niedziela, 31 maja 2015

Prolog

Violetta

Mam 21 lat, jestem sławna dzięki mojej karierze jako piosenkarka, a teraz jako modelka. Od dwóch miesięcy mieszkam z bardzo przystojnym i seksownym Leonem Verdasem. Jest on również znany dzięki jego firmie Verdas Company, którą przejął po swoim tacie. Znamy się bardzo dobrze i wiemy o sobie wszystko. Od pewnego czasu jestem w nim zakochana, jednak boję się mu wyznać swoje uczucia. Może w końcu będziemy razem? A może poznam kogoś w kim bardziej się zakocham i zapomnę o Verdasie?

Prolog prezentuje się tak mam nadzieję, że wam się spodoba. Naszła mnie wena aby pisać o tym, że są współlokatorami. Dobra biorę się za pisanie 1 rozdziału. Teraz rozdziały mogą pojawiać się częściej, ponieważ mam dużo weny, piszę rozdziały na przód no i niedługo koniec roku szkolnego czyli więcej czasu na pisanie.
Zuza.

piątek, 29 maja 2015

Epilog

*Kilka miesięcy później*

Violetta

W końcu znaleźliśmy z Leonem czas dla siebie. W ostatnim czasie w naszym życiu dużo się zmieniło. Mamy kochane i cudowne dzieci. Oprócz Elizki i Jorge razem z Leonem postaraliśmy się o jeszcze jedno dziecko i od 2 miesięcy jestem mamą Tini. Teraz jesteśmy z Leonem w Brazylii i odpoczywamy. Nasi przyjaciele również są szczęśliwi. Diego i Fran mają już dwójkę dzieci, a od 4 miesięcy są małżeństwem. Broadway i Camila są narzeczeństwem i mają córeczkę- Alicję. Federico i Ludmiła są od 2 tygodni małżeństwem i mają dwójkę dzieci. Oczywiście nie zapominając o Naty i Maxim za 2 miesiące biorą ślub, mają synka- Pablo. Mimo, że minęły już ponad 3 lata do mnie dalej nie może dotrzeć, że mam taką cudowną rodzinę.
- Kochanie o czym myślisz?- spytał Leon, który mnie obejmował.
- O tym jak moje życie dzięki tobie się zmieniło.- odpowiedziałam i odwróciłam się w jego stronę.
- Na dobre czy na złe?- spytał i się uśmiechnął.
- Oczywiście, że na dobre.- odpowiedziałam i go pocałowałam.
- Na zawsze razem?- spytał.
- Na zawsze razem.- odpowiedziałam.
Leon wbił się w moje usta miażdżąc moje wargi. Chciałabym aby ta chwila trwała wiecznie.

Epilog prezentuje się tak. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Jak widzicie zakończyłam tą historię i już niedługo pojawi się prolog nowego. Powiem szczerze, że wiele razy zastanawiałam się nad kontynuowaniem tej historii, ponieważ mam wenę na to i na to. Jednak górę wzięło drugie opowiadanie. 
Zuza.

niedziela, 24 maja 2015

Rozdział 63 ,,Córciu jesteś głodna?"

*Następnego dnia*

Violetta

Dzisiejsza noc była jeszcze gorsza od poprzedniej. Jorge zaczął płakać od 3 w nocy, a zaraz po nim Elizka przyszła z płaczem i gorączką. Wyszło na to, że od 4 siedzieliśmy w szpitalu, a dopiero godzinę temu z niego wróciliśmy. Jest już 10, a ja mimo, że jestem śpiąca to opiekuję się dziećmi bo oczywiście Leon sobie poszedł do pracy. Mam tego dość jak chce sobie pospać to nie idzie do pracy, a jak dzieci są chore to zawsze. Nagle zaczął dzwonić mój telefon, więc odebrałam.
Rozmowa telefoniczna:
A: Cześć Violu.
V: Angie jak dobrze, że dzwonisz.
A: Coś się stało?
V: Dzieci są chore, ciągle płaczą, a Leona kiedy go potrzebuję nie ma.
A: Jesteś sama z dziećmi?
V: Tak bo Leon wolał sobie iść do pracy, a ja jestem już wykończona, na dodatek od dwóch dni nie przespałam w ogóle nocy bo Jorge ciągle płakał albo Eliza. Ja już sobie nie daję rady mam dość.
A: Violu uspokój się. Muszę się teraz rozłączyć, ale powinnam nie długo oddzwonić.
V: Dobrze.
Rozłączyłam się i zaczęłam karmić Jorge, jednak po 5 minutach znowu zaczął płakać. Kolejna już dzisiaj powtórka z rozrywki karmię go, zaczyna płakać, uspokajam go, znowu próbuję nakarmić co kończy się oczywiście płaczem.

Angie

Nie wierzę, że Leon mógł zostawić Violę samą z dwójką chorych dzieci. Zrobiło mi się jej strasznie żal, a już szczególnie jak zaczęła płakać. Muszę zadzwonić do Leona. Wybrałam jego numer, a już po 3 sygnałach odebrał.
Rozmowa telefoniczna:
L: Cześć Angie. Coś się stało?
A: Zadzwoniłam do Violetty powiedziała, ze jesteś w pracy, a ona sama z dwójką chorych dzieci jest w domu. Leon ona sobie już sama nie radzi, płakała jak do mnie dzwoniła. Lepiej wróć jak najszybciej do domu.
L: Kiedy do niej dzwoniłaś?
A: Jakieś 5-10 minut temu.
L: Dobra ja kończę, bo właśnie jadę samochodem.
Rozłączył się, a ja poszłam do swojej córki, która właśnie się obudziła.

Leon

Gdy tylko Angie do mnie zadzwoniła od razu wsiadłem w samochód i jak najszybciej pojechałem do domu. Już po niecałych 10 minutach byłem w domu. Gdy tylko wszedłem zobaczyłem Violę, która próbuję uspokoić Jorge i sama ma całe oczy podpuchnięte od płaczu. Od razu podszedłem do niej i wziąłem małego po czym zacząłem go uspokajać. Po chwili zasnął, więc po cichu zaniosłem go do jego pokoiku i położyłem delikatnie w jego łóżeczku. Poczekałem jeszcze chwilę i wyszedłem z pokoju po czym wróciłem do salonu gdzie na kanapie siedziała skulona Viola, która płakała. Szybko usiadłem obok niej i przytuliłem.
- Kotku uspokój się.- powiedziałem dalej ją przytulając.
- Nie zostawiaj mnie jutro. Zostań ze mną.- zaczęła jeszcze bardziej płakać.
- Zostanę w domu dopóki dzieci nie wyzdrowieją. Teraz skoro dzieci śpią ty też lepiej pójdź.- odpowiedziałem i ją pocałowałem.
- Nie mogę. Co jak się obudzą? Będę musiała je nakarmić, a Eliza wstanie zaraz.- zaczęła panikować.
- Kotku umiem zająć się dziećmi. Możesz iść spać.- oznajmiłem i zaniosłem ją do sypialni.
- Jesteś pewien?- spytała gdy przykryłem ją kocem.
- Tak kochanie.- odpowiedziałem po czym ją pocałowałem i wyszedłem z naszej sypialni.

*Tydzień później*

Violetta

Jorge i Eliza są już zdrowi, a Leon poszedł dzisiaj do pracy. Przez ten tydzień naprawdę bardzo mi pomógł przy dzieciach, a ja dzięki jego pomocy mogłam się wyspać. Ja jeszcze dzisiaj zostałam z dziećmi, a już jutro wracam do pracy. Nie chcę zostawiać dzieci tak od razu po chorobie, ale muszę i tak przez ponad tydzień nie byłam w pracy, a Leon musi mieć asystentkę. Teraz mam czas dla siebie bo Elizka śpi razem z Jorge, a ja oglądam telewizję. Po godzinie do domu wrócił Leon i mnie pocałował.
- Jak tam dzisiaj z dziećmi?- spytał po oderwaniu.
- Były bardzo grzeczne w ogóle nie płakały, a teraz śpią.- odpowiedziałam, a Leon usiadł obok mnie po czym mnie przytulił.
Nasza chwila jednak nie trwała długo bo już po chwili Jorge zaczął płakać, a Elizka zeszła na dół i od razu usiadła Leonowi na kolanach i powiedziała, ze chce oglądać bajki. Ja poszłam do pokoju Jorge, nakarmiłam go i zeszłam z nim na dół gdzie Leon wygłupiał się z Elizką, a ona śmiała się na cały dom. Gdy tylko zeszłam z Jorge Leon od razu zaczął się również wygłupiać z małym, który uwielbia głupotki.

*Następnego dnia*

Wstałam rano razem z Leonem i puki dzieci jeszcze spały zjedliśmy śniadanie, a później ja poszłam do łazienki gdzie wzięłam prysznic, pomalowałam się, wyprostowałam włosy i ubrałam we wcześniej wybrany zestaw.

















Gdy byłam gotowa wyszłam z łazienki, a po mnie wszedł Leon. Schowałam swojego Iphona do torebki, a Jorge akurat zaczął płakać, więc poszłam do jego pokoju. Nakarmiłam go, a później przebrałam z piżamki. W tym czasie przyszła już mama Leona, więc my pojechaliśmy już do pracy. Gdy tylko weszliśmy do budynku podbiegła do nas jego była asystentka Alicja.
- Panie Verdas mogę wrócić do bycia pana asystentką?- spytała.
- Alicja dobrze wiesz, że moją asystentką jest Violetta i spisuje się świetnie.- odpowiedział po czym weszliśmy do windy, która zjechała na dół.
- Dlaczego ona chce wrócić do bycia twoją asystentką?- spytałam gdy tylko drzwi windy się zamknęły.
- Kotku skąd mam wiedzieć.- odpowiedział i mnie pocałował.
Niestety musieliśmy się od siebie oderwać, bo dojechaliśmy już na odpowiednie piętro. Wyszliśmy z windy i weszliśmy do gabinetu Leona. Dzisiaj o dziwo po mojej długiej nie obecności było mało roboty, więc od razu zaczęliśmy pracować żeby szybciej skończyć.

*Popołudniu*

Przed chwilą wróciliśmy z Leonem do domu. Elizka i Jorge śpią, więc z Leonem mamy czas dla siebie i na odpoczynek.
- Co jemy?- spytał Leon.
- Znowu jesteś głodny? Możemy zamówić pizzę.- odpowiedziałam i położyłam się na kanapie.
- Okej.- powiedział, wyciągnął telefon i zamówił pizzę, którą lubimy.- Będzie za ok.30-40 min.- oznajmił gdy się rozłączył.
- Co robimy przez ten czas?- spytałam.
- Odpoczywamy.- odpowiedział i położył się obok mnie na kanapie.
- Tobie to nie za wygodnie?- spytałam gdy zaczął się rozpychać.
- Trochę mało miejsca.- odpowiedział i przytulił mnie.
- To schudnij.- powiedziałam z rozbawieniem.
- Uważasz, że jestem gruby?- spytał urażony.
- Oczywiście, że nie.- odpowiedziałam i go pocałowałam.
- No ja mam nadzieję kotku.- powiedział z rozbawieniem.
- Kocham Cię.- powiedziałam i go pocałowałam.
- Ja ciebie bardziej.- zaczął się ze mną droczyć.
- Nie, bo ja.- odpowiedziałam.
- Ja i koniec kropka.- zakończył to i mnie pocałował.
Po 30 minutach przywieźli nam pizzę, którą zamówił Leon. Od razu zaczęliśmy jeść i już po chwili nic nie zostało. Posprzątałam i z powrotem położyłam się obok Leona.  Nas odpoczynek jednak nie trwał długo, bo już po 15 minutach na dół zeszła Elizka, która chciała oglądać bajki. Leon włączył jej bajki, a mała usiadła pomiędzy nami i się do mnie przytuliła.
- Córciu jesteś głodna?- spytałam małą.
- Tak.- odpowiedziała nie odrywając oczu od telewizora, bo leciała jej ulubiona bajka.
- No to idę zrobić.- powiedziałam i wstałam po czym weszłam do kuchni.
Zaczęłam robić jedzenie dla małej, a już po chwili do kuchni wszedł Leon i mnie przytulił.
- Leon muszę zrobić jedzenie dla Elizki.- powiedziałam gdy zaczął całować mnie po szyi.
- Wieczorem ci nie odpuszczę.- oznajmił i wyszedł z kuchni.
Dokończyłam robić jedzenie i zaniosłam je małej, która od razu zaczęła jeść. Gdy skończyła posprzątałam i wróciłam do salonu gdzie Elizka oglądała już bajkę, a Leon leżał na kanapie. Podeszłam do niego i położyłam się obok. Leon od razu mnie przytulił. Po 15 minutach usłyszałam płacz Jorge, więc poszłam do jego pokoiku. Uspokoiłam, nakarmiłam i zeszłam z nim na dół. Leon od razu wziął go na ręce i zaczął się z nim bawić. Po 20 minutach ubraliśmy się i poszliśmy z dziećmi na spacer.

Rozdział 63 dodaję wcześniej, ponieważ jutro wyjeżdżam i wracam dopiero w piątek. Mam nadzieję, że rozdział się wam spodoba. Jest to prawdopodobnie ostatni rozdział tej historii. Niedługo pojawi się epilog, a zaraz po nim prolog oraz rozdział 1. Postanowiłam, że następna historia będzie o tym jak Viola i Leon są współlokatorami.
Zuza.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ





czwartek, 21 maja 2015

Rozdział 62 ,,Nie ma żadnego ale"

*Następnego dnia*

Violetta

Obudziłam się z wielkim bólem głowy, więc wstałam i jak najszybciej zeszłam na dół i wzięłam tabletkę. Po chwili na dół zszedł Leon i również wziął tabletkę na głowę. Ja wzięłam się za robienie naleśników na śniadanie dla mnie i Leona. Po 20 minutach były gotowe i zaczęliśmy jeść. Gdy skończyliśmy posprzątałam, a Leon poszedł się ubrać. Po chwili wrócił jak zwykle mega przystojny.
















Wszedł do kuchni i zrobił sobie kawę, a ja poszłam do garderoby i wzięłam ciuchy na dzisiaj.




















Weszłam do łazienki ubrałam, pomalowałam, wyprostowałam włosy i ubrałam. Gdy byłam gotowa zeszłam na dół i dołączyłam do Leon siedzącego w salonie oglądającego telewizję. Wtuliłam się w niego i razem z nim zaczęłam oglądać telewizję.
- Kiedy jedziemy po Jorge i Elizkę?- spytałam.
- Dzwoniłem do mamy i powiedziała, żebyśmy jutro przyjechali.- odpowiedział i mnie pocałował.
- To dobrze. Dzisiaj mamy czas dla siebie.- powiedziałam między pocałunkami.
- Tylko dla siebie.- odpowiedział.
- Może pójdziemy na spacer.- zaproponowałam.
- Jasne.- odpowiedział i wstaliśmy.
Leon schował swojego Iphona do kieszeni spodni, a ja swojego do torebki po czym trzymając się za ręce wyszliśmy z domu na spacer. Po godzinnym spacerze poszliśmy do centrum bo o dziwo Leon się zgodził. Od razu weszłam do moich ulubionych sklepów i zaczęłam szukać jakiś fajnych ciuchów. po chwili szukania spodobała mi się jedna sukienka. Wzięłam ją i weszłam do przebieralni. Założyłam ją, ale miała z tyłu zamek i nie miałam jak go zapiąć, więc zawołałam Leon, który uż po chwili wszedł do mojej przebieralni.
- Zapniesz mi?- spytałam.
- Jasne.- odpowiedział i zapiął mi sukienkę.
- I jak? Podoba ci się?- spytałam.
- Wyglądasz w tym mega seksownie jasne, że mi się podoba.- odpowiedział i zaczął mnie całować.
- Leon jak wrócimy do domu.- powiedziałam odpychając go od siebie.
- Dobrze. Daj odepnę ci ją.- powiedział i odpiął mi sukienkę po czym wyszedł z przebieralni.
Gdy zdjęłam z siebie sukienkę założyłam swoje ciuchy i wyszłam z przebieralni. Leon się uparł, ze zapłaci za sukienkę i nie miałam nic do gadania. Później weszliśmy jeszcze do kilku sklepów, a później wróciliśmy do domu. Leon został na dole, a ja poszłam na górę do garderoby i schowałam nowo kupione ciuchy. Gdy skończyłam weszłam do sypialni, a po chwili wszedł do niej również Leon po czym podszedł do mnie i pocałował.
- Pamiętasz co mi powiedziałaś w sklepie? Ja nie zapominam.-powiedział i rzucił mnie na łóżko po czym sam położył się delikatnie na mnie, a już po chwili wiadomo co się stało.


*Następnego dnia*

Leon

Obudziłem się rano i zobaczyłem, że Viola jeszcze śpi, więc postanowiłem zrobić jej śniadanie. Wstałem po cichu i zszedłem na dół do kuchni. Wyjąłem wszystkie potrzebne rzeczy i zacząłem przygotowywać śniadanie dla mojej księżniczki. Gdy wszystko było gotowe położyłem to na tacce i zaniosłem do naszej sypialni.
















Położyłem tackę na szafce nocnej Violi i zacząłem ją budzić. Po chwili się obudziła i usiadła po czym mnie pocałowała.
- Zrobiłem ci śniadanie.- powiedziałem i położyłem tackę na jej kolanach.
- Dziękuję.- odpowiedziała i zaczęła jeść.
Gdy skończyła wziąłem tackę i zaniosłem do kuchni. Po chwili wróciłem do sypialni gdzie Viola siedziała i sprawdzała coś w moim Iphonie.
- Co robisz?- spytałem.
- Fede do ciebie dzwonił, więc odebrałam, a później telefon się odblokował i sprawdzam jakie masz zdjęcia.- odpowiedziała i oddała mi mojego Iphona.
- O 15 jedziemy po dzieci do moich rodziców.- powiedziałem.
- Jest dopiero po 9 mamy jeszcze dużo czasu dla siebie.- powiedziała i się położyła.
- Dużo czasu? Ty w łazience siedzisz prawie 2 godziny.- odpowiedziałem rozbawiony.
- Haha bardzo śmieszne.- powiedziała sarkastycznie i wstała.
- Oj nie gniewaj się.- powiedziałem i złapałem ją w talii po czym pocałowałem.
- Masz szczęście, że cię kocham.- odpowiedziała po oderwaniu i weszła do łazienki.
Wziąłem ciuchy na przebranie i bez pukania wszedłem do łazienki gdzie kąpała się Viola.
- Aaa Leon! Puka się!- zaczęła krzyczeć.
- Kotek nieraz się razem kąpaliśmy.- odpowiedziałem i już po chwili siedziałem z nią w wannie.
- Jesteś okropny.- powiedziała i się uśmiechnęła.
- I tak mnie kochasz.- odpowiedziałem i ją pocałowałem.

*6 godziny później*

Violetta

Od godziny jesteśmy już u Leona rodziców. Jorge zasnął, więc musimy poczekać aż się obudzi, a Elizka siedzi obok mnie i się bawi.
- I jak Violu spędziłaś urodziny?- spytała mama Leona.
- Najpierw Leon zabrał mnie na kolację, później do hotelu, a następnego dnia byliśmy na zakupach w domku letniskowym, aquaparku, a na koniec nasi przyjaciele i Leon urządzili mi w domu imprezę niespodziankę. Ogółem Leon mnie bardzo zaskoczył.- odpowiedziałam i spojrzałam na Leona.
- To się cieszę. Eliza i Jorge to złote dzieci. Jorge grzeczny w ogóle nie płacze, a Elizce wystarczy kilka lalek albo bajka.- powiedziała mama Leona.
- My Elizkę od początku uczyliśmy, a jeszcze jak ona była taka mała i broiła to akurat Jorge się urodził to tez nauczyliśmy, ze trzeba być cicho jak mały śpi i tak jakoś wyszło, że teraz wystarczy jej puścić bajkę albo dać zabawki.- oznajmił Leon.
- Planujecie jeszcze jedno dziecko?- spytał nagle tata Leona.
- Nie. My wystarczy dwójka dzieci choć nie wiadomo, ale na pewno nie w najbliższym czasie.- odpowiedziałam.
- Leon co o tym myślisz?- spytał tata Leon z rozbawieniem.
- Co tu dużo mówić? To od Violi zależy czy chce mieć dziecko czy nie.- odpowiedział i mnie objął ramieniem.

*Następnego dnia*

Od godziny jestem z Leonem w firmie i przeglądam jakieś papiery. Leon ciągle rozmawia z klientami i umawia się na spotkania. Nie było nas zaledwie 2-3 dni, a jest tyle pracy, że już tego nie ogarniamy. Na dodatek Jorge dostał w nocy gorączki i musieliśmy jechać na pogotowie przez co pół nocy nie spaliśmy, a teraz zajmuje się nim i Elizką mama Leona.
- Kochanie o czym myślisz?- wyrwał mnie z moich myśli Leon.
- O tym jak czuje się Jorge, a z resztą jest tyle pracy, a ja jestem nie wyspana.- odpowiedziałam i wróciłam do przeglądania papierów.
- Kotku przyda Ci się chwila odpoczynku.- oznajmił Leon i zabrał mi papiery.
- Leon muszę to dokończyć.- powiedziałam.
- Dokończysz za chwilę, a teraz chodź do mnie.- odpowiedział, a ja usiadłam na jego kolanach.
- Jestem wykończona. Zanim skończymy z przeglądaniem tych papierów będzie już wieczór, a jak wrócimy do domu to będzie jeszcze trzeba się dziećmi zająć, a jeżeli Jorge jest chory to pewnie w nocy będzie się częściej budził.- oznajmiłam i się w niego wtuliłam.
- Ustalmy, że jeżeli Jorge się w nocy obudzi to ja będę do niego wstawał. Okej?- spytał.
- Ale...- nie dał mi dokończyć.
- Nie ma żadnego ale.- powiedział.
- No dobrze.- zgodziłam się po czym go pocałowałam.

Rozdział 62 oddaje w wasze ręce mam nadzieję, ze wam się spodoba. Dodaję dopiero teraz, ponieważ wcześniej zamiast rozdziału dodałam one shota. Nie mam weny na długą notkę. Dziękuję za wyświetlenia, które ciągle rosną.
Zuza.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 

niedziela, 17 maja 2015

One Shot Leonetta ,,Na zawsze razem"

Ona- śliczna dwudziestoletnia szatynka o brązowych oczach, szuka swojej drugiej połówki. Violetta miała chłopaka Alexa, ale był z nią tylko ze względu na to, że jest bogata. Jej mama zmarła gdy miała 5 lat mimo to ma kochającego tatę oraz ciocię Angie. Jest modelką dzięki czemu jest również sławna.

On- najprzystojniejszy chłopak, każda dziewczyna na niego leci jednak on szuka tej jedynej. Leon ma 22 lata i jest prezesem firmy Verdas Company. Jest milionerem i człowiekiem znanym na całym świecie.

Violetta

Dzisiaj kolejny dzień, który spędzę ze swoimi przyjaciółmi. Jako, że dzisiaj piątek idziemy do najlepszego klubu w Buenos Aires jak zawsze. Jesteśmy umówieni na godzinę 20 przy klubie jest już 17, a ja nie jestem gotowa. Czas się szykować. Poszłam do garderoby i zaczęłam przeglądać wszystkie wieszaki z sukienkami. W końcu po godzinie znalazłam idealny zestaw na dzisiaj.



















Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się, wyprostowałam włosy i ubrałam. Gdy byłam gotowa odblokowałam swojego Iphona w celu sprawdzenia, która godzina. Było już 40 minut po 19, więc schowałam szybo telefon do torebki i wyszłam z domu po czym udałam się do klubu. Przed wejściem zobaczyłam czekającego już Diego, a po chwili doszła do nas Fran i weszliśmy do klubu. Jak to ja i Fran od razu podeszłyśmy do baru i zamówiłyśmy najmocniejsze drinki, które już po chwili były gotowe, Usiadłyśmy w naszej loży i zobaczyłyśmy, że Diego już tańczy z jakąś dziewczyną. Zaczęłyśmy pić nasze drinki, a gdy wypiłyśmy już wszystko postanowiłyśmy pójść potańczyć.

*3 godziny później*

Jestem już mega pijana, ale świadoma. Zaczęłam tańczyć, a już po chwili poczułam czyjeś dłonie na swojej talii. Nie przejęłam się tym za bardzo tylko dalej tańczyłam nagle ktoś odwrócił mnie do siebie i rozpoznałam, że to Leon Verdas najbogatszy i najsławniejszy człowiek na świecie. Jest moim ideałem faceta, ale nigdy nie sądziłam, że go poznam. Nagle wbił się w moje wargi, a ja od razu odwzajemniłam pocałunek mimo zdziwienia. Po kilku minutach się od siebie oderwaliśmy i wyszliśmy razem z klubu. Po chwili podjechała czarna limuzyna, do której wsiedliśmy.
- Arturo zawieź nas do domu.- zwrócił się Leon do kierowcy.
Po 20 minutach byliśmy pod wielkim budynkiem, w którym prawdopodobnie mieścił się apartament Verdasa. Wyszliśmy z limuzyny i weszliśmy do środka, a już po chwili byliśmy w ogromnym apartamencie Verdasa. Wszędzie były duże okna, które z tego co powiedział uwielbia. Po chwili zaczęliśmy się całować, a po jakimś czasie Leon wziął mnie na ręce i zaniósł mnie do swojej sypialni. Co się działo dalej chyba nie muszę opowiadać.

*Miesiąc później*

Od miesiąca nie mam kontaktu z Leonem. Gdy wstałam rano po prostu ubrałam się i wyszłam z jego apartamentu jak najszybciej. Leon jakimś cudem zdobył mój numer i dzwonił do mnie codziennie jednaj ja nie odbieram. Minął tydzień, a do mnie powoli dociera, że się w nim zakochałam. Fran ciągle mnie namawia na spotkanie z nim jednak wolę tego nie robić, ponieważ on pewnie nie odwzajemnia moich uczuć. Po chwili mój Iphone zaczął dzwonić, więc odebrałam nie patrząc na wyświetlacz.
Rozmowa telefoniczna:
L: Nareszcie odebrałaś. Możemy się spotkać?
V: Leon nie wiem.
L: Doskonale wiem, że tego chcesz.
V: Dobrze kiedy i gdzie?
L: W moim apartamencie za godzinę. 
Już po chwili usłyszałam charakterystyczne pikanie znaczące, że się rozłączył. Super mam tylko godzinę na wyszykowanie się. Od razu poszłam do garderoby i wybrałam zestaw odpowiedni na dzisiejszą pogodę.




















Weszłam do łazienki gdzie się przebrałam, poprawiłam makijaż oraz fryzurę. Gdy byłam gotowa schowałam Iphona do torebki i wyszłam z domu. Po chwili byłam już przed apartamentem Verdasa i czekałam aż mi otworzy. Po chwili otworzył mi we własnej osobie jak zwykle mega przystojny i seksowny. Wpuścił mnie do środka po czym usiedliśmy w salonie.
- Dlaczego wtedy uciekłaś?- spytał.
- Nie ważne.- odpowiedziałam.
- To właśnie jest ważne.- oznajmił.
- Może dla ciebie. Nie wiem dlaczego tak bardzo zależy Ci na odpowiedzi przecież nie szukasz dziewczyny.- powiedziałam.
- Kto Ci tak powiedział?- spytał rozbawiony.
- Nikt.- odpowiedziałam.
- Nie szukam dziewczyny, bo już ją znalazłem.- oznajmił, a ja momentalnie posmutniałam.
- Ta dziewczyna musi mieć wielkie szczęście.- powiedziałam i wstałam po czym udałam się w stronę drzwi nagle poczułam jak łapie mnie na nadgarstki i przyciąga do siebie.
- Ta dziewczyna to ty.- odpowiedział i mnie pocałował, a ja mimo początkowego zdziwienia oddałam pocałunek.


*Miesiąc później*

Od miesiąca jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie, ponieważ Leon poprosił mnie o zostanie jego dziewczyną. Nasz związek bardzo szybko się rozwinął i od dwóch tygodni mieszkam z Leonem w jego apartamencie. Dzisiaj wybieramy się z Leon na galę Blog Roku. Mam teraz tylko 3 godziny na wyszykowanie się, a Leon jest jeszcze w pracy. Poszłam do garderoby i znalazłam odpowiedni zestaw na galę.

















Od czasu kiedy pierwszy raz pojawiliśmy się na spacerze i paparazzi nas przyłapało jesteśmy najsławniejszą parą na świecie i gdzie się nie pojawimy są tam paparazzi. Wzięłam przygotowany zestaw i weszłam do łazienki i się zaczęłam przygotowywać. Po dwóch godzinach wyszłam gotowa z łazienki, a po chwili do domu wszedł Leon.
- Cześć kotku.- powiedział i mnie pocałował.
- Hej.- odpowiedziałam po oderwaniu.
- Wyglądasz ślicznie jak zawsze.- oznajmił.
- Idź się przebierz i wychodzimy.- powiedziałam i poszłam do kuchni się czegoś napić.
Po 20 minutach wszedł do kuchni Leon już przebrany.
- Jedziemy.- powiedział i wziął kluczyki z blatu po czym złapał mnie za rękę i wyszliśmy z apartamentu.
Gdy tylko dojechaliśmy tłumy paparazzi do nas podbiegło i zaczęło robić zdjęcia.

*Kilka godzin później*

Leon

Przed chwilą wróciliśmy do apartamentu, a Viola od razu położyła się w sypialni. Po chwili dołączyłem do niej, a moja ukochana od razu się we mnie wtuliła. Leżeliśmy razem i nawet nie wiem kiedy zasnęliśmy.

*3 dni później*

Przedwczoraj niestety musiałem opuścić Buenos Aires i moją ukochaną, ale tylko na tydzień. jak tylko wyleciałem z Buenos Aires zaczęły się plotki, że z Violettą nie jesteśmy już razem. Ja się tym nie przejmuję, ale za to Violetta bardzo. Pisza o tym w prawie każdej gazecie, w telewizji o tym mówią, w internecie i wszędzie gdzie tylko pójdzie Viola paparazzi do niej podchodzą i pytają dlaczego nie jesteśmy razem. Nie ma mnie w Buenos Aires tylko 2 dni, a już tyle plotek się roznosi. Włączyłem swojego laptopa  wszedłem na stronę internetową gdzie piszą te różne głupoty na temat mój i Violi. Cale szczęście nie napisali nic nowego.

*Kilka dni później*

Wczoraj wróciłem do Buenos Aires, a dzisiaj razem z Violą udzielimy wywiadu dla jakiegoś magazynu.
- Jestem już gotowa możemy jechać.- powiedziała Viola wchodząc do kuchni.
- No to jedziemy.- odpowiedziałem i złapałem ja za rękę po czym wyszliśmy z apartamentu.
Przed budynkiem czekała na nas już limuzyna, do której wsiedliśmy i pojechaliśmy do mojej firmy, bo właśnie tam ma zaraz przyjechać kobieta, której udzielimy wywiadu. Po 20 minutach byliśmy już w moim biurze, a po chwili przyszła Candelaria, która przeprowadzi z nami wywiad. Od razu przeszliśmy do rozmowy bez żadnych ceregieli.
- Jest pan sławny nie przeszkadza panu, że paparazzi ciągle za panem chodzą i opisuję całe pana życie?- pierwsze pytanie skierowała do mnie.
- W sumie to już się od tego przyzwyczaiłem.- odpowiedziałem.
- Jak pan reaguje na wiadomości zmyślone, ale kompletnie odchodzące od prawdy?- spytała.
- Tak szczerze gdy to czytam to się z tego śmieję. Bo niektóre wiadomości naprawdę są śmieszne.- odpowiedziałem z rozbawieniem.
- Ostatnio wszędzie jest głośno o rozstaniu pana z panią Violettą. Czy to prawda?- spytała.
- Jak widać Violetta jest tutaj ze mną, jesteśmy szczęśliwi, a nasze rzekome rozstanie to właśnie plotka kompletnie zmyślona. Nie rozstaliśmy się i nie mamy takiego zamiaru, a ja wyjechałem w sprawach służbowych.- odpowiedziałem.
- Planujecie w najbliższym czasie może postarać się o dziecko?- to pytanie skierowała do Violetta.
- W najbliższym czasie nie planujemy postarać się o dziecko, ale w przyszłości pewnie tak.- odpowiedziała i spojrzała na mnie.
- Pan Leon jest sławny, ale i bardzo przystojny nie przeszkadza pani, że każda dziewczyna się za nim ogląda?- spytała.
- Przeszkadza mi to bardzo, ale Leon w ogóle nie zwraca na to uwagi, więc staram się tym nie przejmować.- odpowiedziała.
- Wiele razy mówiliście, ze szukacie prawdziwej miłości czy teraz możecie powiedzieć, że już ją znaleźliście?- spytała.
- Teraz jak najbardziej mogę potwierdzić, ze znalazłem już swoją prawdziwą miłość.- odpowiedziałem.
- Ja może powiedzieć to samo.- dodała Violetta.
- Wasz związek się bardzo szybko rozwinął już razem mieszkacie, brakuje tylko zaręczyn, ślubu i dziecka. Myśleliście już o ślubie?- spytała.
- Szczerze mówiąc nie myśleliśmy jeszcze o tym, bo najpierw to muszę się oświadczyć Violi.- odpowiedziałem.
- Jak już pan powiedział o zaręczynach zastanawiał się już pan nad tym?- spytała.
- Niestety, ale nie mogę nic powiedzieć na ten temat.- odpowiedziałem.
- Dobrze. Dziękuję, że zgodziliście się na udzielenie wywiadu. Powinien pojawić się za około tydzień. Do widzenia.- pożegnaliśmy się, a Candelaria wyszła z mojego biura.
- Co robimy?- spytała Viola i usiadła na moich kolanach.
- Masz dwie opcje do wyboru: jedziemy do domu  albo niespodzianka.- odpowiedziałem.
- Jaka niespodzianka?- spytała.
- Niespodzianka to niespodzianka. Dowiesz się jak wybierzesz.- odpowiedziałem.
- No to wybieram niespodziankę.- powiedziała.
- W takim razie jedziemy do domu pakujemy się i na tydzień jedziemy do Paryża.- oznajmiłem.
- Aaaa dziękuję zawsze chciałam polecieć do Paryża.- krzyknęła i mnie pocałowała.

*Pół roku później*

Violetta

Dzisiaj wigilia i razem z moim narzeczonym jedziemy do jego rodziców. Tak Leon mi się oświadczył. Zrobił to gdy polecieliśmy pół roku temu do Paryża. Mam dla Leon prezent, z którego się bardzo ucieszy. Jest 15 muszę się zacząć szykować. Weszłam do garderoby i wzięłam zestaw, który wcześniej sobie przygotowałam.

















*3 godziny później*

Przyszedł czas na prezenty. Wcześniej się nie stresowałam, a teraz bardzo się boję, że Leon może się nie ucieszyć z prezentu. Teraz kolej Leona. Zaczął odpakowywać pudełko, a po chwili wyjął z niego zegarek, o którym marzył i jeszcze jedno pudełeczko. Odpakował je i wyjął parę bucików dziecięcych i USG. Chwilę siedział cicho, a po chwili podszedł do mnie i pocałował po czym obrócił wokół własnej osi.
- Będę tatą.- krzyknął i pocałował po raz kolejny.
Gdy się od siebie oderwaliśmy wszyscy zaczęli nam gratulować. Po godzinie wróciliśmy już do apartamentu.
- Który to tydzień?- spytał gdy usiedliśmy w salonie.
- 9 tydzień.- odpowiedziałam.
- To dlatego ostatnio jadłaś więcej i nosiłaś luźniejsze ciuchy. Od jak dawna wiedziałaś, że jesteś w ciąży?- spytał.
- Wiem od ponad miesiąc, ale chciałam Ci zrobić niespodziankę dlatego postanowiłam, że dowiesz się dopiero w wigilię.- odpowiedziałam i go pocałowałam.

*Jakiś czas później*

Od pół roku jestem szczęśliwą panią Verdas, a od roku mamą małej Tini. Teraz jesteśmy razem na spacerze, a już jutro spędzimy razem z rodzicami Leona i moimi Wielkanoc. Musze teraz powiedzieć Leon coś ważnego.
- Kocham cię.- powiedziałam.
- Ja ciebie taż.- odpowiedział.
- Jestem w ciąży.- powiedziałam.
- Ja ciebie... czekaj co?- spytał.
- Jestem w ciąży.- odpowiedziałam.
- Kocham cię.- powiedział i mnie pocałował.

The end.

Wiem nie ma rozdziału, ale za to jest one shot. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Jest to mój pierwszy one shot i o dziwo mi się podoba. Rozdział może pojawić się w tygodniu albo dopiero w przyszły weekend.
Zuza.

niedziela, 3 maja 2015

Rozdział 61 ,,Teraz ja kręcę"

Przeczytaj notkę pod rozdziałem

*Tydzień później*

Violetta

Leon już dzisiaj wrócił do pracy, a ja zostałam sama z dziećmi. Elizka ogląda bajkę, a Jorge śpi, więc mam czas trochę posprzątać. Po godzinie zeszłam na dół i zobaczyłam, że Elizka zasnęła na kanapie, więc wyłączyłam bajkę i zaniosłam ja do jej pokoju. Weszłam jeszcze sprawdzić czy Jorge już się obudził, ale dalej spał, więc zeszłam na dół i włączyłam sobie telewizor. Po kolejnej godzinie do domu wrócił Leon, a ja byłam tak śpiąca, że myślałam tylko o tym żeby położyć się spać. Leon podszedł do mnie i pocałował.
- Idź spać.- powiedział po oderwaniu.
- Jorge i Elizka niedługo wstaną.- oznajmiłam ziewając.
- Bez dyskusji umiem się zająć synem i córką, a ty natychmiast idziesz spać.- odpowiedział poważnie.
- Ale...- chciałam coś powiedzieć, ale mi przerwał.
- Pójdziesz sama czy mam cię tam zanieść?- spytał.
- Leon...- i znów nie dokończyłam bo Leon wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
- Wyśpij się, a ja zajmę się dziećmi.- powiedział, pocałował mnie i wyszedł z sypialni.
Przykryłam się kocem i już po chwili zasnęłam.

*3 godziny później*

Leon

Jorge i Elizka wstali dwie godziny temu i teraz siedzimy w salonie. Eliza bawi się lalkami, a ja razem z Jorge się bawię. Viola jeszcze nie wstała, ale to dobrze niech się wyśpi. Ostatnio śpi coraz mniej bo Jorge był chory i w nocy wstawał częściej niż zazwyczaj. Po godzinie na dół zeszła Viola, która się do mnie przytuliła.
- Wyspałaś się?- spytałem.
- Oczywiście, że tak.- odpowiedziała i mnie pocałowała.
Po oderwaniu wzięła ode mnie małego i zaczęła się z nim bawić. Już po chwili mały był śpiący i podczas zabawy prawie nam zasnął, więc zaniosłem go do jego pokoju i wróciłem na dół do Violi i Elizki. Mała oglądała bajkę, a my leżeliśmy na kanapie.
- Bardzo cię kocham.- powiedziała i mnie pocałowała.
- Ja ciebie bardziej kotku.- odpowiedziałem po oderwaniu.
Zjedliśmy wszyscy kolację, a później Viola poszła wykąpać Elizkę i włączyła jej dobranockę. Gdy Jorge się obudził wykąpaliśmy go, Viola nakarmiła, pobawiliśmy się z nim i poszedł spać tam samo jak Elizka. Weszliśmy do naszej sypialni po czym położyliśmy się na łóżku.
- Ale jestem zmęczony.- oznajmiłem.
- Ja tam się wyspałam i teraz pewnie nie zasnę do 3 w nocy.- odpowiedziała Viola.
- W sumie nie jestem aż tak bardzo zmęczony.- powiedziałem i zacząłem ją całować, a już po chwili wiadomo co się stało.

*Następnego dnia*

Violetta

Obudziłam się i zobaczyłam, że Leon jeszcze jest w domu, a powinien być już w pracy.
- Kochanie zaspałeś do pracy.- powiedziałam gdy powoli zaczął się budzić.
- Jestem prezesem jak nie pójdę dzisiaj do pracy to nic się nie stanie, a z resztą nie mam asystentki bo moja obecna jest teraz niedostępna.- odpowiedział.
- Jorge ma dopiero niecałe 2 miesiące nie mogę go zostawić na pół dnia z kimś. Musisz poczekać jeszcze z miesiąc może dwa.- oznajmiłam.
- Przecież moja mama powiedziała, że może zostawać z dziećmi jak będziemy szli do pracy.- odpowiedział.
- Aż tak bardzo zależy ci na tym żebym wróciła do pracy?- spytałam.
- Jesteś moją asystentką, więc tak. Chcę cię mieć przy sobie w pracy, a nie siedzieć sam.- odpowiedział.
- Dobra. Zadzwoń do mamy i się spytał czy zostanie z dziećmi jak się zgodzi to pojadę z tobą do pracy.- powiedziałam i wstałam.
- Gdzie idziesz?- spytał.
- Idę zjeść śniadanie póki Jorge i Elizka śpią.- odpowiedziałam.
- Idę z tobą.- powiedział i również wstał.
Zrobiliśmy sobie śniadanie, a w między czasie Leon zadzwonił do swojej mamy, która od razu zgodziła się zostać z dziećmi. Gdy zjedliśmy poszłam do łazienki wzięłam prysznic, pomalowałam się, wyprostowałam włosy i ubrałam.
















Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół i zobaczyłam już ubranego Leona, który rozmawiał z mamą. Przywitałam się, a już po chwili pojechaliśmy z Leonem do firmy. Gdy weszliśmy do firmy wszyscy pracownicy się na nas spojrzeli, a Diana, która również to pracuje i się z nią polubiłam podeszła do nas.
- Cześć Viola jak się cieszę, że cię widzę.- powiedziała i przytuliłyśmy się na przywitanie.
- Też się cieszę, że cię widzę. Gdyby nie to, że Leon mnie namówił pewnie dopiero za miesiąc bym się tu pojawiła.- odpowiedziałam.
- Kotku ja idę do gabinetu chcę cię zaraz tam widzieć.- powiedział Leon i odszedł od nas.
- W ogóle po tobie nie widać, że nie dawno rodziłaś.- oznajmiła Diana.
- Po urodzeniu Elizki równie szybko wróciłam do formy, więc się cieszę bo bałam się, że stracę figurę i nie będę podobała się Leonowi.- powiedziałam.
- Ty mu się zawsze będziesz podobać. Widać jak na ciebie patrzy od razu widać, że jest w tobie zakochany.- odpowiedziała.
- Każdy nam to powtarza.- powiedziałam.
- Masz jakieś zdjęcie Jorge?- spytała.
- Tak.- odpowiedziałam i podałam jej swojego Iphona gdzie było zdjęcie małego.















- Ale śliczny. A masz zdjęcie Elizki dawno jej nie widziałam?- spytała.
Znalazłam w swoim Iphonie zdjęcie, które zrobiłam Elizce 2 dni temu i jej pokazałam.




















- Boże jakie ona ma piękne włosy.- powiedziała.
Gadałyśmy jeszcze z 10 minut, ale podszedł do nas Luis, który pracuje dla Leona.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale pan Verdas kazał przyjść pani Violettcie natychmiast do jego gabinetu.- powiedział i odszedł.
- Dobra ja muszę lecieć.- powiedziałam do Diany i jak najszybciej poszłam do gabinetu Leona.
Gdy weszłam zobaczyłam, że jest zły.
- O czym z nią tak długo gadałaś? Miałaś chwilę z nią porozmawiać, a nie ponad pół godziny.- powiedział zły.
- Dawno nie rozmawiałyśmy, więc trochę nam zeszło.- powiedziałam.
- Może się z nią spotkać po pracy, a nie w pracy.- oznajmił.
- Właśnie po pracy nie mogę bo jakbyś nie wiedział muszę zająć się dwójką dzieci.- odpowiedziałam zła.
- Mówisz tak jakbym w ogóle ci przy dzieciach nie pomagał.- powiedział wściekły.
- Bo tak jest. Idziesz do pracy rano, a wracasz późno popołudniu. Ja siedzę z dziećmi cały czas, a tobie jak wrócisz to się nawet na spacer nie chce iść. Pobawisz się z nimi z 30 minut i już znajdziesz sobie coś innego do roboty, a na spacerze byłeś jakiś miesiąc temu, a ja chodzę codziennie.- odpowiedziałam zła, a raczej wykrzyczałam mu to prosto w twarz.
- Myślisz, że chce mi się siedzieć w firmie tyle godzin. Wolałbym siedzieć w domu z tobą i dziećmi, więc nie powinnaś mi się dziwić, że po tylu godzinach jestem zmęczony.- powiedział wściekły.- I nie gadaj, że nie siedzę z dziećmi bo siedzę. Jak wychodzisz na miasto, paznokcie albo z dziewczynami na kawę to ja zawsze siedzę z dziećmi.- dodał zły.
- Nie mam ochoty na rozmowę z tobą. Wracam do domu.- powiedziałam zła i wyszłam trzaskając drzwiami.
Wyszłam jak najszybciej z firmy i poszłam do Angie. Już po 15 minutach byłam na miejscu, a drzwi otworzyła mi uśmiechnięta Angie.
- Cześć Violu co ty taka smutna? Wejdź.- wpuściła mnie do środka i usiadłyśmy w salonie.
- Pokłóciłam się z Leonem.- odpowiedziałam i zaczęłam płakać, a A nie od razu mnie przytuliła.
- Nie płacz. O co się pokłóciliście? spytała.
- Leon poprosił mnie żebym pojechała z nim do pracy. Okej zgodziłam się, pojechaliśmy, a w firmie była Diana, więc z nią trochę pogadałam, ale oczywiście Leonowi już to nie pasowało i się wkurzył. Najpierw zaczęło się od tego, że powiedział mi żebym się z nią spotkała po pracy...- opowiedziałam Angie po kolei jak było i się rozpłakałam.
- Nie płacz znając was zaraz się pogodzicie bo nie potraficie bez siebie wytrzymać nawet pół dnia bo już za sobą tęsknicie.- powiedziała Angie, a ja się zaśmiałam.
- Masz rację, ale boli mnie to, że kłócimy się o takie coś.- odpowiedziałam.
Nagle usłyszałam dźwięk swojego telefonu, więc wyjęłam go z torebki i spojrzałam na wyświetlacz dzwonił Leon.
- Kto dzwoni?- spytała Angie.
- Leon.- odpowiedziałam i już chciałam odrzucić połączenie, ale Angie mnie powstrzymała.
- Odbierz powiedziałaś mu, że idziesz do domu, a jesteś tutaj pewnie się martwi.- powiedziała, a ja odebrałam połączenie.
Rozmowa telefoniczna:
L: Gdzie jesteś? Miałam wrócić do domu, a dzwoniłem do mamy i powiedziała, że nie wróciłaś.
V: Jestem u Angie zaraz będę w domu.
L: Następnym razem mów gdzie idziesz.
V: Po co? Ciebie i tak to nie obchodzi. Nie będę ci przeszkadzać bo pewnie jesteś zajęty.
L: Violetta nie przeginaj lepiej. Jak wrócę do domu to sobie porozmawiamy.
Już po chwili rozłączył się.
- Violetta wiesz, że go mogło zaboleć jak powiedziałaś, że i tak pewnie go to nie obchodzi.- powiedziała Angie.
- Wiem, ale jestem zła i sama nie wiem dlaczego to powiedziałam.- odpowiedziałam.- Dobra ja już będę szła.- dodałam pożegnałam się z Angie i wyszłam.

*3 godziny później*

Mama Leon poszła już godzinę temu, a ja zostałam sama z dziećmi. Jorge śpi, a Elizka bawi się w swoim pokoju. Po chwili do domu wszedł Leon. Jak go zobaczyłam to cała złość od razu zniknęła. Podbiegłam do niego i pocałowałam. Po jakimś czasie oderwaliśmy się od siebie i Leon usiadł na kanapie, a ja na jego kolanach.
- Przepraszam, że dzisiaj na ciebie tak naskoczyłem.- powiedział i mnie pocałował.
- Ja też przepraszam.- odpowiedziałam po oderwaniu.
- Dzieci śpią?- spytał.
- Jorge tak, ale Elizka nie.- odpowiedziałam.
- Pójdę z małą na dwór, ale jak chcesz iść z nami to poczekamy aż Jorge się obudzi to przy okazji pójdziemy z nim na spacer.- powiedział Leon.
- Jak chcesz to idź z małą na dwór, a jak Jorge się obudzi to do ciebie dołączymy..- odpowiedziałam, a Leon poszedł do pokoju małej.

*20 minut później*

Jorge właśnie się obudził, więc nakarmiłam go i ubrałam po czym włożyłam do wózka i wyszłam z domu. Przed wyjściem napisałam do Leona gdzie jest i właśnie idę do parku, w którym czeka na nas Elizka i oczywiście Leon. Podeszłam do nich i poszliśmy razem na plac, a później na spacer. Do Leona chyba po naszej rozmowie w końcu coś dotarło z czego bardzo się cieszę. Po 2 godzinnym spacerze i zabawie Elizki na placu wróciliśmy do domu. Elizka jak tylko weszliśmy do domu położyła się na kanapie i zasnęła. Leon wziął ją delikatnie na ręce i zaniósł do jej pokoju. Ja wykąpałam Jorge, ubrałam i nakarmiłam po czym położyłam spać. Gdy zeszłam na dół zobaczyłam, że Leon leży na kanapie i ogląda telewizję.
- Kotku co powiesz na romantyczną kolację we dwoje?- spytał.
- Z przyjemnością.- odpowiedziałam.
- To się szykuj za chwilę będzie tu moja mama, a my wychodzimy.- powiedział.
Poszłam szybko na górę i od razu weszłam do garderoby i zaczęłam szukać ciuchów na kolację. Po 20 minutach w końcu znalazłam odpowiedni zastaw i od razu weszłam do łazienki się przebrać.

















Gdy byłam gotowa zeszłam na dół gdzie zobaczyłam Leona i jego mamę rozmawiających.
- Dobry wieczór.- przywitałam się z panią Victorią.
- Dobry wieczór. Mam nadzieję, że spędzicie miło ten wieczór.- powiedziała i spojrzała na Leona jakoś dziwnie.
- Dobra my już będziemy wychodzić. powiedział Leon i wyszliśmy.
Wsiedliśmy do samochodu Leona, którym bardzo chciałabym się przejechać, ale Leon mi nie pozwala bo twierdzi, że nie umiem jeździć tym samochodem. Po 20 minutach byliśmy już pod restauracją. Weszliśmy do środka i oprócz nas na sali były jeszcze 2 pary. Usiedliśmy przy wcześniej zarezerwowanym stoliku. Jestem ciekawa kiedy Leon to wszystko załatwił. Zamówiliśmy spaghetti i dla mnie Leon wziął wino. Po 30 minutach kelner przyniósł nasze zamówienie i zaczęliśmy jeść. Gdy zjedliśmy Leon zapłacił za kolację i wyszliśmy z restauracji. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w innym kierunku niż powinniśmy.
- Leon gdzie my jedziemy?- spytałam.
- Jedziemy do hotelu.- odpowiedział i skupił się na drodze.
Po godzinie dojechaliśmy pod hotel, w którym mamy się zatrzymać. Weszliśmy do środka i podeszliśmy do recepcji.
- Rezerwacja na nazwisko Verdas.- powiedział Leon do recepcjonistki, która już po chwili dała nam klucz.
Pojechaliśmy winda na odpowiednie piętro i weszliśmy do pokoju hotelowego. Gdy tylko przekroczyliśmy próg zaczęliśmy się całować. Leon zamknął drzwi i dalej się całując położyliśmy się na łóżku, a później wiadomo co się stało.

*Następnego dnia*

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Otworzyłam leniwie oczy i zobaczyłam Leona już ubranego i obsługę z hotelu, która przyniosła nam śniadanie. Gdy obsługa wyszła z naszego pokoju Leon położył mi tacę z jedzeniem na kolanach.
















- Wszystkiego najlepszego kotek.- powiedział i mnie pocałował.
- Dziękuję.- odpowiedziałam po oderwaniu.
Szczerze mówiąc to sama zapomniałam, że mam dzisiaj urodziny. Gdy zjadłam śniadanie Leon dał mi ciuchy na zmianę.
- Skąd ty wziąłeś moje ciuchy?- spytałam ciekawa.
- Jak wczoraj poszłaś do łazienki się przebrać ja wszedłem do garderoby i wziąłem jakieś ciuchy dla ciebie i siebie.- odpowiedział.
- Jakieś ciuchy? To jest mój ulubiony zestaw.- powiedziałam i go pocałowałam.
- Dobra leć się przygotować bo czeka cię jeszcze sporo niespodzianek.- powiedział po oderwaniu.
Weszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się, wyprostowałam włosy i ubrałam się w zestaw, który wziął dla mnie Leon.


















Gdy byłam gotowa wyszłam z łazienki, a po mnie wszedł do niej Leon. Gdy byliśmy gotowi wyszliśmy na spacer po parku, w którym jeszcze nie byłam. Po godzinie pojechaliśmy samochodem Leona do sklepu gdzie kupiłam sobie nowe ciuchy i strój kąpielowy. Później pojechaliśmy do domku letniskowego gdzie zostawiliśmy wszystkie zakupy, założyłam strój kąpielowy. Gdy zeszłam na dół Leon powiedział, że jedziemy do aquaparku.
- Jak ja cię kocham.- krzyknęłam i pocałowałam go bardzo namiętnie.
Po oderwaniu wyszliśmy i pojechaliśmy do aquaparku.

*3 godziny później*

Właśnie wyszliśmy z aquaparku i idziemy do samochodu Leona.
- Kochanie.- zatrzymał mnie Leon.
- Tak?- spytałam.
- Znasz drogę powrotną do domku letniskowego, więc możesz się przejechać moim samochodem.- odpowiedział i dał mi kluczyki.
- Ty mówisz serio?- spytałam nie dowierzając.
- Tak.- odpowiedział i wsiedliśmy do samochodu.
Po 30 minutach dojechaliśmy pod domek letniskowy. Gdy zaparkowałam samochód Leona wysiedliśmy i poszliśmy w stronę drzwi.
- Bardzo dobrze poszło ci jak na pierwszy raz moim autem. Może będę dawał ci częściej nim jeździć.- powiedział Leon.
Wyjął z kieszeni klucze i otworzył drzwi. Gdy weszliśmy do środka było jakoś ciemno. Nagle wszyscy nasi przyjaciele wyskoczyli i zaczęli śpiewać. Później każdy złożył mi życzenia i dał prezent. Nie wiem kiedy oni to wszystko zaplanowali i zrobili. Leon otworzył szampana i każdemu wlał do kieliszka. Po chwili Maxi puścił jakieś piosenki i wszyscy zaczęliśmy się świetnie bawić.

*3 godziny później*

Leon

Wszyscy bawimy się świetnie. Ja z chłopaka jesteśmy już nieźle pijani, a dziewczyny siedzą w kuchni i gadają o czymś.
- Dobra idę na chwilę do Violi.- powiedziałem do chłopaków i wstałem.
Gdy tylko wszedłem do kuchni dziewczyny przestały rozmawiać.
- Sorry, że przeszkadzam, ale chciałbym na chwilę zabrać wam Violę.- powiedziałem i razem z Violą poszliśmy na górę do sypialni.
- Po co miałam tu przyjść?- spytała Viola.
- Wszystkiego najlepszego kotku.- powiedziałem i wręczyłem jej czerwone pudełeczko z prezentem.
Viola otworzyła pudełeczko i wyjęła bransoletkę, którą jej kupiłem na urodziny.




















- Leon skąd wiedziałeś, że podoba mi się ta bransoletka? Marzyłam żeby taką dostać. Dziękuję.- powiedziała i mnie pocałowała.
- Kotek mam swoje źródła nie raz ci to mówiłem, a dla ciebie zrobię wszystko żeby tylko cię uszczęśliwić.- odpowiedziałem po oderwaniu.
Zeszliśmy na dół i wszyscy usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy grać w butelkę.
- Violu skąd masz taką ładną bransoletkę wcześniej jej nie miałaś?- spytała Lu.
- Leon dał mi na urodziny.- odpowiedziała i akurat butelka zatrzymała się na niej.
- Pytanie czy wyzwanie?- spytała Cami.
- Wyzwanie.- odpowiedziała.
- Usiądź Leonowi na kolanach i całuj się z nim przez... 10 minut.- powiedziała, a ona od razu wykonała swoje zadanie.
- Dobra, dobra koniec. Całujecie się już jakieś 20 minut.- przerwała nam Cami.
- Teraz ja kręcę.- powiedziała Viola i zakręciła butelką i wypadło na Fran
- Ja chcę wyzwanie.- powiedziała od razu.
- Wskocz do basenu w ciuchach.- odpowiedziała Viola.
- Dlaczego ja zawsze dostaję takie zadania.- powiedziała i wskoczyła do basenu.
Nasza zabawa trwała jeszcze 2 godziny, a później wszyscy poszliśmy spać.

Rozdział 61 oddaje w wasze ręce mam nadzieję, że wam się spodoba. Chciałabym was bardzo przeprosić, że znowu dodaje rozdział tak późno, ale mam dużo nauki i ciągle jakieś sprawdziany albo głupie kartkówki z przyrody co 2-3 lekcje. Na moim drugim blogu: http://udnerneathitall-leonetta.blogspot.com/ rozdział powinien pojawić się w tygodniu. Jednak po tygodniu nie dodawania przychodzę do was z długim rozdziałem, w którym jest taka mała kłótnia Leona i Violi, ale również pogodzenie i na następny dzień urodziny Violi. Planowałam, że to opowiadanie będzie miało około 60 rozdziałów, ale pojawią tu się jeszcze z 2 rozdziały i dopiero dodam epilog. Dziękuje za tyle wyświetleń, które ciągle rosną.
Hot news: Rozdziały na tym blogu i na drugim będą pojawiały się w weekendy, ale jeżeli się wyrobię to co jakiś czas będą dodawane również w tygodniu. Będzie to trwało do wakacji.
Zuza.