środa, 17 czerwca 2015

Rozdział 4 ,,Mam ważniejsze sprawy na głowie"

przeczytaj bardzo ważną notkę pod rozdziałem

Violetta

Federico posiedział u nas jeszcze godzinę i wyszedł.
- Nie uważasz, że on i Ludmiła by do siebie pasowali?- spytał Leon.
- Oni idealnie do siebie pasują.- odpowiedziałam.
- Może zrobimy dzisiaj kolację i zaprosimy ich.- zaproponował.
- Jasne.- odpowiedziałam.
- Muszę za dwie godziny iść do firmy.- oznajmił patrząc na swój zegarek.
- Nie możesz zostać ze mną w domu?- spytałam słodkim głosem siadając mu na kolanach.
- Chciałbym, ale mam dzisiaj ważne spotkanie.- odpowiedział.
- No i czekają tam na ciebie twoje asystentki. Pewnie były by zawiedzione gdybyś nie przyszedł do pracy.- powiedziałam i wstałam po czym weszłam do kuchni.
- Możesz przestać w końcu ciągle gadać o moich asystentkach? One mnie w ogóle nie interesują.- powiedział zły wchodząc za mną do kuchni.
- Mam ważniejsze sprawy na głowie.- powiedziałam i wyszłam z kuchni.
Poszłam na górę, wzięłam laptopa po czym usiadłam na łóżku i włączyłam go. Weszłam na swój profil na Facebooku gdzie zobaczyłam, że Leon dodał nowe zdjęcie. Weszłam na jego profil i zobaczyłam nasze zdjęcie z podpisem.




















Z moją księżniczką <3
Uśmiechnęłam się gdy to przeczytałam. Zdjęcie opublikował dzisiaj 3 godziny temu, a już ma ponad 30 tysięcy polubień. Po co ja dzisiaj tak na niego naskoczyłam. Nagle usłyszałam trzaśnięcie drzwiami co oznacza, że wyszedł z domu. Szybko wzięłam swojego Iphona do ręki i wybrałam w kontaktach numer do niego. Odebrał po 4 sygnałach.
Rozmowa telefoniczna:
V: Leon gdzie ty jesteś?
L: Jak to gdzie w drodze do firmy. Jak chcesz to przyjedź.
Rozłączył się. Nawet nie dał mi nic powiedzieć. Po jego tonie wnioskuję, że jest zły. Muszę do niego pójść. Wyłączyłam laptopa, schowałam telefon do torebki i jak najszybciej wyszłam z domu. Postanowiłam pojechać swoim samochodem, ponieważ będzie szybciej. Wsiadłam do samochodu, odpaliłam silnik i już po chwili włączyłam się do ruchu. Już po 15 minutach byłam pod firmą Verdasa. Wysiadłam z samochodu i weszłam do budynku. Weszłam do windy, nacisnęłam odpowiedni guzik i już po chwili winda ruszyła. Gdy dojechała na odpowiednie piętro, wysiadłam po czym udałam się do gabinetu Leona. Po drodze oczywiście musiałam minąć jego asystentkę. Weszłam do biura i zobaczyłam Leona siedzącego za biurkiem przeglądając jakieś papiery. Gdy mnie zobaczył odłożył je na biurko. Podeszłam do niego po czym usiadłam na jego kolanach.
- Przepraszam, że na ciebie tak naskoczyłam.- powiedziałam.
- Przeprosiny przyjęte. Nie sądziłem, że tak szybko przyjedziesz.- odpowiedział.
- Zależało mi żeby jak najszybciej załatwić tą sprawę, a przy okazji zobaczyć ciebie. Stęskniłam się.- szepnęłam tuż przed jego ustami, które po chwili złączyłam w jedność ze swoimi.
- Ja za tobą też.- odpowiedział po oderwaniu.
Nagle do jego biura weszła asystentka.
- Przyniosłam papiery do przejrzenia.- powiedziała po czym podeszła do biurka i położyła je.
Uśmiechnęła się do Leona jednak on ją totalnie zignorował i położył swoją dłoń na moim udzie, które zaczął masować.
- Dziękuję. A i chyba muszę Ci przypomnieć, że zanim się wchodzi to się puka.- powiedział oschle.
- Ja już pójdę.- powiedziała speszona i szybko opuściła biuro.
Gdy tylko drzwi się zamknęły Leon zaczął mnie całować. Wziął mnie na ręce po czym położył delikatnie na sofie w jego biurze. Sam położył się na mnie. Zaczęłam odpinać jego koszulę, która po chwili wylądowała na podłodze. Dalej wiadomo co się stało.

*2 godziny później*

Ubrałam się, a razem ze mną Leon.
- Chyba nas nie słyszeli.- powiedział i się uśmiechnął.
- Oby.- odpowiedziałam i zapięłam mu koszulę.
- Dzwoniłem do Federico i powiedziałem żeby przyszedł do nas o 18.- poinformował mnie.
- Okej ja wysłałam Lu SMS.- powiedziałam.
- Muszę przejrzeć te papiery, mam spotkanie, a jest już po 15. Kotek ja mogę się trochę spóźnić.- oznajmił.
- Dobrze.- odpowiedziałam.- To ja idę. Musze jeszcze zrobić zakupy.- dodałam i chciałam wyjść, ale Leon przyciągnął mnie do siebie.
- A buziak?- spytał i wskazał na swoje usta.
Pocałowałam go i wyszłam z jego biura.

*Kolacja*

Ludmiła i Federico są już od prawie godziny u nas, a Leona dalej nie ma. A co do Ludmiły i Federico to chyba coś zaiskrzyło. Ludmiła ciągle się uśmiecha, a gdy Fede ją komplementuje to się rumieni. Poszłam do kuchni i wyjęłam danie, które przygotowałam na dzisiaj. Nałożyłam na talerze i zaniosłam do jadalni.
- Sorry, że przeszkadzam gołąbeczki, ale kolacja gotowa.- powiedziałam wchodząc do salonu.
- A Leon?- spytała Ludmiła.
- Zjemy bez niego. Nie będziemy na niego czekać wieczność.- odpowiedziałam.
Usiedliśmy wspólnie w jadalni i zaczęliśmy jeść. Ludmiła i Federico świetnie się dogadywali. Zrobiło mi się przykro, bo Leona ze mną nie ma. Po chwili usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Do jadalni wszedł Leon.
- Przepraszam za spóźnienie, ale spotkanie się przedłużyło.- powiedział.
- Chodź ze mną do kuchni.- powiedziałam do niego.
Weszliśmy razem do kuchni. Wyjęłam talerz i nałożyłam kolację. Leon podszedł do mnie i objął w talli.
- Przepraszam, że się spóźniłem.- powiedział i nagle zza pleców wyjął czerwoną różę, którą mi wręczył.
- Dziękuję.- odpowiedziałam.
- Pamiętaj o mojej nagrodzie wieczorem.- przypomniał mi to co powiedział rano.
- Pamiętam.- odpowiedziałam i razem weszliśmy do jadalni.
Zaczęliśmy jeść. Gdy skończyliśmy posprzątałam i weszłam do salonu gdzie siedzieli. Usiadłam obok Leona, który objął mnie ramieniem.
- Leon zazdroszczę Ci. Violetta świetnie gotuje.- powiedział.
- Dziękuję.- odpowiedziałam.
- Pójdę po wino.- powiedział Leon i wstał.
Po chwili wrócił z 4 kieliszkami i winem. Nalał do każdego po trochu i podał każdemu. Zaczęliśmy rozmawiać, a po godzinie nasi przyjaciele wyszli. Wyniosłam kieliszki do kuchni, pozmywałam naczynia po czym poszłam na górę do sypialni. Wzięłam koszulkę Leona, którą założyłam na siebie i położyłam się obok niego.
- Świetnie wyglądasz w mojej koszulce.- powiedział gdy położyłam się obok niego.
- Dziękuję.- odpowiedziałam.
Leon zaczął mnie całować, a dalej wiadomo co się wydarzyło.

*Następnego dnia*

Leon

Obudziłem się rano z wtuloną we mnie Violettą. Wstałem po cichu i wszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic, postawiłem moją grzywkę i ubrałem się. Gdy byłem gotowy wyszedłem z łazienki i zobaczyłem, że Viola dalej śpi. Wziąłem swojego Iphona z szafki i wyszedłem z pokoju. Zszedłem na dół, zjadłem szybkie śniadanie i pojechałem szybko do firmy. Mam dzisiaj ważne spotkanie i powinienem być w pracy o 10, ale jest 10:23.

*Godzinę później*

Violetta

Obudziła się, a obok mnie nie było już Leona. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że jest już po 11 czyli jest w firmie. Ubrałam na siebie koszulkę Leona i wstałam. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanie. Gdy zjadłam posprzątałam i poszłam do salonu. Włączyłam telewizor i patrzałam co ciekawego dzisiaj leci. Nie było nic ciekawego, więc wyłączyłam telewizor i włączyłam swojego laptopa. Połączyłam się na Skypie z moją drugą zaraz po Ludmi przyjaciółką Cami, która niestety jeszcze przez rok będzie mieszkać w Brazylii.
- Cześć Cami. Nawet nie wiesz jak za tobą tęsknie.- powiedziałam gdy odebrałam połączenie.
- Cześć. Ja też, ale jeszcze tylko rok i wracam do Buenos Aires. A co tak u ciebie?- spytała.
- U mnie? Ogółem po staremu tylko mój status zmienił się z wolna na w związku.- odpowiedziałam.
- Aaa gratulacje. A kim jest tym szczęściarzem?- spytała.
- Pamiętasz Leona Verdasa, którego ty i Lu wybrałyście jako mojego przyszłego chłopaka? To właśnie on.- odpowiedziałam.
- Mówiłyśmy Ci, że my wiemy, że będziecie razem. A ty ciągle tylko nie i nie. A widzisz jesteście razem i po twoim uśmiechu sądzę, że jesteś szczęśliwa.- powiedziała.
- Bardzo. A teraz koniec o mnie. Poopowiadaj co tam u ciebie.- powiedziałam.
- Za miesiąc przylatuję do Buenos Aires na tydzień. Musze pozałatwiać kilka spraw. Przy okazji zobaczę się z wami. Poznałam ostatnio fajnego chłopaka ma na imię Broadway. Na razie jesteśmy tylko przyjaciółmi.- odpowiedziała.
- Uuu pewnie będziecie razem. Ja też nie wierzyłam, że będę z Leonem, a teraz co? Jestem z nim i jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie.- powiedziałam.
Pogadałyśmy jeszcze godzinę i się rozłączyłyśmy. Dalej siedzę w koszulce Leona, ale nie chce mi się iść przebrać. Włączyłam sobie telewizor i trafiłam na komedię Głupi i głupszy. Słyszałam, że jest fajna, więc zostawiłam i zaczęłam oglądać. Po godzinie jednak mi się znudził i wyłączyłam telewizor. Po chwili do domu wszedł Leon. Podszedł do mnie i pocałował.
- Widzę, że polubiłaś moją koszulkę.- powiedział po oderwaniu.
- I to bardzo.- odpowiedziałam.
Usiadł obok mnie i objął ramieniem.
- Co dzisiaj robiłaś?- spytał.
- Siedziałam w domu. Gadałam z moją przyjaciółką, ale ogółem się nudziłam.- odpowiedziałam.
- Jaką przyjaciółką?- spytał.
- Nie pamiętasz? Chodzi o Cami. Za miesiąc przylatuje do Buenos Aires na tydzień. Mogłaby zatrzymać się u nas?- spytałam.
- To twoja przyjaciółka jasne, że może.- odpowiedział.
- Tylko żebyś jej nie podrywał.- powiedziałam.
- Ja już mam kogo podrywać nie szukam nowej.- odpowiedział.
- Kogo?- spytałam chociaż znałam odpowiedź.
- Ciebie kotku.- odpowiedział i mnie pocałował.
- No ja mam nadzieję.- powiedziałam po oderwaniu.

Kolejny rozdział prezentuje się tak. Mam nadzieję, że wam się spodoba. No to teraz przejdźmy do tej bardzo ważnej notki. Otóż wiem, że dawno nie było rozdziału i pewnie bardzo waz zawiodłam. Jednak po mojej długiej nie obecności na bloggerze kiedy weszłam w komentarze i zobaczyłam ile ich jest po rozdziałem 3 bardzo się ucieszyłam. Rozdział nie pojawił się wcześniej, ponieważ nie długo koniec roku szkolnego co oznacza jeszcze większe starania niż przez cały rok szkolny przez co zaniedbałam tego i drugiego bloga. Ale opłaciło się, ponieważ zdaję z czerwonym paskiem. Teraz postaram się trochę poprawić z moją obecnością na blogu, ale nie obiecuję. Być może kolejny rozdział pojawi się dopiero w przyszłym tygodniu. 
Zuza.

Im więcej komentarzy tym szybciej pojawi się next i nie będziecie musieli czekać aż do przyszłego tygodnia.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ







7 komentarzy:

  1. Super rozdział, zresztą jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny
    Zapraszam do mnie: http://cudnaleonetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. No no no...Kłótnia Leonetty,ale na szczęście się szybko pogodzili, bo nie mogą bez siebie żyć. Hihihi. Rozdział cudowny jak.każdy poprzedni. Czekam cierpliwie na next. A kiedy pojawi się na drugim blogu??? Pozdrawiam Pati :) :* Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział leonetty jak słodko kiedy sie pogodzili po kłótni juz nie mogę doczekac sie nexta;)

    OdpowiedzUsuń