środa, 17 czerwca 2015

Rozdział 4 ,,Mam ważniejsze sprawy na głowie"

przeczytaj bardzo ważną notkę pod rozdziałem

Violetta

Federico posiedział u nas jeszcze godzinę i wyszedł.
- Nie uważasz, że on i Ludmiła by do siebie pasowali?- spytał Leon.
- Oni idealnie do siebie pasują.- odpowiedziałam.
- Może zrobimy dzisiaj kolację i zaprosimy ich.- zaproponował.
- Jasne.- odpowiedziałam.
- Muszę za dwie godziny iść do firmy.- oznajmił patrząc na swój zegarek.
- Nie możesz zostać ze mną w domu?- spytałam słodkim głosem siadając mu na kolanach.
- Chciałbym, ale mam dzisiaj ważne spotkanie.- odpowiedział.
- No i czekają tam na ciebie twoje asystentki. Pewnie były by zawiedzione gdybyś nie przyszedł do pracy.- powiedziałam i wstałam po czym weszłam do kuchni.
- Możesz przestać w końcu ciągle gadać o moich asystentkach? One mnie w ogóle nie interesują.- powiedział zły wchodząc za mną do kuchni.
- Mam ważniejsze sprawy na głowie.- powiedziałam i wyszłam z kuchni.
Poszłam na górę, wzięłam laptopa po czym usiadłam na łóżku i włączyłam go. Weszłam na swój profil na Facebooku gdzie zobaczyłam, że Leon dodał nowe zdjęcie. Weszłam na jego profil i zobaczyłam nasze zdjęcie z podpisem.




















Z moją księżniczką <3
Uśmiechnęłam się gdy to przeczytałam. Zdjęcie opublikował dzisiaj 3 godziny temu, a już ma ponad 30 tysięcy polubień. Po co ja dzisiaj tak na niego naskoczyłam. Nagle usłyszałam trzaśnięcie drzwiami co oznacza, że wyszedł z domu. Szybko wzięłam swojego Iphona do ręki i wybrałam w kontaktach numer do niego. Odebrał po 4 sygnałach.
Rozmowa telefoniczna:
V: Leon gdzie ty jesteś?
L: Jak to gdzie w drodze do firmy. Jak chcesz to przyjedź.
Rozłączył się. Nawet nie dał mi nic powiedzieć. Po jego tonie wnioskuję, że jest zły. Muszę do niego pójść. Wyłączyłam laptopa, schowałam telefon do torebki i jak najszybciej wyszłam z domu. Postanowiłam pojechać swoim samochodem, ponieważ będzie szybciej. Wsiadłam do samochodu, odpaliłam silnik i już po chwili włączyłam się do ruchu. Już po 15 minutach byłam pod firmą Verdasa. Wysiadłam z samochodu i weszłam do budynku. Weszłam do windy, nacisnęłam odpowiedni guzik i już po chwili winda ruszyła. Gdy dojechała na odpowiednie piętro, wysiadłam po czym udałam się do gabinetu Leona. Po drodze oczywiście musiałam minąć jego asystentkę. Weszłam do biura i zobaczyłam Leona siedzącego za biurkiem przeglądając jakieś papiery. Gdy mnie zobaczył odłożył je na biurko. Podeszłam do niego po czym usiadłam na jego kolanach.
- Przepraszam, że na ciebie tak naskoczyłam.- powiedziałam.
- Przeprosiny przyjęte. Nie sądziłem, że tak szybko przyjedziesz.- odpowiedział.
- Zależało mi żeby jak najszybciej załatwić tą sprawę, a przy okazji zobaczyć ciebie. Stęskniłam się.- szepnęłam tuż przed jego ustami, które po chwili złączyłam w jedność ze swoimi.
- Ja za tobą też.- odpowiedział po oderwaniu.
Nagle do jego biura weszła asystentka.
- Przyniosłam papiery do przejrzenia.- powiedziała po czym podeszła do biurka i położyła je.
Uśmiechnęła się do Leona jednak on ją totalnie zignorował i położył swoją dłoń na moim udzie, które zaczął masować.
- Dziękuję. A i chyba muszę Ci przypomnieć, że zanim się wchodzi to się puka.- powiedział oschle.
- Ja już pójdę.- powiedziała speszona i szybko opuściła biuro.
Gdy tylko drzwi się zamknęły Leon zaczął mnie całować. Wziął mnie na ręce po czym położył delikatnie na sofie w jego biurze. Sam położył się na mnie. Zaczęłam odpinać jego koszulę, która po chwili wylądowała na podłodze. Dalej wiadomo co się stało.

*2 godziny później*

Ubrałam się, a razem ze mną Leon.
- Chyba nas nie słyszeli.- powiedział i się uśmiechnął.
- Oby.- odpowiedziałam i zapięłam mu koszulę.
- Dzwoniłem do Federico i powiedziałem żeby przyszedł do nas o 18.- poinformował mnie.
- Okej ja wysłałam Lu SMS.- powiedziałam.
- Muszę przejrzeć te papiery, mam spotkanie, a jest już po 15. Kotek ja mogę się trochę spóźnić.- oznajmił.
- Dobrze.- odpowiedziałam.- To ja idę. Musze jeszcze zrobić zakupy.- dodałam i chciałam wyjść, ale Leon przyciągnął mnie do siebie.
- A buziak?- spytał i wskazał na swoje usta.
Pocałowałam go i wyszłam z jego biura.

*Kolacja*

Ludmiła i Federico są już od prawie godziny u nas, a Leona dalej nie ma. A co do Ludmiły i Federico to chyba coś zaiskrzyło. Ludmiła ciągle się uśmiecha, a gdy Fede ją komplementuje to się rumieni. Poszłam do kuchni i wyjęłam danie, które przygotowałam na dzisiaj. Nałożyłam na talerze i zaniosłam do jadalni.
- Sorry, że przeszkadzam gołąbeczki, ale kolacja gotowa.- powiedziałam wchodząc do salonu.
- A Leon?- spytała Ludmiła.
- Zjemy bez niego. Nie będziemy na niego czekać wieczność.- odpowiedziałam.
Usiedliśmy wspólnie w jadalni i zaczęliśmy jeść. Ludmiła i Federico świetnie się dogadywali. Zrobiło mi się przykro, bo Leona ze mną nie ma. Po chwili usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Do jadalni wszedł Leon.
- Przepraszam za spóźnienie, ale spotkanie się przedłużyło.- powiedział.
- Chodź ze mną do kuchni.- powiedziałam do niego.
Weszliśmy razem do kuchni. Wyjęłam talerz i nałożyłam kolację. Leon podszedł do mnie i objął w talli.
- Przepraszam, że się spóźniłem.- powiedział i nagle zza pleców wyjął czerwoną różę, którą mi wręczył.
- Dziękuję.- odpowiedziałam.
- Pamiętaj o mojej nagrodzie wieczorem.- przypomniał mi to co powiedział rano.
- Pamiętam.- odpowiedziałam i razem weszliśmy do jadalni.
Zaczęliśmy jeść. Gdy skończyliśmy posprzątałam i weszłam do salonu gdzie siedzieli. Usiadłam obok Leona, który objął mnie ramieniem.
- Leon zazdroszczę Ci. Violetta świetnie gotuje.- powiedział.
- Dziękuję.- odpowiedziałam.
- Pójdę po wino.- powiedział Leon i wstał.
Po chwili wrócił z 4 kieliszkami i winem. Nalał do każdego po trochu i podał każdemu. Zaczęliśmy rozmawiać, a po godzinie nasi przyjaciele wyszli. Wyniosłam kieliszki do kuchni, pozmywałam naczynia po czym poszłam na górę do sypialni. Wzięłam koszulkę Leona, którą założyłam na siebie i położyłam się obok niego.
- Świetnie wyglądasz w mojej koszulce.- powiedział gdy położyłam się obok niego.
- Dziękuję.- odpowiedziałam.
Leon zaczął mnie całować, a dalej wiadomo co się wydarzyło.

*Następnego dnia*

Leon

Obudziłem się rano z wtuloną we mnie Violettą. Wstałem po cichu i wszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic, postawiłem moją grzywkę i ubrałem się. Gdy byłem gotowy wyszedłem z łazienki i zobaczyłem, że Viola dalej śpi. Wziąłem swojego Iphona z szafki i wyszedłem z pokoju. Zszedłem na dół, zjadłem szybkie śniadanie i pojechałem szybko do firmy. Mam dzisiaj ważne spotkanie i powinienem być w pracy o 10, ale jest 10:23.

*Godzinę później*

Violetta

Obudziła się, a obok mnie nie było już Leona. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że jest już po 11 czyli jest w firmie. Ubrałam na siebie koszulkę Leona i wstałam. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanie. Gdy zjadłam posprzątałam i poszłam do salonu. Włączyłam telewizor i patrzałam co ciekawego dzisiaj leci. Nie było nic ciekawego, więc wyłączyłam telewizor i włączyłam swojego laptopa. Połączyłam się na Skypie z moją drugą zaraz po Ludmi przyjaciółką Cami, która niestety jeszcze przez rok będzie mieszkać w Brazylii.
- Cześć Cami. Nawet nie wiesz jak za tobą tęsknie.- powiedziałam gdy odebrałam połączenie.
- Cześć. Ja też, ale jeszcze tylko rok i wracam do Buenos Aires. A co tak u ciebie?- spytała.
- U mnie? Ogółem po staremu tylko mój status zmienił się z wolna na w związku.- odpowiedziałam.
- Aaa gratulacje. A kim jest tym szczęściarzem?- spytała.
- Pamiętasz Leona Verdasa, którego ty i Lu wybrałyście jako mojego przyszłego chłopaka? To właśnie on.- odpowiedziałam.
- Mówiłyśmy Ci, że my wiemy, że będziecie razem. A ty ciągle tylko nie i nie. A widzisz jesteście razem i po twoim uśmiechu sądzę, że jesteś szczęśliwa.- powiedziała.
- Bardzo. A teraz koniec o mnie. Poopowiadaj co tam u ciebie.- powiedziałam.
- Za miesiąc przylatuję do Buenos Aires na tydzień. Musze pozałatwiać kilka spraw. Przy okazji zobaczę się z wami. Poznałam ostatnio fajnego chłopaka ma na imię Broadway. Na razie jesteśmy tylko przyjaciółmi.- odpowiedziała.
- Uuu pewnie będziecie razem. Ja też nie wierzyłam, że będę z Leonem, a teraz co? Jestem z nim i jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie.- powiedziałam.
Pogadałyśmy jeszcze godzinę i się rozłączyłyśmy. Dalej siedzę w koszulce Leona, ale nie chce mi się iść przebrać. Włączyłam sobie telewizor i trafiłam na komedię Głupi i głupszy. Słyszałam, że jest fajna, więc zostawiłam i zaczęłam oglądać. Po godzinie jednak mi się znudził i wyłączyłam telewizor. Po chwili do domu wszedł Leon. Podszedł do mnie i pocałował.
- Widzę, że polubiłaś moją koszulkę.- powiedział po oderwaniu.
- I to bardzo.- odpowiedziałam.
Usiadł obok mnie i objął ramieniem.
- Co dzisiaj robiłaś?- spytał.
- Siedziałam w domu. Gadałam z moją przyjaciółką, ale ogółem się nudziłam.- odpowiedziałam.
- Jaką przyjaciółką?- spytał.
- Nie pamiętasz? Chodzi o Cami. Za miesiąc przylatuje do Buenos Aires na tydzień. Mogłaby zatrzymać się u nas?- spytałam.
- To twoja przyjaciółka jasne, że może.- odpowiedział.
- Tylko żebyś jej nie podrywał.- powiedziałam.
- Ja już mam kogo podrywać nie szukam nowej.- odpowiedział.
- Kogo?- spytałam chociaż znałam odpowiedź.
- Ciebie kotku.- odpowiedział i mnie pocałował.
- No ja mam nadzieję.- powiedziałam po oderwaniu.

Kolejny rozdział prezentuje się tak. Mam nadzieję, że wam się spodoba. No to teraz przejdźmy do tej bardzo ważnej notki. Otóż wiem, że dawno nie było rozdziału i pewnie bardzo waz zawiodłam. Jednak po mojej długiej nie obecności na bloggerze kiedy weszłam w komentarze i zobaczyłam ile ich jest po rozdziałem 3 bardzo się ucieszyłam. Rozdział nie pojawił się wcześniej, ponieważ nie długo koniec roku szkolnego co oznacza jeszcze większe starania niż przez cały rok szkolny przez co zaniedbałam tego i drugiego bloga. Ale opłaciło się, ponieważ zdaję z czerwonym paskiem. Teraz postaram się trochę poprawić z moją obecnością na blogu, ale nie obiecuję. Być może kolejny rozdział pojawi się dopiero w przyszłym tygodniu. 
Zuza.

Im więcej komentarzy tym szybciej pojawi się next i nie będziecie musieli czekać aż do przyszłego tygodnia.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ







poniedziałek, 8 czerwca 2015

Rozdział 3 ,,Ty się jeszcze pytasz?!"

Przeczytaj notkę pod rozdziałem.

*4 dni później*

Violetta

Dzisiaj nareszcie wróciłam do Buenos Aires. Po tym jak Leon nie odbierał ode mnie telefonu w końcu postanowił oddzwonić jednak ja nie odbierałam. Wolę rozwiązać tą sprawę jak wrócę, a nie przez telefon.Przed chwilą wylądowałam, a teraz czekam na taxi. Po 5 minutach podjechała, kierowca spakował moją walizkę, wsiedliśmy, podałam mu adres po czym ruszyliśmy. Jako, że jest po 14 trawiliśmy na korki i zamiast jechać 30 minut dojechaliśmy dopiero po ponad godzinie. Zapłaciłam, a kierowca pomógł mi wyjąć walizkę. Podziękowałam po czym skierowałam się w stronę wejścia do domu. Wyjęłam klucze i otworzyłam drzwi. Jak tylko weszłam zobaczyłam, że Leon jeszcze jest w pracy. Zaniosłam walizkę do swojej sypialni i się rozpakowałam. Nie mam zamiaru spać teraz z Leonem jakby nigdy się nic nie wydarzyło. Po godzinie usłyszałam trzaśnięcie drzwiami co oznacza, że Leon wrócił. Wyszłam ze swojej sypialni i zeszłam na dół. Po chwili z kuchni wyszedł Leon. Chciał mnie przytulić, ale odsunęłam się od niego.
- O co chodzi?- spytał zdziwiony.
- Ty się jeszcze pytasz?! Ledwo co wyleciałam, a ty już zrobiłeś sobie imprezę. Nic mi o tym nie powiedziałeś, nie odbierałeś telefonu, a na dodatek zaprosiłeś dziewczyny, które ślinią się na twój widok!- wykrzyczałam mu to prosto w twarz.
- Możesz się uspokoić?- spytał.
- Nie! Może chcesz mi jeszcze powiedzieć, że zrywasz ze mną? Mam dość wychodzę.- czułam, że łzy zaczynają napływać mi do oczy, więc jak najszybciej wyszłam z domu trzaskając drzwiami.

Leon

Violetta wyszła z domu trzaskając drzwiami, a ja usiadłem zrezygnowany na kanapie. Nie rozumiem dlaczego zrobiła mi taką awanturę. Muszę zadzwonić do Federico.
Rozmowa telefoniczna:
F: Hej stary.
L: Hej. Wpadniesz do mnie?
F: Violetta przypadkiem dzisiaj nie miała wrócić?
L: Wróciła i właśnie dlatego chcę pogadać.
F: Okej zaraz będę.
Rozłączył się, a już po 10 minutach usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem drzwi po czym wpuściłem przyjaciela do środka. Usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy rozmawiać.
- To opowiadaj. Dlaczego Violetty nie ma w domu?- spytał.
- Pokłóciliśmy się.- oznajmiłem.
- O co?- spytał ciekawy.
- Pamiętasz jak tego dnia co poleciała zrobiliśmy imprezę to właśnie o to mi zrobiła awanturę.- wytłumaczyłem.
- Ale przecież to, że zrobiłeś imprezę to nic złego.- oznajmił.
- Tak, ale zaprosiłem dziewczyny, które jej zdaniem na mnie lecę.- powiedziałem.
- W sumie miała trochę racji, ale to nie zmienia tego, że powinna Ci ufać.- odpowiedział.

*6 godzin później*

Federico już dawno poszedł, a Violetty dalej nie ma. Martwię się o nią jest już po 22, a jej nie ma, nie odbiera telefonów. Może Ludmiła będzie coś wiedzieć. Muszę do niej pojechać, bo przez telefon i tak pewnie nic mi nie powie. Jak najszybciej wsiadłem do swojego sportowego samochodu i pojechałem do Ludmiły. Zapukałem, a już po chwili drzwi otworzyła mi Ludmiła.
- Hej Leon.- przywitała się i mnie wpuściła.
- Hej. Jest może u ciebie Violetta?- spytałem.
- Nie ma jej.- odpowiedziała mało wiarygodnie.
- Ty coś kręcisz. Ona na pewno musi tutaj być.- powiedziałem.
- Leon ona nie chce z tobą rozmawiać. Przyszła do mnie cała zapłakana.- odpowiedziała.
- Pozwól mi do niej pójść.- poprosiłem.
- Jest w mojej sypialni. Pierwsze drzwi po prawej.- odpowiedziała i weszła do kuchni.
Wszedłem po schodach na górę i skierowałem się do sypialni Ludmiły. Otworzyłem po cichu drzwi i wszedłem do środka. Violetta leżała do mnie tyłem i oglądała w swoim Iphonie nasze zdjęcia. Podszedłem po cichu do łóżka i położyłem się obok niej po czym ją objąłem.
- Leon?! Co ty tutaj robisz?- spytała zdziwiona.
- Przyszedłem porozmawiać.- odpowiedziałem.
- O czym? Myślałam, że wszystko już Ci powiedziałam.- powiedziała.
- Ale ja nie powiedziałem wszystkiego. Powiedziałaś, że zaprosiłem dziewczyny, które na mnie lecą, jednak ja na to w ogóle nie zwracam uwagi. Dla mnie liczysz się tylko ty kotku. Powinnaś mi ufać.- powiedziałem.
- Tobie ufam, ale tym dziewczyną nie.- odpowiedziała.
- Zrozum, że to ciebie kocham.- powiedziałem.
- Ja ciebie też kocham.- odpowiedziała i mnie pocałowała.
Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie.
- To co wracamy do domu?- spytałem.
- Tak.- odpowiedziała i wstała.
Zeszliśmy na dół trzymając się za ręce. Ludmiła jak tylko nas zobaczyła od razu się uśmiechnęła.
- Wiedziałam, że się pogodzicie.- powiedziała.
- Dzięki Lu za pomoc.- odpowiedziałem.
- Proszę tylko nie zepsuj tego.- oznajmiła.
- Oczywiście.- odpowiedziałem.
Pożegnaliśmy się z Ludmiłą i pojechaliśmy do domu. Od progu zaczęliśmy się całować. Powoli zaczęliśmy kierować się w stronę mojej sypialni. Położyłem delikatnie Violę na łóżku, a sam zawisłem nad nią dalej ją całując. Dalej wiadomo co się wydarzyło.

*Następnego dnia*

Violetta

Obudziłam się rano i zobaczyłam, że Leon jeszcze śpi. Po chwili zaczął się budzić. Gdy się obudził uśmiechnął się do mnie i pocałował.
- Jak tam po oficjalnym pogodzeniu?- spytał po oderwaniu.
- Doskonale.- odpowiedziałam uśmiechnięta.
- Muszę iść niedługo do pracy.-powiedział patrząc na zegarek.
- Twoje asystentki na pewno się ucieszą.- odpowiedziałam oschle.
- Przestań.- powiedział zły.
- Rób co chcesz.- powiedziałam.
Ubrałam koszulkę Leona, która leżała obok i wstałam. Chciałam wyjść z pokoju, ale zatrzymał mnie Leon, który złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
- Kocham Cię.- powiedział i mnie pocałował.
Po chwili rzucił mnie delikatnie na łóżko, a sam zawisł nade mną nie przestając mnie całować. Dalej wiadomo do czego doszło.

*2 godziny później*

W końcu udało mi się wstać i się ogarnąć. Wzięłam prysznic, pomalowałam się, wyprostowałam włosy i ubrałam we wcześniej wybrany zestaw.




















Gdy byłam gotowa wyszłam z łazienki i zeszłam na dół gdzie siedział już ubrany Leon i jadł śniadanie. Usiadłam obok niego i zaczęłam jeść śniadanie. Dzisiaj idę do firmy razem z Leonem. Po zjedzeniu śniadania posprzątałam i pojechaliśmy do firmy. Weszliśmy do budynku trzymając się za ręce. Wszystkie dziewczyny patrzały na mnie z zazdrością. Weszliśmy i pojechaliśmy na najwyższe piętro gdzie znajduje się biuro Verdasa. Zanim weszliśmy do biura minęliśmy asystentkę Leona, która się do niego uśmiechnęła, a mnie jakby mogła zabiła wzrokiem. Leon jak tylko weszliśmy usiadł za swoim biurkiem, a jak podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach. Verdas zaczął mnie całować, a ręką zaczął masować moje udo.
- Leon chyba już za dużo co?- spytałam.
- Kotek nie miałem Cię przez 4 dni.- odpowiedział.
Znów zaczęliśmy się całować, ale przerwała nam jego asystentka. Gdy zobaczyła co robimy od razu speszona wyszła z biura. Leon musiał przejrzeć papiery, a ja mu pomogłam dzięki czemu szybciej skończył pracę i wróciliśmy do domu. Ja siedziałam w salonie, a Leon poszedł do kuchni, bo chciał się napić. Po chwili wrócił, a jego Iphone zaczął dzwonić. Podczas rozmowy wywnioskowałam, że dzwoni Federico. Gdy skończył rozmawiać usiadł obok mnie.
- Kotku mogę iść z Fede do klubu?- spytał.
- Dobrze, ale masz nie wrócić prawie nieprzytomny. Rozumiesz?- odpowiedziała.
- Tak.- powiedział, wstał po czym poszedł na górę zapewne się przebrać.

*Kilka godzin później*

Jest już po 2 w nocy, a Leona dalej nie ma. Ale czego ja się mogłam spodziewać po Verdasie. Byłam tak zmęczona czekaniem na niego, że nawet nie wiem kiedy zasnęłam w salonie.

*Rano*

Leon

Obudziłem się ze strasznym bólem głowy. Podniosłem się lekko i zobaczyłem wtuloną we mnie Violettę. Jak wróciłem to zobaczyłem, że zasnęła w salonie, więc zaniosłem ją do sypialni. Znając życie muszę szykować się dzisiaj na kolejną kłótnię z Violą. Po chwili się obudziła i pocałowała mnie.
- Witaj, kochanie.- przywitałem się.
- Hej.- odpowiedziała.
Pocałowałem ją, a już po chwili Viola znalazła się pode mną. Dalej wiadomo do czego doszło.

*3 godziny później*

Leżymy wtuleni w siebie, a pomiędzy nami panuje cisza. Jednak nie przeszkadza nam to, ponieważ rozumiemy się bez słów. Nagle Viola położyła się na mnie.
- Kocham Cię.- powiedziała.
- Ja ciebie też.- odpowiedziałem i ją pocałowałem.
Nasz pocałunek przerwał dzwonek do drzwi. Niechętnie się od ciebie oderwaliśmy.Wstałem, ubrałem bokserki i spodnie od dresu po czym zszedłem szybko na dół. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Federico.
- Cześć stary. Co ty tak rano przychodzisz bez uprzedzenia?- spytałem wpuszczając go do środka.
- Rano? Stary jest po 11, ale w sumie po twoim ubiorze wnioskuję, że miło spędziłeś poranek.- odpowiedział i się zaśmiał.
- A żebyś wiedział, ze miło.- powiedziałem.
Usiedliśmy w salonie, a Viola, która przed chwilą zeszła z góry już ubrana poszła zrobić nam kawy. Po chwili przyniosła i usiadła z nami.
- Federico jak wczoraj w klubie zachowywał się Leon?- spytała Viola.
- Bardzo dobrze, Jak jakaś dziewczyna do niego podchodziła odpowiadał, że ma już dziewczynę i jest z nią szczęśliwy.- odpowiedział Fede.
- Widzisz kotku byłem grzeczny.- powiedziałem.- A wieczorem chcę nagrodę.- dodałem na ucho Violi.

Tak prezentuje się rozdział 3 mam nadzieję, że wam się spodoba. Dzisiaj jestem prze szczęśliwa dlatego dodaje rozdział tak to byście musieli czekać do środy. Rozdział pojawił się również z powodu, że pod rozdziałem 2 pojawiły się komentarze, które wywołały bardzo szeroki uśmiech na mojej twarzy. Związek Leonetty się rozwija, ale jeszcze wszystko może się zmienić. Miły poranek, ale Fede im przerwał. Do kolejnego.
Zuza.
Postanowiłam, że od dzisiaj im więcej komentarzy pojawi się pod rozdziałem tym szybciej dodam next.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 


sobota, 6 czerwca 2015

Rozdział 2 ,,Siostra?"

Violetta

Siedziałam u Ludmiły jeszcze dwie godziny i postanowiłam wrócić już do domu. Gdy weszłam zobaczyłam, że Leona jeszcze nie ma. Włączyłam swojego laptopa i weszłam na stronę o różnych plotkach na temat gwiazd. Zobaczyłam tam zdjęcia moje i Leona z wczorajszej gali i nagłówek, który przyciągnął moją uwagę.
Leon Verdas znalazł nową dziewczynę!
Wczoraj wieczorem pojawił się na gali z Violettą Castillo, ale dzisiaj został przyłapany z inną. Spotkali się w najdroższej restauracji w Buenos Aires gdzie zjedli obiad, a później czule się pożegnali. Może to oznaczać, że Violetta Castillo nic dla niego nie znaczy. Może w najbliższym czasie dowiemy się kim jest tajemnicza dziewczyna.
Zamknęłam laptopa i odłożyłam go na bok. Nie wierzę. Jak mógł mnie tak okłamać. Mówił, że mnie kocha, a spotkał się z inną. Musze się stąd jak najszybciej wyprowadzić. Poszłam do swojej garderoby i zaczęłam się pakować. Nagle do mojej garderoby wszedł Leon.
- Violu co ty robisz?- spytał zdziwiony.
- Nie widzisz wyprowadzam się. Przyprowadź tutaj swoją nową dziewczynę.- odpowiedziałam zła i jednocześnie bardzo smutna.
- O jaką dziewczynę Ci chodzi? Z nikim się nie spotykam.- powiedział.
- Nie udawaj. Z kim byłeś dzisiaj w najdroższej restauracji w Buenos Aires?- spytałam.
- O to chodzi. To nie jest moja dziewczyna tylko siostra.- oznajmił.
- Siostra?- spytałam.
- Tak siostra. Widzę, że ktoś tu jest zazdrosny.- powiedział i podszedł do mnie po czym pocałował.
-  Muszę coś wiedzieć. Jesteśmy razem?- spytałam.
- Tak jesteśmy razem od czasu kiedy wyznaliśmy sobie co do siebie czujemy.- odpowiedział.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi, że masz siostrę?- spytałam.
- Chciałem Ci to powiedzieć dzisiaj, ale sama się dowiedziałaś. A tak w ogóle to skąd się dowiedziałaś?- spytał.
- Przeczytałam w internecie.- odpowiedziałam.
- Tam piszą same plotki. Pokaż mi co tam napisali.- powiedział.
Włączyłam swojego laptopa i weszłam na odpowiednią stronę po czym mu go podałam.
- ,,Może to oznacza, że Violetta Castillo nic dla niego nie znaczy". Uwierzyłaś w to? Myślisz, że gdyby mi na tobie nie zależało wyznałbym Ci miłość?- spytał i spojrzał na mnie.
- Nie wiem dlaczego w ogóle w to uwierzyłam.- odpowiedziałam.
- Musisz wiedzieć, że w pracy pracują ze mną kobiety, mam przyjaciółki, siostrę, kuzynki i będę się z nimi spotykać i nie chcę żebyś się tym przejmowała.- powiedział.
- Postaram się tym nie przejmować.- odpowiedziałam.
- Idziemy na spacer?- spytał.
- Jasne.- odpowiedziałam.
Zeszliśmy na dół i wyszliśmy z domu po czym udaliśmy się w stronę parku. Po dwugodzinnym spacerze wróciliśmy do domu. Zrobiliśmy wspólnie kolację i zjedliśmy. Gdy skończyliśmy posprzątaliśmy i usiedliśmy w salonie, a Leon włączył jakiś film. Po dwóch godzinach film się skończył, Leon wyłączył telewizor i poszliśmy na górę. Gdy chciałam wejść do swojej sypialni zatrzymał mnie Leon.
- Chyba nie myślałaś, że będąc razem będziemy spać osobno. Będziesz u mnie spać.- powiedział po czym poszliśmy do jego sypialni.
Leon dał mi swoją koszulkę do spania, w którą się przebrałam, a sam rozebrał się do bokserek. Położyliśmy się, a ja od razu się w niego wtuliłam. Leon przytulił mnie do siebie jeszcze bardziej o ile było to jeszcze możliwe i poszliśmy spać.

*Następnego dnia*

Obudziłam się i zobaczyłam, że Leon jeszcze śpi. Zasnęłam wtulona w Leona, a obudziłam z nogą na jego kroczu. Po chwili Leon zaczął się budzić, a już po chwili zobaczyłam jego piękne szmaragdowe oczy.
- Tobie to nie za wygodnie?- spytał rozbawiony patrząc na moją nogę.
- Jest idealnie.- odpowiedziałam.
Po chwili znalazłam się pod Leonem, który zaczął mnie całować. Nie przestając mnie całować zdjął ze mnie swoją koszulkę i wiadomo do czego doszło.

*3 godziny później*

Leon niestety musiał już wstać, bo dzisiaj ma ważne spotkanie. Po 20 minutach wyszedł z łazienki już gotowy. Podszedł do mnie i pocałował.
- Jak wrócę zabieram Cię na obiad do restauracji.- powiadomił mnie.
- Dobrze.- odpowiedziałam.
Leon schował swój telefon do tylnej kieszeni spodni i wyszedł z sypialni. Po chwili usłyszałam trzaśnięcie drzwiami oznaczające, że wyszedł. Postanowiłam sobie dzisiaj poleniuchować i leżeć w łóżku do południa. Nie mam dzisiaj żadnej sesji, a Leon wróci dopiero popołudniu, więc zdążę się wyszykować. Jednak po godzinie mój telefon zaczął dzwonić i tym samym przerwał moje leniuchowanie. Sięgnęłam po niego z szafki nocnej i zobaczyłam na wyświetlaczu zdjęcie Ludmi, więc odebrałam.
Rozmowa telefoniczna:
L: Hej Violu jesteś w domu?
V: Tak jestem.
L: To otwórz mi drzwi.
V: Już idę.
Rozłączyłam się po czym wstałam i zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi, przywitałam się z Lu i wpuściłam ją do środka. Usiadłyśmy w salonie, a ona dziwnie się na mnie spojrzała.
- Po twoim wyglądzie domyślam się co działo się rano.- oznajmiła.
Dopiero teraz zobaczyłam, ze jesteś w koszuli Leona i mam całe rozczochrane włosy.
- Może lepiej pójdę się przebrać.- powiedziałam po czym wstałam i poszłam do swojej garderoby i się szybko przebrałam gdy byłam gotowa zeszłam na dół.
- Widzę, że z Verdasem coraz lepiej Ci się układa.- powiedziała.
- Dobrze widzisz. Wczoraj powiedział, że skoro jesteśmy razem to nie powinniśmy spać osobno, więc teraz jego sypialnia jest naszą.- oznajmiłam.
- Aaa boże Violka jak ja Ci zazdroszczę. Mówiłam Ci, ze będziesz z Verdasem to mi nie wierzyłaś.- powiedziała.
- Szczerze mówiąc to nie sądziłam, że w ogóle mam jakieś szanse u Verdasa.- oznajmiłam, a Ludmiła jakoś dziwnie patrzała się na coś za mną, ciekawa odwróciłam się i zobaczyłam Leona.
- Cześć kochanie.- przywitał się całusem w usta.
- Hej. Co ty tak szybko wróciłeś z pracy?- spytałam.
- Spotkanie przebiegło po mojej myśli, więc skończyliśmy szybciej, a później nie miałem nic do roboty, więc postanowiłem wrócić szybciej do domu.- odpowiedział i usiadł obok mnie.
- Słyszałeś naszą rozmowę?- spytałam.
- Calusieńką wszedłem drzwiami w kuchni, więc nie widziałaś mnie jak podsłuchuję, a później wyszedłem z kryjówki.- odpowiedział i na mnie spojrzał.- Serio myślałaś, że w ogóle nie masz u mnie szans?- spytał z rozbawieniem.
- Ej to nie jest śmieszne.- powiedziałam i udałam obrażoną.
- Oj kochanie nie gniewaj się.- powiedział i mnie pocałował.
- Ale wy słodko razem wyglądacie.- powiedziała Ludmiła.
- Wiadomo.- odpowiedział Leon.
Ludmiła posiedziała z nami jeszcze godzinę i wyszła. Zostaliśmy z Leonem sami. Po chwili poczułam jak Leon zaczyna całować mnie po szyi.
- Kochanie nie teraz.- powiedziałam.
Jednak nie poskutkowało, bo już po chwili znalazłam się pod Verdasem i dalej wiadomo co się wydarzyło.

*3 godziny później*

W końcu udało mi się ogarnąć. Ubrałam się poprawiłam makijaż i fryzurę. Gdy byłam gotowa zobaczyłam, że Leon też już się ogarnął i pojechaliśmy do restauracji. Gdy dotarliśmy usiedliśmy przy zarezerwowanym przez Leona stoliku. Po dłuższym zastanowieniu zamówiliśmy spaghetti i dla mnie Leon wziął wino. Po zjedzeniu obiadu Leon zapłacił i wyszliśmy z restauracji. Blisko restauracji znajdował się park, więc razem z Verdasem postanowiliśmy się jeszcze przejść. Po godzinnym spacerze wróciliśmy do domu. Jak tylko weszliśmy do domu poszłam do sypialni i włączyłam swojego laptopa. Leon jako, że musiał przejrzeć papiery siedział w salonie. Sprawdziłam swoją pocztę i zobaczyłam e-maila od mojego menegera. Napisał, że za tydzień mam sesję z Barcelonie i muszę wyjechać na 4 dni. Muszę to powiedzieć Leonowi tylko nie wiem jak. Po godzinie do sypialni wszedł Leon i położył się obok mnie.
- Kochanie muszę Ci coś powiedzieć.- powiedziałam.
- Co?- spytał.
- Za tydzień muszę polecieć do Barcelony na 4 dni, ponieważ mam tam sesję.- odpowiedziałam.
- Czyli zostawiasz mnie samego?- spytał.
- Zawsze możesz polecieć ze mną.- oznajmiłam.
- Przykro mi, ale mam dużo pracy teraz w firmie i nie znajdę wolnego czasu żeby polecieć z tobą.- wytłumaczył i zaczął mnie całować.
- Leon jestem zmęczona.- powiedziałam.
- W takim razie idziemy spać.- oznajmił i poszliśmy spać.

*Tydzień później*

Leon

Dzisiaj rano zawiozłem Violę na lotnisko gdzie niestety musieliśmy się pożegnać. Teraz przez 4 dni będziemy z dala od siebie. Siedzę od dwóch godzin w firmie i nie mogę się na niczym skupić. Po godzinie postanowiłem wrócić do domu i tak nic już dzisiaj w firmie nie zrobię. Po 20 minutach byłem już w domu. Podczas jazdy zadzwoniłem do mojego najlepszego przyjaciela Federico i zaprosiłem go do siebie. Przebrałem się w luźniejsze ciuchy i akurat usłyszałem dzwonek do drzwi. Wpuściłam Fede do środka i usiedliśmy w salonie. Przyniosłem nam po piwie i zaczęliśmy oglądać mecz.
- Słyszałem, że masz nową dziewczynę.- zaczął.
- Tak mam.- powiedziałem.
- Przecież mówiłeś, że Violetta Ci się podoba to z kim ty w końcu jesteś?- spytał.
- No z Violettą.- odpowiedziałem.
- Ooo stary gratuluje.- przybił mi piątkę.
- Dzięki.- odpowiedziałem.
- A tak z ciekawości to gdzie ona jest?- spytał.
- Dzisiaj rano wyleciała na 4 dni do Barcelony, bo ma tam sesję.- odpowiedziałem.
- Pozwoliłeś jej jechać samej?- spytał zdziwiony.
- Nie miałem wyboru to jej praca. Jasne, że wolałbym jechać z nią, ale nie mogę.- odpowiedział.
- Ile jesteście razem?- spytał.
- Od ponad tygodnia.- odpowiedziałem.
- I najlepszy przyjaciel dowiaduje się dopiero teraz?- spytał udając urażonego.
- Jakoś tak zleciało, że zapomniałem. Z początku nikomu nie powiedzieliśmy dopiero później przyjaciółka Violi się dowiedziała.- odpowiedziałem.
- Robimy imprezę?- spytał.
- Jasne.- odpowiedziałem.
Zadzwoniliśmy do naszych znajomych i wszystkich zaprosiliśmy. Na końcu postanowiłem zadzwonić do mojej siostry, która od razu zgodziła się przyjść. Po 20 minutach przyszli wszyscy nasi znajomi oraz moja siostra. Wszyscy zaczęli się świetnie bawić, a imprezy bez alkoholu w naszym gronie nie istnieją.

*3 godziny później*

Violetta

Dzwonię do Leona już chyba setny raz, a on nie odbiera. Postanowiłam wejść na stronę, na której ostatnio przeczytałam plotkę na jego temat. Gdy tylko włączyłam stronę zobaczyłam bardzo ciekawy post dotyczący właśnie Verdasa.
Leon Verdas pod nieobecność swojej dziewczyny robi imprezę!
Tydzień temu Leon Verdas zaprosił swoją nową dziewczynę Violettę Castillo do restauracji. Jednak jak się dowiedzieliśmy dzisiaj rano dziewczyna wyleciała do Barcelony na sesję. Jej nieobecność postanowił bardzo dobrze wykorzystać Leon, który zaprosił wszystkich swoich znajomych do siebie na imprezę. Ciekawe czy jego obecna dziewczyna wie, że jej chłopak świetnie bawi się z innymi dziewczynami pod jej nieobecność.
Wyłączyłam jak najszybciej laptopa i ponownie wybrałam numer do Leona. Oczywiście szanowny pan Verdas nie raczył przestać się na chwilę bawić i odebrać. Po raz kolejny włączyła się poczta głosowa. Zdenerwowana rzuciłam telefonem na łóżko, z którego o mało nie spadł na podłogę. Po chwili w mojej garderobie pojawiły się makijażystki, które zmyły makijaż z poprzedniej sesji i pomalowały na kolejną. Po 40 minutach byłam gotowa i poszłam na sesję.

*Następnego dnia*

Jestem już po śniadaniu, a do Leona od wczoraj nie mogę się dodzwonić. Po chwili zadzwoniła do mnie Lu, więc odebrałam.
Rozmowa telefoniczna:
L: Hej Viol. Jak tam w Barcelonie?
V: Hej. Ogółem dobrze wczoraj do późnego wieczora miałam sesję. No i oprócz tego, że od wczoraj nie mogę dodzwonić się do Leona, który świetnie się bawi. Jest spoko.
L: Czyli przeczytałaś?
V: Tak przeczytałam i nawet nie wiesz jak mnie to boli. Potrzebuję żebyś była obok mnie i mnie pocieszyła.
L: Chcesz to masz. Pakuję się i lecę do Barcelony, a przy okazji sobie trochę pozwiedzam.
V: Ty mówisz serio?
L: Oczywiście. Pakuję się i najbliższym lotem przylatuję do ciebie.
Nie zdążyłam już nic powiedzieć, bo Lu się rozłączyła. Schowałam Iphona do torebki i wróciłam do swojego apartamentu w hotelu. Mam dzisiaj pod wieczór sesję, ale nie wiem czy dam radę.

*Kilka godzin później*

Siedzę w salonie i oglądam telewizję. Za dwie godziny muszę jechać na sesję, a jestem w totalnym proszku. Leon dalej nie odbiera ode mnie telefonu. Po chwili usłyszałam, że ktoś puka. Poszłam otworzyć i zobaczyłam moją najlepszą przyjaciółkę Lu. Przywitałam się z nią i wpuściłam do środka.

Rozdział 2 prezentuje się tak. Mam nadzieję, że wam się spodoba. U Leonetty słodko, ale tak jak pisałam wcześniej do ich szczęścia jeszcze długa droga. No i jak już pewnie przeczytaliście jest ich pierwsza kłótnia. Mogę zdradzić tylko tyle, że Violka po powrocie będzie bardzo zła na Verdasa i zrobi mu awanturę.
Zuza.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
  


poniedziałek, 1 czerwca 2015

Rozdział 1 ,,No to opowiadaj jak tam z Verdasem"

Violetta

Wstałam rano i swój dzień zaczęłam jak każdy czyli gorącą relaksującą kąpielom. Po godzinie siedzenia w wannie wyszłam założyłam świeża bieliznę, umyłam zęby, zrobiłam sobie makijaż, wysuszyłam i wyprostowałam włosy. Wyszłam z łazienki po czym weszłam do mojej wielkiej garderoby i zaczęłam szukać odpowiedniego zestawu na dzisiaj. Po 20 minutach wybrałam zestaw po czym się w niego ubrałam.




















Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół i zjadłam śniadanie. Po chwili do jadalni wszedł Leon i dołączył się do mnie.
- Co ty dzisiaj taki cichy?- spytałam z uśmiechem.
- Mam ważne spotkanie, a wieczorem jest gala, na której muszę być.- odpowiedział.
- Aha. Zabierasz kogoś jako osobę towarzyszącą?- spytałam ciekawa.
- Tak. Ciebie.- odpowiedział i na mnie spojrzał.
- Mnie?- spytałam nie dowierzając.
- Tak ciebie.- odpowiedział rozbawiony.- O 20 zaczyna się gala, więc musisz być gotowa trochę wcześniej.- dodał.
- Dobrze.- odpowiedziałam.
Dokończyliśmy jeść śniadanie, a później posprzątaliśmy. Leon musiał już iść do pracy, a ja zostałam sama w domu. Postanowiłam zadzwonić do Ludmiły, która odebrała po 2 sygnałach.
Rozmowa telefoniczna:
L: Cześć Violu.
V: Cześć. Co robisz?
L: Siedzę w domu.
V: Przyjdziesz do mnie?
L: Jasne. Za 10-15 minut będę.
Nie zdążyłam nim powiedzieć, bo Lu się rozłączyła. Po 10 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi, więc poszłam je otworzyć. Przywitałam się z Lu i wpuściłam ją do środka.
- Nie uwierzysz. Dzisiaj Leon powiedział, że zabiera mnie na galę jako osobę towarzyszącą.- powiedziałam.
- Co? Założę się, że niedługo będziecie razem.- oznajmiła.
- Nie Ludmiła. On mnie nie kocha muszę o nim zapomnieć.- powiedziałam.
- Dobra ja wiem swoje. Wiesz już co ubierzesz?- spytała.
- Właśnie nie wiem. Musisz mi pomóc.- odpowiedziałam.
- To na co jeszcze czekasz idziemy zobaczyć czy masz coś ciekawego w garderobie.- oznajmiła i poszłyśmy do mojej garderoby.

*3 godziny później*

Nareszcie znalazłyśmy odpowiedni zestaw na dzisiejszą galę. Teraz siedzimy w salonie i pijemy kawę. Nagle mój telefon zaczął dzwonić. Gdy zobaczyłam, że dzwoni mój meneger odebrałam.
Rozmowa telefoniczna:
M: Cześć Violu dobrze, że odebrałaś, bo za godzinę zaczynasz sesję. Musisz szybko przyjechać.
V: Dlaczego dopiero teraz się o tym dowiaduję?
M: Ja też przed chwilą się o tym dopiero dowiedziałem.
V: Dobra już jadę.
Rozłączyłam się i schowałam telefon do torebki.
- Jedziesz ze mną na sesję?- spytałam Ludmiłę.
- Okej.- odpowiedziała i wyszłyśmy z domu.
Wsiadłyśmy do mojego nowego samochodu, który kupił mi Leon.
- Skąd masa taki samochód?- spytała Lu.
- Leon mi kupił.- odpowiedziałam.
- On na pewno Cię kocha. Takich prezentów nie dostaje się od kolegi albo przyjaciela.- powiedziała.
- Dobra skończmy temat Leona.- powiedziałam i włączyłam się do ruchu.

*3 godziny później*

Nareszcie skończyła się sesja. Zostały mi tylko niecałe 2 godziny na przygotowanie się. Jak najszybciej pojechałam z Ludmiłą do domu i od razu zaczęłam się ubierać. Wyjęłam z garderoby wcześniej wybrany zestaw i weszłam do łazienki.




















Gdy byłam już ubrana poprawiłam makijaż i włosy. Kiedy skończyłam wyszłam z łazienki, a Ludmiła siedząca do mnie tyłem czytając jakąś gazetę odwróciła się.
- Wyglądasz jeszcze lepiej niż się spodziewałam.- oznajmiła.
- Dziękuję.- odpowiedziałam i usłyszałam trzaśnięcie drzwiami.
- Leon wrócił to ja wracam do domu. Tylko później grzecznie mi tu.- powiedziała i się uśmiechnęła.
- Ludmiła do niczego nie dojdzie.- oznajmiłam, a w tym momencie do mojej sypialni wszedł Leon.
- Cześć Leon.- przywitała się Lu.
- Hejka. Widzę, że Violetta już gotowa. Ślicznie wyglądasz.- zwrócił się do mnie, a ja poczułam, że się rumienię.
- Dziękuję.- odpowiedziałam.
- Dobra ja lecę bawcie się dobrze.- powiedziała Ludmiła i wyszła.
- Pójdę się jeszcze tylko przebrać i możemy jechać.- powiedział i również wyszedł z mojej sypialni.
Właśnie miałam schować mojego Iphona do torebki, ale przyszła do mnie wiadomość.
Od: Ludmi
Leci na ciebie. Grzecznie mi tam nie chcę jeszcze zostać ciocią.
Do: Ludmi
On na mnie nie leci. I spokojnie na razie nie mam z kim mieć dziecka.
Od: Ludmi
Dwa pokoje dalej jest odpowiedni kandydat. Twój przyszły chłopak- Leon.
Do: Ludmi
Bardzo śmieszne. On mnie nie kocha zrozum wreszcie.
Od: Ludmi
Ja wiem swoje.
Właśnie miałam odpisać, ale do mojego pokoju wszedł Leon.
- Jedziemy?- spytał.
- Tak.- odpowiedziałam, schowałam telefon do torebki i razem z Leonem pojechaliśmy na galę.

*Kilka godzin później*

Jestem wykończona jest już po 23, a my dopiero wracamy z gali. Udzieliliśmy kilku wywiadów no i oczywiście to co lubię najbardziej pozowaliśmy na ściance. Właśnie weszliśmy do domu. Od razu zdjęłam szpilki i usiadłam w salonie. Obok mnie usiadł Leon i patrzył przed siebie.
- Jestem zmęczona idę spać.- powiedziałam i wstałam po czym poszłam do swojej sypialni.
Przebrałam się w piżamę, a sukienkę wrzuciłam do pralki. Wykonałam wieczorne czynności, a gdy skończyłam wyszłam z łazienki i zobaczyłam Leona siedzącego na moim łóżku. Gdy mnie zobaczył podszedł do mnie i brutalnie wbił się w moje usta miażdżąc moje wargi. Mimo zdziwienia oddałam pocałunek. Po chwili położył mnie na łóżku, a sam nie przestając mnie całować zawisł nade mną. Zaczęłam odpinać guziki jego koszuli, której już po chwili nie miał na sobie. Potem wiadomo co się stało.

*Następnego dnia*

Leon

Obudziłem się i zobaczyłem, ze Viola jeszcze śpi. Po chwili zaczęła się budzić, a gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się.
- Znaczyło to coś dla ciebie?- spytała.
- Bardzo dużo.- odpowiedziałem.
- Leon muszę Ci coś powiedzieć. Ja... zakochałam się w tobie.- powiedziała.
- Ja w tobie też.- odpowiedziałem i ją pocałowałem.
Oderwaliśmy się od siebie po kilku minutach i patrzeliśmy sobie w oczy. Leżeliśmy jeszcze z 20 minut i musiałem już wstać, bo dzisiaj muszę iść do pracy. Poszedłem do swojego pokoju gdzie wszedłem do swojej łazienki, wziąłem prysznic, wykonałem poranne czynności, ubrałem i ułożyłem perfekcyjnie swoją grzywkę. gdy byłem gotowy zszedłem na dól i zrobiłem sobie śniadanie. Po chwili dołączyła do mnie Violetta. Gdy skończyłem posprzątałem i już miałem wychodzić, ale zatrzymał mnie głos Violetty.
- Nie zapomniałeś o czymś?- spytała.
Podszedłem do niej i pocałowałem namiętnie.
- Teraz już o niczym nie zapomniałem?- spytałem.
- Teraz możesz już iść spokojnie do pracy.- odpowiedziała z uśmiechem.
Uśmiechnąłem się do niej i wyszedłem z domu.

*2 godziny później*

Violetta

Od 20 minut siedzę u Ludmiły i gadamy.
- No to opowiadaj jak tam z Verdasem.- zarządziła ciekawa.
- No, a jak ma być? Wczoraj byliśmy na gali było ogółem super, a później wylądowaliśmy w łóżku.- ostatnią część wypowiedziałam najciszej jak potrafiłam, ale i tak usłyszała.
- Co?! Wiedziałam, że to się w końcu stanie. To jesteście teraz razem?- spytała.
- I tak i nie.- odpowiedziałam.
- Jak to?- spytała nie rozumiejąc.
- W sumie zachowujemy się jak para, wyznaliśmy sobie miłość, ale tak oficjalnie to mnie jeszcze nie zapytał.- odpowiedziałam.
- Nic nie mówiłaś, że wyznaliście sobie uczucia.- powiedziała.
- Dzisiaj rano o tym rozmawialiśmy.- oznajmiłam.
- Skoro wyznaliście sobie uczucia to może pomyślał, że nie musi już się ciebie pytać. Jeżeli chcesz się upewnić to zapytaj go o to.- powiedziała.
- W sumie masz rację.- powiedziałam.

Rozdział 1 oddaje w wasze ręce mam nadzieję, że wam się spodoba. Dzisiaj dodaję, ponieważ jest Dzień Dziecka. Jakoś szybko poszło jeżeli chodzi o Leonettę, ale jeszcze nie wiadomo może stanie się coś, ze jednak to, że zachowywali się jak para nic nie zmieni. Jeżeli jesteście ciekawi musicie czytać następne rozdziały. Powiem tylko jedno, ze do ich szczęścia jeszcze długa droga.
Zuza

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ