środa, 10 lutego 2016

19: Smutek

                                                          Zapraszam do czytania.
                           Rozdział dedykuję Alex, która w końcu doczekała się rozdziału. :)

Budzą mnie promienie wpadające przez zasłony do pokoju. Niezadowolona zakrywam głowę poduszką i próbuję ponownie zasnąć, ale nie udaje mi się. Podnoszę się do pozycji siedzącej i przeciągam sennie. Tylko 5 godzin snu daje o sobie znać. Dzisiaj muszę już wrócić do pracy. W sumie to aż chce mi się wrócić do pracy. Będę mogła pogadać z Holly. A praca u Leona jest bardzo fajna. Leon musiał dzisiaj iść wcześniej do pracy, więc niestety nie mogę się do niego przytulić. Jak to możliwe, że temu człowiekowi nie potrzeba dużo snu? Ja po 3 godzinach snu byłabym nie do życia. Wstałam niechętnie i weszłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się, wyprostowałam włosy i ubrałam czarną koronkową bieliznę. Wyszłam z łazienki i weszłam do garderoby. Po dokładnym przeszukaniu w końcu zdecydowałam się na pudrowe dżinsy z dziurami na kolanach, białą bokserkę z napisem i dżinsową kurtkę. Na nogi założyłam białe trampki slip on ze złotym łańcuszkiem. Gotowa zeszłam na dół, zjadłam szybkie śniadanie, schowałam telefon do torebki i wyszłam z domu.





- Cześć, skarbie.
Leon nachyla się nade mną i składa czuły pocałunek na moich ustach.
- Hej. Jak po spotkaniu?
- Dobrze. Nawet bardzo. Udało mi się podpisać z nimi umowę.
- Pamiętaj gdzie dzisiaj idziemy.- przypominam.
Odsuwam się ode mnie i patrzy na mnie. Jego humor diametralnie się zmienił. Jest zły.
- Nie odpuścisz, co?
- Mówiłam ci, że jeżeli chodzi o ciebie to nigdy.
Wstaję i kładę swoje dłonie na jego umięśnionym torsie. Patrzy na mnie, ale po chwili odejmuje mnie w pasie i wbija w moje usta. Od razu oddaję pocałunek. Po dłuższej chwili odsuwamy się od siebie.
- Och, skarbie. Będę pamiętał.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też. Idę trochę popracować.
- Zrobić ci kawy?
- Nie, dziękuję.





- To nie była twoja wina.-
- Moja. Gdybym nie...
- Leon nie zadręczaj się.
Patrzy na mnie smutnym wzrokiem i ponownie patrzy na grób swojej zmarłej siostry.
- Pamiętam jaki byłem zrozpaczony. Gdy usłyszałem, że w naszej okolicy był wypadek nie przejąłem się tym. Nie dopuszczałem do siebie myśli, że to mogła być ona. Siedziałem w salonie, czekałem aż wróci, dzwoniłem. Kiedy rodzice weszli do domu zrozpaczeni wiedziałem już, że to była ona. Po jej śmierci byłem na skraju załamania. Chciałem się zabić. W ostatniej chwili powstrzymała mnie mama. Gdyby nie ona już bym nie żył. Chodziłem do najlepszych psychologów i w końcu udało mi się odciąć od tamtego zdarzenia. Założyłem firmę, odciąłem się od pieniędzy rodziców i zarabiałem sam na siebie. Udało spełnić mi się moje największe marzenie. Ale uraz po wypadku zostanie do końca życia.- na chwilę milknie po czym znowu zaczyna mówić nie patrząc na mnie.- Była taka młoda. Miała tyle marzeń, które pragnąłem pomóc jej spełnić. Mimo, że czasami miałem jej dość była moją młodszą siostrę, którą bardzo kochałem.
- Ona ciebie też kochała.
- Kiedy Victoria odeszła cieszyłem się, że chociaż został mi brat. Jednak on... no cóż uciekł i słuch po nim zaginął. Ostatnie co o nim słyszałem to, że brał narkotyki i handlował nimi. Prawdopodobnie uciekł z tego powodu. Policja zaczęła się tym interesować, więc zwiał. Od tamtej pory nie uznaję go jako moje brata. Jest dla mnie nikim.
W końcu po dłuższej chwili podniósł swój wzrok na mnie. W jego oczach widziałam smutek. Objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie. Wtuliłam się w niego. Tak bardzo go kocham.
- Dziękuję, że tu ze mną przyszłaś. No i namówiłaś mnie do tego.
- Nie ma za co. Od czego masz mnie.
Podniósł mój podbródek i spojrzał głęboko w oczy. Uśmiechnął się delikatnie i złożył słodki pocałunek na moich ustach.
- Wracajmy już do domu.- powiedział.
- Dobrze.





Pijąc kawę przeglądam swoje ulubione czasopismo. Cosmopolitan. Leon po tym jak wróciliśmy z cmentarza nie odzywa się. Jedyne co mi powiedział to, że wychodzi z Fede na drinka. Nie rozumiem jego zachowania. Może to przez dzisiejsze wydarzenia? Te wszystkie wspomnienia nim trochę wstrząsnęły. Nagle czuję jak ktoś zaczyna całować moja szyję.
- Cześć, skarbie.
- Leon. Jestem zajęta.
- Wolisz jakieś badziewne czasopismo ode mnie?
- Możliwe.- burczę.
- Zabolało.- odsuwa się ode mnie.
Obchodzi kanapę i siada na przeciwko mnie. Przygląda mi się.
- Coś się stało?
- Nie.
- Przecież widzę.
- To po co pytasz?!
Zamykam czasopismo i wstaję. Nie patrząc na niego przechodzę przez salon i udaje się do sypialni. Słysze jak mnie woła, ale ignoruję go i trzaskam drzwiami. Skoro on może mnie ignorować to ja tez mogę jego. Wiem, że dzisiejsze wydarzenia były dla niego ciężkie, ale to nie powód, żebym później ja musiała się męczyć z jego humorem. Biorę telefon do ręki i wybieram numer do Ludmiły, która odbiera po dwóch sygnałach.
- Cześć, kochana.
- Hej. Nie przeszkadzam?
- Oczywiście, że nie. O co chodzi?
- Może poszłybyśmy na kawę?
- Jasne, a Leon?
- Nie mówmy o nim.
- Oooo coś się stało?
- Pogadamy później. O 17?
- Okej. Tam gdzie zawsze?
- Tak. Pa.
- Pa.





- Wychodzisz?
- Tak.
- Gdzie?
- Do kawiarni. Z Ludmiłą.
- O której wrócisz?
- Nie wiem.
Wchodzę do windy i wciskam odpowiedni guzik po czym winda rusza w dół.




Po szybkiej kawie poszyłyśmy z Lu na jednego drinka. No może kilka, ale potrzebowałam tego. Muszę teraz jakoś niezauważalnie położyć się w sypialni. Leon powinien już spać. Jest po 23. Gdy po cichu wychodzę z windy, przechodzę przez hol i chcę iść w kierunku sypialni zatrzymuje mnie głos Leon. Fuck!
- W końcu raczyłaś wrócić do domu.
Odwracam się i widzę siedzącego w salonie Leona. Bardzo złego Leona.
- Wiesz, która jest godzina?! Martwiłem się.
- Mam to gdzieś. Nie zabronisz mi widywać się z przyjaciółką.
- Jesteś pijana. Gdzie ty byłaś?
Chce do mnie podejść, ale zatrzymuję go ręką.
- Nie podchodź. Jestem zmęczona. Idę spać.
- Najpierw mi wszystko wyjaśnisz.
- Później.
- Teraz.
- Byłam z Lu w kawiarni, a później poszłyśmy na małego drinka.
- Jednego drinka to ty na pewno nie wypiłaś.- burczy.
- Nie twój interes.
- Mój. Jesteś moją dziewczyną.
- Może powinnam z tobą zerwać. Nie musiałabym się ze wszystkiego spowiadać.
- Nie wiesz co mówisz. Jesteś pijana.
Wyczuwam w jego głosie panikę. I dobrze. Mam dość, że muszę mu się ze wszystkiego spowiadać.
- Wychodzę.
- Nie odchodzisz?
- Nie wiem.
- Nie możesz. Przepraszam.
- Przepraszasz? Okej, ale co za dwa dni? Powtórka. Zrozum, że nie będę ci się ze wszystkiego spowiadała. Jedno ci mogę powiedzieć. David przylatuje z Chicago. Nie zabronisz mi się z nim spotkać. To mój przyjaciel.
- Który myśli jak zaciągnąć cię do łóżka. Nie widzisz tego?!
- Nie. Nie widzę. Może dlatego, że to ciebie kocham, a nie jego. Jakbym jego kochała to już dawno bym z nim była. Pomyślałeś o tym? Czy jesteś tak zazdrosny, ze nic innego nie widzisz? Jestem śpiąca. Może porozmawiać jutro?
- Tak. Oczywiście.
Odwracam się i w końcu idę do sypialni.





Czuję na swoich ustach delikatny pocałunek. Otwieram oczy i widzę uśmiechniętego Leona.
- Muszę iść już do pracy. Śniadanie masz w kuchni.
- Dobrze.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Zarzucam swoje ręce na jego szyję i łączę nasze usta w namiętnym pocałunku.
- Jeszcze ci mało po wczoraj?
- Być może.
- Może zrobimy coś z tym później. Idę. Do później.
- Do później.
Prostuje się i wychodzi z sypialni. Wczoraj na szczęście wszystko sobie wyjaśniliśmy i pomiędzy nami jest jak dawniej. Wstaję po czym wychodzę z pokoju. Z całym apartamencie unosi się zapach naleśników. Naleśniki! Leon wie co lubię. Kiedy zajadam się pysznym śniadaniem przerywa mi mój telefon. Odbieram nie patrząc na zegarek.
- Cześć, Violu.
- David? Hej.
- Jestem w Buenos Aires.
- Już? Miałeś być za kilka dni.
- Wiem, ale dostałem wcześniej wolne no i jestem. Spotkamy się?
- Yyyy... jasne.
- Masz teraz czas?
- Tak.
- Za godzinę w kawiarni?
- Okej. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Rozłączam się i wybieram numer do Leona. Odbiera po dwóch sygnałach.
- Cześć, skarbie.
- Hej. Dzisiaj spóźnię się do pracy.
- Czemu?
- David przyleciał i chce się ze mną teraz spotkać.- po dłuższej chwili ciszy ponownie się odzywam.- Leon powiedz coś.
- Dobrze. Spotkaj się z nim. Jeżeli mówisz, że to tylko twój przyjaciel.
- Jesteś kochany.
- Wiem, wiem. Muszę kończyć za chwilę mam spotkanie. Pa.
- Pa.
Po chwili słyszę charakterystyczne pikanie. Kończę jeść śniadanie i idę do łazienki ogarnąć się.


Dzień dobry. Witam was po chwili nieobecności. Powrót do szkoły nie był łatwy. Przepraszam. Mam nadzieję, że mimo wszystko rozdział się spodoba. Nie mam już weny na notkę. Wyczerpała się podczas pisania rozdziału :). Do następnego.
Xxx.

Rozdział 20 - 16 komentarzy (nie licząc moich, wrócę, zajmuję itd.)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 


26 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Zaczynam się ciebie bać.
      Ty znowu coś kombinujesz. Ja to wyczuwam na kilometr.
      Cholera David wraca. Coraz częściej kłótnie Leonetty. Będzie źle. Bardzo źle.
      Cholera!

      Leon i V na cmentarzu. Smutno mi:( Biedny co on przeżywał.
      Do tego chciał się zabić.
      Ehhh :(
      Kolejna kłótnia.
      Violka umawia się z Lu.
      Wraca pijana. Leon wściekły.
      Na szczęście się pogodzili.
      Rozdział cuuuddooowny jak zwykle.
      Zuzolku ja naprawdę się ciebie boje.
      A jeszcze dalej mnie nosi po tej akcje z upierdliwym anonimem, ale tak jak ty wole się nie wypowiadać. Szkoda nerwów :*

      Maddy ❤

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuje za dedykacje !!
      Ale to nie moja wina, że moka ciekawość bierze góre ....
      Powiadasz, że ma być 16 komentarzy. Hmm.
      A TERAZ DO WSZYSTKICH CO KOMENTUJĄ !! SPINAĆ DUPĘ I KOMENTOWAĆ !!!
      A więc
      Lion i Fiola na cmentarzu ...
      On nie powinnien się tak obwiniać !!
      To nie jego wina
      Oj Fiolka niby jeden drink yhy chyba raz dziesięć
      Oni się za często kłócą !!
      Ty chcesz ich rozdzielić !!
      Nie nie zgadzam sie !! NIE!
      Przyjazd Davida
      Nie trawię go...
      Lion zazdrosny o Fiolkę !!
      Więc rodział kotek jest GENIALNY !!
      Więc do zobaczenia
      Pozdrawiam
      Całuje
      Kocham
      O co tam jeszcze jest
      Alex :****

      Usuń
  3. Już miałam nadzieję,że Violka z nim zerwie i laluś nie uważaj się za najlepszego bo taki nie jesteś!!!Rozdział fajny
    Całuję,
    Martyna <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto to laluś ? David tak ?
      Sory za nie ogar ;D

      Usuń
    2. A Violka jest z Verdasem czy Davidem?Sama sobie odpowiedz kto jest lalusiem,rzecz jasna,że romantyk od siedmiu boleści (Verdas).
      Mam nadzieję,że już wiesz kto to laluś
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  4. Hejoo ;)
    Rozdział jak zawsze Cudny ;) :)
    Poranek bez Leonka,Malutka kłótnia,Cmentarz Leon się obwinia nie powinien,Violetta zachowuje się karygodnie czy ona nie wie co Leon czuł normalne że nie miał ochoty badać a Zachowała się jak jakaś rozpieszczona smarkula,Kawunia z Ludmiłą i "kilka" dribków,Znów Violetta znów ogarnij się bo go kurcze stracisz i nie będzie za fajnie jednak wszystko się wyjaśniło;)
    Najlepszy poranek ever ;) Telefon od znienawidzonego przeze mnie Davida,
    Viola informuje Leoniastego że się spóżni przez Davida noi dobrze bo kolejna afera by była
    Boi tak jak mówiłam Cuuudoo ;)
    Czekam na nexta coś czuje że coś kombinujesz oj oj oj mam nadzieje że coś małego albo wogóle ale to twój blog i dlatego go kocham
    Nexcik ;)
    KOMENTUJCIEEEE!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowity rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Och, czuje , że David naniesza. :( U Violci i Leonasia narazie słodko i mam nadzieje, że tak zostanie. Szkoda mi Leona, obwinia się za śmierć siostry, smutne. Na szczęście V go wspiera. Rozdział cudowny, jak zawsze.
    PS. Będziesz mi zajmować miejsce?

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały rozdział
    Współczuje Leonowi przez to śmierć siostry do tego czuje sie winny ale na szczęście Vilu jest przy nim;)
    David znowu przylatuje
    Leon zazdrosny
    Czekam na kolejny
    Zapraszam tez do siebie
    zakletamiloscleonetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Perfekcyjny
    S. Blanco

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejka Hejka!
    Od razu przepraszam, że wtedy nie napisałam komentarza :(
    Ale przeczytałam jako pierwsza :D
    Po prostu drobna kara na internet :(
    No więc od początku!
    Rozdział wspaniały *-*
    (skąd pomysł na takie cuda?)
    Tylko David powraca a to nie za dobrze...
    Coraz więcej kłótni Lajonnetty :(
    Na szczęście godzą się w najlepszy sposób! :D
    V na drinku z Lu, niestety na jednym się nie zakończyło,
    Leon zazdrosny, to w sumie mówi o tym, że ją kocha!
    Czekam na next!
    Nie mogę się doczekać!
    Życzę weny!
    Pozdrawiam!
    I jutro zapraszam do mnie!!
    Buziaczki :********
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  10. hhhhhh.... zaprło mi dech w pierśach
    przez takie cudo mozna sie udusić z nadmiaru szcęście że jest rozdiał i twojego talentu !!!!!!Genialyn

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej hej jestem tu nowa piszesz świetnie!!!!!
    Twój rozdział jest znakomity!!! Życzę weny!!
    Czekam na next!!!
    Pozdrawiam😊

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialny - przeczytałam już wieki temu.. a teraz nadszedł czas na koma xD
    Kocham i całuje

    OdpowiedzUsuń