sobota, 26 marca 2016

00: Nowy początek

                                       Zapraszam do czytania nowego opowiadania. :)


Wychodzę z wielkiego budynku i wdycham świeże powietrze. W tym momencie uchodzi ze mnie cały stres. Dostałam pracę, o którą tak bardzo się starałam. Od jutra zaczynam pracę jako asystentka w agenci reklamowej, która mieści się na 17 piętrze w tym ogromnym wieżowcu. Wsiadam do wolnej taksówki i podaję kierowcy adres pod który ma mnie zawieźć. W godzinach szczytu w Nowym Jorku korki są naturą, więc nie dziwiłam się, że po zaledwie 5 minutach jazdy stanęliśmy w korku. Wyjrzałam przez okno i podziwiałam wielkie budynki. Portland w przeciwieństwie do Nowego Jorku to małe miasteczko. Ale nie żałowałam decyzji o przeprowadzce tutaj. Chciałam odseparować się od taty, który nie pozwalał samej mi się rozwinąć. Chciał, żebym pracowała u niego w firmie, którą po latach bym przejęła, ale nie tak widziałam swoje życie. Od zawsze chciałam dojść do sukcesu sama bez pomocy pieniędzy taty. Tutaj w Nowym Jorku z dala od taty i jego pieniędzy mogę samodzielnie się rozwinąć. Oczywiście przy moim boku nie mogło zabraknąć mojej najlepszej przyjaciółki- Fran. Znamy się od dzieciństwa. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym się przeprowadzić tutaj bez niej. Jest dla mnie jak siostra, której nie mam. Zawsze nawzajem się wspieramy i cieszymy z naszych sukcesów. To ona namówiła mnie, żebym wysłała CV do tej agencji reklamowej. Moje rozmyślenia przerywa mój telefon, który zaczyna dzwonić. Wyciągam go z mojej ulubionej torebki od Michaela Korsa i patrzę na wyświetlacz. Gdy ukazuje się na nim numer Fran od razu odbieram.
- Cześć, kochana. I jak tam po rozmowie?
- Hej. Opowiem ci jak wrócę do domu. Za 10-15 minut powinnam być.
- Coś poszło nie tak, czy może mam szykować szampana?
- Opowiem ci jak wrócę.
- W takim razie czekam.
Rozłączam się i chowam telefon z powrotem do torebki. Z zadowoleniem wyglądam przez okno kiedy w końcu ruszamy z miejsca. Kiedy taksówka zatrzymuje się pod budynkiem, w którym wynajmujemy mieszkanie podaję odpowiednią kwotę kierowcy i wysiadam. Jak najszybciej wchodzę przez obrotowe drzwi do środka i udaję się w stronę windy, który akurat zatrzymała się na parterze.





Fran wchodzi do salonu z dwoma kieliszkami napełnionymi winem i siadam obok mnie.
- No to opowiadaj. Dostałaś pracę czy nie?- pyta podając mi jeden kieliszek.
- No wiesz... dostałam!
- Naprawdę? Mówiłam ci, że na pewno ją dostaniesz. I jak? Opowiadaj. Przystojny ten twój szef?
- Taki w miarę, ale...
- No to bierz się za niego.
- ... jest gejem. I jest zajęty.
- Serio? Żartujesz sobie. Nie to, że ma coś do gejów, bo to spoko ziomki.- uśmiechnęła się.
- Serio. Z tego co wiem to są razem już parę lat.
- Poważny związek. Ale teraz nie rozmawiajmy o tym. Musimy uczcić to, że dostałaś pracę.- mówi i podnosi kieliszek.
- Nie chcę pójść jutro do pracy na kacu. To mój pierwszy dzień. Co sobie o mnie pomyślą.- zaśmiałam się.
- Lampka wina jeszcze nikomu nie zaszkodziła. W weekend pójdziemy do klubu, żeby naprawdę to uczcić.
- Świetny pomysł. A u ciebie jak z pracą? Byłaś już na tym castingu, o którym mówiłaś?
- Został przełożony na jutro.
- W takim razie będę trzymać kciuki za ciebie.





Następnego dnia pojawiłam się w pracy 10 minut przed. Zawsze byłam typem osoby, która woli być chwilę wcześniej niż później iść na ostatnią chwilę. Przeszłam przez bramki i wsiadłam do windy, w której były już dwie osoby. Przywitałam się z nimi i wcisnęłam przycisk z numerem 17. Gdy drzwi windy już się zamykały niespodziewanie znowu się otworzyły. Do środka wszedł bardzo dobrze zbudowany, przystojny i wysoki szatyn oraz trochę starszy, niższy i mniej przystojny facet o kruczoczarnych włosach. Kiedy przeniosła wzrok na szatyna moje spojrzenie spotkało się z jego. Na jego twarzy pojawił się leniwy i uwodzicielski uśmiech od którego moje nogi nagle zrobiły się jak z waty. Przytrzymała się poręczy, żeby nie rozpłynąć się pod jego spojrzeniem. Wcisnął przycisk z ostatnim numerem piętra i stanął obok mnie. Odsunęłam się lekko w moją prawą stronę, żeby nie być aż tak blisko niego, ale nie poskutkowało, ponieważ gdy poprawiał swój krawat dotknął mojego ramienia. Poczułam przyjemne mrowienie i mój puls przyśpieszył. Szatyn nie przerywał rozmowy ze swoim towarzyszem, a ja ponownie rozpływałam się gdy usłyszałam jego głos. Miał melodyjny głos i seksowną chrypkę. W duchu modliłam się, żeby winda w końcu zatrzymała się i, żebym mogłam z niej jak najszybciej wyjść. Kiedy winda w końcu stanęła na 17 piętrze jak najszybciej opuściłam windę. Przeszłam obok miejsca, przy którym siedziała dziewczyna- Charlotte. Miałam okazję ją wczoraj poznać jest bardzo miłą osobą. Uśmiechnęłam się do niej i przywitałam.
- Hej, hej. I jak? Pierwszy dzień.
- Stresuję się trochę.
- Nie przejmuj się. Steve jest bardzo miły i nie wymaga dużo.- uśmiechnęła się.- Powodzenia.
- Dzięki.
Zajęłam swoje miejsce i przejrzałam dokumenty, które leżały na moim biurku.
- Dzień dobry, Violetto.
- Dzień dobry.- uśmiechnęłam się do mojego szefa.
- Chciałbym, żebyś przejrzała te dokumenty i poprawiła jeżeli są jakieś błędy. I mam dla ciebie propozycję.
- Jaką?
- Jutro mam spotkanie z bardzo wpływowym facetem. Zaproponował nam, żebyśmy wykonali reklamę wódki. Gdyby podpisał z nami umowę to byłby dla nas bardzo duży krok naprzód.
- Nie za bardzo rozumiem.
- Już wyjaśniam. Chciałbym, żebyś pomogła mi zrobić mały zarys tej reklamy tak, aby go zainteresować, a po za tym chciałbym, żebyś wzięła udział w tym spotkaniu razem ze mną.
- Naprawdę?
- Tak. Mam nadzieję, że uda nam się go zainteresować. Przyjdź do mnie za 20 minut i popracujmy nad reklamą.
- Oczywiście.- uśmiechnęłam się.





O godzinie 12 zamknęłam laptopa, wzięłam swoją torebkę i poszłam w kierunku wind. Miałam teraz godzinną przerw na lunch.
- Idziesz na lunch?
- Tak. Chcesz iść ze mną?
- Jasne. Poplotkujemy sobie trochę.
Zaśmiałam się i razem weszłyśmy do windy. Wyjęłam swojego Iphona i odpisałam Fran na SMS-a po czym z powrotem schowałam telefon do torebki na ramię.
- Jak długo pracujesz tutaj?
- Od 2-3 lat.
- Na każdym piętrze jest jakaś inna firma?
- Oczywiście. Na ostatnim piętrze ma siedzibę szef całego tego budynku. Najbogatszy, najprzystojniejszy kawaler na świecie. Ma 28 lat. Może miałam okazje go już poznać. Wysoki, umięśniony szatyn.
- Poznałam. Jechaliśmy tą sama windą.
- Przystojny, nie?
- Wiesz jak się nazywa?
- Leon Verdas. Jest właścicielem połowy jeżeli nie większości Nowego Jorku.
- Naprawdę?- spytałam kiedy wyszłyśmy z windy i udałyśmy się w stronę wyjścia.
- Tak. Ma sieć hoteli, klubów, restauracji, siłowni i wiele więcej.
- W tak młodym wieku tyle osiągnął?
- Nie do pomyślenia, co?
Przeszłyśmy przez ulicę i weszłyśmy do kawiarni na przeciwko budynku, w którym mieści się agencja. Zajęłyśmy wolny stolik i od razu podszedł do nas kelner. Zamówiłyśmy dwie kawy i po kawałku sernika.
- Opowiadaj jak ci się podoba praca.
- Bardzo. Steve jest bardzo miły. Bałam się, że będzie nadętym dziwakiem, a tu takie zdziwienie.
- Faktycznie. Steve jest przesympatycznym człowiekiem. Szkoda, że jest gejem.
- Poznałaś jego partnera?
- Tak. Przychodzi czasami do niego, do pracy. Ma ogromne poczucie humoru. Może kiedyś go poznasz.- uśmiecha się.- Opowiedz mi trochę o sobie.
- A co byś chciała wiedzieć?
- Jedyne co wiem to, że przeprowadziłaś się tutaj z Portland razem z przyjaciółką. Czemu podjęłaś taka decyzję?
- Bo chciałam sama dojść do sukcesu, a w Portland niestety by mi się to nie udało.
- Czemu?
- Mój tata ma dużo kontaktów, pieniędzy i sam chciał wybrać mi kierunek w jakim powinnam podążać.
- To wszystko wyjaśnia.
- A ty? Od zawsze mieszkasz tutaj?
- Nie. Przeprowadziłam się z Santo Domingo.
- Naprawdę? Zawsze chciałam tam polecieć.
- Możemy razem tam polecieć. Niedługo będę odwiedzała siostrę.
- Pomyślę. Poznałaś Verdasa?
- Nie. Widziałam go parę razy, ale nie rozmawiałam nigdy.
- Jak to możliwe, że taki przystojny facet nie ma żadnej kobiety?
- No widzisz. Możliwe. Często pojawia się na różnych uroczystościach ze swoją przyjaciółką, ale to nie jest jego dziewczyna. Krążą plotki, że ma wiele panienek na jedną noc, ale nic więcej.
Zaśmiałam się.
- Patrz to on!- nagle krzyknęła.
Odwróciłam głowę i wyjrzałam przez szybę. Szatyn, z którym jechałam rano windą właśnie wyszedł z budynku i z wrodzoną gracją wsiadł do czarnego bentleya z przyciemnianymi szybami. Kobiety, które stały obok przestały rozmawiać i podążały wzrokiem za szatynem. Cóż się dziwić.



Witajcie kochani. Byliście już w kościele? Ja tak i teraz postanowiłam dodać małą niespodziankę na święta wielkanocne ode mnie. Wiem, że mam przerwę, ale jak pisałam długo na tyłku nie mogę usiedzieć w spokoju. Mam nadzieję, że prolog do nowej historii wam się spodoba. Nie będę zdradzała za dużo dowiecie się w następnych rozdziałach. Epilog pojawi się już niedługo. Prawdopodobnie za kilka dni. Jeszcze raz Wesołych Świąt Wielkanocnych i Mokrego Dyngusa.
Xxx.

Rozdział 01 - 16 komentarzy (nie licząc moich, zajmuję, wrócę itd.)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 

23 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Rozpłynęłam się czytając ten prolog.
      Jest tak ehh...cuuudowny ❤❤
      Podoba ni się to opowiadanie. Zajebiście się zaczyna. A to dopiero początek!

      Vils pracuje w agencji reklamowej. Verdas właściciel większości NY. Łał.
      Już się spotkali. Winda. Dobrze, że V tam nie padła przed nim.

      Ploteczki z Charlotte.
      Szef Vils jest gejem. Wyobraziłam sobie minę Fran. 😨😲
      Ciekawe jakie na początku będą relacje V z Leonem.
      On nie ma dziewczyny. Woli panienki na jedną noc.

      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      WESOŁYCH ŚWIĄT!

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Kurde
      Zaciekawiłaś mnie
      Serio
      Na początku myślałam że Lajon to ten gej !
      Ale
      Ufff
      To nie on !!
      Rozdział
      GENIALNY
      CUDOWNY
      PIĘKNY
      Wesołych Świąt !!!
      Kocham
      Alex 😍😍😍😘😘😘

      Usuń
  3. Genialny!
    Violka chcę sama dojść do sukcesu
    Stanowcza dziewczyna
    Już spodobał się jej Verdas?
    Ja chcę już Lajonette!
    Czekam na nexta:*
    Tyna<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Och coś cudownego
    Już się nie mogę doczekać następnego Rozdziału
    Wiem że jestem szalona ale już chce Leonette hahahahahaha ale wiem że wszystko musi się spokojnie rozkręcić hahaha
    Sylwia Blanco

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały
    Vilu sama chce cos osiągnąć;)
    Spodobał jej sie Leon<3
    Historia swietnie sie zapowiada
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowity rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Siemka!
    Violka przeprowadziła się od ojca.
    Razem z Fran!
    Verdas jak zwykle przystojny i bogaty
    Tak ma być!
    No i moja ulubiona postać - winda
    Wiem że to nie człowiek, ale ona łączy ludzi!
    No cóż...
    czekam na 1 rozdział
    i epilog tamtej historii
    Życzę Ci Mokrego dyngusa!
    I dużooooo weny!
    Całuje, przytulam, pozdrawiam
    Zapraszam do mnie

    Marta :*

    OdpowiedzUsuń
  8. No nie wierzę znowu ten laluś jest najlepszy,najbogatszy i wogóle...
    Violka,a ja się właśnie dziwię,że kobiety się oglądają za nim nic przystojnego,umięśnionego tam nie widzę, ale to tylko moje zdanie
    Martyna.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny. Fajnie się zapowiada ta nowa historia. Ty wiesz że przez moment pomyślałam że to Leon jest gejem. Ale na szczęście nie. Czekam na next. Besos Viola

    OdpowiedzUsuń
  10. Z początku myślałam,że Leon to gej i aż mi ciśnienie skoczyło 😂 ufff... Dobrze, że nim nie jest 😂👌 Czekam na kolejny rozdział na epilog i Leonettę w nowym opowiadaniu ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudo<3
    Czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam do siebie :)
    http://leonetta-te-quiero.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny! Przecudowny! Mega! ^^
    Czekam na nastepny :*

    Pozdrawiam!

    http://newstoryleonettawithme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Dodasz kiedyś rozdział pierwszy czy nie? Kolejna historia zamknięta?Brak weny?Czy jak?

    OdpowiedzUsuń