę. Zeszłam z małą na dół i podałam ją Angie bo chciała się z nią pobawić.
- Wszyscy ciągle powtarzają, że mała jest podobna do Leona, ale ja zbytnio nie widziałam podobieństwa dopiero teraz to zauważyłam.- oznajmiła Angie.
- To dobrze, że jest do niego podobna. Jak byłam w ciąży to ciągle mówiłam, że mała musi być podobna do Leona.- powiedziałam.
- A tak z ciekawości to jak jest pomiędzy tobą, a Leonem?- spytała ciekawa.
- Lepiej być nie mogło. Nie możemy doczekać się naszego ślubu.- odpowiedziałam.
- Gdzie teraz jest Leon?- spytała.
- Wiem, że jestem piękny i wszyscy o mnie mówią.- powiedział Leon, który wszedł do salonu.
- Tęskniłam.- powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję po czym namiętnie pocałowałam.
- Nie było mnie tylko 5 godzin.- odpowiedział między pocałunkami.
- Ale wy się kochacie.- powiedziała Angie, a my się od siebie oderwaliśmy.
Leon przywitał się z Angie i wziął od niej małą. Poszedł z nią na górę bo była już śpiąca. Po chwili wrócił i usiadł obok mnie po czym objął ramieniem. Zaczęliśmy rozmawiać z Angie, która wypytywała nas o wiele rzeczy.
- Planujecie jeszcze jedną dziecko?- spytała.
- Tak.- odpowiedział Leon.
- Nie planujemy jak na razie.- powiedziałam.
- A chcielibyście mieć jeszcze jedno dziecko?- spytała.
- Chcemy mieć dziecko, ale tak co najmniej za 2-3 lata jak Eliza będzie już większa.- odpowiedziałam.
- Ja chciałbym mieć tym razem synka.- powiedział Leon.
- Mamy już córkę to następny może być synek czemu nie.- odpowiedziałam.
Po godzinie Angie wyszła, a my z Leon poszliśmy do pokoju małej. Weszliśmy po cichu bo jeszcze spała i podeszliśmy do jej łóżeczka. Leon stanął za mną i objął w talii.
- Kocham cię.- powiedział szeptem.
- Ja ciebie też.- odpowiedziałam i odwróciłam się do niego przodem.

Na początku chciałabym złożyć wam życzenia. Życzę wam wesołych świąt, bogatego królika/zająca, weny dla osób, które mają bloga/i no i oczywiście mokrego dyngusa. A teraz przejdźmy do rozdziału chciałabym bardzo was przeprosić, że długo nie było rozdziału, ale nie miałam czasu żeby go napisać. Jak widzicie koniec rozdziału słodki i coraz bliżej ślub Leonetty. Postaram się żeby next był jutro, ale nie wiem czy się wyrobię bo mam chrzciny bratanka, więc jeżeli się nie wyrobię to będzie w poniedziałek.
Zuza.

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział
    Ja także życzę ci bogatego zajaca
    Oraz tego aby przyszło cie polać dużo chłopaków
    Ehh wspolczuje farbowania jajek
    Za jakiekolwiek błędy przepraszam ale pisze z telefonu i po prostu autokorekta raz działa aż za dobrze a za następnym razem wcale :)
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń