czwartek, 4 lutego 2016

18: Bal charytatywny

                                                                       
                                                            
                                                             Miłego czytania!
                                                   Rozdział dedykuje kochanej Maddy <3 
                                                     Smacznych pączków kochani :)

- Cześć, kochana.
Witam się z Lu i siadam naprzeciwko niej.
- Opowiadaj. Słyszałam, że Leon się wkurzył, ponieważ wyszłyśmy.
- Od kog...
- Fede.- śmieje się.
- Był zły. Ale ja tym bardziej. Nie ma prawa zabraniać mi spotykać się z tobą.
- Znowu się pokłóciliście?
- Nie. Rozmawialiśmy rano jak wrócił i jest okej. Przeprosił i więcej o tym nie gadamy.
- To dobrze. Państwo Verdas zaprosili Fede i mnie na bal charytatywny dzisiaj.
- Naprawdę? To super.
- Masz sukienkę?
- Tak. Wczoraj kupiłam, a raczej Leon.
- Byłaś z Leonem na zakupach?
- Wiem. Trudno uwierzyć.- zaśmiałam się.





Wchodzimy z Leonem do sali gdzie odbywa się bal charytatywny jego rodziców. Jest tutaj dużo paparazzi. Trochę to czasem wkurzające, bo wszędzie za tobą chodzą i robią zdjęcia, ale taka ich praca. Witam się z Lu i Fede po czym podchodzimy do rodziców Leona. Tata Leona podaje mi dłoń, a jego mama bierze mnie w ramiona i ściska.
- Tak się cieszę, że znowu jesteście razem. Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję.
Leon wita się z rodzicami i obejmuje mnie w pasie jedną ręką.
- Pójdziemy się przywitać z resztą rodziny.
- Dobrze.
Po chwili zostajemy sami. Leon przedstawia mnie osobom, których nie znam. I tak już większości imion nie pamiętam. Leon podaje mi kieliszek z szampanem i siadamy przy stoliku.
- Leon...
- Tak, skarbie?
- Mam do ciebie pytanie, ale obiecaj, że się nie wkurzysz.
- Chodzi o Elenę?
- Tak. Tylko jedno pytanie.
- O co chodzi?
- Czy ona tutaj też jest?
- Nie. Moja mama jest do niej źle nastawiona.
- Czemu?
- To więcej niż jedno pytanie.
Już, już mam coś powiedzieć, ale do stolika siadają rodzice Leona, Ludmiła i Federico oraz przyjaciel rodziny - Clark. Na razie zostawię ten temat, ale nie odpuszczę. Muszę wiedzieć. Uśmiecham się grzecznie do państwa Verdas. Każdy jest zajęty rozmową. Leon rozmawia z Clarkiem o jakiejś umowie, Federico rozmawia z rodzicami Leona. Uśmiecham się do Ludmiły. Wstaje i podchodzi do mnie.
- Chodź. Porozmawiamy.
- Okej.
Wstaję, ale zatrzymuje mnie ręka Leona na moim nadgarstku.
- Gdzie idziesz?
- Porozmawiać z Lu. Zaraz wracam.
Patrzy na mnie przenikliwym wzrokiem i po chwili puszcza mój nadgarstek. Odchodzimy od stolika i wychodzimy na duży taras.
- Pokłóciłaś się z Leonem?
- Nie. Po prostu nie chciał mi odpowiedzieć na pytanie o Elenie. Bałam się, że ona tu będzie, ale Leon powiedział mi. że jego matka za nią nie przepada.
- To chyba dobrze, że pani Weronika go nie lubi.
- Bardzo dobrze. Gorzej jakby ją lubiła. Prawdopodobnie wtedy musiałabym ją dzisiaj znosić przez cały wieczór. Wracajmy, bo będą nas szukać.





- Zmęczona?
Pyta Leon kiedy wchodzimy do salonu. Kiwam głową i siadam na sofie. Zdejmuję szpilki i kurtkę skórzaną. Podchodzi do mnie i siada obok mnie.
- Nadal jesteś zła?
- Trochę. Tak. Nie lubię kiedy nie odpowiadasz na moje pytania.
- Zawsze ci odpowiadam.
- Jeżeli chodzi o Elenę to nie.
- Nie lubię o niej z tobą rozmawiać.
- Czemu?- pytam i patrzę mu prosto w oczy.
Przeczesuje dłonią swoje włosy i również patrzy na mnie poirytowanym wzrokiem.
- Bo przez nią się rozstaliśmy.
Patrzy na mnie i po dłuższej chwili kiedy nie odpowiadam wzdycha głośno.
- Co chcesz wiedzieć?
- Nie odpowiedziałeś mi czemu twoja mama jej nie lubi.
- Dowiedziała się, że to przez nią się rozstaliśmy. Nieźle wtedy mnie opieprzyła za spotkania z nią. Nie pamiętam kiedy ostatnio była na mnie taka wkurwiona.
- Bałam się, że będę musiała ją znosić przez cały dzisiejszy wieczór.
- Chodźmy spać.
Wstaje po czym podaje mi dłoń. Kierujemy się w stronę naszej sypialni. Gdy wchodzimy do pokoju Leon ściąga marynarkę, krawat i bierze się za rozpinanie guzików od koszuli. Podchodzę do niego i wyręczam go w tym. Rzucam ją gdzieś w kąt i zaczynam składać pocałunki na jego torsie. Popycham go na łózko, a sama siadam na nim. Łączę nasze usta w namiętnym pocałunku. Nagle Leon przekręca się tak, że leżę pod nim. Podwija moją sukienkę. Kładzie dłoń na moim udzie nie przerywając pocałunku. Odsuwa się ode mnie i zdejmuje moją sukienkę. Zostaję tylko w czarnej koronkowej bieliźnie. Lustruje mnie od góry do dołu.
- Specjalnie się tak ubrałaś?
Mruczy mi do ucha, które po chwili przygryza.
- Może.- odpowiadam bez tchu.
Uśmiecha się do mnie uwodzicielsko i schodzi z pocałunkami coraz niżej.





Promienie wpadające do sypialni przez zasłony budzą mnie. Przecieram sennie oczy i patrzę na zegarek. 9:47. Późno. Odwracam się i przyglądam się śpiącemu Leonowi. Wygląda jak zawsze słodko podczas snu. Ma rozczochrane włosy po naszej wczorajszej zabawie. Na mojej twarzy mimowolnie pojawia się szeroki uśmiech. Leon zaczyna się poruszać i po chwili otwiera oczy.
- Mogę wiedzieć czemu się pani tak uśmiecha?
- Moja słodka tajemnica.
Uśmiecha się do mnie zadziornie i po chwili znajduję się pod nim.
- Tajemnica, tak?
Kiwam głową. Nagle łączy nasze usta w brutalnym pocałunku. Po dłuższej chwili odsuwamy się od siebie.
- Spóźnimy się do pracy.- mówię kiedy zaczyna całować moją szyję.
- Zawsze możemy zostać w domu.
- Leon. Wstajemy.
- Niech ci będzie.
Wstajemy i wychodzimy z sypialni. Wchodzimy do kuchni.
- Kochanie co chcesz na śniadanie?
- Cieb...
- Wieczorem. Co chcesz do jedzenia na śniadanie?
- Naleśniki bym zjadł.
- Już się robi.
- Pomogę ci.





Minął tydzień, a czuję jakby minęło z co najmniej kilka tygodni. Ludmiła pokłóciła się z Fede, rozstali się, ale na szczęście już wszystko jest między nimi okej, pomiędzy mną i Leonem również wszystko układa się doskonale. Od tygodnia nie poruszam tematu Eleny. Postanowiłam, że na razie mu odpuszczę. Nie chce go denerwować. Leon musiał wczoraj polecieć do Portland. Wraca dzisiaj wieczorem. Czyli za chwilę powinien wrócić. Nalewam sobie trochę czerwonego wina do kieliszka i siadam w salonie. Włączam telewizor i oglądam jakieś bzdury. Słyszę czyjeś kroki i po chwili w salonie pojawia się Leon.
- Kochanie!
Rzucam mu się na szyję i namiętnie całuję. Oddaje pocałunek i kładzie dłonie na mojej talii. Odrywamy się od siebie po kilku minutach. Opiera swoje czoło o moje.
- Muszę częściej wyjeżdżać.- śmieje się, a ja daję mu kuksańca w bok.- Bolało.- łapie się za miejsce i udaje, że go boli.
- Mięczak.
Odwracam się i próbuję odejść, ale Verdas jest szybszy i odwraca mnie w swoja stronę po czym przerzuca sobie przez ramię. Czuję mocne klepnięcie w pośladek.
- Mięczak? Już ja ci pokażę.





- Leon może poszlibyśmy na grób twojej siostry.
- Nie. Violetta skończ ten temat.
- Nie obwiniaj siebie o jej śmierć. To nie twoja wina.
- Właśnie, że moja!- krzyczy.- Gdybym wtedy za nią wybiegł albo zatrzymał ona by żyła.- dodaje cicho.
- Kiedy ostatnio byłeś...
- Violetta, skończ.
- Leon, proszę. Przestań ciągle się wykręcać.
- Po co to robisz?
- Bo cię kocham.
Patrzy na mnie i przez dłuższą chwilę nic nie mówi. W końcu wzdycha głośno i przeczesuje swoje włosy.
- Pójdę na cmentarz. Pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Pójdziesz ze mną.
- Dobrze.
Podchodzę do niego i wtulam się w jego klatkę piersiową. Obejmuje mnie i jeszcze bardziej do siebie przyciąga. Całuje mnie w czoło.
- Zawsze musisz postawić na swoim.
- Jeżeli chodzi o ciebie to tak.- odpowiadam z uśmiechem.


Witajcie kochani. Przychodzę do was z kolejnym rozdziałem. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Bal charytatywny, upojna noc i na końcu Violi udaje się przekonać Verdasa do pójścia na grób jego siostry. Co będzie dalej? Zobaczymy. Chciałabym podziękować za komentarze, ale wiem, że komentował jeden anonim, no może dwa anonimy. Ale cóż w końcu udało wam się szybko uzyskać odpowiednią liczbę komentarzy i macie dzisiaj rozdział. To co napisałam pod poprzednim rozdziałem obowiązuje cały czas. Będę czekała tak długo aż pojawi się odpowiednia liczba komentarzy. Wiem, że może niektórzy pomyślą iż jestem idiotką, bo ciągle męczę was o komentarze, ale taka prawda. Rozdziały mają dużo wyświetleń, a nie potraficie uzbierać tylko 15 komentarzy.
Buziaki,
Xxx.

Rozdział 19 - 15 komentarzy (nie licząc moich, zajmuję, wrócę itd.)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 

32 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. DZIĘKUJĘ ZA DEDYKACJE! ❤ ❤ ❤
      KOFFFAM MOOOCNOOO ♥♥♥

      Cześć Zuzolku! ❤

      Wiem, że moje komentarze Cię zanudzają, ale taka dziwna jestem :**
      Pewnie nikt tego teraz nie czyta oprócz Ciebie,ale i tak to napisze.
      Komentujcie, bo nie chcecie chyba czekać na rozdział miesiąc?!

      F.A.N.T.A.S.T.Y.C.Z.N.Y.
      G.E.N.I.A.L.N.Y.
      C.U.D.E.Ń.K.O.
      Z.A.J.E.B.I.S.T.Y.

      Fiolka i Lajon idą na bal charytatywny.
      Fede i Lu też dostali zaproszenie.
      Na szczęście tej małpy Eleny nie było, bo mamusia Verdasa jej nie znosi po tej akcji :*:)
      Przybijam wirtualną piątkę z mamą przystojniaka! :**

      Violka dalej ciągnie temat tej zołzy, a Leon nie chce o tym rozmawiać. Nie dziwie mu się.
      W końcu to przez nią V z nim zerwała;**

      Nie obyło się bez upojnej nocy.
      Zastanawiam się kto w tym związku jest bardziej napalony.
      Violka czy Leon?
      I tak stwierdzam, że pół na pół.
      Dopełniają się nawzajem :)

      V wreszcie udaje się namówić Leona do odwiedzenia grobu siostry. Ciekawe jaki będzie miał wtedy humorek. Biedny pewnie będzie przygnębiony.
      V zaradzi. :**

      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
    2. Przyłączam się do tego żeby zaczeli komentować !!!
      Alex ❤

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Już jestem i przeczytane.
      Sorki, że mnie nie było pod poprzednim rozdziałem.
      Rozdział jak zawsze boski. Perełka.
      Violka przekonała Leona, żeby poszedł na cmentarz.
      Bal charytatywny.
      Matka Leona nie lubi Eleny. Widać, że bardzo polubiła Violettę.
      G.E.N.I.A.L.N.Y
      P.I.Ę.K.N.Y
      S.U.P.E.R
      Pozdrawiam Patty;*
      Buziaczki:*

      Usuń
  3. Bardzo ciekawie... Haha
    Uwielbiam twoje opowiadanie
    Sylwia Blanco

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział wkońcu Violka mu się nie daje.Ciekawe na jak długo będzie pomiędzy nimi tak kolorowo...oby nie za długo
    Całuję,
    Martyna <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały rozdział. Czekam na następną część.

    OdpowiedzUsuń
  6. CUDOWNE cudowne cudowne cudowne cudowne !!!!! czekam na następny !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały;)
    Mama Leona nie lubi Eleny
    I bardzo dobrze;)
    Vilu wkoncu przekonuje Leona zeby poszedł na grób siostry
    Czekam na kolejny<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej. Sory ale czemu wymuszasz na nas komentarze ? Jak ktos nie chce to nie komentuje. Tak ?
    Wcześniej kazałaś nam komentować, a potem okazało się że zawieszasz bloga !! Kobieto ogarnij się bo chyba sama nie wiesz co chcesz od życia... Zaraz też tak będzie ze bedziemy komentować i ty zawiesisz bloga bo to twoje wydzimisie... Nie wiem czy wiesz ale to jest szantaz. "Jeśli nie będzie komentarzy nie bedzie rozdziału" Serio ?!
    Teraz mam drugą sprawę...
    Cały czas jest kochana Maddy
    Rozdziały jej dedykujesz ...
    To chyba lekka przesada
    Tylko Maddy maddy i jeszcze raz maddy. Są też inni co komentują... Mogłabyś wreszcie ich docenić.
    I teraz nie piszcie mi ze jak jestem taka mądra to niech założe sobie konto ! NIE !!! Nie bede zakladala konta bo zapewne jakas Maddy,Alex, Patty i nie wiem kto tam jeszcze jest bedzie pisac ze mam tak zrobic. A ty Zuzanno zastanów się czy doceniając tylko Maddy nie stracisz komentatorów...
    Bez Pozdrowień
    Ola Tydko :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jej blog i ma prowo robić na nim co chyce. Nie rozumiem o co ci chodzi.

      Usuń
    2. Z osobami, które na pewne tematy nie mają pojęcia nie warto dyskutować. Więcej się na ten temat nie wypowiem, bo nie chcę być nie miła.
      Xxx.

      Usuń
    3. Ja pierdziele !! Anonimie to jej blog nie twój !! Z chęcią wszyscy byśmy poczytali twojego bloga !!

      Usuń
    4. Niby dlaczego sie nie wypowiesz ? Co języka ci w buzi zabrakło ?!
      Ola Tydko

      Usuń
    5. Mi? Nigdy w życiu. Jakbym się wypowiedziała to by ci się "buzia" w końcu zamknęła. Jak to się mówi ,,Kozak w necie, p***a" w świecie." Powtórzę to co napisałam wyżej. Jeśli nie wiesz o co chodzi w niektórych sprawach to się nie wypowiadaj! Napisałabym więcej, ale kiedyś się wypowiedziałam i osądzono, że jestem nie miła. Radziłabym mniej spinać dupę, bo ci to szkodzi. Blog jest mój i to ja decyduję co będę na nim robiła.
      Xxx.

      Usuń
  9. CUDO!!!!!!!!!
    CZEKAM NA NEXT!
    NATKA♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Niesamowity rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  11. Kotuś jest 17 komentarzy kiedy next ? :***

    OdpowiedzUsuń
  12. Staram się go skończyć, ale niestety powrót do szkoły był ciężki. Kartkówki, sprawdziany itd. Postaram się coś napisać i dodać jak najszybciej.
    Xxx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam twój ból :p :( ale ja mam ferie jejejej ;) :D
      Ale wierzymy w ciebie jeśli nie ty to kto?? Gadka motywacyjne ;) :p :D :)

      Usuń
  13. Rozdział boski <3 Tak, tak.. nadrabiam. :D
    Twoja Violetta Vilu <3

    OdpowiedzUsuń